-
Postów
12 850 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Korba
-
Może warto zmienić psychiatrę i psychoterapeutę, skoro żaden nie pomaga.
-
_asia_, Asiu i co my dalej zrobimy.......? Już się nie mogę doczekać terapii, mam ochotę się jej wygadać i wypłakać, mam nadzieję, że się nie stonuję jak wejdę do pokoju. I potem zacznę mówić rozsądnie i bez uczuć.
-
To by pasowało, że to na tle nerwowym. Bolą mnie od klimatyzacji, ale wczoraj przecież byłam w domu, pod kołdrą, a i tak rwały jak cholera. -- 14 cze 2011, 13:21 -- ja nie umiem określić w jakich sytuacjach to się dzieje. na pewno w stałej pozycji siedzącej i w klimatyzowanym powietrzu.
-
Istnieje takie niebezpieczeństwo. Na razie biorę pod uwagę oddział dzienny, czyli 3 miesiące, ale w obecnej sytuacji, gdy już zostałam postraszona, to niebezpieczeństwo przy każdej następnej nieobecności istnieje. nie nie wiem.... tak mi się wydaje z wierzchu, w środku to jestem już tylko przerażona mój nie był specjalnie przejęty, ostrzegł mnie, że mogę polecieć, nie przez niego, on nie jest rozgrywającym, ale przez swoich szefów, którzy mogą mieć i do niego pretensję, że trzyma pracownika, który się do niczego nie nadaje. u mnie tak samo mój poprzedni szef mnie wspierał i miałabym jego całkowitą ochronę, bo on był w zarządzie spółki. mój nie będzie miał za wiele do gadania, poza tym myślę, że stracił do mnie zaufanie. powiedział, że jestem nieprzewidywalna. już zostałam odsunięta od jednego kontraktu, może i dobrze, bo nie jestem w stanie myśleć.
-
Asiu, myślę, że to nie jest takie proste. Bo przecież jak siedzę w domu, to nie czuję się wyśmienicie. Wg moich obserwacji popadłam w głęboką depresję. Ja mam problem z wykonywaniem jakichkolwiek czynności. Z wychodzeniem gdziekolwiek. Ja się boję, że w pracy dadzą mi trudne zadanie i sobie umysłowo nie poradzę, bo ja nie potrafię szybko i jasno myśleć, mam problem z kontaktowaniem się z ludźmi. To ma wszystko grubsze podłoże. Czuję się w pracy jak kosmita. Wszędzie się czuję jak kosmita. To nie jest decyzja. Bo ja ciągle myślę o tym, co mam zrobić i owszem, trwam w impasie. Ale czuję się jak sparaliżowana, nie umiem wykonać żadnego ruchu. Wierzcie mi, chciałabym pójść na ten oddział dzienny. Nawet bardzo. Ale się boję co będzie potem. Nowa praca? Ja nie dam rady w nowym otoczeniu i z nowymi ludźmi. Poza tym w żadnej innej formie by nie tolerowali moich stanów tak długo, jak tolerują to tutaj, bo tu mam 10letni staż. Ja mam naprawdę dużo do stracenia. Nie dziwcie się, że się miotam. A poprzez swój depresyjno-lękowy stan nie jestem w stanie zawalczyć i podjąć decyzję. Póki co wegetuję i chodzę jak robot do pracy, choć mam ochotę umrzeć.
-
jestem w martwym punkcie. nie potrafię podjąć żadnej decyzji.
-
występuję dziś w krótkim rękawku w pracy. mam wszystko gdzieś.
-
_asia_, Asiu, martwię się o Ciebie bardzo. Nie możesz dopuścić do kolejnej anoreksji, błagam Cię... naranja, brak uczuć, ja nie jestem w stanie wykrzesać z siebie zainteresowania czymkolwiek. nie mam ochoty w ogóle rozmawiać z ludźmi, nie mam nic do powiedzenia, ani nie chce mi się ich słuchać. w mojej historii choroby, którą dostałam od mojej psychiatry na potrzeby 7F, gdzie są opisane wszystkie nasze spotkania, co drugie słowo to anhedonia. Zaczynam czytać książkę i nigdy jej nie kończę. Też miałam okres czytania książek psychologicznych, teraz już nie mam ochoty, ani nie czuję zainteresowania. Jedyna rzecz, która czasem mnie koi to jest muzyka. Chowam się za nią, tak jak któraś z Was wyżej napisała. Moje codzienne życie nie ma nic wspólnego z przyjemnością i uśmiechem, wszystko co robię, to z musu, do wszystkiego autentycznie się zmuszam, ale ostatnio najchętniej się wyłączam od wszystkiego i mogę spać bez przerwy, oczywiście w dzień, bo wieczorem aż strach zasnąć bez tabletki. Jestem cały czas spięta, na stand-by'u, nie potrafię ani na chwilę odczuć ulgi, o relaksie i odpoczynku już nie wspomnę. Ja w ogóle nie mam siły ani chęci żyć. Nie mam planów, na nic nie czekam, w nic nie wierzę. Ciągle się zastanawiam, po co być.
-
Ja też głosowałam na Thazka
-
zły dzień. w pracy ledwo wytrzymałam, całe popołudnie spałam, a teraz zdycham z bólu stawów. żyć i nie umierać.
-
jest mi smutno, a poza tym zmagam się z bólem stawów już nie mogę wytrzymać.
-
hej, też mi coś samopoczucie dziś bardzo nie dopisuje....
-
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
Korba odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
ja zapłaciłam za Western Blot IgG i IgM 160 zł. -
nie, mam kota pijasz kawę? a jak tak to jaką?
-
[videoyoutube=pr1j3GfJuR4][/videoyoutube]
-
Naranja, ale to też nie jest sposób, by zwalać wszystko na terapeutę. Terapia to praca dwustronna. Nie wystarczy, że powiem "ja tu przyszłam, teraz ty mnie lecz"...
-
mam dzisiaj wyjątkowo kiepski nastrój. płaczliwy i rozpaczliwy. chcę do domu się porozczulać nad sobą.
-
mnie się wydaje, że właśnie terapia grupowa jest Ci potrzebna, Darku.
-
_asia_, wiem, że masz bardzo ciężko. ale nie pociesza mnie to, że mam lepiej. też się czuję jakbym nie miała nic. naranja, złego słowa użyłam. twierdzą, iż jest to moim problemem, z którym nie bardzo lubię/chcę/umiem pracować.
-
Dziewczyny...., mam dosyć takiego życia z dnia na dzień..., byleby przetrwać dzień, przetrwać noc.... Żadnych planów, żadnych celów.... To jest bez sensu.
-
człowiek nerwica, czyli co..., poddajesz się? nie ma wyjścia z sytuacji? próbowałeś terapii grupowej?
-
o której masz dzisiaj terapię?