Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mic43

Użytkownik
  • Postów

    664
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mic43

  1. Żałujesz, że się dowiedziałaś?
  2. Zazdroszczę. Ja wtedy czuję paraliżujący lęk. Tzn mam na myśli jeszcze niepewne zauroczenie.
  3. Noo jest to jakiś sposób, wcale nie musi być skazany na porażkę. Może nawet lepiej tak bardziej z głową w to wchodzić? Ja wchodziłem w takie relacje rozpoczęte zauroczeniem, ale różnie się to kończyło. Często nawet trudno odróżnić zauroczenie od silnego pragnienia bliskości akurat z tą osobą, od jakiejś samotności którą chce się załatać, więc prawie każda osoba, która jakoś na to pragnienie odpowie wydaje się "jedyną" etc i emocje wypierdalają w kosmos, a potem po czasie /cenzura/ z tego wychodzi i jest dół. Miałem okres w ogóle dewaulowania jakichkolwiek uczuć związanych z bliskimi relacjami, bo nie umiem zaakceptować mojego braku kontroli nad nimi i ich zmienności.
  4. Spore napięcie od rana, zatyka trochę w gardle. Czyżby efekt zmniejszenia pregi? No i znów problemu ze skupieniem, ale chyba po prostu myślę o czymś innym niż prowadzenie zajęć.
  5. To prawda, ale w sumie w dużej mierze każde zauroczenie tak wygląda dlatego właśnie chyba jest tak silne, a potem zderzenie z rzeczywistością tak trudne. Dlatego nie przepadam za tym uczuciem, czuję się tracę kontrolę, trochę jak po alkoholu. Przynajmniej ja tak mam.
  6. Jak jestem w gorszym humorze, podenerwowany, albo próbuję się skupić, to do szału doprowadzają mnie jakiekolwiek dźwięki. Stukanie, pukanie, dźwięki zza okna. Gadanie ludzi. Wszystko. Teraz siedzę w słuchawkach a i tak słyszę jakieś napierdalanie sąsiada jakiem młotem, czy /cenzura/ wie czym? Mam ochotę pójść i mu przy/cenzura/ić. Najgorzej jest oczywiście latem, gdy okno otwarte. Nienawidzę też zbyt wysokiej temperatury w pomieszczeniu, czuję jakbym się dusił. To samo z niektórymi zapachami, np. kocich szczynów, ogólnie zwierząt. Zapachu niektórych ludzi nie jestem w stanie znieść i nie dlatego, że się nie myją - tylko po prostu dla mnie śmierdzą xd Także zajebiscie
  7. Hehe. Noo ogólnie mi nie pasujesz pod autyzm, no co ja poradzę. Nie masz sztywnych nawyków, nie masz problemu ze zmianami, nie ustawiasz zabawek w równym rządku xd
  8. Hmmm pewnie jak i u Cb, pojawiły się objawy somatyczne i zaczęło się grzebanie w przeszłości.
  9. Kurde, czemu ja nie mam żadnych fancy mechanizmów obronnych i wszystko muszę świadomie przeżywać? To nie jest fair. To skoro wszystko takie cacy u Cb było, to po co w ogóle było grzebać w przeszłości? Też jesteś miłośniczką Prawdy przez duże P?
  10. To ja chyba mam większy autyzm niż Ty Jesteś chyba źle zdiagnozowana. ADHD może i tak, ale autyzmu to ja wgl u Cb nie widzę
  11. No ja jestem z tego lekko starszego pokolenia nie mam rodziny, nie mam dzieci, nie mam domu Choć fakt, motywacja i plany były
  12. No cóż, ja, póki co, czuję się zerem zarówno na płaszczyźnie zawodowej jak i związkowej. Także głowa do góry!
