-
Postów
535 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez TheGrengolada
-
Czy Wy też macie tak, że derealka atakuje w głośnych miejscach? Mój przykład: wprost uwielbiam chodzić na koncerty trochę cięższej muzyki i jak wiadomo, jest tam zazwyczaj głośno. W czasie koncertu nie myślę zazwyczaj o tym, jak się czuję i jest mniej więcej dobrze, ale dzień po koncercie napada mnie okropna derealka... nie wiem, dlaczego: czy to wynika z powodu tego, że jest tam głośno i to jakoś źle na mnie wpływa, czy po prostu dlatego, że muszę nadrobić zaległości we śnie po koncercie i nie śpię w godzinach typowych dla siebie...?
-
Mi również. Wyglądało to tak, że nie mogłam w ogóle przełknąć i miałam wrażenie że się duszę i mimo tego, że byłam senna bałam się zasnąć drugi raz, bo wydawało mi się, że tylko kiedy jestem świadoma tego co robię, oddycham. No a jeśli popadam w stan nieświadomości, taki jak sen, to nie będę mogła kontrolować oddychania i się uduszę.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
TheGrengolada odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Napisałam Ci na PW :) -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
TheGrengolada odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
love_caffeine, widzisz, moi znajomi to chyba do tej pory myślą, że żartuję chciałam się kiedyś pociąć, żeby im pokazać, że jednak ze mną źle jest, żeby - do chol*ry - coś zrobili, żeby mi pomóc, bo ja się sama za włosy z tego nie wyciągnę :/ Ja byłam u psychiatry tylko raz, ale mi przypadł do gustu. Myślę, że mogę kogoś polecić, nie jestem z Warszawy, ale zdarzyło mi się poodwiedzać trochę lekarzy w tym mieście. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
TheGrengolada odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
love_caffeine, ja też w sumie nie jestem tu od dawna, ale z tego, co wywnioskowałam z postów innych i po części z mojego własnego doświadczenia to pójście do psychiatry i leki to pół sukcesu, dopiero terapia przynosi poprawę (ja się cieszę na samą myśl o rozpoczęciu jej, chyba tak do końca nie jest źle ze mną ). Mi objawy depresji się zaostrzyły nawet po rozpoczęciu zażywania leków. No i dlatego chcę zacząć terapię między innymi. Od kilku dni było dobrze, a teraz (właściewie kilka minut temu) znów wróciło takie poczucie niepotrzebności, nieadekwacji, samotności i myśli typu ,,gdyby mnie nie było to dużej różnicy by to nie zrobiło wielu". :/ -
Idę sobie dziś ulicą, a tu nagle derealka jak nie wiem co :/ Tak zupełnie z niczego, mając w perspektywnie mało stresujący dzień dostałam niezłego ataku... nie wiem, co się dzieje :/
-
zuźka76, hmmm, coraz bardziej jestem do tego przekonana, dzięki :) i baw się dobrze na tym zlocie... niedługo ja zacznę psychoterapię, odpocznę sobie przez wakacje więc może trochę moja nerwica przycichnie, więc wierzę, że będę mogła zacząć kurs w pełni sił
-
Przewaga pociągu nad autobusem jest taka, że w pociągu nie trzęsie na każdej dziurze w asfalcie (a na mnie to wpływa bardzo niekorzystnie). Dobrze, że jedziesz z kimś, zawsze to daje jakiś komfort psychiczny. No i pamiętaj, że masz tylko nerwicę, to tylko triki Twojego mózgu, a nie coś naprawdę groźnego dziejącego się z ciałem. A generalnie to weź to mp3, gazetę, książkę, krzyżówki czy sudoku i tym się zajmij, a nie myśleniem o ludziach, którzy siedzą na przeciwko :)
-
A ja muszę się pochwalić: pierwszy raz od początku tygodnia nie brałam dziś Xanaxu. Mam go brać doraźnie, ale jak widać to doraźnie pojawiało się ostatnio często... Ogólnie jestem zmęczona, ale przynajmniej dospołeczniona (aż można by pomyśleć, że nie mam nerwicy) No i zapisałam się wreszcie na terpię (hah, też się cieszę, że się na to zdobyłam) no i jest lepiej, chociaż derealizacja jak była tak jest.
