-
Postów
7 911 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez wieslawpas
-
Witam, Jakie znacie spawdzone sposoby na chwilowe chociaz pozbycie sie napiecia albo rozdraznienia? Pozdrawiam Wieslaw
-
odstawienie paro i nowe objawy, nowy lek? Witam, 1 maja odstawiłem polówkę parogenu 20 mg, jest juz dwa i pol miesiaca. Dzisaj bylam u psycholog ktora zna sie na odstawianiu lekow ( w sumie chodzie do niej cyklicznie). Teraz mam takie obajwy jak napiecie i rozdraznienie i to mocne. W sumie mocno mnie to meczy juz od jakich dwoch tygodnii. Psycholog mowi, ze to nie jest efekt odstawienie lekekow bo juz dawno by przeminal, tylko po porstu objaw nerwicowy i ze moze powininem zmienic lek z parogenu na cos innego, bo obecnie mam inne objawy niz te na wskotek ktorych zacząłem brać paroksetyne. Faktycznie trzy lata temu zaczalem brac seroxat ponieważ maialem po pare napadów paniki dziennie i sytuacje ogólnie depresyjna. A teraz to glownie mocne napiecie, rozdrażnienie czasami lęki wiec cos innego. W sumie mocno sie nameczylem nad odstawieniem paro, wiec nie chce sie wracac, a cos nowego to znowu nie wiadomo jak zadziała. Po prostu nie wiadomo co robic. Wieslaw
-
Witam, Na poczatku maja zminiejszylem dawke leku z 20 mg seroxatu na 10. Pomijajac pierwszy okres kiedy meczyly objawy fizyczne, teraz po prawie 2 miesiacach mam jazdy. Ciekawe, ze do tej pory było jako tako, a problem pojawil sie w zeszłym tygodniu kiedy nasilily sie upaly a okno mam na zachod, wkorczyla ekipa z kosiarkami i bylo głośno, a najwiekszy lek przezylem w ostatni weekend kiedy myslalem ze sasiadkw z dolu porazil prad bo ja zalalem a ona nie dawala znakow zycia. W ostatni tydzien bylo kupe nerwow. A teraz cały czas, dzień jestem mega rozdrażniony, zażycie połówki leku troche to lagodziale cały czas jest takie rozłoszczenie i rozdrażnienie. Stanów lekwych ani napadów paniki nie mam. No i jestem teraz ciekawy, czy będzie lepiej w tym sensie, że organizm nie odbudował jeszcze równowagi po odstawieniu połówki paroksetyny? Czy to po prostu nawrót choroby i lepiej nie bedzie - trzeba wrocic do całej tabletki. W sumie troche byloby szkoda, bo nameczylem sie z tym odsawieniem polowki( kazdy kto to robil wie co to znaczy), a po drugie sa tez i pewne pozytywne objawy na przyklad znowu zaczeły mi się podobac kobiety, wrócił pociąg do podróży motocyklowych, przestalem czuc jakaś wrogosc wobec ludzi ( a tak bylo na całej dawce), konkaty z ludzmi sa bardziej swobodne. W sumie sam juz nie wiem co robic bo z jednej strony to męka a z drugiej nadzieją, że moze samo przejdze...
-
Witam, Na poczatku maja zminiejszylem dawke leku z 20 mg seroxatu na 10. Pomijajac pierwszy okres kiedy meczyly objawy fizyczne, teraz po prawie 2 miesiacach mam jazdy. Ciekawe, ze do tej pory było jako tako, a problem pojawil sie w zeszłym tygodniu kiedy nasilily sie upaly a okno mam na zachod, wkorczyla ekipa z kosiarkami i bylo głośno, a najwiekszy lek przezylem w ostatni weekend kiedy myslalem ze sasiadkw z dolu porazil prad bo ja zalalem a ona nie dawala znakow zycia. W ostatni tydzien bylo kupe nerwow. A teraz cały czas, dzień jestem mega rozdrażniony, zażycie połówki leku troche to lagodziale cały czas jest takie rozłoszczenie i rozdrażnienie. Stanów lekwych ani napadów paniki nie mam. No i jestem teraz ciekawy, czy będzie lepiej w tym sensie, że organizm nie odbudował jeszcze równowagi po odstawieniu połówki paroksetyny? Czy to po prostu nawrót choroby i lepiej nie bedzie - trzeba wrocic do całej tabletki. W sumie troche byloby szkoda, bo nameczylem sie z tym odsawieniem polowki( kazdy kto to robil wie co to znaczy), a po drugie sa tez i pewne pozytywne objawy na przyklad znowu zaczeły mi się podobac kobiety, wrócił pociąg do podróży motocyklowych, przestalem czuc jakaś wrogosc wobec ludzi ( a tak bylo na całej dawce), konkaty z ludzmi sa bardziej swobodne. W sumie sam juz nie wiem co robic bo z jednej strony to męka a z drugiej nadzieją, że moze samo przejdze...
