-
Postów
535 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez TheGrengolada
-
Czy ktoś z Was miał może derealizację po jakichś środkach przeciwbólowych? Zjadłam (tak, zjadłam - to były duże ilości, należy to podkreślić) trochę Aspiryny (ale wciąż w granicach dopuszczalnych na ulotce) i kręci mi się w głowie teraz i mam trochę derealki. chojrakowa, durne uczucie, ale znaczy to, że Twój organizm się broni i to daje trochę ulgę od bólu psychicznego. Z dwojga złego (depresja albo derealizacja) wolę to drugie.
-
No właśnie nic tam nie ma - jeśli już to ,,nieregularne miesiączki". Na Xanaxie jest napisane ,,zaburzenia cyklu miesiączkowego", co można różnie interpretować, ale brałam go ostatni raz ponad 3 tygodnie temu. Przepraszam, ale już drugi raz mi dubluje ten post
-
Odświeżę temat, bo chciałabym się dowiedzieć, czy ktoś doświadczył tego co ja... wydaje mi się, że od kiedy zaczęłam brać leki mam bóle miesiączkowe tak silne, że nic tylko leżeć na podłodze i się krzyczeć... myślicie, że to może być spowodowane lekami? Dodam, że wcześniej, nawet gdy było ze mną źle z powodu ataków paniki i innych nerwicowych przygód, nie miałam żadnych z problemów z okresem i nie mam ich nadal, oprócz tego nieznośnego bólu, który właściwie utrzymuje się tylko przez pierwszy dzień.
-
Śniło mi się, że mój lekarz nie chciał mi przepisać większej dawki leku i wymigiwał się jakimiś przepisami, które mu tego zabraniają. Wczoraj dużo myślałam o zwiększeniu dawki, mam wrażenie, że to dobre rozwiązanie. Generalnie dziś bardziej nerwicowo niż depresyjnie.
-
Czego nie czujecie a chcielibyście czuć ?
TheGrengolada odpowiedział(a) na zaqzax temat w Depresja i CHAD
Ciekawy temat :) Chciałabym czuć: - że jestem akceptowana - że innym na mnie zależy i że ja znaczę wiele dla innych - radość, umieć dać się jej porwać, mieć z powrotem 100 pomysłów na sekundę i widzieć nadzieję na zrealizowanie każdego z nich - że jednak coś umiem, potrafię, jestem coś warta - radość z kontaktów z ludźmi - nadzieję, że z tego bagna w głowie też można wyjść na ludzi Nie chciałabym czuć: - tej okropnej podejrzliwości w stosunku do ludzi (że ktoś mnie zrani) i obawy, że zostanę porzucona - psychicznej blokady przed okazywaniem uczuć - nienawiści do siebie - urazy do innych ludzi To takie najważniejsze na tę chwilę (hmmm... lepsze przemyślenia, niż te, które miewam czasem u psychoterapeuty) -
Ja ostatnio bez prochów, mija 8. noc jak zasypiam bez jakichś większych kłopotów. Problem w tym, że z budzeniem się jest gorzej, bo najchętniej to bym spała do popołudnia (dziś na przykład mój pies obudził mnie o 12 i gdyby nie ona to być może jeszcze bym spała). A zazwyczaj chodzę spać około 1 czy 2 w nocy.
-
Balbina^^, bo mam problemy podobne jak jacas - oczy mi się dość szybko wysuszają i bardziej komfortowo się czuję, kiedy pozwalam im wypoczywać przez noc (plus czasem kropelki)... ale skoro piszesz, że ważne jest, żeby soczewki były oddychające to przetestuję te z linka jak mi się mój zapas skończy :)
-
Mnie też jarają z racji wykonywanego zawodu (no jeszcze nie teraz, ale w przyszłości najprawdopodobniej wykonywanego)
-
jacas, dzięki za link - szukałam dziś w całości, ale jakoś się za szybko poddałam :/
-
Alkoholem i niespaniem tylko pogarszasz sprawę, bo zaburza to równowagę w mózgu, która i tak jest już trochę nadszarpnięta. Ja bym tego halucynacjami nie nazwała, ale w gorszych momentach mojej nerwicy miewałam dość dziwne obrazki przesuwające mi się przed oczami tuż przed zaśnięciem (ale to nie miało związku z piciem, co najwyżej ze zmęczeniem). Robisz coś z tą nerwicą? (terapia, leki?)
