
Mic43
Użytkownik-
Postów
90 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Mic43
-
I gdzie jest Twoim zdaniem ten cudowny składnik, który niedeterministycznie wybiera? Jakiś magiczny element? Nic takiego nie ma, tak samo jak nie ma krasnoludków, bozi, duszy, eteru i cudów.
-
Wymieniłem smar w łożyskach rolek prowadzących paska osprzętu. Zrobiłem sobie mały biwak nad Wisłą z ogniskiem, kiełbaską i piwkiem. Trochę się za ciepło ubrałem, ale i tak spoko było.
-
Geny, wychowanie, kultura, suma doświadczeń. Ot, cała tajemnica. Więc nie, nie przypadek.
-
Może miło jest tak myśleć, ale nie zgadzam się. Przy pewnych uproszczeniach można przyjąć, że mamy jakiś tam wpływ na pierdoły, typu co zjem na kolację i o której się położę.
-
Nie wiem kto takie rzeczy wmawia. Mamy niewielki wpływ na rzeczywistość.
-
Dobrze Cię rozumiem...
-
Katolicy to hipokryci, a kościół katolicki to zbrodnicza instytucja. Wstyd mi, że kiedyś byłem wierzący.
-
Co się śmiejesz?
-
Może porusz ten temat z personelem?
-
/cenzura/owo, same negatywne myśli od których trudno się uwolnić. Do tego lęk o przyszłość. Leżę i nie wiem co ze sobą zrobić.
-
Nie tylko media głównego nurtu są pełne negatywnych opinii nt rzeczywistości. Trump z Muskiem w zasadzie rozwalili dotychczasowy powojenny porządek rzeczywistości. To już nawet nie chodzi o wojnę z Rosją. Najpotężniejsze państwo świata jest rządzone przez szaleńca o mentalności 13 latka, który gardzi słabszymi i rozmontowuje system demokratyczny.
-
Nie wiem czy dziwi, pytam i próbuję zrozumieć.
-
A praca za granicą w architekturze? Stresowałaś się że ktoś streci hajs przez jedną kreskę? W jaki sposób? Ludzi których stać na architekta raczej nie żal i tak. Ja pracowałem 4 lata jako programista, ale przez kryzys psychiczny od 10 już nie pracuję. Ja nie umiałem sobie poradzić z, w moim mniemaniu, sprzecznymi wymaganiami. Doprowadziłem się do takiej sytuacji, że odszedłem z dnia na dzień i więcej się nie pokazałem.
-
Idź z tym bełkotem
-
Źródło Radio Maryja? No faktycznie. Nie przyszedłem dyskutować, tylko zwróciłem Ci uwagę, żebyś bardziej uważała na słowa i rozważniej używała wielkich kwantyfikatorów.
-
W oczywisty sposób ciężar dowodu jest po Twojej stronie, ponieważ Ty używasz kwantyfikatora ogólnego. Tak samo jak nie muszę udowadniać, że nie istnieją pegazy itp. itd. Podstawy metodologii nauk i filozofii nauki. Twoje osobiste doświadczenie nie jest racją dla przyjmowania wniosków o charakterze ogólnym. Modnie się to teraz nazywa dowodem anegdotycznym. A przypadek eutanazji, który opisujesz wymaga podania rzetelnego źródła.
-
Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Nie każde życie jest warte przeżycia. Dlatego też niektóre państwa wprowadziły możliwość eutanazji i chwała im za to.
-
Witam w klubie nieogarniających życia. Tylko nie rób sobie dziecka, bo dopiero sobie (I jemu) narobisz problemów.
-
Wkurwia mnie, że przez takie a nie inne wychowanie, relacje z innymi mam zjebane i zmarnowane życie. Wkurwia mnie jak inni ciszą się z życia z niego korzystają.
