Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresyjny86

Użytkownik
  • Postów

    7 076
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez depresyjny86

  1. Ja zarówno jak do pracy administracji,tak i do pracy moderatorów nic nie mam.Świetnie wykonują swoją pracę.
  2. Tzn.że ja niby nie walczyłem o siebie?,że sobie nie uświadomiłem czegoś? :)...Uważam się za osobę znającą siebie bardzo dobrze..i bardzo szczerym okiem na siebie patrzę..
  3. Flea - co do Jobs'a nawet jeżeli był dzieckiem adoptowanym,to i tak musiał mieć jakiś powód by myśleć o sobie dobrze,znać swoją wartość.Ktoś w Niego wpoił,że może sporo,w dodatku miał wybitną osobowość,z pewnością łatwo nabywał przeróżne umiejętności.. Co do tego,że porażka jest kwestią podejścia nie zgadzam się z Tobą..Bo gdyby tak było,to już dawno był bym innym człowiekiem.Ile już razy byłem pozytywnie nastawiony do czegoś,nastawiony,że dam radę itp...A potem rozczarowanie - sobą,i innymi ludżmi...I potem znowu wierzyłem,że coś mi się uda,że dam radę,że się do czegoś nadaję itp...i znowu zawodziłem na całej linii...Terapia - za każdym razem byłem niesamowicie nastawiony na to,że się uda,że ta praca nad sobą wreszcie przyniesie jakieś efekty - oczywiście wiadomo,nie po 2 - 3 spotkaniach z terapeutą,ale po kilku miesiącach,roku,dwóch....Słuchałem poleceń terapeutów,brałem leki,s....Ale nigdy to się nie przekładało na realne efekty...Zawsze bylem taki sam. Co do talentu : wiem,że to nie tylko takie sprawy jak rysowanie itp...Nigdy nie umiałem - choć rodzice bardzo się starali - rzeczy takich fizycznych...malowanie,rysowanie,sklejanie - to była dla mnie masakra...Nienawidziłem Plastyki,Techniki ,nigdy nie byłem dobry w przedmiotach ścisłych..Byłem średnim/miernym uczniem.Nie mam też talentu do gadania,ani do słuchania ludzi - zawsze byłem INNY.Oczywiście w czasach szkolnych pomimo tych wszystkich problemów które miałem,a których nawet polowy nie wymieniłem...myślałem o sobie dobrze,wierzyłem w siebie,starałem się coś zmienić w sobie na lepsze...ale nie za bardzo mi się to udawało,pomimo wysiłku który w to wszystko wkładałem...Potem w wyniku splotu nieszczęśliwych wydarzeń pojawiły się cholerne zaburzenia lękowo-depresyjne...Tzn pojawiły się fizycznie pierwsze objawy...O terapiach juz pisalem wiec do tego wracal nie bede na nowo,bo ten dłuuuugi post byłby niesamowicie zanudzający.W każdym bądż razie mnie wiara w siebie nie za bardzo pomogła...bo mógłbym przytoczyć wszystkie sytuacje w których zawiodłem..ale zajełoby to z kilka stron conajmniej..I to jest najgłupsze - za każdym razem nakręcanie się,że będzie dobrze,wręcz wiara w to ....i po pewnym czasie upadek na ziemię,po którym i tak się nie poddaję,ale boli... No ja np. nie potrafiłem robić żadnych rzeczy ręcznych,chociaż się starałem - np. do dziś pamiętam jak szydełkowanie mi szło masakrycznie,w wielu rzeczach ręcznych musieli mi pomagać rodzice...bo nie umiałem ich ogarnąć.Jak już napisałem: nienawidziłem lekcji techniki.plastyki...Rodzice uczyli mnie malować i rysować,ale opornie to szło strasznie.Z językami też nie dawałem sobie rady chociaż chodziłem na