-
Postów
19 341 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez *Monika*
-
Szczenię nie rodzi się ze świadomością, że jest psem. Nie jest też "zaprogramowane" do koegzystencji z ludźmi. Musi się tego wszystkiego nauczyć. W pierwszych miesiącach życia psa zachodzą procesy, które zaważą na jego późniejszym stosunku do własnego gatunku i innych gatunków - w tym ludzi. Z czasem "okno" socjalizacji zamyka się, a straty są często nie do nadrobienia. Socjalizacja z własnym gatunkiem rozpoczyna się około 3-go tygodnia życia i trwa do 11-17-ego tygodnia (zależy to zarówno od czynników wewnętrznych, jak i zewnętrznych). Izolacja szczenięcia od innych psów w tym okresie może doprowadzić do częściowego lub całkowitego upośledzenia jego późniejszych relacji z psami (lęku, agresji, zaburzonych zachowań seksualnych). Socjalizacja z człowiekiem jest możliwa dzięki szczenięcej ciekawości świata. Przebiega ona łatwo od 3-go do 5-go tygodnia życia. Po tym okresie do około 9-go tygodnia u szczeniąt zaczyna narastać lęk przed nieznanym i odnoszą się one z większą rezerwą do przedstawicieli innych gatunków. W pewnym momencie socjalizacja staje się niemożliwa. Za granicę tę przyjmuje się wiek 14 tygodni: pies, który do tego momentu nie miał kontaktu z człowiekiem, prawdopodobnie nie będzie w stanie go nawiązać już nigdy. Należy podkreślić, że socjalizacja międzygatunkowa u psów dotyczy jedynie konkretnych typów, a nie wszystkich przedstawicieli danego gatunku. Musi być ona cały czas wzmacniana, aby uniknąć desocjalizacji. Podatność na udomowienie zależy między innymi od rasy. Rola hodowcy w procesie socjalizacji szczenięcia jest nie do przecenienia: zazwyczaj to on jest pierwszym przedstawicielem obcego gatunku, z którym szczenię ma kontakt. Jeżeli kontakt ten jest ograniczony lub zubożony, przyszły właściciel będzie musiał włożyć znacznie więcej wysiłku w przysposobienie psa do życia w ludzkim świecie. Troskliwy hodowca ma też świadomość, że układ nerwowy szczenięcia potrzebuje różnorodnych bodźców stymulujących jego rozwój. Miot odchowywany w komórce jest pozbawiony takich możliwości. Innymi słowy szczenię wychowane w warunkach ubogich w bodźce nigdy nie rozwinie w pełni swego potencjału intelektualnego i może gorzej odnajdować się w nowych sytuacjach. Dlatego też wybór odpowiedniej hodowli, prowadzonej przez zaangażowaną, świadomą osobę, to sprawa absolutnie kluczowa. Praca, którą hodowca wkłada w szczenię, procentuje przez całe życie zwierzęcia. Zwykle jednak mały piesek trafia do nowego domu mając 8-10 tygodni. Z jednej strony łatwiej wytworzyć mu więź z nową ludzką rodziną, z drugiej zaś jego rozwój psychiczny nadal trwa i nawet najlepszy potencjał może zostać zaprzepaszczony. Mając na względzie prawa rządzące socjalizacją międzygatunkową, właściciel powinien zapewniać psu jak najwięcej kontaktów z wszelkimi "typami" ludzkimi: to, że pies na co dzień przebywa z dorosłymi nie znaczy wcale, że będzie się czuł komfortowo w towarzystwie dzieci. Zwierzak powinien oswoić się z dziećmi, dorosłymi, osobami starszymi, osobami poruszającymi się o kulach lub na wózku, z ludźmi nietypowo ubranymi, w kapeluszach, w okularach, w długich płaszczach, pod parasolami, na rowerach, na wrotkach, etc. Niestety wszelkie zaniedbania wcześniej czy później dają o sobie znać, często w przykry sposób. Nie wystarczy jednorazowa "prezentacja": socjalizacja jest procesem ciągłym. Każde spotkanie powinno być zaaranżowane w taki sposób, aby szczenię wyniosło z niego pozytywne skojarzenia. Bardzo pomocne będą wszelkie nagrody. Nie wolno psa do niczego zmuszać: trzeba mu dać tyle czasu i przestrzeni, ile potrzebuje - pamiętajmy, że ograniczenie możliwości ucieczki smyczą samo w sobie może wywołać stres. Bardzo pożyteczna będzie znajomość sygnałów uspakajających używanych przez psy: szczenię poczuje się lepiej, jeśli podejdziemy do "dziwnej" osoby lub "strasznego" przedmiotu po łuku, a nie w linii prostej. Labradory jako psy rodzinne mają w sobie znacznie więcej ufności w stosunku do obcych niż na