-
A okulary? Mi sie teraz przy nich strasznie kręci w głowie... dlatego wolę już tę derealkę na dzień dobry i dobranoc przy manewrach z soczewkami (na dobranoc nawet jest trochę większa, chociaż tutaj trochę od siebie może dodać zmęczenie). Uwielbiam mój rozumek - zawsze musi sobie znaleźć dobry powód do deralizacji
-
A propos soczewek... czy nie macie wrażenia, że ich założenie powoduje derealizację? Taką prawidłowość u siebie obserwuję i się zastanawiam, czy przypadkiem czegoś już sobie nie wmawiam
-
Jeszcze bym chciała dodać, że trzymają mnie przy życiu moi rodzice i babcia. I pies Chciałabym kiedyś stanąć na nogi i jakoś się odpłacić za to, co dla mnie zrobili.
-
Miałam wieczorem ,,piękną" derealkę poprzeplataną zawrotami głowy, w nocy mi się śniło, że wylądowałam w psychiatryku i rano się też obudziłam z deralką. Ale muszę coś robić, żeby o tym zapomnieć.
-
Nie płaczę z powodu bólu psychicznego. Nawet chce mi się wracać na studia :) Mam nadzieję, że ten stan się utrzyma.
-
Odwołuje to, co pisałam o mojej głowie. Nie zwracanie uwagi i zajęcie się czymś innym (albo kimś innym) to najlepsze, co może być na nerwicę.
-
Ciekawy temat :) Ja także stworzyłam sobie w głowie taki idylliczny świat i chciałabym kiedyś go wokół siebie zbudować, wierzę, że to może się stać. Trzyma mnie przy życiu szansa, że tyle pięknych rzeczy może się mi jeszcze przytrafić, trochę nawet taka ciekawość życia. Czasem jednak przestaję wierzyć w ten świat, bo czuję się tak beznadziejnie. Wtedy myślę o tym, że po prostu jestem chora i tłumaczę sobie, że życie tak naprawdę nie jest beznadziejne, a to, że je postrzegam tak to tylko wina mojej choroby. Tak jak z katarem: nie można powąchać kwiatków, ale to nie znaczy, że one nie pachną w ogóle. Po prostu trzeba poczekać i wszystko wróci do normy.
-
Zaraz spadnę z krzesła, moja głowa :/
-
Nie no, znowu moja głowa :/ kręci mi się, jakbym wzięła zdecydowanie za dużo tabletek na sen, a nie brałam ostatnio żadnych. Idę się chyba wywietrzę czy coś
-
Nie mam pojęcia, co to za lek, ale co do ciśnienia to różne rzeczy się z nim potrafią dziać przy nerwicy. Ja zawsze ,,słynęłam" z tego, że miałam je za wysokie, ale podczas ataków paniki mi znacznie spadało.
-
Nie, nic mi nie lata przed oczami. Jakoś z tą głową to też sporadycznie już teraz. Przepraszam za zamarudzenie
-
19_latek, ja mam dokładnie tak samo, ale staram się nie myśleć o tym, że mogłabym stracić nad sobą kontrolę. Co do samochodu to nie odważyłam się prowadzić od czasu, kiedy mój stan się pogroszył, a prawko jazdy na motor postanowiłam jednak przełożyć na przyszłe wakacje (chociaż do tej decyzji to nie tylko derealizacja się przyczyniła, a raczej depresja i brak siły do wyjścia z domu). Ja, kiedy mam derealizację, mam lekko zaburzone poczucie odległości i generalnie jakieś miękkie nogi (to powoduje, że czasem niechcący wpadam na ludzi, gdy jest tłok), więc może jednak lepiej, że chwilowo za samochód się nie biorę
-
Kręciło mi się w głowie rano :[ Nie znoszę tego, bo próbuję się czymś zająć, żeby nie zwracać na to uwagi, a i tak muszę o tym myśleć, bo obraz mi lata przed oczami.
-
No tak też bywa. Ale o tym nie można myśleć. Albo myśleć w ten sposób: ,,Nic mi przecież się nie dzieje, zaraz wszystko wróci do normy". Mi bardzo pomogła już sama świadomość, że wiele osób tak ma i to naprawdę nie jest nic groźnego.
-
2Proof, to jest jakiś sposób. Ale nie zawsze się da coś robić, na przykład mnie derealka atakowała często na nudnym wykładzie, na którym mogłam myśleć o wszystkim.