No to jest tak, że on jest miły i ja jestem miła.
A jego znajomi to szkoda gadać...
Ja na prawdę czuję się popychadłem, ale nie dałabym ze sobą zrobić takich rzeczy jak on. Np jeden znajomy kazał mu się publicznie przepraszać, za to, że on go trącił lekko albo jego niby przyjaciółka nauczyła go robić jakieś rękodzieła, ale zabrania mu to robić dla kogoś, bo to ona go nauczyła i to jest jej
A ja się boję... Nie chcę być toksyczna i wykorzystująca, ale on ma drukarkę i mieszka blisko uczelni
I czasem się czuję nie fair. Ale z drugiej strony przynoszę mu kanapki i zawsze jak chce się wyżalić to jestem pod telefonem.
Sama nie wiem...