kursy itp...Nawet w przedszkolu mnie chcieli jak najdłużej przetrzymać,czy zerówce - bo ekhm "depresyjny86 ma problemy i odstaje od innych dzieci" (w miejsce nicka wstaw dowolne imie :) ) ...Chodziłem na lekcje muzyki...zmuszony przez rodziców,tzn..gralem na keyboardzie..ale tak jak mówię,to nie było moim marzeniem nigdy..,Starałem się...ale eee męczyłem się rok na tych zajęciach - specjalnie dla rodziców.Nie umiem jeżdzić samochodem - próbowałem wiele razy zdawać prawko,ale za każdym razem wychodziło,że jazda samochodem i tymi innymi pojazdami nie jest dla mnie.....Na ludziach też się nie znam,bo co chwilę się "przejeżdżam" na kimś,zresztą z racji tego jaki jestem budziłem w ludziach negatywne odczucia... Dlatego śmię twierdzić,że istnieją ludzie bez daru,bez talentu... i uważam,że człowiek który nie ma umiejętności,odpowiedniej osobowości,nie był wzmacniany pozytywnie przez otoczenie(o problemach swoich z rodzicami i innymi ludżmi nie wspomniałem,bo nie chce się babrać w tym wszystkim dzisiaj)..będzie miał conajmniej problem w życiu dorosłym...
  4. Na początku dementuje pogłoski jakobym chciał kogkokolwiek zgasić czy coś w tym stylu. Flea - "Steve Jobs zamiast opuścić łeb robił swoje, bo taką miał wizję" - I robił to też dlatego,bo miał umiejętności,miał podstawy już od dzieciństwa - wiedział,że stać go na wielkie rzeczy bo w tej świadomości został wychowany - pozytywnie wartościowany przez otoczenie.Miał osobowość i odpowiedni charatker.A nie tylko dlatego,że miał taką wizję. Nie każde dziecko ma talent,czy jak to piszesz "to coś".....Zresztą sama napisałaś "zwykle udaje się z iskierki rozdmuchać ogień"...Zwykle?czyżby jednak istniały osoby które nie mają żadnych talentów?:). Bagaż doświadczeń - Ciekawe jak ma wykorzystać swój "bagaż doświadczeń" osoba której ciągle się nic nie udaje,i ma wieczne problemy ze wszystkim. Rzeczywiście to bardzo "przydatny" bagaż doświadczeń .Bagaż którego raczej Ty nie miałaś .I nikt tutaj nie mówi o życiu przeszłością,ja tylko mówię,że jeżeli nie wykształci się u młodego czlowieka odp. cech charakteru,osobowości i nie będzie się tego młodego pozytywnie wzmacniać,to niestety ale będzie miał ten człowiek problemy w życiu czy tego chce czy nie chce .Co do wykorzystywania maksymalnie swojego życia - ja wykorzystuję swoje maksymalnie.I zaręczam Ci,że osoby które nie mają umiejętności,nie mają talentu,nie mają odpowiedniego charakteru też na swój sposób wykorzystują swoje życie jak tylko MOGĄ. Btw. łapanie okazji jest złe ,lepiej skorzystać z komunikacji pks,pkp :) > Wracając do tematu: Nie masz racji,a wszelkie pisanie o tym,że można się zmienić przez pracę nad sobą jest tylko prawidłowe u CZĘŚCI ludzi.Nie u wszystkich....Jak już napisałem: w życiu trzeba mieć szczęście.Ty miałaś i Ci się udało.Ale nie wmawiaj innym,i nie rób innym nadziei,że jak będą marzyć czy wierzyć w coś to to osiągną,bo tego nie osiągną bez jakichś nabytych wcześniej umiejętności,charakteru,osobowości.Każdy człowiek jest inny..Jesteśmy podobni do siebie tylko fizycznie... Co do mnie : wierzę w siebie,ale nie pojmuję gadania,że wiara w siebie cokolwiek daje,bo to są