  13. No dziewczynki muszą być mile i grzeczne. Z tym akurat my mamy lepiej, ja nie muszę specjalnie nic udawać, zazwyczaj się ulatniam, albo w ogóle rezygnuję z rodzinnych uroczystości. @Perłowy Ogólnie jak mam jakiś temat, który mnie interesuje, to mogę o nim rozmawiać, nie musi to być jedynie temat marności egzystencji. Ale ja po prostu nie potrafię small talkow, /cenzura/ mnie obchodzą jakieś historie, opowieści o tym kto wziął kredyt, kto wyremontował kibel, czyje dziecko się zesrało, kto gdzie pojechał na wakacje, kto sobie /cenzura/ kupił jaki błyszczyk do mordy albo samochód wziął w leasing, o tym że w TV teraz coś tam leci, czy tam jakaś gwiazda czy inna instagrsmerka wydała super hiper extra produkt. Jebie mnie to. Mogę pogadać o filozofii, o matematyce, logice, pięknie, socjologii, o tym jacy ludzie są /cenzura/owi etc. Tylko problem jest taki, że mało komu się chce o tym rozmawiać. Zauważyłem to już dawno temu, jak jeszcze bardzo chciałem być normalny i na siłę być akceptowanym grupie. Na początku jeszcze nadrabiam poczuciem humoru i ogólnymi wygłupami, zwracam na siebie uwagę. Ale potem ludzie zaczynają tworzyć mniejsze grupki skupione na właśnie takich zainteresowaniach jak wyżej podałem i ja nie mam o czym gadać z nimi. I czuję się bardziej samotny niż jakbym w ogóle miał z nikim nie gadać. Dlatego trochę w /cenzura/u mam już "normalnych" ludzi, bo to u mnie niezbyt działa.
  14. Hmm nie wiem, dla mnie trauma to właśnie jakieś bardzo trudne emocjonalnie zdarzenie, z którym nie można sobie poradzić inaczej niż he wypierając. No ale ok, pewnie nie każda wyparta krzywda jest traumą sensu stricto. W sumie zwał jak zwał. Zazwyczaj że te trudne rzeczy, które się wypiera odpowiadają opiekunowie. No albo ewentualnie jakaś wojenna trauma. Wydaje mi się, że w przypadku współuzależnienia i to to raczej brak świadomości niż jakieś wyparcie. Jak miałaś coś w domu z alkoholem, no to pewnie jakąś przemoc wyparłaś nie wiem. Nie wiem, wydaje mi się, że takie przejebane fizyczne objawy jakie masz to musi być jakaś silna trauma.
  15. No a co innego można wyprzeć, jak nie traumę? No fakt, zjechaliśmy.
  16. No zrozumiałem, że wyparlas, więc musisz nie pamiętać co tam się zadziało u Ciebie. Nie musiałaś być gwalcona odrazu. Słodkim bobo pewnie byłaś do wieku dojrzewania.
  17. Może hipnoze se /cenzura/nij. /cenzura/, wiadomo że miałaś coś z rodzicami, zawsze o to chodzi, jak się nie pamięta musiałas być małym bobo słodkim jeszcze, i dlatego nie pamiętasz.
  18. Spoko IQ zaraz przetestuję Hmmmm, no w sumie z zewnątrz nie muszą być widoczne - to, że ze mną coś nie tak, wie bardzo mało osób. Ale sam swoją inność doświadczałem już od bardzo dawna, tym bardziej dziwne dla mnie, że można mieć poważne zaburzenia i tego nie czuć? Hmmm
  19. Hmm to może jesteś przykładem normy Może tylko tu przyszłaś popatrzeć albo masz jakieś lajtowe zaburzenia
  20. Ciekawe, wiem, że sporo osób ucieka w aktywności, tylko po to żeby tej pustki nie poczuć. Ja nigdy nie potrafiłem wypierać. Jak próbuję, czuję się jeszcze gorzej, narastający lęk, który każe mi wszystkie aktywności zastopować i jakby znieruchomieć w miejscu.
  21. Też mam problem z pustką. Zawsze gdzieś tam jest. Nagle może mnie dopaść, jak np. coś mi się nie uda itp. za mało się dzieje, coś nie jest idealne. I wtedy przejebane, robię się agresywny, a potem czuję się z dupy.
  22. Ech, nie wiem co u kogo. Też czasem brałaś jako atak coś, co nie miało być atakiem. A jak ktoś mi mówi, że np. mam głupie pytania, to nie wiem, nie uważam żeby to była nadwrażliwość, że reaguję jak reaguję.
×