Skocz do zawartości
Nerwica.com

madseason

Użytkownik
  • Postów

    827
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez madseason

  1. madseason

    Włosy

    elo, ja też nie;D włączyłam się, bo mi dziś smutno i mam ochotę pogadać o pierdołach;P
  2. madseason

    Włosy

    a ja po latach noszenia krótkich zapuściłam do ramion (choć było mi trudno ich nie ogolić) i mam niebieskie pasemka na przemian z farbowaniem całej głowy na czarno. obecnie nie podoba mi się moja fryzura, bo i niewiele rzeczy mi się w ogóle podoba;P
  3. ja jestem na 150 i się w miarę trzymam. nie przesypiam całych dni choć nadal śpię na zawołanie i wciąż dręczę siebie myślami rezygnacyjnymi:) ponieważ zaś lekarza mam dopiero za 2 miesiące a opakowania tylko dwa, sama sobie obniżyłam dawkę żeby nie zostać całego tygodnia bez leków bo boję się że wtedy zaczęłaby się jazda.
  4. hej, czy ktoś z Was był może u lekarza Rafała Łosia, który przyjmuje w Biomedzie? a może ktokolwiek ma jakąś opinię na temat tego ośrodka?
  5. ciastko i herbata wypita na 20 minut przed terapią w barze niedaleko ośrodka. spokój cisza i ogrzewanie dłoni kubkiem.
  6. karoll007, blizny są na zawsze bolesną pamiątką, współczuję. skoro kremy na nie nie działają to nie wiem co Ci poradzić - chyba tylko laserowe usuwanie blizn. -- 30 lis 2014, 22:16 -- w sumie nie wiedziałam do końca jak traktować moje zdzieranie skórek wokół palców. czy to takie tam na tle nerwowym czy samookaleczanie jak sugerowała t. po tym co dzisiaj zrobiłam nie mam wątpliwości i strasznie chciałabym w przyszłości jednak nad tym zapanować. wiele razy zdzierałam sobie dość mocno opuszki palców, ale teraz najzwyczajniej w świecie obdarłam się ze skóry. nie mogłam się umyć, bo bolała mnie płynąca po palcach woda. to okropne i nie wiem czemu i jak można aż tak sobie dopieprzyć.
  7. acherontia-styx, z tą kawą na uczelni to prawda. też nie znoszę. aparat również powinnam nosić, ale kiedy mogłam sobie na to pozwolić finansowo to nie miałam motywacji (brawo ja:P) a co mnie ucieszyło? przesyłka z ciuszkami:) dwa nowe, ładne, gotyckie żakiety. pół stypendium wydałam, ale czuję się elegancka i dostojna.
  8. sześć godzin szykowałam zajęcia dla dzieci z podstawówki. właśnie skończyłam i się cieszę:)
  9. Kontrast, haha, mi dziś podobne sprawy co Tobie sprawiły radość. czyli: miła rozmowa z kolegą o sztuce. oraz uwaga! obiad: ziemniaki, placki z cukinii oraz surówka. no bo mięsa nie jem
  10. DestruktorMysli, dobrze mi się czytało to co napisałeś. sama nie mam obecnie siły na formułowanie długich list czy jakieś szczególne uzasadnianie tego, czego szukam. dla mnie istotne jest po pierwsze żeby ktoś mi się fizycznie podobał (choć raczej nie gustowałam jak do tej pory w klasycznych przystojniakach;P) a po drugie (i o wiele ważniejsze): inteligencja. intelligence is sexy. co oznacza dla mnie, że będziemy mieli o czym dyskutować (interesuje mnie wiele tematów społecznych i przed nadejściem depresji sporo się udzielałam w różnych inicjatywach lokalnych). poza tym ważne,żeby ta osoba miała swoje zainteresowania i nie żyła samą pracą czy wypadami do barów od czasu do czasu :/
  11. ja biorę Venlectine, zaczynałam od 75 i tam w środku były dwie kulki (czasowo przeszłam na 37.5). obecnie biorę 150 i są trzy, więc być może i w mniejszej dawce jest to jakoś podzielone. -- 23 lis 2014, 00:31 -- ala1983, pewnie to wiesz, ale mi się wydaje, że nawet jeśli tak jak mówiłam to 37.5 jest dzielone w kapsułce...to i tak to najmniejsza lecznicza dawka, więc chyba niżej nie ma co schodzić tylko po prostu odstawić.
  12. frances5r, bardzo smutna informacja. myślę, że rozsądnie byłoby zaakceptować prawdę (choć trochę to potrwa): pokonała Go choroba.
  13. po psychologii będziesz psychologiem. możesz pracować w poradniach psychologiczno-pedagogicznych, świetlicach socjoterapeutycznych, ośrodkach interwencji kryzysowej itd. nie jesteś jednak psychoterapeutką. aby nią zostać wymagane jest ukończenie kursów (średnio 4-letnich) na które mogą iść również osoby nie kończące psychologii. kursy są certyfikowane, płatne organizowane przez różne ośrodki szkoleniowe związane z konkretnymi nurtami psychoterapii. kosztują średnio od 15 do 20 tysięcy złotych i więcej. do doktoratu masz jeszcze bardzo daleko. ja jestem w trakcie takich studiów (ale nie w dziedzinie psychologia), tak - wymagają dużo pracy i samozaparcia, żeby wytrwać i się nie poddawać.
  14. zachęcam do wizyty u psychiatry. porozmawiacie, rozwieje Twoje wątpliwości, obawy, może też skieruje na terapie. ja akurat do lekarza pierwszy raz trafiłam od terapeutki, dość dawno temu. myślałam wtedy, że sobie chyba żartuje...ale to też był inny czas nasilenia objawów. co do czasu zmian. niezwykle trudno mi to jakoś ułożyć chronologicznie zmiany we mnie, łatwiej drogę do terapii. kilka razy zmieniałam ośrodki. byłam u psychologa na początku, potem w interwencji kryzysowej u (jak się potem okazało) pedagoga, w przychodni u psychoterapeutki (krótko, bo jej nie znosiłam), na dwóch grupowych i dopiero na samym końcu trafiłam do obecnej terapeutki. od czasów pierwszej terapii grupowej zaczęły zachodzić zmiany - najpierw totalny upadek w dół i załamanie psychiczne, potem powolne i żmudne uczenie się na nowo własnych emocji, reakcji, interakcji. na pewno wyprostowałam sobie relacje z rodzicami, zrozumiałam przyczyny wielu swoich zachowań, stałam się pewniejsza siebie, podjęłam kilka wyzwań które kiedyś wydawały mi się niewykonalne, na długi czas przestałam sobie robić krzywdę, mniej dokopuję sobie w myślach.
