wieslawpas

Wymęczyło mnie dzisiaj napięcie. Najpierw rano jak poszedłem sam na spacer a później wieczorem na spacerze z kolegą. Szpital. To była sielanka. Choroba odeszła. Ale to było tak jakby dać psu kiełbasę a później ją zabrać. Pokazali, że może być lepiej w innym środowisku. Ale przecież szpitala do życia przenieść się nie da.

męczy mnie napięcie od piątku. A już było tak dobrze. Przez ostatnie dwa tygodnie nie zawracałem sobie głowy chorobą. Dzisiaj byłem na nowej psychoterapii. Nawet mi pomogła. Skończyłem pisać kolejną książkę i nie wiem o czym mam pisać teraz. Napiłbym się 3 piwa i położył spać.

Ostatnie dwa tygodnie ty była po prostu bajka. Żadnych objawów. Wspaniałe spacery do 15-stej później wyjścia z kolegami na stare miasto. Myślałem, że napisze poradnik jak wyjść z nerwicy. W piątek zrobiłem coś ryzykownego dla firmy i dostałem napięć. Od tej pory trzyma mnie mocne napiecie prawdziwa meczarnia. Kompletnie nie wiem co mam robic - nie moge usiedzieć przy kompie a jak spaceruje, to męczy mnie napięcie.

zrobiłem stronę swoją www.wieslaw-paslawski.pl jakby ktoś chciał poczytać to stąd można pobrać teksty www.wieslaw-paslawski.pl/dopobrania.html

Powiem Wam, że nawet jak do pracy chodziłem i były co do mnie jakieś wymagania, to nie czułem się aż tak źle. Dzisiaj cały dzień w wielkim napięciu i nerwach. Byliśmy w muzeum Wojska Polskiego, ale ledwie tam wytrzymałem. Chodzę na ten odział bo boje się nigdzie nie wychodzić. Idę rano i mam jakiś cel. Obok jest terapia nerwic. Byłem tam się zapytać, ale tam jest terapia grupowa od 9 do 14. A ja chodziłem już na terapię grupową i wiem, że to nie jest dla mnie. W czasie kiedy czułem się dobrze, to jest pobyt na XI oddziale rehabilitacyjnym pomógł mi spokój, brak spacerów oraz ciekawe zajęcie, którym były spacery, a nie jakaś ciężka terapia. Jak się wkurzę to zacznę robić po swojemu - piwko, szanty, karaoke.

Chodzę na ten odział dzienny i można się tam wykończyć nerwowo. Wczoraj odmówiłem udziału w zajęciach bo powiedziałem, że źle się czuję. Później jeden z kolegów, którzy brali w tym udział powiedział, po moim wyjściu psycholożka zapytała jakie to uczucia wywołała w innych ta moja odmowa. A oni że poczuli się źle i tak dalej. Później przez pół godziny o tym dyskutowali. Dzisiaj jestem cały w meganapięciu na niczym nie mogę się skupić. Ten odział to trolownia dla ludzi dla których gościem jest ten kto ma pierwszą grupę renty iwalidzkiej. Personel w ogóle nie reaguje na konflikty, które pojawiają się miedzy pacjentami. Samych staruchów tam przyjmują. Połowę bym wypierdolił i kazał iść do pracy bo za dobrze się czują. Pieprzona banda malkontentów. Razi ich to, że prowadzę firmę i piszę książki, co wśród zwykłych ludzi powinno budzić jakieś uznanie a tam jest przedmiotem złośliwości i kpin. Kurw....a mam tego dosyć!

Męczy mnie silny lęk. Byłem na spacerze i czułem się dobrze, później poszedłem do sklepu i tam poczułem lekki lęk. Jak poszedłem na odział, i usiadłem to poczułem silny lęk i jak już teraz wróciłem to męczy mnie strasznie. Nie wiem co mam robić. Nie mam żadnego benzo.

na_leśnik z pisaniem dobrze mi szło jak byłem na oddziale. Wtedy pisałem 3 strony dziennie, a teraz pół strony. Spadła mi motywacja, bo to się nie sprzedaje tak jakbym chciał. Na dodatek piszę komedie, a teraz jak mam tyle napięcia albo lęku, to nic śmiesznego nie przychodzi do głowy.

dostałem nowego objawu - lęk wolnopłynący. W nocy nie mogłem zasnąć. Nie chce tego mieć. lekki lęk jest gorszy od napięcia. Jestem wyczerpany tą nerwicą. chyba zancznę pić bo co ja mam z tego życia.

kolega ze mnie drwi. Nie wiem co mu się stało, wcześniej przez wiele miesięcy się tak nie zachowywał. Denerwuje mnie to. Nie wiem czemu tak robi. Dwiny dotyczą często książek. Może mi zazdrości?

