Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mic43

Użytkownik
  • Postów

    90
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mic43

  1. Mic43

    Mozaika

    Mam podobnie :) Nie chciałoby mi się tego wszystkiego pisać a Ty ujęłaś to bardzo fajnie:) Też przerabiałem ten etap ze sztuczną pewnością siebie. Niestety to tylko przykrywka, po to żeby ukryć prawdę przed sobą, której to prawdy nie potrafimy zaakceptować. Ciężko przychodzi mi akceptacja swojej słabości, podobnie gardzę słabością u innych. Tylko racjonalnie wiem, że to bez sensu, jednak emocjonalnie nie wiele mogę zmienić. Do tego mam problemy z kobietami, szczególnie tymi nieznajomymi na ulicy, wszystkie zdają się emanować wyższością i czekać tylko na możliwość odrzucenia. I tutaj analogicznie, racjonalnie wiem, że to bez sensu, że są różne dziewczyny, część z nich tak samo pragnie bliskości. Mam koleżanki, które znam od dawna i one nie wydają mi się takie "niedostępne", tylko automatyczne wydają mi się niepociągające, jakby należały do innej klasy dziewczyn. A i oczywiście gardzę gdzieś w środku moją potrzebą bliskości i wydaje się mi żałosna. Ufff.
  2. Mic43

    [Warszawa] Nasza Stolica

    I co wy robicie na tych spotkaniach ? :)
  3. Oczywiście, że odczuwam zawiść do takich ludzi. Nie znoszę ich. Nic nie poradzę :/ Niestety wiem, że to dlatego, że czuje się od nich gorszy. I czuję się też gorszy, z powodu że czuje się gorszy. I czuje się też gorszy że czuje się gorszy, że jestem gorszy. itd. Koło się zamyka.
  4. @etien też tak mam że próbuję zrozumieć siebie i moje zaburzenie. Tworze miliony teorii niestety to troche błędne koło, za mało danych, nie ma jak weryfikować teorii. No i to za skomplikowane się wydaje. Chciałbym rozwiązać tę zagadkę, ale nie da się jej do końca objąć umysłem. Z resztą nawet jak się udaje po części, to nie umiem nic zrobić żeby zmienić pewne rzeczy. Np. w kwestii miłości- dosyć dokładnie tutaj podpadam pod borderline, które to zaburzenie teoretycznie mam zdiagnozowane. Masakra.
  5. Trzymaj się tam. Współczuję. Miałem na terapii grupowej kilka osób, które miały swój wymyślony świat i przyjaciół, a więc nie jesteś jedyna. Ale to są objawy, żę coś jest jednak nie tak z Twoją psychiką nie można tego lekceważyć...
  6. No nie ma nie ma:( Na czacie sie nikt nie odzywa
  7. Boże co za bełkot w pierwszym poście. "Nie okazuj słabości" - to mnie rozwaliło najbardziej. Okazanie słabości jest prawdziwą siłą i odwagą. Co to w ogóle za metody? Po co w ogóle cały czas coś udawać? Co to za manipulacje? Jak bym miał nie być sobą w związku to już wolałbym być sam do końca życia i chodzić na dziwki. No sorry
  8. Raczej nic sobie nie wmawiasz:) Teraz próbujesz sobie wmówić, że wszystko jest OK z Tobą, żeby od tego uciec - tak łatwiej. Ale to wróci - prędzej czy później.
  9. Hej Rozumiem was wszystkich. Ja właśnie wracam z pracy, w której non stop byłem spięty i odczuwałem lęk. Lęk utrzymuje się nawet teraz. Ja nie mam z kolei tak dużych problemów z załatwianiem spraw w urzędach itp gdyż mój lęk jest odrobinę inny. To lęk w kontaktach z osobami, które już znam. Wiadomo, że w momencie gdy ludzie stają się coraz bardziej swobodni w swoim towarzystwie to zaczynają też czasami się z siebie trochę żartować itp. Mnie się wtedy zaczyna wydawać, że zaraz wszyscy inni (którzy widzą jak ktoś sobie ze mnie żartuje) sobie pomyślą, że jestem dziwny i zaczną mi dokuczać i się nade mną "pastwić" tak, że mnie "zniszczą". Pojawia się wtedy bardzo silny lęk. Mimo, że mam świadomość, że te myśli są raczej nieprawdziwe to nie jestem w stanie wyciszyć lęku. Czasem próbuję w takich sytuacjach (gdy jestem spięty i boję się żeby ktoś mi nie dokuczył) robić coś przeciwnego do tego co podpowiada mi lęk - np. zacząć rozmawiać z tą osobą, spytać się o coś, żeby się z nią oswoić. I to trochę pomaga na jakiś czas -zaczyna do mnie docierać, że wszystko jest OK, że to tylko normalny człowiek a nie jakiś "potwór". Leczę się już na nerwicę ok 3 lat, była też terapia indywidualna, której efekty są widoczne. Niestety ciągle to nie jest to i nie mogę powiedzieć, że jestem zdrowy. Za tydzień zaczynam 6 tygodniową terapię grupową na oddziale nerwic, liczę, że mi to pomoże. Pozdrawiam
  10. Mic43

    moj problem

    Tak, dobrze rozumiem Twój problem, mam bardzo podobnie. Myslę, że to jest problem bardzo wielo-aspektowy. Polecam psychoterapie, zeby spróbować zmierzyć się z problemem, bo skoro czujesz to co czujesz to nie możesz nagle zmienić swojego zachowania w taki sposób, żeby tego nie czuć. Możesz próbować zmuszać się do pewnych rzeczy (np do niekontrolowania), ale bez zrozumienia co za tym stoi głębiej (jakie dokladnie odczucia, lęki, doświadczenia) będzie to trochę jak walka z wiatrakami...Może pojawić się frustracja, wypieranie( "nie! wcale mnie nie obchodzi co Ona robi") a to niestety raczej nie pomoże na dłuższą metę... Raczej sugerowałbym głęboko się zastanowić nad przyczyną tego co się dzieje. Wiem, że to może być bardzo trudne i proces jest długotrwały...ale w tym właśnie może pomóc psychoterapia... Pozdrawiam
×