Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresyjny86

Użytkownik
  • Postów

    7 081
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez depresyjny86

  1. depresyjny86

    Samotność

    Niestety w mojej też,a chociaż u mnie wśród stomatologów panuje epidemia głupoty - jak mówię,że mnie napier..... jak wierci pomimo znieczulenia to znaczy,że tak kur.a jest,a nie,że sobie wymyślam...Mam wrażliwe zęby...np na ciepło i zimno,na słodycze..na zimną wodę..i metalowe rzeczy wsadzane do gęby(dentysta).
  2. depresyjny86

    Samotność

    Ja jestem takim leniem,że nie chce mi się iść do dentysty,chociaż bolą mnie dwa zęby....
  3. Hans,piszesz jak ekspert więc tak tylko zapytam ile kobiet miałeś w życiu?(ciekawość)
  4. Wykończony - mogę się założyć,że przeczytałem w życiu więcej książek od Ciebie... Rotten soul dokładnie to miałem na myśli.
  5. Może nie na temat ale...same wyrażenie " posiadam dziecko" jest dla mnie jakieś dziwne.Posiada się jakąś rzecz,albo umiejętności...ale nie drugiego człowieka.
  6. Najbardziej denerwuje mnie,kiedy ktoś mówi " bo masz złe podejście" WOW.A jak miałem dobre podejście i się starałem i robiłem coś by się zmienić to rezultat był taki sam
  7. Nie lubię gierek.Zawsze rozgrywki między sobą mnie wkurzały.
  8. depresyjny86

    Samotność

    Są tu też tacy,którzy są w takiej sytuacji,że mogą łatwiej sobie pozwolić na zmianę siebie.Są ludzie posiadający odpowiednie cechy i warunki do tego by zmienić swoje życie.Niestety nie wszyscy owe cechy i warunki mają.A na samym dobrym nastawieniu daleko sie nie zajedzie. Jednym zdaniem: to,że komuś udało się zmienić nie znaczy,że wszyscy mają taką możliwość zmiany.
  9. Hitler też miał pozytywne nastawienie do wojny,i jak skończył ?
  10. Mam pytanie: czy są jakieś wiarygodne badania naukowe które mówią,że osoby bardziej nastawione w stosunku do terapii mają większe szanse na leczenie,od tych którzy również wykonują zalecenia terapeuty,ale nie są aż tak happy nastawieni co do terapii?Jak zdefiniować "dobre podejście" człowieka do terapii i jak odróżnić je od złego "podejścia"?
  11. Cześć Patryk Nom,cholerny błąd.Sam się przekonałem kiedyś,że o takich rzeczach się nie mówi/nie pisze. Ja słyszałem,że nie można żyć dla kogoś,że trzeba żyć dla siebie.Aczkolwiek sam nie wiem,czy tak idzie. Poza tym,podobno jak ktoś jest zbyt wrażliwy,to może zostać łatwo zakwalifikowany przez dziewczynę do działu: Przyjaciele.
  12. Nazwiska pisze się z dużej litery kolego nieboszczyku Tak btw. a Ty mieszkasz w tej Norwegii?
  13. Ja za to słyszałem od innych ludzi..
  14. Ale ja całe życie słyszę że nie mam do czegoś predyspozycji...Może kiedyś usłyszę,że nie mam predyspozycji do bycia normalnym człowiekiem.
  15. Perspektywa jakiejkolwiek pracy budzi we mnie lęk.Przede wszystkim dlatego.....że na niczym się nie znam..i nie,że to jest moja niska samoocena,tylko fakt...Dlatego tak bardzo boję się wszystkiego co związane z pracą.....Niby chodzę i rozdaję CV...ale tak naprawdę modlę się by nikt nie zadzwonił,nie odpisał na maila,nie powiedział,że jest praca......Po drugie,boję się tego co zawsze miało miejsce - złe stosunki z resztą ludzi.Nie umiem być super kolesiem :rozgadanym,śmiejącym się i uwielbiającym towarzystwo -próbowałem wierzyć w to,że taki mogę być,ale po pewnym czasie miałem dość okłamywania siebie.Sama obecność jakiegokolwiek człowieka spoza rodziny w moim otoczeniu powoduje u mnie lęk.Po trzecie : boję się,że znowu usłyszę,że wszystko robię nie tak,że do czegoś się nie nadaję - chociaż staram się z całych sił coś robić dobrze i poświęcam temu swój cały czas!;/
  16. Ten cytat wyżej,to cytat z autora tematu.Rzeczywiście,tak "bardzo kocha" swoją rodzinę,że jest gotowy zostawić swoją własną żonę na rzecz...czyjejś żony.Autor przede wszystkim kocha siebie... Wybacz,wykończony,ale większej bzdury jeszcze w życiu nie czytałem.
  17. veganka a dlaczego według Ciebie miałby to być żart? Otóż to,Carlos,otóż to....
  18. depresyjny86

    leki do nauk

    Ja tak tylko chcialem dodać,że akurat mnie nie chodziło o wmawianie chlopakowi depresji.Po prostu...dla mnie zagrożenie byłoby powodem wystarczającym do motywacji.Zagrożenie z przedmiotu nie demotywuje,a motywuje Haha :) Dla ucznia może i nie być tragedią,ale dla jego rodziców nią jest
  19. Ja mam niestety dość często taki motyw : sen w którym się budzę,wstaje z łóżka,coś tam się dzieje w tym śnie i jest takie realne,po czym...znowu budze się w tym śnie..i znowu wstaje i coś się w tym śnie dzieje innego,po czym znowu budzę się ze snu w tym śnie,wszystko wydaje się takie realne,że myślę,że to real...ale nie,to wciąż sen..i znowu coś się dzieje w tym śnie dalej...po czym budzę się w tym śnie ze snu i tak w kółko.Aż w końcu budzę się normalnie,i kilka minut zajmuje mi dojście do tego,że to co widzę już nie jest snem tylko rzeczywistością.
  20. depresyjny86

    leki do nauk

    Candy ale przecież......zagrożenie powinno być powodem do motywacji,nie zaś powodem do jej braku.Ja jak miałem same 1111111111111111111 ;p to jakoś wyrabiałem jednak na te dwa;p (ciężkie czasy gimnazjum,które na szczęście nigdy nie wrócą)
  21. Terapeutyczne pieprzenie :"Nie bój się ludzi"?..Gadanie psychoterapeutów do mnie wcale nie trafiło,nie,że nie chciałem słuchać...ale wciskanie mi na siłę,że "są różni ludzie,jedni żli,drudzy dobrzy,interesujący i ciekawi" jakoś mnie nigdy nie przekonało.A i to jeszcze" to nieprawda,że ludzie odzywają się sami do Ciebie z litości...nie to wcale nie jest prawda,nie wiesz co myślą inni ludzie" - taa ale widze jak się kurwa zachowują.....i chyba lepiej ich znam niż szanowny pan psychoterapeuta. -- Cz cze 20, 2013 2:18 am -- Vett -dręcząca matematyczka....skąd to znam ;/ Trzymaj się i nie daj się jej!.
×