New-Tenuis, wiola173, Monika1974, ja nie mam takiej pracy, którą można robić wtedy, kiedy się ma czas. Jak się trafia projekt, to trzeba być na 100% dyspozycyjnym. To jest duża praca zespołowa i nie mogę powiedzieć, że ja swoje zrobię popołudniu. Sytuacja w firmie jest kiepska teraz...
Postanowiłam się przyczaić na chwilę i zobaczyć, co będzie.
Zrozumcie, nie jest mi łatwo. Ja się trochę rozbestwiłam i cackam się trochę ze sobą, przyzwyczaiłam się, że miałam taką dużą wolność, że mogę tak po prostu sobie nie przyjść do pracy. Ale przekroczyłam już pewne granice. Powinnam była dawno to zrobić, te rozbite zwolnienia wykorzystać w jedno i iść na dzienny w październiku, wtedy kiedy byłam umówiona na rozmowę, ale zerwałam staw skokowy dzień wcześniej i nie poszłam.
Teraz nie jest to odpowiedni moment. Nie wiem, kiedy będzie, ale postaram się podejść terapeutycznie do pracy. Mieć tam taką terapię grupową. I nie mogę sobie tak bardzo pobłażać, jak to robiłam do tej pory. Zrobiłam się miękka i rozlazła. Nigdy taka nie byłam. Zawsze byłam silna i chcę znowu taka być.