przykład rasy stróżująco- obronne. Labrador ma charakter łagodny, jest z natury przyjazny ludziom. Labrador agresywny można powiedzieć nie jest labradorem zgodnym z wzorcem rasy. Właściciel psa rasy obronno-stróżującej musi być przygotowany na niezwykle staranną, systematyczną i długotrwałą socjalizację. Zachowania takie jak oszczekiwanie osób pojawiających się znienacka w lesie są zwykle spowodowane nieufnością. Z niedbale zsocjalizowanego szczeniaka wyrośnie pies niepewny, który szybko może zamienić się w zwierzę agresywne. Spodziewamy się często, ze pies będzie bezwarunkowo akceptował wszelkie zabiegi pielęgnacyjne i lecznicze oraz dotykanie całego ciała. Niestety również i to nie jest wrodzoną umiejętnością. Musimy zwierzę nauczyć spokojnego zachowania przy obcinaniu pazurów, czyszczeniu uszu, dotykaniu łap, karku, ogona. Im wcześniej zaczniemy, tym łatwiej osiągniemy zadowalające efekty. Nigdy nie używamy siły (bodźce awersyjne jedynie umocnią psa w przekonaniu, że jest się przed czym bronić), zawsze dążymy do nagradzania pożądanych zachowań, posługujemy się "metodą małych kroczków" i respektujemy indywidualną wrażliwość zwierzęcia. Pamiętajmy, że ta nauka pozwoli nam na komfortowe i bezpieczne życie z czworonogiem. Przystosowanie psa do życia w naszym świecie obejmuje także oswojenie go z wszelkimi zdobyczami cywilizacji. Warto przy tym wykorzystać okres naturalnej ciekawości eksploracyjnej szczeniąt. Młody pies powinien poznać środki lokomocji, odwiedzać w miarę możliwości sklepy, bary, ruchliwe skrzyżowania, przejścia podziemne, koncerty, pokazy lotnicze - im wcześniej zetknie się z wymienionymi sytuacjami, tym bardziej gładko się z tym oswoi. Nie zapominajmy, że w większości przypadków jednorazowe doświadczenie może nie wystarczyć. Ostatnią kwestią jest umożliwienie szczenięciu dalszej socjalizacji z własnym gatunkiem. Walki zabawowe z rówieśnikami nie tylko ćwiczą mięśnie, ale też uczą psiej etykiety i kontroli nad własnymi szczękami. Są absolutnie niezbędne dla wytworzenia identyfikacji z własnym gatunkiem i prawidłowego rozwoju psychicznego. Należy dać szczeniętom możliwość samodzielnego załatwiania własnych spraw, jednak kiedy zabawa staje się brutalna lub wręcz agresywna, najlepiej spokojnie rozdzielić pieski unikając "wieszania" na obroży i krzyków - powoduje to tylko niepotrzebne pobudzenie. Po rozdzieleniu można wziąć "agresora" na smycz i zafundować mu kilka nudnych minut - bez zabaw, smakołyków i naszej uwagi. Większość szczeniąt szybko kojarzy swoje zachowanie z jego konsekwencjami w postaci końca zabawy. Prócz zabaw ze szczeniętami młody pies powinien też mieć kontakt z osobnikami dorosłymi. Zawsze musimy się upewnić, że dorosły pies dobrze toleruje towarzystwo szczeniąt, aby maluchowi nie stała się krzywda - zarówno fizyczna, jak i psychiczna. . Dobrym pomysłem jest uczestniczenie w zajęciach psiego przedszkola. Warto poszukać takiej szkółki, w której na pierwszym planie stawia się szeroko rozumianą socjalizację: na naukę chodzenia przy nodze mamy mnóstwo czasu, a okno socjalizacji zamyka się bezpowrotnie. Szczenię nie zsocjalizowane zwykle pochodzi z dużej hodowli, gdzie trzyma się wiele różnych ras. Szczenięta są w kojcu i mało kto do nich zagląda. Człowieka widują jedynie, kiedy przynosi im jedzenie, a o pieszczotach i dotykaniu nie ma mowy. Taki maluch nie bardzo widzi przyjemność w kontaktach z człowiekiem, a wyjęty z kojca nie wie, jak się zachować. Kilkutygodniowe szczenię szybko się tego nauczy. Im starsze, tym trudniej przyjdzie mu się przystosować do nieznanych warunków. Bywa, że jego psychika jest na tyle zrujnowana, iż strat nie uda się już nadrobić. Warto zatem dobrze przyjrzeć się, w jakich warunkach trzymane są szczenięta i jaki stosunek ma do nich hodowca. Jeśli na widok obcego pierzchają po kątach, należy spodziewać się, że będą z nimi kłopoty. Marzena Gottwald - Hodowla Adorator Do autora wątku... spróbuj odpowiedzieć sobie sam na pytanie... co takiego mogło się stać, że piesek zachowuje się tak, a nie inaczej...
