Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Nie znam się, nie interesuje mnie ta tematyka Ósemka, ćwierćnuta, cała nuta?
  3. Harding

    NOWE X czy Y

    Adam Cykl Krebsa czy Calvina?
  4. Harding

    HIT czy KIT?

    Hit Jadanie w restauracji?
  5. Dzisiaj
  6. MicMic

    Szalony indycznik

    Mało która rodzina w tym kraju nie nadaje się na terapie xd
  7. No to zależy z kim się miało relacje I jak się zakończyła. Jak z kimś chujowym i jest w nas dużo żalu, poczucia krzywdy itp, to na pewno nie ma po co sobie tego robić. Ja miałem jakieś szczęście chyba w relacjach d-m, że nigdy nie związałem się bliżej i dłużej z kimś chujowym, kto by mnie tak na prawdę źle potraktował. Może to dzięki mojemu asekuranctwu, ciągłemu analizowaniu, widzeniu w czarnych barwach. Jakoś to mnie jednak chroni, mimo kosztów.
  8. Kiusiu

    Szalony indycznik

    No przecież sam @Doktor Indor to napisał, w temacie, w którym też się wypowiedziałaś. Chore. Twoja rodzina nadaje się na terapię, bo jest patologiczna - z tego co piszesz.
  9. burzowo

    Dzisiaj czuje się...

    @Lusesita Dolores współczuję ci ,
  10. Już dawno. Nie są to duże kwoty ale jak się dużo leków kupuje no to te ceny wychodzą bokiem.
  11. A to widocznie stracił refundację, lub cena przewyższa kwotę refundacji z kodem B i trzeba dopłacać trochę, bo ja tak miałam z Anafranilem - na recepcie niby B, a musiałam i tak ok. 5 zł dopłacać.
  12. @Catriona ja byłam trzy miesiące wyciągnięta z życia. Mam nadzieję, że jeszcze będą tak jak mówisz. Będę polować.
  13. @Catriona ja pamiętam jak klozapol był darmowy, później ceny przez lata się wahały. To samo z latudą - od jakiegoś czasu 20 zł za opakowanie.
  14. @cynthia te książki Freuda, Schopenhauera itp. były długi czas i nadal chyba pojawiają się regularnie. Trzeba patrzeć przy okazji wizyty tam.
  15. nie wierzę, kiedy, gdzie, jak?! I mnie to ominęło, a mam chrapkę na Schopenhauera... Nie czytam wcale tak dużo. @Catriona dobrze mówi. To ma być przyjemność, a nie wyścigi.
  16. @cynthia ja zmiany cen nie zauważyłam, ale ja też już teraz kupuję tylko leki na tarczycę i leki od ginekologa no i wenle kupowałam, ale moja szefowa jakiś czas temu wspominała coś, że faktycznie poszły do góry jak robiła zaopatrzenie do apteczek.
  17. No ja mam nadzieję, że problem zniknie, bo ja to od razu się nakręcam i denerwuję. Jestem ciekawa cen leków po nowym roku. Ciągle zmieniają i to też jest chore.
  18. burzowo

    Dzisiaj czuje się...

