Skocz do zawartości
Nerwica.com

TheGrengolada

Użytkownik
  • Postów

    535
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez TheGrengolada

  1. Monika1974, terapia farmakologiczna + terapia psychoterapeutyczna. Moim zdaniem leki same w sobie tylko ograniczają ataki i to jest już dość komfortowe, ale do pełnego sukcesu trzeba jeszcze zmiany myślenia i na to liczę chodząc do psychoterapeuty.
  2. Leki chyba najbardziej pomagają, jeśli chodzi o to ,,dziadostwo". Moja terapia jeszcze nie rozkręciła się w pełni i jadę tylko na lekach, ale naprawdę - poprawa jest dość spora. Jeśli terapia zacznie działać to mam nadzieję, że zapomnę, co to jest derealka w ogóle :)
  3. helvetti88, generalny sens jest taki, że jeśli masz atak paniki, musisz sobie uświadomić, że to zaraz przeminie i na to się nie umiera oraz, że podczas takich ataków niemożliwe jest stracenie kontroli nad sobą. Nie można też robić nic, żeby pozbyć się ataku, on po prostu musi minąć, trzeba się do niego przyzwyczaić. Poza tym ten pan poleca zdrowy tryb życia, np. zdrowe jedzenie, ograniczenie kawy i cukru, sport, wysypianie się i poświęcanie odpowiedniej ilości czasu na relaks. Mnie to przekonuje, ale pod pewnym warunkiem: że oprócz tego, co jest powiedziane w tym pierwszym filmiku bierze się leki. Po prostu nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek współpracy z moim umysłem w stanie paniki i uświadamiania mu, że nic się nie dzieje jeśli chodzi o etap choroby, gdy nie brałam jeszcze leków. Obecnie - owszem, mam ataki, ale nie są one tak gwałtowne i nie są całkowicie odrywające od świata i myślenie, że nic mi się nie dzieje przynosi spokój.
  4. U mnie dziś pozytywnie, zapowiada się miły dzień spędzony na czytaniu książek. Generalnie obserwuję delikatny postęp w leczeniu nerwicy i depresji u mnie, z fobią społeczną za to nie jest już tak kolorowo, ale myślę już o zaczęciu wszystkiego od nowa, o pokazaniu reszcie świata, na co mnie stać :)
  5. Denerwuje mnie, kiedy słyszę z ust innych ludzi zdania rozpoczynające się od ,,Nie jestem psychologiem, ale MUSISZ...", ,,Powinnaś...", ,,Trzeba..." jeśli chodzi o walkę z moim stanem. Nawet mnie to już nie przygnębia, tylko po prostu denerwuje. Potrzebuję usłyszeć ,,Rozumiem cię, jesteś dzielna...", już się przyzwyczaiłam do myśli, że w walkce z moim chorym umysłem jestem sama, ale wiem, co dla mnie dobre. Czasem potrzeba mi otuchy... chyba każdemu trzeba czasem :|
  6. Zawsze potrzeba czasu, żeby nabrać dystansu do sprawy, ale jeżeli czujesz, że nie dajesz rady i ciężko Ci będzie wyjść samej na prostą, to idź do psychologa. Zawsze możesz pisać na tym forum, ono po to jest, żeby się wyżalić itp., chociaż pewnie kontaktu z człowiekiem i rozmowy oko w oko nie zastąpi.
  7. Może psycholog? Też brałam Stilnox, ale maksymalnie 1 tabletkę, co i tak było dawką większą, niż zalecił mi lekarz, bo połówka nie dawała rady. W zasypianiu pomaga zmęczenie się wieczorem, generalnie sport jest dobry na zły nastrój.
  8. A ja siedzę przed komputerem i się boję... i boję się, że nie przestanę się bać. I boję się faktu, że za oknem jest jakiś świat, na który muszę wyjść we wtorek. Boję się, że zmarnuję życie przez ten strach.
  9. W sumie lubię ich nawet, myślałam o tym koncercie, ale jednak nie pojadę. Wolę swój stan podreperować najpierw, bo dziki atak derealki czyha cały czas W każdym razie myślę, że jakiś koncert bliżej mojego obecnego domu byłby fajną i skuteczną terapią antydepresyjną.
  10. Muse? W sumie nawet dobry pomysł mi podsunęłaś. Teraz jestem w kiepskim stanie, ale myślę, że jutro zacznę wierzyć w sens takiego oto celu
  11. A ja teraz siedzę, piję herbatę i zastanawiam się nad jakimś dobrym celem w życiu :/