zwykłe bzdury,ubarwiasz sobie życie stwierdzeniami,że coś Ci się udało tylko dzięki wierze w siebie...i że każdy może tak jak Ty.W dodatku muszę Ci powiedzieć,że ja nad sobą pracuję od xx lat(xx dwucyfrowa liczba),nigdy nie przynioslo mi to żadnej korzyści,czy pozytywnego efektu pomimo,że zawsze podchodziłem do tego z wiarą,że będzie dobrze,że dam radę i wierzyłem,że wyjdę na prostą.Ile przerobiłem terapii to tylko ja wiem,i ile mnie to kosztowało..Ile zmarnowanego czasu przez głupią wiarę w siebie...Ilu psychologów,ile spotkań z ludżmi,ile pieniędzy musieli wydawać moi rodzice na moje problemy..,a mimo to zawsze mialem nadzieję,że wyjdę na prostą,wierzyłem że coś potrafię pomimo ciągłych porażek ...Nadal wierzę,staram się coś robić ze sobą ale...jakoś nic z tego nie mam..Więc nie mów,że każdy może zmienić swoje życie bo to bzdura.Osoba żle wychowywana,bez pozytywnego wzmacniania,bez charakteru i osobowości niczego nie osiągnie. Przypominam Ci że w stadzie zawsze znajdują się jednostki silniejsze i słabsze,tak samo jest u ludzi. Aha Flea,nie bierz moich wypowiedzi,jak jakiegoś ataku na swoją osobę...bo nie takie są moje chęci.
  5. Flea - Nie uważam,że się z nimi urodziłaś...Ale jeżeli myślisz,że od dziecka pracowałaś nad sobą,to grubo się mylisz,bo wiadomo,że wielki wpływ w początkowym i póżniejszym okresie życia ma na nas wielki wpływ nasze otoczenie.I to ono wraz z różnymi wydarzeniami ma najważniejszy wpływ na to jakimi ludżmi będziemy póżniej. Ale teraz wracając do tematu : Totalna bzdura powtarzana przez ludzi którzy nie mają zupełnie pojęcia o czym piszą..Wielcy ludzie znają swoją wartość już od wczesnej młodości,wpojoną im przez otoczenie w którym dorastali i wzmacnianą przez pozytywne doświadczenia - dlatego oni w ogóle nie myślą żle o sobie,bo nigdy do tego podstaw nie mieli.ZAWSZE mieli PODSTAWY do wiary w siebie i nabyli w odpowiednim czasie odpowiednie umiejętności,mieli odpowiedni charakter.Natomiast są też tacy ludzie którym zupełnie nic się nie udaje w życiu,za każdym razem coś muszą spieprzyć,czego się nie tkną to zepsują pomimo tego,że wierzą w siebie i się starają - i tak w kółko- całe życie pomimo wiary w siebie.Co z ludżmi którzy nie nabyli żadnych przydatnych umiejętności w okresie dzieciństwa czy dorastania?Co z ludżmi odnoszącymi same porażki pomimo maksymalnego starania się żeby tym razem było ok? Im też napiszesz,że się nie starają,że nie pracują nad sobą?Albo może napisała byś im,że siedzą i marudzą pomimo tego,że starają się codziennie walczyć ze swoimi słabościami których jest wiele?....Oni też wierzyli kiedyś w siebie,lub wierzą dalej pomimo samych niepowodzeń... Chce Ci wykazać,że wiara w siebie nie ma żadnego znaczenia,a niektórzy ludzie wyolbrzymiają to,że po prostu mieli szczęście jak Ty i im się udało...W życiu trzeba mieć sporo szczęścia...no i jak już napisałem wcześniej : trzeba być dobrze wychowanym przez rodziców wzmacniających pozytywnie swoje dziecko,przebywać w odpowiednim otoczeniu,mieć odpowiednio ukształtowany charakter...itp itp. Btw. co z ludżmi którzy nie mogą odnależć w sobie żadnej pasji?Pomimo tego,że szukali...?