-
a co to za pudeleczko? gdzie mozna kupic? W aptece?
-
a co to za pudeleczko? gdzie mozna kupic? W aptece?
-
Witam, Czasami pojawia sie taki porblem ze nie pamietam czy zazylem tabltke, czy nie. Jakie sa Wasze sposoby na taka sytuacje? Wieslaw
-
Witam, Czasami pojawia sie taki porblem ze nie pamietam czy zazylem tabltke, czy nie. Jakie sa Wasze sposoby na taka sytuacje? Wieslaw
-
hej, wiem jak jest na forum bo jestem tutaj od dwoch lat. ale czasem pojawiaja sie sytacje nowe, nieznane dla mnie. ale moze juz ktos to przerabial. Wiem ze solucja jest we mnie bo jadac na 1 tabletce i tak znacznie poprawilem samopoczucie. Teraz jesetm na polowce i chyba musze wszytko zaczynac od nowa.
-
Siema, Ciekaw jak długo działa efekt odssawienie leku? Brałem paro 3 lata, 6 tygodni temu zmniejszylem dawke z jednej całej na pół. Zmiana na pol to był z początku koszmar, rozdrażnienie stany lekowe itd. Ale po miesiacu było juz w miare OK. Ale tydzien temu w firmie zaczelo mi sie sypac, Kupa złości nerwów i od zeszłej niedzieli stan mi sie wyrazniej pogorszyl. Pytanie czy to kwestia odsawienia leku i sie umormuje, czy ja po porstu juz bez paro nie moge funkcjonowac? Wieslaw
-
zażywalem wczesniej 20 mg paroggenu, teraz biore 10 pol tabletki. Ciekawe czy to kwestia odstawienie dawki.
-
Generalnie pytanie co robic. Bo ja juz sam nie wiem, czy to po porostu nawrot choroby czy wynik zaistnialego porblemu.
-
Hej, bylo juz calkiem nieźle po 3 latach na sero. Na początku roku zwolini mnie z pracy, ale jakoś dałem sobie rade. bo zalozylem działalność. W maju zdecydowałem sie na zmniejszanie dawki leku bo czulem sie dobrze i sytuacja sie usbabilizowala. Zmieszenie dawki odczulem mocno, stany lekowe trwały do miesiąca. Jednak zmieniel sie pewna ustawa i moj biznes zaczal byc niezgodny z ustawa. Na dodatek ktoś złożył na mnie donos i mam postępowanie administracyjne. Generalnie dostosowanie biznesu do ustawy - trudna sprawa. No miesiąc temu sie zaczęło. Pelna frustacja, złość. Rozchwianie emocjonalne, cholernie napiece juz od samego obudzenia, zaniedbywanie jedzenia, mało snu. A jeszcze do tego dochodzi smod od sąsiadki z dołu, i cholerne kraczące wrony za oknem bo stoi tam smietnik i scgaga tam cale plugawstwo. Najbardziej mnie wkurzaja szabrownicy którzy zganiataja puszki po piwie. Nerwy mam juz do tgo stponia chore, ze nawet nia nich wołam zeby zgniatali gdzie indziej. Ciekawe co tu robic. Moze wrocic do całej dawki seroxatu, ale z drugie strony strasznie sie nameczylem zeby go odstawic.
