Majster

Jedna wielka lipa - zalapalem 5 a praktycznie w ogole nie pijam alkoholu

Tylko i wylacznie wyprowadzka, najlepiej do innego miasta. Powodzenia :)

Bo nieczesto bywam w domu - czyli jest OK, skoro z domu wychodze A poza tym malo jest ostatnio ciekawszych tematow do poudzielania się, bo w typowo "mlodziezowych" sie nie odnajduję

A moze Ty sobie projektujesz jakis taki swoj ideal kobiety, a potem na tych czatach weryfikujesz go z realnymi osobami? Zakladam w ciemno, ze nie masz stalej partnerki i ze chyba masz niejakie problemy w nawiazywaniu kontaktów z kobietami. Niesmialość? A ile masz latek? Jak srodowisko? Pozdrawiam :)

No i gdzie tu problem? Gdyby cos nie pasowalo, to rok temu juz byloby po wszystkim. A kto mu zabroni? To jego sytuacja, jego przeszlosc, jego zycie. Nie z Toba byl, wiec nie interpretuj nic na sile. A to, ze dziecko nie ma ustalonego biologicznego ojca, nie wyklucza uznania dziecka przez obcego. To chyba dobrze o nim swiadczy, prawda? To tylko sie cieszyc, on pewnie sie cieszy i ja go rozumiem A co masz do tego? Przeciez to nie Twoja sprawa, tylko chlopaka, dziecka i jego matki. Jesli oni taki stan rzeczy wypracowali i go akceptuja, to Twoje stanowisko jest absolutnie bez znaczenia. Mozesz zawsze poszukac innego chlopaka. Jakich "swoich"? Rozmnazasz sie partenogenetycznie? Nie slyszalem o tym, chyba, ze w seksmisji.. Jakie "Twoje"?? Potrafisz zmajstrowac bobasa samodzielnie? Pokazesz ten trick szerszemu gronu? Masa ludzi chcialaby pewnie to zobaczyc a i nagroda jakas wpadnie A gdyby to Bbylo Wasze dziecko - wolalabys aby je olał i pojechał robic za publicznosc w jakims egzaminie? Jakie "Twoje", powtarzam raz jeszcze? Nie slyszalas, ze dzieci robi sie raczej w parze? Wtedy dziecko bedzie nie "Twoje", lecz Wasze .. Poza tym, miło byłoby Ci, gdyby o Waszym (czyli "Twoim") dziecku ktos mówil: "jakies"?? Z powodu? Akurat .. Najwyzszy czas poszukac innego chlopaka, a obecnemu dac swiety spokoj. A teraz kilka pytan: Mialabys odwage dac mu ten post do przeczytania? Mialabys odwage powiedziec mu wprost o tej nienawisci? Co to dziecko jest winne? Co jest wazniejsze: dziecko, czy jakis egzamin? Pozdrawiam..

Czytac sie tego nie da, w istocie, ale do Vasqueza to mu daleko. Tamten kosil iloscią, ale nawet jego krotkie zdania, takie na pół linijki, powalaly na kolana brakiem jakiejkolwiek skladni, chocby i rynsztokowej. Ale nie o tem chcialem, poniewaz to, co najbardziej mnie zadziwia, to fakt, ze spora czesc forumowiczow (strzelam - 20-30%) potrafila to przeczytac i zrozumiec. Ja nie potrafilem, stac mnie bylo jedynie na cząstkowe ogarnienie jego wypocin, a i tak czesto musialem dopytac poete, co na mysli miał A cO PoWIeCie Na PisMo PoKeMoNiAsTe? PoTrAFIcIe To PrzEcZyTaC i ZrOzuMiEĆ? Albo na analphabethytchny variant maneery engielskeem zachiaongayącey?

circ, koniecznie zmien dilera, aktualny rąbie Cie na działkach, rok i nie bedziesz wiedzial, ze masz gąbke zamiast mózgu ..

pzu - banda pasozytów i darmozjadów

Skad ta pewność? Na jakich podstawach?

Ja lapie juz o co koledze chodzi: zwyczajnie boi sie etykietki psychicznego, jakiej, w jego mniemaniu, neurolog na czole nie przylepia. To raz, a dwa: standardowa reakcją psychiatry na pacjenta "wiedzącego lepiej" jest wlasnie zapisanie mu, w miare mozliwosci oczywiscie, takich leków, jakich on do kosza nie wywali. Skoro pokazales mu w czasie badania, ze byles 2x w aptece i znasz kilka nazw, a o paru innych poczytales w sieci, to naturalne, ze chcial Ci przepisac cos, co Ci pomoze a czego nie odrzucisz. Trzy: pisze sie "poszedłem", a nie "poszlem"...

Pytasz, czy stwierdzasz?

Hurra!! Nie jestem osamotniony w swoim punkcie widzenia !! Mam sąsiada w bloku naprzeciwko, ktory wyprowadza psa swojego na boisko pobliskie, celem wykasztanienia psa na nie. Nadmieniam, ze na nim (boisku, nie psie) dzieciaki w piłkę grają i w berka, i nieraz któreś w to (..) wejdzie i miesem rzuca, czemu sie nie dziwie ..

