-
Postów
7 911 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez wieslawpas
-
JERZY62 , jak byłem w szpitalu, to miałem bardzo słabiutkie. Byłem na spacerze do parku Królikarnia z ludźmi z oddziału. Spacer był bardzo fajny. Teraz godzina przerwy i idę do Łazienek. Kurcze, mieszkam w fajnym miejscu :).
-
Cześć, wczoraj miałem cieżki dzień. Cały czas męczyło mnie napięcie. Nie wiem skąd się to bierze. Dzisiaj rano też. W zasadzie wystarczy, że po śnie otworzę oczy i już czuje napięcie (chyba za mało relaksu w życiu). Zamierzam pójść na oddział dzienny leczenia nerwic.
-
ledwo wstałem z łóżka i już czuję lęk i depresję. kiedyś było tak, że czułem napięcie i to było znacznie lepsze.
-
budzę się rano i od razu czuję niesamowitą złość. To uczucie mnie zalewa. Dlaczego tak się dzieje?
-
misty-eyed dziękuję za odpowiedź. W sumie tutaj jest najlepsza grupa wsparcia. Poszedłbym gdzie indziej, ale tam gdzie nie ma terapii grupowej, albo nie jest ona obowiązkowa. A nie wiem gdzie to jest.
-
Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F
wieslawpas odpowiedział(a) na mała defetystka temat w Psychiatria
Byłem na dziennym na dolnej 42 i nie było tam terapii grupowej. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
wieslawpas odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
nie biorę nic na sen. -
dzisiaj kolejny ciężki dzień. cały czas bardzo mocne napięcie i depresja. ledwo żyję. chciałbym znaleźć inny oddział dzienny, ale nie wiem czy wytrzymam. myślę o pójściu na całodobowy. problem polega na tym, że są to odziały zamknięte. a tutaj lato idzie. motocykl jest. równo tydzień temu byłem w świętokrzyskim...
-
Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F
wieslawpas odpowiedział(a) na mała defetystka temat w Psychiatria
Poszukuję w Warszawie odziału dziennego w którym nie ma terapii grupowej. Czy zna ktoś taki odział? -
Ciężki dzień za mną. Wczoraj była terapia grupowa i jak zwykle nie wytrzymałem wysłuchiwania tych wszystkich nieszczęść, które ludzi spotkały. Roztrząsłem się. Dzisiaj od rana myślę na tym aby zrezygnować, ale boje się samotności i zostać samemu z problemem. Z drugiej strony wiem, że mnie to wyniszcza.
-
Siarlek, sytuacja wygląda tak że te najcięższe zajęcia są w środę (terapia grupowa i życiorysy) i w piątek terapią grupowa. Ale dzisiaj był psychorysunek, a on też zawiera elementy życiorysu. i też się zdołowałem. We wtorek jest trening kulinarny. Trzy osoby gotuje obiad a reszta ma zajęcia przypominające WF. W czwartek jest omówienie treningu kulinarnego i tutaj są konflikty bo ten chciał tak gotować a tamten inaczej. O głupie gotowanie są konflikty. W czwartek jest zebranie społeczności i tak zwane "zwrotki" to znaczy napisane na papierze uwagi odnoście zachowania. Pacjenci wręczają sobie je nawzajem. A te niemiłe generują konflikty. Jednym słowem nie ma dnia żeby nie było kontaktu ze złymi emocjami.