-
Hej, spkojnie to tylko nerwica :) Masz typowie objawy nerwicowe w pelnym wykwicie - depresja to efekt uboczny. Na poczatku takiego stanu fatycznie ma sie ostre fazy, ale z czasem sie oswoisz z nimi i nie bedziesz tak mocno regowac. Moga ci pomoc leki, pewnie seroxat ale pamietaj ze przez jakis czas na poczatku tez generuja wzmozone stany lekowe, pozniej jest poprawa. Jako ze jestes swieza w temacie nerwicy wazna jest psychoedukacja, ktora da ci wiedze co sie z toba dzieje. Dlaczego sa takie reakcje - to powinno cie uspokoic. Jest na ten temat pare ksiązek wiec sobie poczytaj. Co co leku przed samotnoscia, to kiedys nie moglem sam wytrzymac 5 minut. Znajdz sobie miejsce w krym sie w miare dobrze czujesz - pub, park. I idz tam i posiedz chwile. Wcale nie musi byc rewelacyjnie, ale przekonasz sie ze mozna samemu ze sobą wytrzymac.
-
Hej, to juz 22 dzien zmniejszania dawki o 10 mg. Napady leku i miely a byly takie ze juz daawno takich nie mialam. Teraz czuje sie w 85% tak jak wczesniej na calej tabletce. Ale powiem wam, ze meczy mnie niesamowita drazlowisc i nerwowosc. Pewne rzeczy wyprowadzaja mnie z równowagi. To co wczesniej wkurzalo mnie lekko teraz denerwuje mnie niesamowicie. Dziś z równowagi wpywadzile mnie ekipa scinajaca trawe wjechali jakimis głośnymi maszynami nie dało się wytrzymac. Poczyułem takie nerwy i złość ze chcialem z góry nap dalać butekami. Denerwuja mnie te upały bo mam cholernie gorąco w pokoju a poniżej mieszka sąsiadka w której smród bije na korytarz. W końcu zadzowniłem do administracji po pol roku namyslu. Nie potrafie zastopowac tej fali wściekłości, złości. Nakrecam sie i mimo ze gość z kośiaraka pojechał dalej jestem poirytowany cały dzień. No i jak tutaj sobie z tym poradzic? -- 22 maja 2012, 21:19 -- żeby to wszytko było grą i można było tak jak w medal of honor zdjąć takiego gościa na kosiarce snajperka...
-
hej, ja akurat odstawiam paro. 14 dzien na połówce tabletki, wczesniej cała. mam stany napiec i leków wczesniej na całej tabletce nie znane, ale przeciez czasami zanikaja i jest całkiem normalnie. przypomina mi to okres kiedy zaczynalem brac leki i jeszcze nie zaczely dzialac. Te wahania maja charekter falowy. Ale najwiekszym problemem jest niesamowita drazliwosc i wkurw..anie sie na wszystko. W sumie wcale nie az takie wkurzajace rzeczy. Draznie mnie wrona krajakaca za oknem, falowanie obrotów w aucie, gociu który dzowni do domofonu - ulotkarz. Wczoaj zepsol mi sie komputer no juz mnie całkiem rozwalilo. No rozdraznienie na maksa. Chyba na calej tabletce az tak bym sie tym wszytkim nie denerowal. Czy to rozdraznienie, kiedys w koncu minie? Bo juz sam nie wiem, czy to ekekt odstawania paro czy wlasnie taki jest moja prawdziwa psycha. Wieslaw
-
Hej, Myslenie o przyszłosci nie jest rzeczywistoscia . sprawdzone osobiscie i potwierdzam.
-
Hej, Cos sie tyczy rekalci organizmu to sa generowne typowe hormony i zachowana fzjoloiczne dla relacji na zagrozenie. Tez teraz zmnieszylem dawke seroksatu o polowe i rano zawsze mam napiecia, ktore ustepuja po poludniu. Licze na to ze sie to popprawi bo to dopiero 11 dzien na polowce. Mysle ze persen to moglbym wciagnac nosem i nic nie poczuc :). Nie wiem co ci doradzic, dzisiaj mialem meganapiecie ale telewizja, koputer zajecie sie czyms odwircily od tego uwage i teraz jest juz spoko. Wieslaw
-
a kto by chcial sie z tym afiszowac...
