-
Postów
2 365 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marcja
-
No i dobrze - naprawde warto chyba, ze faktycznie terapia niebawem postawi Cie na nogi :) Uwazam, ze mowi tak, bo jest wlasnie terapeutka, nie bedzie przeciez srac w swoje gniazdo Nerwica lubi wracac, czy to po leczeniu farmakologicznym, czy po terapii...Ale na pewno terapia uczy zachowan, ktore maja pomoc uporac sie z ew. nawrotem. Wlasciwie nie rozumiem, jak terapeuta mzoe mowic ludziom takie rzeczy, skoro do dzis nie zostalo ustalone, co powoduje nerwice. Kazdy odlam psychologii opowiada sie za innymi przyczynami. Psychofizjologia mowi o braku rownowagi chemicznej (czyli opowiada sie za lekami), psych. bechawioralna o tym,ze zaburzenia lekowe sa zachowaniami wyuczonymi i ze wyleczenie polega na przyjeciu innych zachowan, innych reakcji na stres ( opowiada sie za terapia TBC), teorie psychoanalityczne mowia za to o nierozwiazanych problemach z dziecinstwa (sa za psychoanalityczna terapia) itp, itd. Skoro zatem nie wiadomo, co powoduje nerwice, to moim zdaniem trzeba dzialac lacznie, uderzyc w nia z kazdej strony-lekami, terapia, czym sie da:)
-
Duzo zalezy wg. mnie od nasilenia nerwicy. Jesli jestes w stanie chodzic na terapie, bez wspomagania lekami (czyli jesli lęk nie jest az tak ogromny) to mozesz liczyc na to, ze terapia Ci pomoze (zreszta juz Ci wiele pomogla przeciez, jak i Thazkowi :)) Ale mysle, ze efekty pracy terapeuty sa widoczne pozniej, niz efekty, ktore potrafia dac dobrze dobrane leki. Uwazam, ze gdybyscie Ty I Thazek do Waszej terapii dodali teraz (oczywiscie jesli taka bylaby decyzja psychiatry) antydepresanty plus jakis uspokajacz, nawet slaby typu hydroksyzyna, brany sporadycznie, po Waszej nerwicy wkrotce nie byloby sladu, a tak to jeszcze pewnie troche sie bedziecie bujac na tej terapii, choc efekt z pewnoscia bedzie pozytywny. Ale sa na tym forum oosby, ktore kilka lat nie wychodza z domu (np. Dominika) Nie wyobrazam jej sobie w zw.z tym na regularnej terapii poza domem...I tu postawilabym tylko na leki, a przynajmniej na poczatku i jestem pewna, ze tak samo stwierdzilby psychiatra w jej przypadku...
-
Thazek, no wiem,ze dajesz rade:) Ale czy pojedziesz gdzies na drugi koniec Polski teraz, dzisiaj bez lęku, ze cos Ci sie stanie? Jesli nie ( a jak wnioskuje z innych Twoich wypowiedzi, odpowiedz bedzie na nie) to jednak nerwica nie jest opanowana do konca. Chodzisz juz 2 lata i efekt jest jaki jest, ja bralam leki przez zaledwie kilkanascie tygodni i nerwicy po prostu NIE MA :) Oczywiscie to sie chwali, ze i tak wiele osiagnales przez terapie i wlasna prace z pewnoscia tez, ale nie do konca rozumiem dlaczego niektorzy tak sie obawiaja lekow. Nie rozumiem tego - na serce bierzesz leki, na migrene-leki, na chorobe oczu-krople itp. A na nerwy psychotropy;) Nikt przeciez nie kazde ich brac przez cale zycie, czasem juz po 3 tygodniach brania lek "zaskakuje", w tym czasie super jest opanowac umiejetnosci poznawcze, niezbedne do dalszego funkcjonowania bez lekow. Nie wiem...Leki nie uzalezniaja, ani nie maja strasznych skutkow ubocznych, czemu wiec niektorzy tak sie wzbraniaja przed nimi:)
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
marcja odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Mi przeszla... A wracac bedzie i po lekach i po terapii, tyle, ze przy kazdym nawrocie ma sie wieksza swiadomosc choroby i wiedze o tym, jak z nia wlaczyc...Doswiadczenie poprzedniego nawrotu choroby tez wiele daje-wie sie,ze tamta nerwica minela, wiec i obecna minie :) -