  6. Gapiom na ulicy. Skąd wiesz,może traci? Tutaj się mylisz Ehh zrozum wreszcie,że każdy jest inny.To,że np. Tobie coś tam się udało,nie znaczy,że uda się komuś innemu....I to nie jest wina tego człowieka.
  7. Cześć fobicy :) .Mnie terapie w ogóle nie pomogły na FS...Zazwyczaj było tak,że ja gadałem,psycholog przytakiwał...ja mowilem o tym co sie działo w ciągu okresu od ostatniego spotkania,kończyła się terapia - brał kasę,i tak tydzień w tydzień...Teraz chodziłem do psycholożki.....ii chyba po prostu nie umiała mi pomóc,bo terapia już "trochę" trwała,a ona nie za bardzo wiedziała co ze mną zrobić....Zresztą ja też sam nie wiedziałem i nadal nie wiem.Zawsze sie bałem ludzi,przez to prawie zawsze miałem problemy...
  8. Niktita jak masz coś do moderatorów,to napisz na PW,a nie,że publicznie oskarżasz... A z tą Platformą Obywatelską przesadzasz :) Żadna partia nie zmieni Ci życia(ani również mnie).
  9. heh nie wiedziałem,że stworzylem taki fajny temat! :)
  10. No właśnie widziałem pewne "porady" w tym temacie... Flea - jeszcze raz to napiszę : każdy jest inny,Ty masz inny charakter,inne przeżycia niż autor tego tematu,masz inną osobowość i przede wszystkim masz umiejętności...Takie gadanie,że TRZEBA CHCIEĆ jest nic nie warte.To tak jakbyś powiedziała choremu na raka " Trzeba chcieć wyzdrowieć i się wyzdrowieje"... Nikt tu niczego nie zrzuca....Poczytaj sobie o złym wychowaniu i jego konsekwencjach.Powiedz ludziom z traumami " hej! wszystko zwalacie na złych ludzi!! a to Wy jesteście winni "....Zarzucisz mi,pewnie,że np ja jako osoba,nie pracowałem nad sobą itp....Problem w tym,że pracowałem nad sobą wiele lat,i przez to wiele straciłem...niepotrzebnie łudząc się,że może być lepiej,bo przecież ludzie mówią "a bo Ty nic nie robisz ze sobą,ale jak zaczniesz myśleć pozytywnie to hohooo świat stoi przed Tobą otworem...;p"...
  11. Tak się zastanawiam,co by było gdyby nie te moje szkolne przeżycia...... -- Wt sie 20, 2013 4:08 am -- Chciałem coś napisać......ale zapomnialem. -- Wt sie 20, 2013 4:10 am -- A już wiem: nienawidzę bycia w miejscach publicznych,gdzie jest dużo ludzi......
  12. Po cholere sie zakochiwać...Wyobrażacie sobie jakie problemy mogą z tego wyjść....Ile lęku to kosztuje?......Ile nerwów?...Ile rozczarowania?(samym sobą?,i w sumie innymi ludżmi też)
  13. Kendrick - spodziewałem się takiej odpowiedzi.Albo inaczej : takiego spłaszczenia tematu....niepotrzebnego dosyć.To bardziej skomplikowany problem :Nie mówię,i nigdzie niczego takiego nie napisałem,że należy pisać - " Nie mam pracy - nie będę jej miał"...Zrozumcie - autor jest inny niż Wy,ma inne doświadczenia życiowe które doprowadziły do tego,że ma taką samoocenę,a nie inną.Ma inne cechy charakteru od Was.. To,że Wy jesteście ohoho,i potraficie zrobić coś z niczego i w ogóle jesteście super-zaradni i kreatywni i oczywiście Wam się udało tzw. ciężką pracą niby dojść do czegoś...ee lol -to co piszecie na pewno nie uczyni Niktity szczęśliwszym,ani nikogo mającego podobne problemy... i przepraszam bardzo,ale : trzeba mieć możliwości,trzeba mieć mocną samoocenę,żeby nagle sobie zbudować coś z niczego,trzeba mieć odpowiednie cechy charakteru..itp....Nikogo od nowa nie idzie nauczyć życia,takie coś to tylko na filmach i to wątpliwej wartości edukacyjnej. Aha i jeszcze jedno: ...eee....bez komentarza w ogóle.Po co to? Kendrick? I ja mam nadzieję,że ktoś odezwie się w tym temacie,i nie będzie oceniał...