-
hej, pewnie seroxat w jakim stopniu wptynął na zmiane zachowania, ale to tez taka rola lekow, zeby czlowaka na tyle ustabilizować zeby mogl wejsc w niedostepne rejony, rozpoznac je i pozniej stwierdzic ze stach ma wielke oczy. Nastepnym razem bedzie juz znacznie łatwiej. -- 11 maja 2012, 00:31 -- Czesc Iittentree, W zasadzie o takch sprawach lepiej nie mowic, bo wiadomi ze i tak nie zrozumieja. Ale problem nie tkwi w kierowniku. Lepiej nie nie odwarac sprawy bo nie uwierzy w wersje z alergia jesli mowiles o czyms z takimi emocjami i szczegolami. Generalnie sproboj zaczac sledzic swoje mysli i reakcje organizmu, przede wszytkom jaka mysl albo jakie wybrazeniie uruchamia "rekacje łancuchowa" po ktorej tracisz juz kontrole nad emocjami. Jeśli poczujesz zaleknienie pomsl o czym myslales przed chwila, organizm reguje z opoznieniem. Na pewno przydalaby cie psychoterapia, ale sam tez mozesz byc sowim terapeuta. Druga sprawa to naucz sie radzic sobie z tymi aktami bedac w pracy. przeciez doskonale wiesz ze one przemina. Mialem tez za soba takie napady paniki w pracy, były przerażające telefony do psychoterpeuty i umawianie się od razu na wizyte tego samego wieczora, zazywanie afobanu. Wszytko to znam. Nie wiem kiedy to minelo, po roku czulem sie juz bardzo dobrze. Ale tez wplynelem na sytuacje - na poczatku bylem taki malutki i wystraszony, a pozniej zaczalem walczyc o przestrzen, kierownictwo napieralo wiekszego zauwania, mielem wiecej swobody i wiecej frajdy z pracy. Spróbuj poznac swoich kolegow i koleżanki w pracy - przestana sie wydawac tacy obcy. Przydałby ci sie tam jeden zaufany czlowiek juz bedzie inaczej. Idziesz do pracy jak na plac boju, a powinieneś iści jak na spotkanie ze znajomymi. Genrelnie jak sie nie poddasz napewno sie poprawi, ale chyba musisz popracowac nad tym miejscem aby stalo sie barziej przyjazne. Oczywoscie mowa o relacjach miedzy ludzimi a nie meblach.
-
Hej Littentree, Odstawiam bo przecież każdy ma takie marzenie zeby sie kiedys z prochami rozstac. Największy minus to nadwaga 15 kg. Już 3 rok biore, Paro zacząlem zażywac bo rozwaliły mnie ówcześnie wydarzenia, śmierć ojca i matki w czasie jednego roku, poźniej picje i imprezowanie, popierdololony szef w pracy, wkurzajacy koledzy, takie same tez kolezanki, wkurzające współlokatorki, psujace sie motocykle, finanse w gruzach. Oj boze masa tego byla. Chyba dlatego ze człowiek pchal sie w jakiekolwiek towarzystwo byle tylko uniknąć samotności. A właśnie maly przełom zaczał się właśnie kiedy nauczyłem sie przebywać samemu. Kiedys godziny nie moglem usiedziec sam - wiecznie szukalem towarzystowa. Wejscie do pustego mieszkania wywolywalo lęk. A teraz juz od 8 miesiecy mieszkam sam w kawalerce i lęków nie mam. Kiedy przestalem uciekac samotnosci i zycie z nia stalo sie znosnie tzn nie czulem lekow moglem juz zastosowac dystans do irytujacego towrzystwa ktore wywierało na mnie zly wplyw. Teraz czaly czas przyjaznie sie z tymi ludzimi ale na innych zasadach kiedyś wystarczył sms od nich zebym zasowal z plecakiem pelnym piwa do nich teraz jak nie mam ochoty sie z nimi widziec to nie przychodze i niech sobie mysla co chca. A jak sie zezłoszczą? trudno minie im. W pracy obok mnie siedziala koleżanka, która prawie krzycala do telefonu, a mnie