Po wczorajszym potężnym napięciu obudziłem się dzisiaj w stanie rewelacyjnie dobrym. Zrobiłem sobię kawę i na wskutek myśli wróciło napięcie, ale to tylko 10% tego co wczoraj. Ale przed chwilą napisałem teksty jak do moich bohaterów przychodzi policja oraz komornik i wywołało to we mnie lęk. Kurcze, ale musiałem te sceny napisać. Moje samopoczucie nigdy nie jest dobre bo albo lęki albo napięcia.

[videoyoutube=] [/videoyoutube] król rock and rola Little Richard

hej, pochodziłem dzisiaj trochę po mieście. Niestety męczyło mnie napięcie. Teraz wróciłem i zamierzam posłuchać rock and rola. Posłuchajcie tego: Najlepiej głośno na słuchawkach.

Pójdę na odział to mi się trochę poprawi.

JERZY62 już trochę popuściło. Na wieczór czuje się często całkiem. OK.

Obudziłem się z ogromnym napięciem. Coś mnie wykańcza. Chyba ten odział dzienny i ta sprzedaż książek. Chce się czuć jak pół roku temu.

wyleczyłem się z szumów usznych. a szumiało mi tak, że nie dało się zasnąć. Miałem generator szumów, przy łóżku tak żeby zagłuszyć. obecnie mam ciszę w uszach. w sumie po roku mineły mi całkiem. brałem zabiegi laserowe.

hej, strasznie męczy mnie dzisiaj napięcie. Wczoraj było całekiem normalne. Dość dobrze się czułem. Dzisiejszej nocy nie spałem. Nawarstwienie problemów mam. - irytuje mnie ten odział dzienny na który chodzę. Ludzie są tam dziwni, konfliktowi. Nie czuje się tam dobrze. - jest tam osoba ktora jak widze to dostaję napięcia. - zapłaciłem dzis 2800 zł mieszkanie. - uruchomiłem promocje sprzedaży nowej książki. Kurcze może tego jest na dużo.

Męczy mnie złość. Kładę się spać z tym uczuciem i rano po kilku sekundach po obudzeniu wraca do mnie. Nie wiem, to chyba przez ten odział dzienny. Dzisiaj znowu mnie opieprzała jedna pielęgniarka za spóżnienie 3 minutowe. Jak byłem na całoobowym to tam było bezstresowo.

Silny lęk i to co on wywołuje to naturalne po utracie kogoś bliskiego. to nawet nie choroba. Na szczescie z czasem przechodzi całkowicie.

ja mam taki niepokój w splocie słonecznym i ponure myśli. A ty od niedawna chorujesz?

ostatnie dwa dni żyję w dużym napięciu. wczoraj wydarła się na mnie jedna pacjentka w czasie terapi grupowej, że mam telefon w ręce. to był już trzeci atak na mnie w tym tygodniu. To wygenerowało we mnie niesamowitą złość i napięcie. A dzisiaj miałem taka systuacje, że roztrzęsłem się na widok pewnej ładnej dziewczyny. bo się wystraszyłem, że się zakocham i że będe cierpiał. Dostałem takiego napięcia, że aż czułem jak robi mi się gorąco. Później poszedłem z Karolem na spacer, ale wciąż męczyło mnie napięcie. Co dzień coś innego.

przeszedł mi lęk, ale mam taką depresję napiecie i rozrażnienie. napiłbym się piwa ono by to ugasiło. może jutro będzie lepiej.

a ja dzisiaj mam trudność w skupieniu się na pisaniu. męczy mnie silny lęk. ale wiem, że to skurczysyństwo kiedyś minie.

Ludzie a czy ktoś tutaj ma ciężką nerwicę?