  14. Heheh oczywiscie w tego typu temacie jest armia mądrali mówiących w skrócie " zrób coś z niczego","Nie masz pięniędzy? Bądż kreatywny!...","Nie masz pracy!?!?!?!?Stwórz sobie ją;p" - Uwielbiam takie głupie pseudo-pomocnicze hasła tego typu zazwyczaj pochodzące od ludzi którzy zupełnie nie znają stanu w jakim znajduje się autor tematu...Wy byście zrobili tak tak i tak i jeszcze tak,i oczywiście autor jest taki według Was bardzo zły,bo jak śmie nie zgadzać się z Wami!?!?!?!?!??.....Ech...Ludzie są różni - wy jesteście tacy,a inni tacy.Jedni mają możliwości - drudzy ich nie mają...Jedni byli inaczej wychowywani,normalnie - drudzy byli wychowywani żle...Jedni mają taki charakter - drudzy inny.....
  15. Vett Te moje dwie też myślały,że mam zawyżone ego i dlatego się nie odzywam...A no i jedna z nich,moja wychowawczyni stwierdziła w rozmowie z moimi rodzicami,że NIE CHCĘ brać udziału w lekcji i integrować się z grupą...A przecież to nie o to chodziło zupełnie..Jak miałem się odzywać na lekcjach i integrować jak też bałem się powiedzieć cokolwiek...O pamiętam jeszcze takie zdanie " On myśli,że jest taki cwany"... koszykova, - jak sobie przypomnę swoją praktykę to.......aaaaaaaa to była jedna wielka masakra
  16. Jak dobrze,że nie muszę się już męczyć wśród ludzi na uczelni...Nienawidziłem tam być..Jak żle,że na samą myśl o znalezieniu roboty mam gęsią skórę......Nienawidzę być wśród obcych mi ludzi i męczyć się z nimi......Nie chcę tego... -- Pn sie 12, 2013 3:22 am -- Szczerze podziwiam,Vett.Ja jakoś nie za bardzo potrafiłem poradzić sobie z ocenami,z powodu lęków i takich dość niefajnych doświadczeń.Takie dwie mnie chciały usadzić...z czego jedna tak mnie nienawidziła,że robiła mi co lekcję problemy....Ale na szczęście z obiema jakoś się uporałem. Ja zawsze byłem lepszy z przedmiotów humanistycznych,niż ścisłych..to tak btw. :) -- Pn sie 12, 2013 3:26 am -- Aaa..też tak miałem...oczywiście oprócz tego ostatniego
  17. Ha:),używanie zamulającego lapka rzeczywiście uczy większej cierpliwości....wiem z autopsji...
  18. A ja muszę wstać o ....o wczesnej godzinie.Dobrou noc.
  19. O przepraszam,moja zła strona wzieła górę .Konstruktywna rada?:Idż do specjalisty;) .
  20. Bo Saraid ma na myśli to,że reszta użytkowników oprócz Monka,marudzi jak zwykle i pisze o tym samym..........Dobrze zinterpretowałem,Saraid?
  21. Też jestem zerem.Też niczego nie potrafię,nie mam żadnego talentu,nie umiem niczego robić dobrze,ojciec mi zawsze powtarzał,że jestem debilem ,ludzie w szkole mi to mówili...heh i mieli rację.....Mam 23 lata i nie potrafię niczego,jestem nikim.Mój wynik IQ też nie jest zbyt wysoki pewnie... O,to to mi zawsze powtarzał ojciec,że jestem idiotą i pustakiem.
×