Hooligan123 typowa derealka, mialam IDENTYCZNIE. A autorce watku ja jednak polecalabym psychiatre i leki;) Niektorzy pare lat chodza na psychoterapie i nadal miewaja lęki, nigdzie nie jezdza dalej niz godzine od domu itp. Ja natomiast odwiedzilam raz psychiatre, wzielam zapisane leki, na terapie zadna nie chodzilam i nie mam od dawna zadnych lękow, jezdze wszedzie i po Polsce i za granice :) Czasem nerwica nawraca ale rzadko - raz na 1,5 roku-2 lata usredniajac i trzyma zaledwie z miesiac, wiec radze sobie z tym juz bez psychotropow;) Ew. polecam leki plus terapia beh-poznawcza, nie daj sie wciagnac w zadna inna;) Szczerze mowiac nie wyobrazam sobie chodzenia na sama terapie przy takich lękach jakie mialam, z prostego powodu - przez lęki nie dalabym rady isc na zadna terapie! Wg.mnie ci ktorzy udali sie od razu na terapie, bez brania lekow, nie mieli silnej nerwicy... Ja bylam na skraju obledu przez moj stan,takich akcji jak autorka watku mialam niezliczona ilosc, nie wyobrazalam sobie zadnej innej opcji, niz leki i psychiatra. Lena, w kazdym razie niezaleznie od tego na co sie zdecydujesz, zycze powodzenia :)
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
marcja odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Psychiatra stawia diagnoze, czasem terapeuta modyfikuje i uzupelnia, bo dostrzega rzeczy o ktorych pacjent u psychiatry nie zdazy powiedziec lub nie ma klimatu do wypowiedzenia tego. Ale wypada psychiatre o diagnoze zapytac. Czasem internista tez nie mowi mi co mi jest, dopoki sama nie zapytam. Jakis czas temu dostalam antybiotyk i zwolnienie z pracy i lekarz juz niemal wypychal mnie za drzwi... Dopiero kiedy zapytalam na co antybiotyk, powiedzial, ze na zapalenie oskrzeli...No i tu jest tak samo, psychiatra moze sadzi, ze pacjent wie z grubsza, co sie z nim dzieje. -
A dla mnie najbardziej seksowna jest chyba szczupla, naga, lekko opalona kobieta z dlugimi ciemnymi wlosami i do tego w szpilkach! Ale nie koturnach czy platformach - po prostu klasyczne czarne szpilki na wysokim obcasie. Hmmmmm
-
Czy jestem takim złym człowiekiem? Proszę Was o pomoc.
marcja odpowiedział(a) na FACET temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie widze tu jakiegos wiekszego problemu, poza tym jakos niejasno to wszystko opisales Uwazam, ze za bardzo sie emocjonujesz i rozmyslasz nad tym. Sprawa wymaga obgadania z dziewczyna, a nie z osobami z forum, ktore nic nie wiedza o Was, Waszym zwiazku i panujacych relacjach. -
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
marcja odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Juug nie mozesz zapytac wprost? - "Jaka chorobe pan u mnie zdiagnozowal". I tyle... Proste rozwiazania sa zwykle najlepsze;) Mi w kazdym razie psychiatra powiedzial juz na pierwszej wizycie, co mi jest...Wiecej okazji ku temu by nie mial, bo jak dotad nie odwiedzilam go ponownie Po tym, co napisales wnioskuje, ze psychiatra uwaza, ze masz depresje, a ze doszly do tego stany lekowe, to dla niego nie ma wiekszego znaczenia. Leki na depresje i nerwice sa takie same. -
Niektorzy przy nerwicy nie wychodza z domu latami. Ciezko wtedy rozwijac zainteresowania. Tym bardziej, ze ta niemoznosc opuszczenia domu z powodu lękow, owocuje przewaznie depresja... Bo to tak latwo niby;) Ze mowisz i masz
-
Osho- człowiek który mi pomógł, może pomóc i Tobie!
