-
Postów
12 850 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Korba
-
już sama nie wiem. jak stracę pracę to się zabiję.
-
na zwolnieniu nie, ale po......
-
Margolka jednak chyba się nie da pogodzić. Bo w efekcie można stracić pracę
-
obawiam się, że nie pójdę na oddział dzienny, ani na żaden inny. praca się chwieje.
-
naranja, na pewno masz dużo racji, ale dla mnie i tak dużym sukcesem jest decyzja o terapii grupowej i to codziennie przez 3 miesiące. kiedyś wielokrotnie terapeutka proponowała mi 3 godziny w tygodniu terapii grupowej i mówiłam, że nie wytrzymam tyle w zamknięciu z ludźmi. być może terapia szokowa ma swoje plusy, ale już to przemyślałam. nie tak ważne jest życie 24/7 w społeczności, co w ogóle otworzenie się i praca z ludźmi dzień w dzień. praca nad sobą. intuicyjnie czuję, że to jest bardziej dla mnie. no i nie jest bez znaczenia fakt, że łatwiej mi zniknąć z pracy na 3 miesiące, z możliwością pojawienia się tam popołudniu, niż zniknięcie na całe pół roku. o siostrze już nie wspomnę. życzę Ci, aby pobyt tam był tym, czego potrzebujesz, będę trzymać za Ciebie kciuki, z całych sił i z całego serca.
-
brałam do tej pory 2mg dziennie, ale zaczynałam pod 0,5. od jutra biorę 2,5mg, a jak nie będzie poprawy to 3mg. to jest podobno maksymalna dawka antydepresyjna.
-
brak uczuć, ja się bardzo dobrze czuję po fluanxolu. mam więcej energii i lepszy nastrój, niestety szybko się przyzwyczajam i muszę zwiększać dawki.... New-Tenuis, jak zaczęłam brać fluanxol to mi się lepiej pracowało, w ogóle chciało mi się za coś zabrać i wysilić mózgownicę. dzisiaj mi psychiatra zwiększyła dawkę, mam nadzieję, że mnie odpowiednio pobudzi. a co do benzo, to masz absolutną rację...., swoje odbijają na układzie nerwowym. za dużo brałam. i biorę. wiola173, myślę, że na tą chwilę to jest rozwiązanie optymalne. po prostu widzę jasno, że potrzebna mi intensywna terapia, i to grupowa właśnie. jutro przeprowadzę wstępną rozmowę z szefem. cholibka, szkoda że nie wykorzystałam tej szansy z W., który wiedział o wszystkim i sam mnie wysyłał na długie zwolnienie, ech. człowiek to głupi jednak jest.
-
Brak uczuć, nie martw się, to nie Ty wpłynęłaś na moją decyzję. I zgadzam się z przedmówcami, martwienie się to uczucie. I proszę, nie pisz, że mi zazdrościsz. Nie wiesz, co się ze mną dzieje. Nie jesteś jedyną osobą, która jest w ciężkiej sytuacji. Oczywiście, że ważne jest dla mnie Twoje zdanie Wiolu. Ja po prostu nie dam rady tam pójść, pisałam wielokrotnie, co się ze mną dzieje, gdy o tym tylko pomyślę. Paradoksalnie podróże do 7F na rozmowy dramatycznie pogorszyły mój stan. To jest terapia grupowa, na którą chodziła Basia, chwaliła ją sobie. Tam się pracuje codziennie, to jest ważne. Nie wydaje mi się, że to tylko przechowalnia. Lepiej spróbować tego, niż trwać i nie robić nic, bo jest coraz gorzej. -- 09 cze 2011, 17:58 -- Agnieszko, Zażywam Sertralinę, Lamotryginę i Fluanxol. Doraźnie benzo i na noc zolpidem. Trochę tego jest.
-
ewaalicja, napiszę Ci pw jak wrócę, bo teraz muszę wyjść.
-
co bym powiedziała? to że męczę się z tym gównem od kilkunastu lat. nie jadę do krakowa. postanowiłam iść na oddział dzienny.
-
dokładnie o to mi chodzi dzięki Margolciu za wsparcie :*
-
dzisiaj psychiatra i terapia. jeśli mnie przyjmą na dzienny, to pójdę, naprawdę. potrzeba mi terapii w grupie. to jest dla mnie pośrednie rozwiązanie między 6 miesięcznym pobytem na 7F a nie robieniem nic. 3 miesiące leczenia od pon do piątku od 8.00 do ok. 13.00. zwolnienie lekarskie, ale zawsze popołudniu mogę zaglądać do pracy. idealnie.
-
ja bardzo lubię, na przykład z opuncją figową pyszunia
-
piję zieloną herbatę, walczę z bólem głowy, z paskudnym nastrojem nawet nie walczę...
-
decyzja o rozpoczęciu konstruktywnego leczenia. oby nie był to słomiany zapał.
-
ewaalicja, chcesz iść na nfz czy prywatnie? bo ja chodzę prywatnie. a co do szopienic mam mieszane uczucia.
-
umówiłam się na rozmowę na oddział dzienny. 21 czerwca.
-
brak uczuć, Hania już wróciła z Krakowa. Nie chcę więcej pisać, bo nie wiem, czy sobie tego życzy. Ale była w dość dobrej formie, jak z nią sms-owałam, przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Jak będzie miała ochotę to sama zajrzy i nam opowie. Jestem w tragicznym punkcie. Zawalam już pracę na całego. Leżę, płaczę. Łapie mnie depra na zmianę z lękami. Jest bosko. Mam złe myśli, aby to zakończyć. Umówiłam się na rozmowę na oddział dzienny. 21 czerwca.
-
marazm, marazm, marazm. idę dzisiaj do psychiatry. niech mi pomoże, coś zmieni, nie wiem, niech coś zrobi. ja już nie mogę tak dłużej żyć. potem terapia. nie mam siły gadać.
-
kanał, nie dzień.
-
[videoyoutube=tZs0_r3ROjg][/videoyoutube] -- 08 cze 2011, 17:30 -- [videoyoutube=uzxDVSb9-u8][/videoyoutube] [videoyoutube=lsWsasqIoyk][/videoyoutube]
-
słucham muzy i płaczę.
-
Thazek, nic