Thazek, czytałam
Dobre to było, ale ja jestem za bardzo autodestuktywna, żeby mnie to całkowicie przekonało
I tak jak normalny człowiek po przeczytaniu książki powie:
"Tak nie będę palić, będę wolny i szczęśliwy", tak ja stwierdziłam:
"Nienawidzę siebie, jestem beznadziejna, już zawsze będę palić i będę nieszczęśliwa"
No, ale ostatecznie to i tak nie palę. Przynajmniej póki co
Rzucam z kryzysami różnej długości, ale już jestem na takim etapie, że nie wyobrażam sobie siebie z powrotem jako nałogowca