to irytowalo do tego stopnia ze musialem wychodzic sie uspokajac. Szef to był po prostu inteligentny glubek, ktory sobie przypisywal moje osiagniecia a mnie na dodatek dolował. Siedząc za biurkiem mialem ochote je przewróci i wyjść z tej fimy na zawsze. Kiedys psycholog powiedza mi ze wcale nie jest dziwne ze czuje sie tak marnie tkwiac w takiej sytuacji. A ja sobie pmyslelam to jest we mnie a nie na zewnatrz - lecz mnie chlopie z nerwicy. Siła zmiany - coś co odkrylem kiedy pewnego razu postanowilem zaparkowac motockl nie w przygnębiającym podziemnym parkingu, ale na sloncu pod drzewem. Zamiast przygbiajacego pomieszczenia w którym ogarnialy mnie lęki zdejmujac kask zobaczylem blekitne niebo, korony dziew, cwierkajace ptaki i uslyszalem przywitanie znajomej sklepikarki. Co za różnica. A jednak moze byc inaczej. Uwierzyłem w siłe zmiany i zaczlem pomalu zmienac pewne elementy życia bo okazywało się ze można czuć sie lepiej o ani pigulka ani pycholog nie byl do tego potrzebny. Generalnie nie ma juz tego chorego ukladu w którym tkwiłem. Problemów w pracy nie mam bo od stycznia tego roku prowadze wlasna dzialanosc i z tego sie ciesze, ze jak trafi sie jakis pojeb ( a trafia sie) to nie nawiazuje z nim wspolpracy. Gdybym pracowal dla kogos nie mial bym takiego wyboru, a przeciez jeden taki pajac moze zespoc humor na pare dni, wprowadzic zamieszanie,zaazanowac praca no i na koniec nic nie zaplaciac. A do dopiero paru takich gosci... Sorry, wole nie zarobic. Generalnie nie tkwie w tym układzie sprzed czasów parogenu. Nie szukam problemu w sobie - staram sie zmnienic sytuacje bo to ona generuje objawy. Czesto widzialem, ze problem rozwiazany objawy mijają. No i zyje bardziej spokojnie niz kiedys. Wiec moze to czas na odstawienie procha. Ale sie rozpisalem... Co sie tyczy fobii społecznych nie mam bladego pojęcia skąd to sie bierze. Sam tego czasami doświadczam w jakims lekkim sensie. Na przykład w galeriach handlowych, ale mocno mnie to nie boli. Przeciez taki tlum nieznajomych ludzi moze naturalnie wzbudzac zaniepokojenie. Wydaje mi sie jednak, ze pomoc ci moze spisanie sobie listy zmian ktore chcialbys wdoryz w w zycie. Sytuacji, miejsc, ludzi ktore cie irytuja i wprowadzanie zmian ktore to poprawia. Pamietam, że jak sprzedałem wiecznie psujacy sie motocykl kupiony za 17 tys, który psul sie co tydzień wygenerował dla mnie cala mase mega, mega stesu, to juz po samamym sprzedaniu POŁOWA objawów minęła na całej linii. A przeciez połowa to bardzo dożo. Po prostu trzeba uwierzyc w sile zmiany, a nie do bólu szukać winy w sobie. Reasumujac zrobilem to wszstko jadac na paro ale to nie samo paro poprawiło sytuacje. Przecież nawet rok po braniu parogenu, wcale nie czulem sie lepiej niz na przyklad poł roku temu. Wieslaw
-
hej, ja akurat odsawiam po 3 latach. Z dawki 20 mg zszedlem na 10 mg Co sie tyczy objawow, cielesnych to niesamowoty bok głowy. Bół głowy na kacu to pikój I do tego bol oczu. 3 dni pod rzad zazywalem imbuprom. Ciekaw jestem co to za nowa praca ze cie tak stresuje? Generalnie wiadomo ze nowa praca to stres i choćby byla fajna to jednak zawsze po piewsze zmiana trybu zycie, po drugie dolaczenie do nowej spolecznosci na zasadach - bedziemy cie lubieli jesli spelnisz okreslone warunki to zawsze mega stres.