
Nevada
Użytkownik-
Postów
315 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Nevada
-
po ostatnim wyskoku mojego faceta - tak, ten sam o którym tu czytaliście wcześniej - nie zerwałam z nim, tylko dalej wytrzymuję.
-
u mnie na razie tylko lekko to dezorganizuje życie - przy czym spóźniam się do pracy zawsze ok. pół godziny, bo tyle zajmuje mi sprawdzanie czy wszystko pozamykane, itp... ostatnio wracałam prawie spod pracy do domu, bo wydawało mi się, że w domu mam pożar... masakra.
-
cofam to co napisałam.
-
a ja ważę w tej chwili 41 kilogramów przy wzroście 165 i naprawdę jestem zadowolona ze swojej aktualnej wagi. martwiłam się, że będę za chuda, a naprawdę dobrze się z nią czuję. jestem lekka, i w ogóle, jedynie bardziej marznę niż inni.
-
mój wielki sukces: wróciłam do chłopaka, przez którego tyle miałam problemów wtedy, co opisywałam to. Z jego byłą mam całkiem ciepłe stosunki - i chciałabym żeby tak było nadal. Pracuję w wymarzonej pracy, ale kasy z tego nie ma na tyle, ile bym chciała, więc dorabiam w innej. Mimo braku czasu jakoś żyję.
-
wiecie, po tym co przeszłam z moim facetem to średnio mu już ufam i w każdym razie moją zazdrość okazuję bardzo brutalnie, z tego co widzę to jest ona bezpodstawna, ale gdy ufałam mu i nie byłam zazdrosna, to on zdradził mnie i rzucił. więc lepiej mieć się na baczności, ale sceny zazdrości zachowywać dla siebie.
-
ale jest to zazdrość dotycząca czego? możesz napisać jakieś szczegóły?
-
gumka pękła. zostawił mnie samą z załatwianiem sobie tabletek, potem się upił i dziś ma do mnie pretensje.
-
wierzę Ci, że masz z tym problemy, ale uwierz - teraz o pracę jest tak łatwo, że wystarczy, że kiwniesz palcem i już ją masz. nie mówię tu jednak o takiej super pracy jak sekretarka, czy coś faktycznie zgodnego z zainteresowaniami, ale bezmyślna praca w postaci rozdawania ulotek jak najbardziej.
-
mojego chłopaka wnieśli dziś nad ranem nieprzytomnie pijanego do pokoju, a miał być trzeźwy i przy mnie siedzieć, tym bardziej, że zostałam sama z kombinowaniem pigułki postinor wczoraj po wypadku. Zostawił mnie samą z tym i się najebał. Jestem na niego niewyobrażalnie zła i na dniach się od niego wyprowadzę. żałuję, że do niego wróciłam w ogóle. dziś słucham muzyki i moje emocje osiągają z dawna nie osiągany przeze mnie poziom lodu. Wody zamrożonej przy pomocy ciekłego azotu.
-
ja też, bo negatywne wzorce sprawiają, że dzieci jak dorsastają boją się popłynąć pod prąd.
-
ja jak brałam przez miesiąc tranxene, poczułam się lepiej, drugi miesiąc to już czułam się dobrze, a trzecim miesiącem było powolne odstawianie - zrobiłam to nA tyle delikatnie, że nie czułam się źle;
-
najgorsze jest to, że spowrotem rozbudziłam w sobie to cięcie się i mam wewnętrzną ochotę dalejto robić...jak Chloe z "Chudej"
-
Nerwica a odżywianie, dieta, tycie, odchudzanie itp
Nevada odpowiedział(a) na ania76 temat w Nerwica lękowa
przytyłam dwa kilo odkąd udało mi się jakoś naprawić sytuację życiową, hip hip hurra! -
Nerwica a odżywianie, dieta, tycie, odchudzanie itp
Nevada odpowiedział(a) na ania76 temat w Nerwica lękowa
obecnie staram się zacząć normalnie jeść, z pomocą o dziwo przychodzi mi mój były, który sam mi radzi, żebym jadła lekkostrawnie, staram się też nie nakręcać na to, żeby o tym nie myśleć że jak jem to coś tam się dzieje, staram się prawidłowo odczytywać sygnały sytości i głodu, ale trochę z tym ciężko. jeśli chodzi o dietę kwaśniewskiego, to mój kolega na niej schudł! -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Nevada odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
miałam problem z poniżaniem w podstawówce - czyli że mnie poniżali, stąd bierze się częśc moich obecnych problemów, ale powiem ci, że jeśli o pomoc - bardzo pomogły lekcje sztuk walki i samoobrona. zyskałam pewność siebie wtedy i tobie też radzę. -