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
*Monika* odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Wybacz, ale to jest charakterystyczne w BPD, że się obwiniasz. Ciężko jest zmienić podejście, ale nie możesz się poddawać. Masz dużą szansę, żeby funkcjonować nie cierpiąc. Tylko trzeba chcieć włożyć wysiłek w dążeniu do celu i trzeba dojrzeć do decyzji, żeby wdrożyć się w proces terapeutyczny. Bo droga do zdrowienia nie jest usłana różami, jest ciężką pracą. Wiem co mówię. Nastia, Bardzo dojrzale podchodzisz do siebie, widać w Twoich postach dystans do siebie i siłę, żeby sobie pomóc. Myślę, że z takim podejściem uda się Tobie w przyszłości poradzić ze wszystkimi trudnościami. -
Arhol, kompakt Dobra... idę kąpać psy, a potem zabieram się za sprzątanie...
-
Arhol, aparacie jeden Artemizja, to ugotuj dla Niego
-
Zdecydowanie odradzam
-
Ja wszystko duszę w jednym żaroodpornym naczyniu.... mięsko, ziemniaczki, później, na sam koniec dodam kalafior, brokuły i paprykę, żeby były al dente.
-
(Z)Lot Ogólnopolski Arturówek 14-17 sierpnia 2014 LISTA
*Monika* odpowiedział(a) na slow motion temat w Zloty
Dark Passenger, Super organizacja, bez zastrzeżeń, na prawdę. Całuski za to ode mnie dla Nati i Ciebie Mati :* -
(Z)Lot Ogólnopolski Arturówek 14-17 sierpnia 2014 LISTA
*Monika* odpowiedział(a) na slow motion temat w Zloty
Dark Passenger, ooooo, jak ślicznie podzielone domki -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
*Monika* odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Ja wiem tylko tyle, że operacja to ostateczność, jeśli chodzi o schorzenia kręgosłupa. No, ale jak już wyczerpałeś limit diagnoz i nie da się inaczej... to trudno. Rób porządek z kręgosłupem, potem zwolnienie lekarskie i rehabilitacja, może lepiej się poczujesz. A do bloga wróć. Szkoda marnować wenę twórczą. I fajnie, że wracasz do zdrowia. Lepsze są stany dobrego samopoczucia przeplatane z obniżonym stanem, niżeli cały czas gorsze samopoczucie? Mnie tylko zastanawia jedno..., po co oczekiwać na następną katastrofę? Inaczej się nie da? Ja wiem co to jest dwubiegunówka, ale nie da się nie myśleć o depresji? -
Ludzie,nie dajcie się wykorzystać,żyjcie w prawdzie
*Monika* odpowiedział(a) na temat w Kroki do wolności
Candy14, cieszę się Kochana -
Sarin, Boisz się bo traktujesz na tym etapie terapeutę jak osobę dla Ciebie ważną, wspierającą. Nie jesteś jeszcze na tyle silną osobą, żeby sobie poradzić z rozstaniem. Uwierz, że z czasem będzie lepiej, zrozumiesz, że terapeuta był przewodnikiem w procesie terapeutycznym, a Ty do "wszystkiego" doszłaś sama.