  15. Carandile, nie wiem jak sobie poradzić. widzę,że jak myśli są dość silne to w terapii nie tyle pracujemy na nich co na emocjach jakie się z nimi wiążą,nie pogłębiamy ich, nie analizujemy ich treści (chyba dlatego że mogłoby to wzmocnić fantazje ???). co do życia z tym na co dzień to zupełnie nie mam pomysłu. dlatego o to samo pytałam na forum. moim sposobem było po prostu przesypianie całych dni. w sumie to tylko leki pomogły, wyciszyły. teraz za cel stawiam sobie,żeby to nie wracało w aż takim natężeniu. aha, i rozmowa z t. też mi pomogła. że ktoś wie z czym walczę. i to, że poprosiła o deklarację, że nic sobie nie zrobię. zadziałało jak coś ochronnego, bo bardzo ufam t. a poza tym powoli, baardzo powoli wtedy już wychodziłam z najgorszych dni. Abbey, ciężko jest nieść jeszcze czyjeś problemy kiedy samemu tak trudno z własnymi. o ile to są rzeczy mniej ostateczne niż myśli samobójcze, to mi nawet i przyjemność sprawia słuchanie ludzi kiedy się zwierzają. gorzej gdy taki temat. wtedy paraliżuje mnie odpowiedzialność i strach o drugiego człowieka. bo co powiedzieć? samej sobie nie umiem pomóc w tej kwestii więc co dopiero innym...
  16. skąd wiesz, że 95% to kobiety? aż taka jest przewaga kobiet z zaburzeniami osobowości? ich wiek też nieważny? rodzaj zaburzenia? ja bym stawiała hipotezy w odniesieniu do konkretnych zaburzeń i w tym kontekście analizowała style wychowawcze rodziców. chyba że tak jak przypuszczałam, ankieta jest przeprowadzana tylko jako próba/pilotaż.
  17. stypendium naukowe:) myślałam, że szanse są minimalne a jednak mi je przydzielono. obiad na mieście. zakupy internetowe.
  18. hm...to chyba jakaś ankieta próbna na ćwiczenia ze studiów. nie ma ani metryczki, wieku ani nawet płci, więc nijak nie będziesz mogła wyciągać wniosków z tego co osoby Ci zaznaczą. nie dowiesz się także czy i jakie zaburzenia mają zdiagnozowane/
  19. wiem, że nie mam prawa ich niepokoić, więc nie ułożyłam sobie w głowie. ale wciąż mam je we wspomnieniach i siedzi mi w środku,że jakbym tam poszła być może bym zamknęła ten etap, odczarowała miejsce. jednej bym powiedziała, ze na tamtym etapie nie rozumiałam co do mnie mówi, ale część rzeczy po kilku miesiącach sobie byłam w stanie przeanalizować (zwłaszcza gdy poczytałam trochę podręczników psychoanalitycznych i ogarnęłam używaną tam terminologię). drugiej bym z radością powiedziała wieeelkie dzięki za mnóstwo inspiracji do własnej pracy i do prowadzenia warsztatów i że szkoda, że ze względu na zasady nie miałam możliwości porozmawiania o kursach jakie kończyła. powiedziałabym jej także, ze chciałabym pracować tak jak Ona pracowała. p. ordynator raczej nie chciałabym spotkać. odbierałam ją jako niezwykle nieprzyjemną, ostrą, wręcz okrutną osobę. ale jak prosiłam żeby nie krzyczała to jedyny komunikat zwrotny był taki, że nie umiem przyjąć opieki. cóż. kontakt z nią zaostrzał moją rozpacz, poczucie beznadziei i bezsilności w zetknięciu z tą Strukturą. w ogóle nie rozumiałam dlaczego mam być aż tak tresowana i traktowana jak osoba nie posiadająca ani intelektu ani wolnej woli. Hatifnatow5, byłam potem na jeszcze jednym oddziale dziennym. też istniały zasady, ale sposób traktowania pacjentów zupełnie inny. można było zwyczajnie porozmawiać, wyjaśnić wątpliwości, zostać po godzinach terapii nawet jeśli sytuacja tego wymagała. osobiście potrzebowałam odrobinę bardziej "ludzkiego" podejścia, bo dość byłam przerażona tym co się ze mna dzieje. nie wątpię, ze inni ludzie może korzystają z tego rodzaju rygoru. dla mnie to było na tyle silne, że tak jak pisałam do tej pory mi się śni. po około 5 latach.
  20. ja też mam taki problem i jestem wściekła na siebie o to co robię. jest tak, że ustalam sobie plan dnia. zaczęłam nawet w niego włączać śniadania, żeby nie było że z tego powodu nie mam energii. wstaję. jem. i kiedy mam się zebrać do obowiązków - usypiam. a potem jestem tak zmęczona, że już zwykle prawie nic nie mogę zrobić. chodzę jak w półśnie cały czas. nawarstwiają się rzeczy do zrobienia, boję się że nie zdążę i...śpię jeszcze więcej. wcześniej miałam tak, że po etapach senności przychodziła chęć do pracy ponad siły i potrafiłam nadrabiać zaległości w kilka dni. po etapach braku pracy umiałam również zdobyć jakieś zlecenia, które zajmowały mi czas. obecnie nie ma już nic, poza zmęczeniem, poczuciem bezsensu i sennością. biorę wenlafaksynę - pomogła zmniejszyć myśli samobójcze ale nie zlikwidowała tej cholernej senności. nie wiem co z tym zrobić
  21. madseason

