Skocz do zawartości
Nerwica.com

TheGrengolada

Użytkownik
  • Postów

    535
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez TheGrengolada

  1. U mnie derealizacja zdarza się rzadko, ale czasem towarzyszy jej takie zachwianie, czy zawrót głowy :/
  2. zaqzax, ja zwiększyłam po tygodniu i objawów ubocznych nie było... może warto stopniować? Co do pobudzenia to ostrzegała mnie przed tym lekarka, ale w ogóle mnie nie wzięło.
  3. Co macie na myśli pisząc ,,rozmowa z dziekanem"? Tzn. należy iść do dziekana i powiedzieć ,,mam nerwicę lękową i darujcie mi"? Bo jak tak czytam te posty to z jednej strony zgadzam się z tym, że z powodów zdrowotnych powinno dawać się jakieś ulgi, ale z drugiej myślę, że moja nerwica byłaby głupim pretekstem do jakiegoś lżejszego traktowania... więc: albo jestem we w miarę przyzwoitym stanie, albo odrzucam myśli o nerwicy, żeby sprawiać wrażenie bycia normalną.
  4. Mam przebyłyski wrażenia, że moja niska samoocena nijak się ma do rzeczywistości
  5. Ah, jak cudownie usłyszeć od własnej matki, że się ma nie po kolei w głowie. oł jea :/
  6. Nie miałam dziś lęku, co zwykle w soboty mi się zdarza, poza tym mam jakąś małą nadzieję na przyszłość.
  7. Może ktoś w dzieciństwie wbił Ci taki a nie inny obraz siebie i nie możesz go porzucić? Na przykład wymagano od Ciebie zbyt wiele i nigdy nie czułaś się w pełni akceptowana, bo nie mogłaś tym wymaganiom sprostać?
  8. stardoll, jeżeli zaczniesz prowadzić swoje własne życie to wcale nie znaczy, że przestaniesz swojej mamę kochać. Chyba też odczuwasz pewne poczucie winy w stosunku do niej, prawda? U mnie nie ma szans na finansowe uniezależnienie się, co więcej, rodzice płacą za moje mieszkanie, ale nigdy nie usłyszałam od nich wymówek na ten temat. Zresztą w sytuacji, w której jestem obecnie raczej nie o to chodzi, a o wsparcie kogoś bliskiego. Moja mama nadopiekuńczością to niszczy, bo wszystko ma się dziać tak jak ona chce, a nie tak, jak dla mnie byłoby najlepiej.
  9. dziewczynka24, jeszcze tylko muszę się jakoś uodpornić na jej wszystkie komentarze, umieć się jej bardziej stanowczo sprzeciwiać i znosić bez winy kary za moje sprzeciwy, czyli dość chłodne traktowanie.
  10. Wow, brawo! Trudna decyzja z tą Irlandią, ale gratuluję siły, żeby w ogóle walczyć o swoje. U mnie podobnie, też próbuję zacząć robić wszystko po swojemu. Zaczęłam od przestania spowiadania się mamie ze wszystkiego, co dzieje się w moim życiu i zauważyłam, że wpływa to na mnie dość pozytywnie... normalnie zawsze mówiłam jej wszystko i czekałam na coś w rodzaju rozgrzeszenia (czy wolno mi tak, czy to jest dobre itp.). Teraz odczuwam trochę poczucia winy, że nie mówię jej wszystkiego, ale z drugiej strony mam wrażenie, że zaczęłam żyć dla siebie.
  11. Ja pijam Colę nałogowo i nigdy nic takiego nie przydarzyło mi się. Może po prostu w pewien sposób uprzedziłeś się do Coli i sam wywołujesz te objawy myśląc o niej? Albo źle tolerujesz zbyt dużą dawkę cukru dostarczaną na raz do organizmu? Chociaż nigdy nie słyszałam, żeby po cukrze mogły wystąpić lęki, najwyżej ból głowy, zawroty itp.
  12. TheGrengolada ma dużą TheRealizację :/ Chyba trzeba się wyspać.
  13. agusiaww, aż mi się humor poprawił, kiedy to przeczytałam! Gratuluję!
  14. Zgadzam się z 19_latek, blokowanie myśli nic nie daje, bo to tylko skupia myśli na derealizacji. W moim przypadku to internet dużo mi pomógł, zwłaszcza to forum, bo uświadomiłam sobie, że nie tylko ja tak mam. No ale pewnie na różne osoby działają różne metody.
  15. Co o tym myślicie: powinnam umówić się na połowę listopada do lekarza na taką niby kontrolną wizytę. W sumie to nie mam żadnych niepokojących objawów, wszystko idzie ku lepszemu, leki jeszcze mam, bo mi lekarz rodzinny wypisał, a w związku z tym przyszło mi do głowy, że trochę tę wizytę przesunę (cięcia w budżecie ). Iść czy sobie odpuścić na trochę?
  16. bamvalo, ja wolę się doprowadzić najpierw do stanu używalności psychicznej, a potem sobie szukać chłopa. Może z szukaniem panien jest inaczej, nigdy nie próbowałam jej szukać. To wszystko wina mojej orientacji
  17. 19_latek, też to niedawno przerabiałam (w analogicznej formie oczywiście)... po co Ci panna jakakolwiek, nie lepiej poczekać na jakąś specjalną? A tak generalnie to jestem zmęczona, myślę o głupotach i torturuję się myślami o tym, jak to ktoś ma mnie bardzo głęboko gdzieś.
  18. Ja mam zamiar ukończyć moje studia, nawet mimo nerwicy i mało tego, bo dokładam sobie więcej zajęć. Po prostu działa to u mnie tak, że jeśli mam coś do roboty to nie myślę o głupotach typu: nerwica/depresja/popaprane życie. Generalnie ważne, żeby na zajęciach być w dobrej formie fizycznej (tzn. wyspanym, najedzonym itp.), bo wtedy ryzyko nieprzyjemnych przygód jest mniejsze.
  19. Myślę, że konsultacja z lekarzem przyniesie Ci więcej korzyści, niż pytanie się na forum (no chyba, że na forum tym są sami lekarze ).
  20. To się chyba nazywa depersonalizacja. Nigdy tak nie miałam, ale często mi się zdarza, że patrzę na swoje ręce i nie wiem, czy one tak naprawdę są moje, albo dotykam jedną ręką drugiej i mam wrażenie, że nie są one moje, bo nic nie czuję.
  21. ,,Nerwice, jeśli interpretujemy je jako przypadki indywidualnych niepowodzeń w próbie spełnienia oczekiwań wdrażanych w procesie wychowania, zdarzają się we wszystkich znanych społeczeństwach"... z książki Margaret Mead o tematyce antropologiczno-socjologicznej. Ciekawie ujęte, ale nie przypuszczałam, że nerwica będzie mnie i na studiach prześladować.
  22. Idę po Xanax, bo inaczej mnie rozsadzi coś od środka, albo zacznę próbować rozwalać głową ścianę
  23. Tydzień bez większych derealizacji... wyspana, więc od razu żywsza :)
  24. 19_latek, ciekawe, co piszesz! Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób, ale miałam czas, w którym cały czas łapała mnie derealizacja i ogólnie panika na pewnym przejściu dla pieszych. Jednak cały czas konsekwentnie tamtędy chodziłam... no i teraz derealizacja w tym miejscu już się nie pojawia. Nigdy mi się tam nic złego nie stało, więc przestałam się obawiać tego miejsca.
×