Nikt nie mówił, ze bedzie latwo. Kto i co jest dla Ciebie wazniejsze? Ty, czy chlopaki na budowie?

Nie wszystko, skad taki wniosek? Natomiast zasady prawidlowej pisowni slowa "wziąłem" okresla nie gramatyka, lecz ortografia. Jesli to wszystko, co wiesz o zyciu, to jednak wciąż mało. A wiek w zaden sposob nie okresla poziomu dojrzalosci.Jesli moją wypowiedz potraktowales jako jakis zart lub atak, to znaczy, ze masz powazny problem z budowaniem relacji z otoczeniem. Moze tu wlasnie jest przyczyna Twojego nastawienia do psychiatry? Ja dostrzegam przede wszystkim to, ze nie odpowiadasz na zadane pytanie, a zamiast tego przyjmujesz postawe obronną. Zmien nastawienie, spuść troche powietrza, a moze znajdziesz tu z kims wspolny język? Moze przyjmiesz jakąś rade i podejmiesz dzialanie zamiast wypinania sie na swiat i zaslaniania swoją chorobą? Pozdrawiam wzajemnie.

Wygooglaj sobie o tym leku, to dowiesz sie, ze to jest lek stosowany glownie w psychiatrii. Pisze się: "wziąłem". "Wziołem" kojarzy mi sie z ziołami, a to niewskazane w chorobach psychicznych. Jak nie pojdziesz z tym do psychiatry, to Xanax doprowadzi do uzaleznienia - to wlasnie bedzie dalej I bdb, to wlasciwy specjalista dla Ciebie. Dlaczego? Na tym wlasnie polegają choroby psychiczne: nie wiesz, nie czujesz, a masz Pozdrawiam :)

Od kiedy?A zaswiadczenie, orzeczenie, diagnoze, czy co tam masz - skseruj, wklej, zabłyśnij

On nie ma zadnej schizy. Chodzi mu o zwrocenie na siebie uwagi, czuje sie samotny i nie wie jak to zmienic, wiec chwyta sie po prostu pierwszego sposobu jaki mu przychodzi do glowy: "zabłysnąć" ..

Faktycznie, dryg ma. Ale pewnie nie chodzi mu o popisywanie sie slowem, od tego są inne fora, mysle, ze uklada pytania i oczekuje odpowiedzi. Problem w tym, ze nie chce sie odslaniac i ubiera tresc w fabułę, ktora nam sporo przyslania. Pozdrawiam

A jestes pod kontrolą psychiatry? On Ci wskaze droge

Ja podejrzewam, ze Antoni nie napisze. Antoni zapewne .. śpi

Jesli sklep otwarty jest do 22.00 a jego klienci zachowuja sie wzglednie grzecznie, tzn nie rozbijaja sie, nie zaczepiaja ludzi, nie halasują, nie tluka szkla na chodniku, nie robia Ci kupy pod bramką, nie sikają za Twoj plot, unikaja innych obscenicznych zachowan, nie niszczą niczego - to nic nie zrobisz, bo i za co? Ale jesli robią coś zdrożnego, jak wyzej, to naucz sie od razu wzywac policje - od tego są. Nie wszczynaj zadnych wlasnych akcji, nie zwracaj im uwagi, nie negocjuj ze sklepikarzem, nie poprawiaj ich i nie pouczaj - jesli cos takiego zrobisz, to skupisz na sobie później wszelkie akcje odwetowe, np moga Ci fure gwozdziem przejechac. Ale ja podejrzewam, ze tu wcale nie chodzi o pijaczkow, ani o ten sklep - tu jest raczej jakas bariera psychologiczna, bo w opisie skupiasz sie bardziej na swoich obawach z nimi zwiazanych, niż na rzeczywistym "zagrozeniu" jakie towarzystwo to stwarza. Pozdrawiam

Mozesz przesunac nawet o dwie godziny - nic zlego sie nie stanie

Na Srebrze mielismy kiedys takie przyjęcie: dziewczyna kolo 25-30, hospitalizowana ktorys raz z rzedu. Strasznie wyalienowana, tylko papierosy, kawa, spanie i tak w kółko. Zapytalem kiedys na palarni, korzystając z tego, ze nie bylo nikogo innego - co sie takiego stalo? Jak sie tu znalazla? A ona na to: jak zwykle, to co zawsze. I poszla spać.. Nie trzeba sie przyzwyczajac do deprechy, ona wciąga jak fajki, jak alkohol, jak dobra książka - ale to toksyczny nałóg, lepiej cos z nim zrobic. Powodzenia :)

Zasrany ignorant, koni się nie dobija. Przykro mi, na nic milszego po czymś takim mnie nie stać. Jak widzisz zatracony - mamy tu różne zaburzenia. Ty masz pewnie depreche, a chojrakowa .. szkoda słów, mam nadzieje, ze nie bierzesz ich do siebie Napiszesz coś więcej?

Czyli jak? Kto to jest A? Brat? Chlopak? Nauczyciel od wfu? Twojej, czy jego?