-
Cześć, nazywam się Michał. Mam 29 lat i zrytą bańkę. Nie pracuje od 2 miesięcy (pracowałem jako programista/projektant w dużym banku - może niektórzy tutaj korzystają ze śmiesznej aplikacji na androida z literką m:) - maczałem w niej palce). Budzę się o 10. Wstaje o 12 z dużą trudnością. Często czuję beznadzieję i pustkę. Czasem jest lepiej. Niektórzy znajomi (również z pracy) pytają o co chodzi, ale zazwyczaj unikam kontaktu. Mało kto rozumie człowieka w takiej sytuacji jeśli tego nie przeżył. Nie lubię też kontaktu z ludźmi z problemami takimi jak moje - w głębi wydają mi się żałośni a do tego skoro mają te same problemy to nie mogą mi pomóc. Chodzę na kolejną terapię, biorę leki. Wcześniej chodziłem ze 1.5 roku na poznawczo-behawioralną i z 2 lata na grupową. Był też odział dzienny nerwic. Poznawcza to jednak trochę szit - przynajmniej na mnie średnio działa takie leczenie. Zbyt płytkie i uproszczone. Teraz od niedawna chodzę na terapię indyw. w nurcie integratywym - jest dużo głębsza, dopiero teraz widzę jakie mam dziwne rzeczy w głowie. A może dopiero teraz jestem gotowy na taką terapię i spojrzenie na siebie w prawdzie? Teraz nie udaję i pokazuje kim jestem na prawdę przed terapeutą, bo nie mam już wiele do stracenia. Wcześniej podświadomie skupiałem się na tym żeby zadowolić terapeutę i sobie udowodnić jaki jestem silny. A teraz wyładowuje swoją złość, przeklinam i drę ryja na terapii - do czego babka mnie nawet zachęca i wcale jej to jakoś nie przeraża. To jest dobre - nie analizowanie myśli i uczuć i wyszukiwanie myśli alternatywnych jak w P-B - to mam w małym palcu i nie wiele mi już daje. P-B jest dobre dla prostych problemów a nie zaburzeń osobowościowych. Człowiek jest trochę bardziej skomplikowany i nie wystarcza prosta zmiana zachowania siłą woli. To smutne, że terapeuci P-B mają nie wielką wiedzę i tempo stosują swoje algorytmy bez szerszego spojrzenia na antropologię człowieka. Ogólnie najbardziej chyba przytłacza mnie fakt iż mam 29 lat a mam deficyty emocjonalne z lat dzieciństwa i młodości. I tyle rzeczy mogłem zrobić a ich nie zrobiłem. To przygnębiające, że nikt już mi tego życia nie wróci. Moi znajomi założyli rodziny, niektórzy mają kolejne dzieci. A ja w środku mam mix potrzeb 3-latka i nastolatka. Jeśli dla kogoś to było za nudne by całe czytać to kit mu w oczy. W sumie sam też zazwyczaj nie czytam takich przydługich postów, więc rozumiem :) Pozdrawiam.
-
Hej. Od paru lat cierpię na zaburzenia nastroju tj nawracające depresje / nerwica itp itd. Obserwuje od długiego czasu, że mocno pomaga mi ciepła kąpiel, szczególnie jest to widoczne teraz gdy nie biorę leków. Podczas kąpieli świat wręcz wydaje mi się inny, mniej pusty i obcy, planuje sobie różne rzeczy, nawet mi się wydaje, że wszystko będzie OK. Niestety zaraz po wyjściu z wanny mylenie swporotem zmienia się na depresyjne a różnica w czasie jest przecież parę minut. Rzeczy, które przed chwilą planowałem wydają się nierealne, trudno wręcz mi sobie wyobrazić, że przed chwilą myślałem inaczej. Ma ktoś podobnie? Czy podczas kąpieli coś się w mózgu wydziela czy jak ? Czy wiadomo coś na ten temat? Może są jakieś śmieszne leki, które wykorzystują ten sam mechanizm? Pozdrawiam