-
Margaryna9, tak, nasila mi się to w zatłoczonych miejscach, generalnie takowe mnie trochę przerażają. W każdym razie bardziej komfortowo się czuję w miejscach pustych. Ja mam przebłyski normalności, chociaż zawsze tak jest, że jak zorientuję się, że nie mam derealizacji to zaraz ona przychodzi.
-
Trochę się boję, że skończę na jakimś drzewie, bo akurat dostanę derealki. Ale z drugiej strony wierzę, że prawko może być dla mnie czymś w rodzaju terapii antydepresyjnej :)
-
Co myślicie o robieniu prawa jazdy kategoria A w stanie derealizacji? B już mam, w sumie udało mi się przed najgorszym okresem mojego samopoczucia, teraz chciałabym spróbować z A. Co do mojej derealizacji to zanim jeszcze zaczęłam brać leki czułam się tak źle, że kiedy jeździłam z kimś samochodem (jako pasażer) obiecywałam wręcz sobie, że nigdy więcej nie będę prowadzić. No ale derealizacja trochę przeszła, dziś jest wręcz cudownie. Byłambym wdzięczna za wszelkie opinie o prawku :)
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
TheGrengolada odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
galazka_jabloni, będzie dobrze, ja wczoraj miałam niezłą derealkę i trzęsące się ręce z powodu dzisiejszego egzaminu, no ale okazało się, że poszło prawie jak po maśle... a teraz to mam ochotę się śmiać ze swojej wczorajszej bezradności (tak, ja lubie czasem z siebie podrwić, nie wiem, czy to dobrze czy źle)... więc głowa do góry, nie ma rzeczy nie do pokonania -
Mi się w ostatnich czasach wzrok trochę pogorszył, tzn. w ciągu trzech miesięcy dioptria do tyłu, ale leki biorę od miesiąca dopiero... nie wiem, czy to ma z tym związek, czy ze zbyt długim siedzeniem w książkach. Poza tym - cholerka - mam jutro egzamin, którego boję się jak nie wiem. No i mam tak słodką derealizację teraz, że tylko skakać z radości :/
-
U mnie ten świat jakoś się rozpłynął, prawie wszystkie moje myśli pochłaniają teraz realne problemy (moim zdaniem sa to problemy, zdaniem zdrowego człowieka prawdopodobnie nie). Ja mam ten świat od dziecka, wprawdzie trochę się on zmieniał, teraz wygląda to w ten sposób, że mam ukończone studia, jestem piękna, mam chłopaka i paczkę przyjaciół i razem spędzamy czas. Kocham żyć i jestem wesoła. Przed snem, idąc gdzieś ulicą lub podczas nudnego wykładu byłam w tym świecie. Trochę to ograniczyłam potem, bo bałam się, że to derealizację wywołuje. Czy to źle, że się ma taką utopię w głowie? Tzn. czy psychoterapeuta może powiedzieć: proszę przestać to robić, to szkodzi pani zdrowiu?
