I poczułam się urażona. Już nie pisnę o jedzeniu, obiecuję, chciałabym tylko zauważyć że ed i borderline się przeplatają.
Co tu się porobiło?
Korba ma rację. Ciepła, brakuje tu ciepła, którego każdy z nas potrzebuje.
Anyway - z Hamletem już wszystko okay, jeśli bynajmniej to kogoś interesuje. Konie poniosły dziś w terenie i wiecie co - nie poczułam adrenaliny, strachu... Ludzie pozsiadali na miękkich nogach - mnie ten bodziec nie wystarczył, chociaż gdybym spadła ( a byłam bez kasku no bo jak) niechybnie bym się zabiła. Trochę mnie to zasmuciło, dlaczego nie odczułam jak wszyscy?
Drugą noc z rzędu nie mogłam spać. Ktoś chętny, żeby utulić?