Nerwica a odżywianie, dieta, tycie, odchudzanie itp
Nevada odpowiedział(a) na ania76 temat w Nerwica lękowa
mojej już serce nie wytrzymuje, kości, stawy puszczają - w kolanie puścił. Wtedy coś tak jakby zaczęła iśc po rozum do głowy i jeść trochę mniej, ale to wyglądało i tak w ten sposób, że zje wielką mise sałatki z pomidorów, a jak nikt na nią patrzył, to gotowała sobie golonkę i potem jej tylko ten tłuszcz ściekał po brodzie. jeśli chodzi o jedzenie, sama popadam w pułapkę - nie ma nikogo, kto mi każe jeść, więc sobie pofolguję i nie będę jadła. ale wiesz, uważam że lepsze to jest niż pofolgowanie w sobie w taki sposób, że pójdzie się do lodówki w nocy i zeżre się jak ostatnia świnia wszystko co było przeznaczone dla domowników. to, że ograniczam się mimo wszystko z jedzeniem dobrze mi służy, przynajmniej nigdy nie będę taka gruba jak ona i nie będe tak robić jak ona. teraz gotuję sobie ryż i kaszę na kostce rosołowej i to mi smakuje. i nie ma nikogo, kto mi do tego daje łychę smalcu. raz robiłam ciasto drożdżowe i mówię babci, żeby mi się nie wtrącała, bo ja wiem lepiej jak to zrobić. czyli chciałam dać trochę oleju, żeby to było dobre i lekkie - takie jak babci smakowało. a ona jak wyszłam do toalety wrzucila tam kostkę roztopionego masła!! i udawała że nic to się złego nie stało. nie muszę chyba mówić, że wywaliłam ciasto i zrobiłam nowe. w domu w ogóle nie wiem czemu, ale nikt nie chce jeśc, tego co robię. raz powiedzialam mamie, że ją odchudzę i zaczelam stosowac metode, żeby owszem - podsmażyć mięso, ale zaraz potem je odcedzic z calego tluszczu na durszlaku - mięso smaczniejsze i odtłuszczone. a moja matka jak jakaś wariatka sie oburzyla i w ogole, chociaz teoretycznie sie miala odchudzac. powiedziala mi, zeby jutro jej tak indyka zrobila. powiedzialam ze zrobie. a jak wstalam, to ona cale mięso indycze dala do piekarnika i gotowala w roztopionym tluszczu i udawala, ze nie rozumie co sie do niej mowi. bethi, uwierz mi, ja juz wole nie jesc niz tak sie stoczyc. wiem ze teraz to zabrzmi jak slogan z taniej strony pro - ana, ale uwazam, że wolę już mieć iwelką niedowagę, niż być takim wrakiem czlowieka, którzy żre i sie tak zachowuje. -
Nerwica a odżywianie, dieta, tycie, odchudzanie itp
Nevada odpowiedział(a) na ania76 temat w Nerwica lękowa
moja matka jest skrajnie otyła, wiesz? i to ona twierdzi, że się zna na odżywianiu, a w rzeczywistości w tym dla mnie nie jest żadnym autorytetem, bo takich świństw czym ona się zapycha, to u nas nawet pies nie je. powiem ci, że oczywiście, że sama sobie przyrządzam, tym bardziej, że wyjechałam teraz z domu i wreszcie mogę jeść to co chcę, albo nie jeść kiedy nie chcę. ale w domu kiedy robiłam sobie jakąs fajną sałatkę, albo coś w folii cały czas byłam wyzywana od anorektyczek je*niętych, tak jakby chęć jedzenia w inny sposób była jednoznaczna z tym, że jestem chora na anoreksję, bez sensu. na przykład darli się na mnie jak robiłam sobie musli z jogurtem - teraz już sie nie drą, ale wyśmiewają mnie, do zakazanych posiłków należało też jedzenie samych warzyw, chudego mięsa.... a najdziwniejsze było to, że matka odbierała mi jedzenie i sama się tym zażerała, jak na przykładf ojciec coś fajnego kupił, jakieś avocado czy coś, to ja dostawalam plasterek, a ona reszte - bo ona jest duza i musi duzo jesc. nie chcę tam nigdy wracać na dłużej niz dwa tygodnie. -
dzisiaj zamiast wstać wcześnie rano i zabrać się za pracę.... krótko mówiąc wstałam bardz późno i nie mam w dodatku siły się zebrać, żeby cokolwiek zrobić... na szczęście czuję się lepiej po wizycie kolegi, chociaż od nowa zaczynam się bać, że on jednak wybierze ją, nie mnie i w ogóle nie wiem co się dzieje, tracę grunt pod nogami....