-
Tak, to dobre określenie, ,,pustka w głowie". Ale z drugiej strony ta depresja + nerwica nie zdążyły zabić we mnie jakichś ambicji, po prostu takie odrealnienie (i nie mówię tutaj o derealizacji, której namiętnie doświadczam) i to mnie przeraża. A o pewnych rzeczach nie myślę, albo przynajmniej staram się nie myśleć, bo w tym stanie wyglądają na większe i bardziej przerażające. (No tak, myśli też nie mogę złożyć, co chwila mi ucieka to, co tutaj mam zamiar napisać - a może to proszki nasenne już mnie zaczynają ,,mulić"?) Co do znajomych to w tej chwili mam poczucie, że mają mnie po prostu gdzieś, bo ja zawsze byłam przy nich, gdy mieli kłopoty, a kiedy ja ich potrzebuję... no niestety. Zresztą myślę, że nikt mnie nie podejrzewa, że mam depresję i nerwicę i moje zachowanie traktują jako pretekst do zerwania kontaktu. Nie mówiłam jeszcze nikomu o tym, chociaż mam zamiar powiedzieć wkrótce bo czuję, że powinnam się z tego trochę wyłumaczyć. Tak jak napisałeś, jak też byłam twardzielką, jeśli ktoś mnie ,,skopał" jednego dnia to ja porozpaczałam, ale następnego stawałam na nogi i oddawałam. Teraz w sumie jeszcze mi to zostało, chociaż ten czas na złapanie dystansu do pewnych spraw jest znacznie dłuższy. A poza tym to oczywiście, że z tego bagna wyjdziemy, nie śmiem wątpić :)
-
No cóź, dziś przeżywam moment słabości, już któraś kolejna chusteczka łzami przemokła, zaraz się chyba wybiorę, żeby zażyć proszki na sen... trochę mnie pisanie tutaj uspokaja :) ale do rzeczy, bo chciałam sie spytać o pewien objaw: ma dość dziwne poczucie czasu. Gdyby to metaforycznie ująć jest to jak płynąć rzeką i zbliżać się do wodospadu, który spada w dół: po prostu przed nami nagle urywa się podłoże i nie widać co tam dalej jest, po prostu niebo... tak jest u mnie z czasem, coś co jest ode mnie oddalone czasowo jest strasznie abstrakcyjne... patrzę przed siebie i nie widzę tego, co mnie czeka w przyszłości, nie umiem wyobrazić sobie ile coś będzie trwało, kiedy się skończy itp. Teraz się gorzej czuję, więc to uczucie jest bardzo silne, po prostu środa wydaje mi się tak abstrakcyjnym pojęciem, że aż to boli, nie mówię już o weekendzie. Przeraża mnie to :/
-
Ja osobiście mam miks bardzo ambiwalentnych uczuć: 1. brakuje mi moich dawnych znajomych, od których sama trochę się odcięłam; 2. mam wrażenie, że podtarli sobie mną cztery litery, bo kiedy oni mnie potrzebowali byłam na zawołanie, a kiedy ja ich potrzebuję oni mają lepszych znajomych; 3. kiedy ich widzę czują do nich niechęć; 4. potrzebuję Przyjaciela przez duże P (bo w sumie każdy zdrowy lub nie do końca zdrowy człowiek go potrzebuje), ale nie chce mi się zaczynać jakiejkolwiek relacji miedzyludzkiej, a sama myśl o wyjściu gdzieś z kimś lub pójściu do klubu, żeby kogoś zapoznać wywołuje u mnie wielki lęk.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
TheGrengolada odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
galazka_jabloni, popieram co napisałam Razorbladerka_ Jestem w tym samym ,,bagnie", mam do przeczytania jeszcze trzy dość skomplikowane i długie teksty na środę na egzamin... no a nadomiar złego ktoś jeszcze naprawia kosiarkę za oknem, więc jest hałas i śmierdzi benzyną No ale trochę herbaty i będę nowym człowiekiem, więc polecam zrobić to, co sprawia Ci przyjemność :) Takie pytanie przyszło mi do głowy, które chciałabym zadać wszystkim znerwicowanym i depresyjnym typkom: czy mieliście kiedykolwiek przeczucie, że gdybyście wcześniej poszli do lekarza albo przynajmniej zrobili coś ,,profilaktycznego" to nie mielibyście teraz depresji / nerwicy? Bo mnie właśnie naszła taka myśl, przypomniało mi się, jak kiedyś, kiedy miałam ze 16 czy 17 lekarz pediatra stwierdził, że jestem zbyt zamknięta w sobie na swój wiek i powinnam iść do psychologa, żeby nie było gorzej w przyszłości. No i teraz takie głupie myśli mam pod tytułem ,,Co by było, gdybym wtedy...". No cóż, ale co się stało, to się nie odstanie. -