    Heloł

    świat jest takim jakim tworzą go ludzie. ja też się nie czuję tu dobrze, ale staram się mimo to szukać miejsca w którym będę mogła żyć. zadowolenie znajduję w rozmowach z ludźmi, w słuchaniu ich, w chwilach kiedy są trochę bardziej prawdziwi i mniej grają. co do budowania alternatywnych rzeczywistości to jest trochę pomysłów i grup, które starają się wcielić w życie idee które są dla nich ważne. zależy co dokładnie Ci nie pasuje - kapitalizm, sposób myślenia większości wokół Ciebie, wyzysk czy cokolwiek innego..można szukać zrozumienia i podobnych sobie, choć nie zawsze łatwo znaleźć. jeszcze trudniej zaś porzucić dotychczasowe nawyki i żyć inaczej, bardziej świadomie, odpowiedzialnie. nie sądzę by ktokolwiek był w stanie Cię przekonać co do wartości tego co uzyskałeś i życia samego w sobie. to nie tyle kwestia walki na racjonalne argumenty co raczej sfera nastawienia, emocji, uczuć i relacji jakie Cię wiążą z tym światem.
  22. Hatifnatow5, no właśnie zależy z której strony spojrzeć. na pewno pobyt tam zupełnie rozbił moją psychikę, nigdy wcześniej ani później nie przeżywałam aż takich emocji i objawów fizycznych. bardzo trudno było mi funkcjonować w tym co postrzegałam jako chłód i dystans terapeutek, zresztą nie ja jedna miałam problem z wejściem w ten sposób leczenia. to jedno z miejsc których nie mogę zapomnieć a same terapeutki czasem mi się śnią. mam poczucie, że coś się wtedy otworzyło i nie mogę tego zamknąć. chciałabym jakoś się z nimi skontaktować i skonfrontować po latach, ale przecież nie mogę. z drugiej strony (tej pozytywnej), pobyt tam rozpoczął moje leczenie "na poważnie". w sensie po etapie totalnego załamania, utracie pieniędzy i możliwości pozostania w Krakowie wróciłam do rodzinnego miasta i rozpoczęłam indywidualną terapię.
  23. jest tu może ktoś kto leczy się na oddziale dziennym Psyche Multimedis? Byłam tam kilka lat temu i wciąż mam silne wspomnienia z tego miejsca. chciałabym posłuchać jak tam teraz jest;)
  24. Muszę zaktualizować sobie adres. Kraków jest obecnie jedynie życzeniowy. Wiem że w tym mieście prowadzi się głównie psychodynamiczną; dawno temu byłam na grupowej w scanmedzie. psychiatry na nfz poszukam, może obecna coś doradzi (choć wątpię).
  25. dla mnie ten portal spełnił taką jedynie funkcję, że sobie on line mogłam sprawdzić do której psychiatry mogę się zapisać na już, z dnia na dzień. więc wybrałam osobę najszybciej wolną.
×