-
Nerwica a odżywianie, dieta, tycie, odchudzanie itp
Nevada odpowiedział(a) na ania76 temat w Nerwica lękowa
ty to rozumiesz, że trzeba jeść, to co smakuje, żeby w ogole coś zjeść, a u mnie w domu zawsze zmuszali mnie do jedzenia tłustych żyłkowatych kawałów wstrętnego mięsa, albo jakiejś cuchnącej tłuszczem kapusty.... jakby nikt nie mógł zrozumieć, że nie lubię takiego jedzenia. a sałatki, czy lekkie kanapki bez centrymetrowej warstwy tłuszczu to "nie jedzenie" . i darli się na mnie starzy jak chciałam jeść to co mi smakowało, i wmuszali we mnie wstrętne smalce itp, bo mam być gruba, a nie taka jak ja chcę. -
na początku naprawdę myślałam, że psycholodzy są w stanie mi pomóc i nalezy im powiedzieć o swoich problemach. ale oni mi nie pomagali, odsyłali jeden do drugiego i kazali od początku opowiadać o sobie - wiesz jak boli kiedy trzeba od nowa rozdrapywać stare rany? na dodatek zobaczyłam, że oni wcale mnie nie słuchają, każą mi rysować bzdurne drzewka, kreseczki, jakieś obrazki, jednocześnie nie słuchają tego co do nich mówię. potem zaczęłam się z nich śmiać, po prostu chciałam już mieć święty spokój, żeby wszyscy się ode mnie odczepili, bo pomagać to mi nie pomagali, traciłam przez nich tylko czas i po każdej wizycie w przychodni chciałam ich pozabijać, czułam coraz większą nienawiść do siebie. każdemu psychologowi wydaje się, że ma niesamowicie indywidualne podejście do pacjenta, a mając porównanie z kilkoma, zauważyłam, że to jeden i ten sam utarty schemat. postanowiłam da,ć sobie z tym spokój. nie pomogą mi, bo za dużo o nich wiem.
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
Nevada odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
to depresja, posłuchaj, powinnam jak najszybciej poszukać pomocy u specjalisty i porozmwawiać z mężem, żeby dowiedzieć się, fgdzie on tak znika akurat teraz, kiedy ty najbardziej potrzebujesz jego miłości i wsparcia! -
Nerwica a odżywianie, dieta, tycie, odchudzanie itp
Nevada odpowiedział(a) na ania76 temat w Nerwica lękowa
wczoraj w sumie wypiłam butlę soku marchewkowego i dwa woreczki kasza i ryż. nie zwymiotowałam, bo siedział przy mnie kolega, którego bardzo lubię. ja wiem, że narkotyki nie pomogą, szczególnie w tym stanie. dziękuję Bethi, dzisiaj powinnam coś zjeść, postaram się znowu ten ryż i kaszę. -
Goplaneczka, tak jest, z każdym dniem kolejnym nie jest lepiej. coraz bardziej dobijam do dna. nie wiem co będzie dalej, wolę się nawet nie zastanawiać. zamiast wychodzić z tego, jak wszyscy mi mówią, ze mną jest coraz gorzej. zaraz pojadę na miasto i chyba znowu będę ryczeć, nie no, już właściwie znowu ryczę. mnożę w głowie przyczyny, dlaczego on mnie zostawił - bo ona jest zimną suką a on woli takie, bo on się na mnie odgrywa w ten sposób, bo wcześniej ja z nim nie chciałam być, nie wiem. nie wiem co mogło sie stać, ona wróciła i od razu do niej poleciał i jeszcze mi powiedział, że "jak to sobie wyobrażałam, bo on nie widzi życia ze mną". on nawet nie wie, ile dla mnie znaczył. mówiłam mu to, może za żadko, może za często. dziś wpaść na kumpel i zmusi mnie do jedzenie, on tak ma. ale boję się, że znowu się wyrzygam. ważę najmniej teraz od podstawówki. nie wiem, co ze mną będzie, sama nie umiem sobie pomóc. nie wiem co mam zrobić. naprawdę. nie umiem się zwrócić o pomoc. a jestem mądrzejsza od psychologów, wszystkich jak do tej pory wykiwałam. umiem ich przejrzeć i zrobić im na złość. ja tak mam.
-
wstałam o dziewiątej, usłyszałam jak mój były kłóci się ze swoją dziewczyną za ścianą, umyłam zęby, głowę, twarz, przebrałam się, Dorota zobaczyła, że znowu się pocięłam, powiedziałam jej, że takie problemy mam od zawsze, i że pierwszy raz się pocięłam jakoś kiedy miałam 11 lat, i to jest prawda, potem ona wyszła. mój były przyszedł po fajkę, nic nie mówił o kłótni, zapaliłam z nim, potem przypomniałam sobie, że w nocy nie mogłam spać tylko myślałam jak się wykończyć, przypomniałam sobie, że Dorota pytała mnie, czy nie chcę zrobić nic ze swoją chudością powiedziałam jej wtedy, że podoba mi się, że się wykończę i że może wpadnę pod samochód i kilka historii o psychologach, że są debilami. mój były zapytał, czy coś jadłam i jak się czuję, powiedziałam, że dobrze się czuję, ale nie będę jadła bo znowu źle się poczuję. zrobiłam sobie test na bmi i wyszło, że jeśli ważę 43 kilo, to mam bmi 16. potem on poszedł - ale nie widział jak robiłam sobie test. teraz wzięłam fajny nóż, który jest ostry i znowu się pocięłam, czekam aż wyschną mi włosy i idę na miasto pracować.