Skocz do zawartości
Nerwica.com

Alienated

Użytkownik
  • Postów

    3 485
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alienated

  1. [videoyoutube=R-gbzAYVwt4][/videoyoutube] -- 13 lis 2011, 00:12 -- [videoyoutube=pBUnXOSXcrg][/videoyoutube]
  2. Monika -- 13 lis 2011, 01:57 -- A nie da rady tego powiększyć??? -- 13 lis 2011, 03:07 -- Panna Zdruzgotana! jakaś zbieżność??? [videoyoutube=rOrjZugZu6c&feature=related][/videoyoutube]
  3. Stary numer... Tak go sobie w tej chwili oglądam i dochodzę do wniosku, że dziewczyna z teledysku przypomina trochę moją terapeutkę . [videoyoutube=s6TtwR2Dbjg&ob=av2e][/videoyoutube]
  4. [videoyoutube=1Cw1ng75KP0&ob=av2e][/videoyoutube]
  5. W pewnym sensie negatywnym może być już samo to, że ktoś, dowiedziawszy się jak postępujesz, okazuje Ci swoje zainteresowanie, zaoferuje pomoc... Konsekwencją takiego stanu rzeczy może być, że z czasem zaczniesz utożsamiać tę szansę na bycie zauważoną przez innych z faktem wyrządzania sobie samej krzywdy... Samara, naprawdę nie potrzebujesz uciekać się do aż tak drastycznych rozwiązań, żeby zostać przez ludzi dostrzeżoną i pozwolić im zrozumieć jak wielka krzywda Cię spotkała... Ale oczywiście zdaję sobie też sprawę, że potrzebujesz podzielić się swoimi emocjami, tym przez co przechodzisz z kimś, kto będzie potrafił je zrozumieć... Wystarczy jednak jeśli napiszesz co czujesz, bez dawania temu upustu w inny sposób...
  6. Samara, tak to niestety działa... W pewny momencie umysł zaczyna się nakręcać przeciwko nam samym i nie ma nawet często żadnego logicznego wytłumaczenia... A czy nie można inaczej? Czy nie mogłabyś na przykład teraz spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie co ewentualnie miałoby szansę sprawić, że poczujesz się chociaż trochę lepiej??? -- 12 lis 2011, 14:41 -- Odpowiedziałaś dokładnie w tym samym momencie, kiedy ja zadawałem pytanie!
  7. Kornelia, trudne pytanie... Z jednej strony może nie byłem w aż tak złym stanie i po części ze względu na to przestałem się ciąć z zamiarem wyrządzenia sobie krzywdy. Z drugiej natomiast, wcale nie było łatwo... Nawracające myśli samobójcze były standardem... Cały mój dotychczasowy świat posypał się w gruzy i na dobrą sprawę nie otrząsnąłem się z tego do dziś... Wydaje mi się, że w tym konkretnym przypadku zdecydowanie niekorzystną jest możliwość kontaktu z ludźmi, którzy w podobny sposób dają upust swoim negatywnym emocjom, stanowiąc jednocześnie dla sobie podobnych jakby wzorzec do naśladowania...
  8. Samara, wiem w jak trudnej jesteś ostatnio sytuacji i kompletnie nie mam pojęcia co mógłbym Ci w tym momencie sensownego doradzić... Dodać mogę tyle, że akurat problem samookaleczeń nie jest mi obcy. Nie robiłem tego od lat. Nie przeczę jednak, że zdarzają się chwile, kiedy odczuwam jakąś taką chorą potrzebę, aby do tych praktyk wrócić... Tyle tylko że, jak wspomniałem wcześniej, kompletnie niczego to nie rozwiązuje... Wprost przeciwnie. Można właśnie popaść w swego rodzaju przyzwyczajenie i w przeciągu stosunkowo krótkiego okresu doprowadzić się do naprawdę opłakanego stanu (mówię tutaj o osobistych doświadczeniach) .
  9. Wiem, że jest to właśnie jak nałóg i dlatego również proponuję Ci z tym skończyć. Żadnego problemu w ten sposób nie rozwiązujesz, a jedynie dajesz wyraz własnej bezsilności. W pewnym sensie próbujesz ukarać się za grzechy innych... Jeśli głębiej się nad tym zastanowić, to przecież reakcja kompletnie pozbawiona sensu... Naprawdę nie można inaczej???
  10. Fakt, że po przynajmniej kilku miesiącach zupełnej pustki w głowie (nie znałem ani tytułu, ani fragmentu tekstu, -niczego co mogłoby stanowić jakiś tam punkt wyjścia) udało mi się odnaleźć w końcu ten starszy już nieco kawałek! . Jedna z tych małych rzeczy, które jednak, mimo iż z pozoru zupełnie nieistotne, potrafią sprawić człowiekowi radość . [videoyoutube=aTz3BK5YZlA][/videoyoutube]
  11. Wiem doskonale jak to jest, ale z drugiej strony... mam też świadomość jak trudno pomagać innym w sytuacji, kiedy własne "zadowolenie z życia" jest zaledwie mogącą się w każdym momencie rozsypać fasadą... Ludzie obserwują człowieka na co dzień i często nie zdają sobie nawet sprawy z tego w jak fatalnym znajduje się on stanie... Pomimo że pozory wydają się sugerować coś zupełnie odwrotnego...
  12. PannaZdruzgotana, sprytny wybieg! Normalnie aż się chce tę rękę wyciągnąć . -- 11 lis 2011, 21:00 --
  13. [videoyoutube=AtlnsjVDV4c][/videoyoutube]
  14. Hej! Dlaczego zachowujecie się tak jakby Samary tutaj nie było! Cześć!
  15. Umówiłem się wczoraj (właściwie tak już na przełomie doby) na spotkanie z dwiema koleżankami z terapii . Ciekawe czy wypali... .
  16. Ten tekst może pretendować do najbardziej bzdurnego w historii forum. Dobrze, że to zauważyłeś, dobre. Był tu kiedyś temat z najbardziej pokręconymi dialogami/monologami z tego forum? Czy to nie tu? Zmęczonyyy, szkoda, że poza tym, że nie masz nic konkretnego do dodania w temacie, nie przyszło ci do głowy jaką przykrość możesz komuś przez swoją uwagę wyrządzić .
  17. To nie jest oryginalne wideo do tego utworu (takowe nie istnieje), ale dzięki miksowi ujęć z różnych teledysków, znacznie przyjemniej się ten materiał odbiera . [videoyoutube=ZKzWabwp-co][/videoyoutube]
  18. Alienated