PROPRANOLOL (Propranolol Accord, Propranolol WZF)
TheGrengolada odpowiedział(a) na reirei temat w Leki przeciwlękowe
A bierzesz coś oprócz tego? Na przykład na moich życiodajnych psychotropach jest napisane, że mogą wywoływać koszmary senne. Ich nie miałam nigdy ale ja mam tak czasami, że tuż przed zaśnięciem stają mi przed oczami jakieś dziwne postacie i mówią bzdury, w sumie to dopiero od niedawna tak się dzieje (a propranolol przestałam brać jakoś po Wielkanocy regularnie, potem tylko kiedy mi się wydawało, że jest bardzo źle... no ale to było coś w stylu ,,wzięcia na odwagę"). To taki stan półsnu jest, tuż przed zaśnięciem. Jest on po prostu dziwny, ale na pewno nie straszny, nie wiem, czy o coś takiego Tobie też chodzi. -
PROPRANOLOL (Propranolol Accord, Propranolol WZF)
TheGrengolada odpowiedział(a) na reirei temat w Leki przeciwlękowe
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, ja czegoś takie nie miałam. Ale nie wydaje mi się, żeby ten lek miał aż tak wielki wpływ na psychikę, żeby koszmary wywoływać, chociaż nie jestem pewna, nie jestem lekarzem. Może to tylko przejściowe u Ciebie. -
PROPRANOLOL (Propranolol Accord, Propranolol WZF)
TheGrengolada odpowiedział(a) na reirei temat w Leki przeciwlękowe
Przede wszystkim nie mogłam zasnąć, to wyglądało mniej więcej tak, że tuż przed zaśnięciem dostawałam zastrzyku jakiejś energii i byłam dziwnie pobudzona, a w łóżku kręciłam się cały czas i im dłużej zasnąć nie mogłam, tym bardziej mnie to denerwowało i byłam pobudzona (nawet chodziłam po domu i trzaskałam drzwiami ze wściekłości ). Zazwyczaj to było tak, że kładłam się spać koło północy, gdzieś koło 1.00 zasypiałam naprawdę płytkim snem i się budziłam po godzinie mniej więcej nie mogąc zasnąć. Potem zaczęło to działać tak, że zasypiałam w sumie dobrze, ale nad ranem budziłam się wiele razy i za każdym wydawało mi się, że więcej już nie zasnę, chociaż tak naprawdę po chwili zasypiałam, ale rano byłam oczywiście nieżywa. -
PROPRANOLOL (Propranolol Accord, Propranolol WZF)
TheGrengolada odpowiedział(a) na reirei temat w Leki przeciwlękowe
Ja miałam problemy ze snem, w pewnym momencie przestałam go brać na noc, żeby móc spokojnie spać, albo brałam pół dawki. Ale nie brałam propranololu zbyt długo, bo u mnie serce za bardzo nie przeszkadza przy ataku nerwicy, więc moich głównych objawów mi nie wyleczył. Ale ważne, że miałam po nim dość ustabilizowane ciśnienie. -
Teraz to i ja wiem, żeby go unikać, chociaż pierwszy raz mi się przytrafiło tak okropne uczucie (no, z wyjątkiem małego epizodziku kilka miesięcy temu, ale wtedy nie miałam pojęcia, że to jest objaw nerwicy i zwaliłam to na zbytnie zmęczenie). Nigdy wcześniej, nawet w stresie nie miałam tak głębokiej derealizacji. Generalnie teraz już jest tylko delikatne oderwanie od rzeczywistości (ale za to jaki dóóóóóóóóóóóół psychiczny). Kawa pomaga
-
Obudziłam się przed 20 minutami po jakiejś godzinnej drzemce i nie mogę pozbyć się strasznej derealizacji, praktycznie nie wiem, jak się nazywam i to cud, że trafiam we właściwe literki na klawiaturze... Też tak macie, że po drzemkach Was to nachodzi? Zaraz chyba zwariuję, kawę piję, żeby się z tego otrząsnąć :/