-
Te wycieczkę w Góry Świętokrzyskie przeżyłem całkiem dobrze jak na moje standardy. Ale mam kolejny problem. Ważniejszy. Od półtora miesiąca chodzę na terapię dzienną na Pradze. Są tam bardzo ciężkie zajęcia - terapia grupowa, psychorysunek, życiorysy. Na psychoterapii ludzie opowiadają o nieszczęściach i traumach, które ich w życiu spotkały. Płaczą. Na życiorysach jest tak samo. Są tam osoby, które rozniecają konflikty. Konfliktów jest dużo i o byle pierdołę. Personel niewiele robi aby je wygasić. Jestem wyczerpany tymi zajęciami. Przeważnie wychodzę stamtąd w dużym napięciu i ze złością. Wykorzystałem całą pulę nieobecności żeby ominąć terapię grupową. Jednej dziewczynie pogorszyło się tam znacznie i zrezygnowała. Też bym zrezygnował, ale obawiam się że jak przestanę chodzić i zostanę w domu, to mi się pogorszy. Kompletnie nie wiem co mam robić. Poszedłbym gdzie indziej, ale gdzie?
-
za 4 min siadam na moto. wtedy będzie lżej.
-
dzisiaj tej wyjazd. O 9 00. Na szczęście całą noc przespałem. Teraz jednak jestem napięty i zdołowany. Wolałbym aby było już po wycieczce.
-
siostrawiatru jakie masz enduro?
-
w tym sezonie nawinąłem 2800 km.
-
Dziękuje za słowa wsparcia. Odpuścić tej wycieczki też nie chcę. Już od miesiąca trenuje wyjazdy za Warszawę. Zatrzymuje się na stacjach benzynowych. Problem polega na tym, że jak zdejmę kask to od razu dostaję lęku i napięcia i chcę uciekać. Jak jadę to jest OK, bo sobie słucham muzyki w radio. Czy ktoś z Was jeździ motocyklem?
-
strasznie się wpakowałem. Dzisiaj miałem bardzo duże napięcie i depresję. Jutro mam jechać na wycieczkę motocyklową w Góry Świętokrzyskie, którą zorganizowałem trzy tygodnie temu kiedy byłem w huraoptymizimie i dobrze się czułem. A ja czuję strach przed wyjazdami z Warszawy.To jest naprawdę daleko. Teraz męczy mnie staszne napięcie. Ąż wymiotować mi się chce. Nocy na mur beton nie prześpię. Co robić?
-
Dzisiaj spędziłem jako taki dzień. Czyli czułem się żle, ale do wytrzymania. Rano pojechałem do sklepu motocyklowego na drugim końcu miasta. Chciałem kupić spodnie, ale nic na mnie nie pasowało. Zamówiłem właściwy rozmiar na czwartek, a tymczasem kupiłem sobie buty na moto. Później chciałem wyjechać na wycieczkę za miasto, ale okazało się że droga wylotowa jest zakorkowana. Korek 15 km. Nie chciało mi się jechać między samochodami i wróciłem do siebie. Później spotkałem się ze znajomymi z odziału i poszliśmy na wycieczkę do Łazienek. Tam czułem się trochę napięty i zdołowany. Ale i tak było lepiej niż wczoraj. Wczoraj czułem napięcie na70%, a dzisiaj na 45%. No a jak byłem w szpitalu to tylko 5%. Nastrój zepsuł kolega, którego mało znam. Powiedział, że źle się czuje bo ma wrażenie, że wszyscy go obserwują. Dostałem lęku i trzymał mnie do momentu, aż wróciłem na oddział. Tam napiłem się kawy i mi przeszło. Po szesnastej wyszliśmy z Karolem tradycyjnie na Stare Miasto. Widać, że ludzie wyjechali z miasta - puste miejsca parkingowe na ulicach, mało ludzi na chodnikach. Ale na Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu były tłumy. Spacer trwał 4 godziny. Jak zwykle zrobiliśmy 14 km. Później posiedziałem na oddziale. A jak wyszedłem o 22:00 to mnie opieprzył ochroniarz, że za długo siedzę. Muszę sobie znaleźć znajomych poza szpitalem. Może jutro nadarzy się okazja bo zorganizowałem wycieczkę motocyklową na zamek w Czersku. Jedzie 14 motocykli. Trochę się tego boję bo to wyjazd za miasto, tzn opuszczenie strefy komfortu, no i sami obcy ludzie. Żebym tylko nie miał mocnego napięcia, to wszystko będzie dobrze. Poza tym raczej będzie bardzo fajnie. Nie znam ani jednej osoby i kieruje wycieczką :)