  12. Jestem w takiej samej sytuacji :) Ja sobie biorę pomocniczo Xanax, ale mam zamiar tym razem sobie odpuścić. Jeśli będzie mi naprawdę niedobrze podczas spotkania to wyjdę do łazienki czy gdzieś na bok i go wezmę. Mam generalnie zasadę, że jeśli nie muszę brać leków, to ich nie biorę.
  13. Ja się dziś nieźle wkurzyłam na kogoś i w tym oto stanie poszłam do kosmetyczki No i wróciłam jak nowo narodzona Ah, moja słodka próżność Nawet bez większych derealek, miło :)
  14. Ja na przykład mam czasem przebłyski, że oprócz tego, że mam nerwicę to jestem fajna A tak na poważnie: myślę, że wszystkie głębsze relacje międzyludzkie opierają się na wzajemnej wymianie (czułości, dobrego słowa, pocieszenia itd.). Brak tego czegoś to brak relacji: równie dobrze można żyć z jakąś inną osobą w tym samym domu, nie odzywać się do niej, mieć oddzielne półki w szafie i tylko swoją przestrzeń sprzątać totalnie ignorując obecność tej drugiej osoby. Ja zakładam, że jeżeli ktoś wyciągnie do mnie rękę i mi pomoże, to ja potem będę w każdej chwili zdolna pomóc tej osobie i nie chodzi tu o poczucie wdzięczności z przyzwoitości (bo tak obyczaj nakazuje), ale coś z czego i sama będę czerpać przyjemność. Po prostu relacja z nerwicowcem zaczyna się od innego momentu: to jemu trzeba dużo dać, żeby zobaczyć na ile zdolny jest się on odwdzięczyć. Trochę jak kupowanie kota w worku, ale czasem warto
  15. Nie znam się, ale z tego, co czytałam poczucie nieadekwacji w stosunku do świata może być objawem nerwicy (objawem, nie przyczyną).
  16. moze powinnas wylaczyc komputer i wyjsc na powietrze, albo chociaz usiasc gdzies wygodnie przy otwartym oknie? nie wiem jak innym, ale mi komputer tylko pogarsza samopoczucie podczas ataku, moze to to promieniowanie czy cos, nie wiem, ale jak czuje ze "zbliza sie" to przezornie wylaczam komputer trzymaj się... Wyłączyłam Mecz obejrzałam, teraz lepiej :)
  17. Niestety mam w chwili obecnej atak lęku... po prostu siedzę, boję się i mi coś wierci w sercu :|
  18. Moi nauczyciele mnie nienawidzili. Teraz kocham ich zawistny wzrok, kiedy widzą mnie na ulicy jako osobie, której się udało (mówię tutaj o ,,zawodowej i naukowej" stronie mojego życia). Dziwne, że czerpię z tego satysfakcję, ale za te chwile poniżeń z ich strony pozwalam sobie. Pomyśl, że za jakiś czas będziesz w stanie prychnąć z wyższością na swoją szefową :)
  19. Ja zostanę przy herbacie. Niektórzy zwą ją przecież używką
  20. Nie pal. Możesz się wkopać w ,,fajną" nerwicę.
  21. martenzyt, hmmm... czyli mechanizmem obronnym nie tylko przed lękiem, ale i przed rozpaczą? To jest straszne, zwłaszcza moment przejścia z jednego stanu w drugi... coś jakby podszedł ktoś i oblał mnie kubłem zimnej wody, albo zaczął klepać po twarzy.
  22. mateusz2100, podziwiam i gratuluję :) Zauważyłam u siebie taką prawidłowość: mam derealkę - nie mam objawów depresji; mam strasznego doła - nie mam derealki. Nie wiem, co lepsze :/ Też tak macie?
  23. Ja się często jąkam :/ To znaczy nigdy w normalnie rozmowie, ale przed większą grupą zazwyczaj tak. Liczę, że terapia mi pomoże.
  24. Najbardziej dobijające słowa: ,,Ale ty nie zachowujesz się jak osoba z depresją!" (pikanterii dodaje fakt, że od osoby o podobnych przejściach). W nocy było ze mną tak źle, że leżałam w łóżku płacząc/szlochając i modliłam się o wyrwanie z tego stanu, albo przynajmniej o atak derealizacji. Kiedy mam derealizację to nie boli tak bardzo, wtedy mi się wydaje, że jestem w prawdziwym świecie, w którym nie ma bólu.
  25. Moim zdaniem ten demotywator potwierdza tylko, że większa część społeczeństwa myli słowo ,,nerwica" ze słowem - za przeproszeniem - ,,kurwica". Do pierwszego się przyznaję, do drugiego czasami... czyli w sumie masz rację.
×