marcja odpowiedział(a) na temat w Medycyna niekonwencjonalna
Byc moze ale na pewno nie dotyczy to nerwicy czy depresji i innych schorzen, gdzie kontakt z rzeczywistoscia nie jest utracony... W przypadku pierwszego zaburzenia medytacja jest wrecz polecana i stosowana bywa jako jedyna metoda terapii, aczkolwiek raczej nie w PL... Poki co potwory i omamy nie chca sobie pelzac po moim mieszkaniu, ale moze jeszcze wszystko przede mna -
Jestem sentymentalny czy to chore, czy to wada?
marcja odpowiedział(a) na leon21 temat w Nerwica lękowa
Po prostu kochliwy i uczuciowy jestes - te sentymenty i 4 dziewczyny w ciagu 2,5 lat na to wskazuja;) Nie jest to niemeskie w teorii, natomiast w paktyce roznie bywa - jak juz kiedys pisalam jednak mezczyzni "powinni" inaczej manifestowac swoja wrazliwosc, niz kobiety (zreszta patrz: post Linki ) :) A ja bywam czasem sentymentalna, lubie czasem wspominac i marzyc ale dla odmiany jestem raczej malo placzliwa jak na kobiete, przez co powierzchownie wydaje sie, ze sentymenty sie mnie nie imaja -
Moze tak naprawde to nie tesknota w doslownym tego slowa znaczeniu, tylko chec sprawdzenia, czy lęk nadal wywolby w Tobie panike, jak za czasow trwania nerwicy, czy tez nie...Ja cos takiego mialam, gdzies po 3 miesiacach zycia bez lękow chcialam ten lęk wywolac, znow go przezyc i spojrzec na niego, jak sadzilam juz inaczej, z dystansem. Ale nie udalo mi sie to, nie umiem wywolac ataku ani sprowokowac lękow o ile nerwica aktualnie nie trwa...Jesli natomiast trwa, moge wywolywac ataki w zasadzie w kazdej chwili, co czesto robilam bo to pomaga w wyzdrowieniu:)
-
Tez sadze, ze kobiety zdecydowanie bardziej seksownie wygladaja w obcislych bokserkach, niz w stringach...Mimo to jestem fanem stringow, przyzwyczailam sie do ich noszenia przez lata do tego stopnia, ze teraz normalne majtki sa dla mnie niewygodne i denerwuja mnie. W zw. z tym w bokserkach tylko sypiam, a pod leginsy czy sukienke zawsze wkladam stringi.
-
Jakie tam sandalki, ja kozaczki biale do tego zakladam, czy zima, czy lato, a co!!! A co do faceta w kalesonach nie jestescie dziewczyny na topie- teraz modny facet nosi rajstopy http://www.obmawiamy.pl/06/rajstopy-dla-facetow-juz-na-ulicach/
-
Soufly a my jestesmy zachwycone ;D Wciaz nosimy nasze super sexy podkolanowki Najseksowniej wygladaja w polaczeniu z mini
-
Oba warianty kolorystyczne sa super sexy, ale bezowe w wersji bez lycry wrecz wymiataja swa seksownoscia
-
Ja wcale nie patrze stereotypowo;) Industrial mi sie nie widzi, tak samo jak nie widza mi sie np. sportowe samochody (tzn. nie chcialabym takiego miec) Jesli inni chca miec to ok, ich sprawa.