-
Dzisiaj spędziłem jako taki dzień. Czyli czułem się żle, ale do wytrzymania. Rano pojechałem do sklepu motocyklowego na drugim końcu miasta. Chciałem kupić spodnie, ale nic na mnie nie pasowało. Zamówiłem właściwy rozmiar na czwartek, a tymczasem kupiłem sobie buty na moto. Później chciałem wyjechać na wycieczkę za miasto, ale okazało się że droga wylotowa jest zakorkowana. Korek 15 km. Nie chciało mi się jechać między samochodami i wróciłem do siebie. Później spotkałem się ze znajomymi z odziału i poszliśmy na wycieczkę do Łazienek. Tam czułem się trochę napięty i zdołowany. Ale i tak było lepiej niż wczoraj. Wczoraj czułem napięcie na70%, a dzisiaj na 45%. No a jak byłem w szpitalu to tylko 5%. Nastrój zepsuł kolega, którego mało znam. Powiedział, że źle się czuje bo ma wrażenie, że wszyscy go obserwują. Dostałem lęku i trzymał mnie do momentu, aż wróciłem na oddział. Tam napiłem się kawy i mi przeszło. Po szesnastej wyszliśmy z Karolem tradycyjnie na Stare Miasto. Widać, że ludzie wyjechali z miasta - puste miejsca parkingowe na ulicach, mało ludzi na chodnikach. Ale na Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu były tłumy. Spacer trwał 4 godziny. Jak zwykle zrobiliśmy 14 km. Później posiedziałem na oddziale. A jak wyszedłem o 22:00 to mnie opieprzył ochroniarz, że za długo siedzę. Muszę sobie znaleźć znajomych poza szpitalem. Może jutro nadarzy się okazja bo zorganizowałem wycieczkę motocyklową na zamek w Czersku. Jedzie 14 motocykli. Trochę się tego boję bo to wyjazd za miasto, tzn opuszczenie strefy komfortu, no i sami obcy ludzie. Żebym tylko nie miał mocnego napięcia, to wszystko będzie dobrze. Poza tym raczej będzie bardzo fajnie. Nie znam ani jednej osoby i kieruje wycieczką :)
-
odkąd się obudziłem męczy mnie straszlwie napiecie. dlaczego ja muszę tak cierpieć?!
-
Nie boje sie odpowiedzialności. przecież prowadzę firmę, teraz nawet organizuję wycieczki motocyklowe. Objawy są nasilone jeśli coś złego dzieje się w życiu. Do tej pory od trzech tygodni. W szpitalu był spokój, dobre towarzystwo, jedzenie, spanie i mniejsza choroba. Podobało mi się tam, ale teraz nie chciałbym tam wracać, bo moje życie jest inne niż przed szpitalem. Kolega zauważył, że im bardziej próbuje się leczyć tym bardziej choruję. A tydzień temu czułem się dobrze. Pojechałem na wycieczkę motocyklową 230 km za Warszawę, żeby przezwyciężyć lęki i było całkiem OK.
-
jestem wykończony psychicznie. Od 3 tygodni chodzę na terapie dzienna na Pradze. W tej terapii jest masa konfliktów miedzy pacjetnami, dużo złości i napięcia. Nie czułem się tak źle już dawno. Napięcie, złość, depresja to czuje. Nie wiem co mam robić. Dzisiaj nie poszedłem na terapie grupową bo ona najbardziej mnie rozwala. Zamiast tego poszedłem na spacer, ale na spacerze czułem się fatalnie. Nie wiem co mam robić.
-
Mnie przy tym nie było, ale wiem że chodzi o zasady. Bo tam są restrykcyjne zasady, i jedna z nich mówi, że nie można wychodzić na terapii. Jak ktoś wyjdzie to nie wraca i ma nieobecność.