    Dajesz rade ,przetrwałaś ,nieraz dałaś rade.Bylo jeszcze gorzej ,i wyszłaś z tego ,i z tego wyjdziesz.Nie dam się dobić ,wykańczać czarnym myślom i scenariuszom przekazywanym z pokolenia na pokolenie ,Wszystkie kobiety w mojej rodzinie bardzo cierpialy ,przytłoczone obowiązkami zadaniami.Ile musiały mieć siły żeby udźwignąć życie codzienne na swoich barkach. Ile człowiek potrafi znieść
  19. Mi się trochę plany posypały na dzisiejszy dzień, ale to nawet lepiej, bo mam więcej luzu i wolnego na inne rzeczy
  20. Taaaa... A strony kto przyjmie
  21. Yup. Ale ja nie wchodziłam na nic w zamian. Kiedyś już odstawiałam wenle, ale chyba po miesiącu albo dwóch i nie odczułam tego. Z tym, że wtedy brałam inne SSRI zamiast wenli.
  22. Jeszcze z rodziny dosyć dogaduje się z kuzynka. Będzie na Świętach. Ona zmieniła poglądy na liberalne. Cała nasza rodzina jest prawicowa i katolicka. Jest jej trudno bo ciągle się z nimi kłóci. Ale mieszka w innym mieście więc ma w sumie wywalone. Podziwiam ją. Ja udaje w domu że jestem wierząca bo by mnie wywalili z domu. Także nie mam tak różowo. Muszę ciągle zakładać maskę. Ale przy stole świątecznym zawsze zadaje trudne pytanie dotyczące wiary gdy temat schodzi na Boga. Ale zawsze tak jest xd
  23. burzowo

    Dzisiaj czuje się...

    U mnie znowu zjazd ,i dużo pracy żeby się wydostać z tego Dopijam zimną już kawe ,ale to nic . Następuje uspokojenie, po co mi się denerwować .dręczyć .
  24. MicMic

    Szalony indycznik

    @Dalila_ odpowiem, ale czasem mam wrażenie, że to, co napisze nie ma żadnego znaczenia. Z moją mamą mogę teoretycznie pogadać o swoich problemach, uzyskać wsparcie itp. Ale mam w sobie zawsze lęk, że to ją psychicznie złamie. A czasem wręcz czuję, że sama nie ma zasobów wewnętrznych, żeby mnie słuchać. No i też ona zupełnie inaczej myśli, nie do końca logicznie, co mnie czasem doprowadza do szału. Nie mogę z nią specjalnie pogadać o pierdołach, o czymkolwiek pozytywnym w moim życiu. Ja wyczuwam, że ją to męczy, że jak najszybciej chce się wycofać do swojego wewnętrznego świata, do swojego smutku, do swoich problemów. I zawsze tak było, nie miałem tego świadomości. Moja mama była obecna gdy coś się "paliło". Gdy tylko sytuacja się uspokajała czułem, że zostaje sam. I do tej pory mam tak w trudnych sytuacjach, że nie jestem w stanie zająć się niczym wtedy. Jakaś część mnie podtrzymuje ten smutek, bo to był jedyny sposób żeby być zauważonym i nie zostać samemu. Dlatego w moim życiu dominują te uczucia - smutek i złość - bo to był jedyny sposób by ktoś się mną zainteresował. No i oczywiście lęk, który się pojawia jak tylko się czymś 'swoim' chcę zająć. Narasta we mnie, robi się olbrzymi. Bo właśnie taka sytuacja, kojarzy mi się z byciem zostawionym. Dlatego w stresie i trudnych życiowych sytuacjach jestem jak sparaliżowany. Czasem wręcz wykonanie ruchu, albo pomyślenie o czymś innym niż własny smutek i beznadzieja, wzbudza lęk. Lęk przed zostaniem samemu - a dla dziecka to jest jak rozpad osobowości. I w skrajnych sytuacjach tak to odczuwam. Jakby mojego 'ja' już nie było, rozlatywało się. Jakby cała rzeczywistość się rozpadała, a świat był jedynie strumieniem bezkształtnych, pozbawionych sensu i znaczenia wrażeń zmysłowych.
  25. Trochę lepiej. Niedługo muszę zrobić wypad do sklepów po małe zakupy. Spróbuję bez pregabaliny aby udowodnić sobie ponownie, że bez niej też potrafię. Chyba... Ostatnio staram nie dobijać się myślami. Mniej uciekać w wyobraźnię podczas nic nie robienia. Jakby odrobinę spokojniej, ale cały czas czuję, że to wszystko jest, tam za cienką ścianą która w każdej chwili może się rozwalić. Nawet jeśli za 5 minut znów się odbuduje. Teraz kawa, a potem w drogę.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×