-
Choc to moze dziwne im wiecej ludzi widzi wypadek/omdlenie itp, tym MNIEJSZE prawdopodobienstwo, ze ktos udzieli pomocy...Winne jest rozproszenie odpowiedzialnosci : "Pomoglabym zawsze ale dzis mam egzamin/randke/spotkanie biznesowe/sraczke/migrene, wiec nie pomoge... Ale jest tylu ludzi, KTOS na pewno pomoze"...A ten ktos uwaza tak samo...To nawet nie zlosliwosc, obojetnosc czy brak czlowieczenstwa, to (niestety) normalna ludzka reakcja w tlumie. Multum badan bylo na ten temat...Zawsze jednak znajdzie sie ktos, kto nie moze znalezc zadnej wymowki i nie widzialam nigdy, zeby osoba ktora zemdlala, pozostala sama. Karetki bym nie wzywala przy zwyklym omdleniu, tj. przy takim, gdzie osoba zaraz odzyskuje przytomnosc. W innym wypadku wezwalabym i czekala, choc nawrot "schizy" nerwicowej po czyms takim mialabym murowany... Co do przyjazni czy znajomosci...Uwazam, ze omdlenia nie sa zadna przeszkoda. Rownie dobrze ktos moglby powiedziec, ze nie moze widywac sie ze swoja 95 letnia babcia, bo ona przeciez moze umrzec w kazdej chwili
-
I jak niewygodnie musi byc - zaczepia sie pewnie o bielizne przy chodzeniu itp... Widzialam kiedys w saunie kobiete z okraglym kolczykiem w wardze sromowej... Dla mnie porazka ale faceci byli wrecz zachwyceni W kazdym razie ja juz wole zdecydowanie industrial
-
Ritka, nie wszystkie leki uzalezniaja. A nawet te, ktore rzekomo uzalezniaja (np. Xanax), mnie uzaleznic nie zdolaly Ale fakt, ze staralam sie jednak ograniczac branie... Co do tycia, tez ani nie utylam ani nie schudlam na zadych lekach, a bralam Lexapro po ktorym ponoc wiekszosc tyje...Ale nie mam sklonnosci ani do uzaleznien, ani do tycia, wiec moze to wszystko wyjasnia ;D
-
Nie pojmuje jak mozna nie dazyc w zyciu do zadnego celu, dla mnie to kwalifikuje sie do leczenia. Zreszta chyba nie bez przyczyny piszesz w dziale "depresja"... Co do smierci tez w taki sam sposob myslalam o niej, kiedy mialam zaawansowana nerwice. Wlasciwie jakby sie zastanowic mysle tak do tej pory ale nie zaprzata to juz na co dzien mojej glowy... Tez wydaje mi sie, ze pieniadze nie daja szczescia, w zasadzie to jestem nawet pewna, ze tak wlasnie jest. Chyba niespotykana jest sytuacja, zeby na lozu smierci ktos powiedzial: "Zaluje ze nie mialem w zyciu duzo pieniedzy/wypasionego domu i auta" natomiast "Zaluje, ze nigdy w zyciu nie mialem prawdziwego przyjaciela, nigdy nie kochalam/em, nigdy nie powiedzialem zonie, jak bardzo ja kocham" itp. jak najbardziej. Sporo z rzeczy, ktore ludzie posiadaja jest zupelnie zbednych, to jasne. Ale az w takiej "ascezie" jak Ty, ja nie moglabym zyc. Lubie bardzo kupowac zupelnie niepotrzebne, patrzac na sprawe obiektywnie ubrania, buty i inne czesci garderoby. Ot, taki zboczenie babskie Ale zawsze czuje i pamietam, ze sens zycia i szczescie zawarte sa gdzie indziej...
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
marcja odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ojej, to juz zupelnie nie wiem, co radzic... Cos strasznego, tez bym miala mega nerwice od czegos takiego:/ Zasugeruj lekarzowi te zmiany cisnienia i to co napisala Asia, bo dla mnie te 2 rzeczy brzmia najprawdopodobniej. Moze ten lekarz jakis ciemny jest, czesem tak bywa w tym chorym kraju, ze to Ty musisz sugerowac lekarzowi na co jestes chora -
No wlasnie tez tak patrze, ze cos zzielenial Do twarzy mu Ale moderator z ostrzezeniem... niefajnie to wyglada Ja wybasenowana, wysaunowana, zrelaksowana Nastroj psuje mi tylko to, ze trzeba isc do pracy rano...NIENAWIDZE PRACOWAC I wstawac rano jeszcze bardziej...
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
marcja odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
No to nieprzyjemne na pewno... Ale zyc trzeba dalej a wiec i wychodzic z domu Wychodz z chlopakiem, skoro w domu potrafi "zebrac cie z podlogi" to i na ulicy Cie jakos ocuci :) Nie ma wiekszej roznicy, pod warunkiem, ze po omdleniu w miare szybko dochodzisz do siebie.