-
Ludzie,nie dajcie się wykorzystać,żyjcie w prawdzie
*Monika* odpowiedział(a) na temat w Kroki do wolności
Co za bzdura totalna... Nie widzę nic złego w załatwianiu komuś pracy. I tak ten ktoś będzie się musiał w tej pracy wykazać, takie czasy. I po co uogólniać? Oczywiście, trzeba mieć do siebie szacunek. A o priorytetach w dzisiejszych czasach jest ciężko rozmawiać. Każdy ma inne. Uwierz, że są jeszcze na tym świecie dobrzy ludzie, którzy nie patrzą przez pryzmat pieniędzy. -
(Z)Lot Ogólnopolski Arturówek 14-17 sierpnia 2014 LISTA
*Monika* odpowiedział(a) na slow motion temat w Zloty
Raf... -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
*Monika* odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Oj... niedobrze... Operacja jest ostatecznością. A próbowałeś terapii manualnej? Czy przy Twoim stanie zabieg jest już nieodzowny? Te blokady to tylko środek doraźny, nie jest to leczenie przyczynowe... -
Mogła Ci powiedzieć to w inny sposób..., że popadasz w mechanizm, dzięki któremu brniesz w sytuacje, żeby sobie utrudniać, że nad tym należałoby popracować. Powiedziała Ci to w drastyczny sposób. Terapeuta powinien też mieć takt. Chociaż, z drugiej strony... czasem nie jesteśmy obiektywni co do przekazu innych, stąd wynikają w relacjach sytuacje trudne, poprzez szwankującą komunikację i nie mówienie o wszystkim wprost.
-
Mogłaś zapytać co miała na myśli... Ja wiem, że dobrze mi się doradza, ale aż samo ciśnie się na usta, żeby zapytać. Tak jak w każdym zawodzie..., są specjaliści i pseudospecjaliści, niestety... -- 13 lip 2014, 11:23 -- mayflower, nie miej wyrzutów z powodu takiej sytuacji. Ona się nie wywiązała i nie dała Tobie takiego wsparcia, jakiego Ty oczekiwałaś.
-
mayflower, No właśnie z tym, że nie odpowiada Ci sytuacja przerw bo jesteś w takim momencie życia i masz takie trudności, ze nie radzisz sobie jeszcze z rozstaniem, dlatego była Tobie niezbędna stabilna relacja.
-
mayflower, Oczywiście, że możesz mieć pretensje do terapeutki, nie ma w Twoim zachowaniu niczego niepokojącego. Ta właśnie sytuacja może Ci dać wiele informacji o Tobie. M.in. to, że nie potrafisz mówić jeszcze wprost i otwarcie o uczuciach związanych z rozstaniem. Masz takie prawo, wystarczy nad tym popracować. Osobiście poszukałabym kogoś innego, w takiej sytuacji też nie czułabym się dobrze.
-
pudding36, stąd ta przypadłość. Myślę, że na terapii dobrze byłoby popracować nad samooceną.
-
pudding36, Witaj na forum Czyli zawsze przejmowałeś się opinią innych na swój temat. Czyli zawsze kontrola siebie... Myślę, że psychika nie wytrzymała tej kontroli, włączyła się somatyka. Masz niską samoocenę?
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
*Monika* odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Asmo, a co się Tobie stało z kręgosłupem? -
„Wyleczyć słowem“ – Mój pobyt w szpitalu.
*Monika* odpowiedział(a) na ala1983 temat w Poradnie i szpitale psychiatryczne
ala1983, a jak się Tobie wiedzie aktualnie? Napisz na temat efektów. Czujesz się znacznie lepiej? Chodzisz do pracy? -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
*Monika* odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
detektywmonk, a przeszkadza Tobie ten fakt czy czujesz się z tym ok? -
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
*Monika* odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Bernia18, Myślę, że do farmakoterapii należałoby włączyć przede wszystkim psychoterapię. Same leki nic nie dadzą. -
nefretete1, jednym z możliwych działań niepożądanych leku może być niezdolność do osiągnięcia orgazmu u kobiet, bóle menstruacyjne, impotencja (niezdolność erekcji lub utrzymania erekcji), brak wytrysku oraz zmniejszenie popędu płciowego.