    FREAKZLOT 2012 - POGAWĘDKA

    Coś dużo tych znaków zapytania. Decydujcie się! -- 10 lis 2011, 23:07 -- Jeśli to miałoby w czymś pomóc (w co nie wątpię), deklarujcie się kto i na ile konkretnie. Wcześniej padały już różne propozycje. Mnie na dzień dzisiejszy pasuje jedynie weekend. Jeśli wyrwę jeden, bądź dwa dni jeszcze po nowym roku, będę naprawdę zadowolony! Ale to już tak raczej dla siebie, na pozbieranie sił .
  19. Wkurza mnie, że ludzie potrafią być takimi zasranymi prostakami... Wyszedłem tylko na chwilę z psem i już ktoś wydaje się mieć ze mną jakiś cholerny problem. W ogóle, długi weekend jeszcze na dobre się nie rozpoczął, a wokoło pełno zataczającej się hołoty, od której czuć alkoholem na odległość Chyba z tego wszystkiego sam się też czegoś napiję... W końcu jutro święto, więc i tak niczego sensownego nie uda się załatwić...
  20. Wróciłem właśnie z miasta, gdzie udałem się zaraz po pracy z zamiarem złożenia wizyty u swojej Pani doktor. Niestety, jak się okazało, dojechałem zbyt późno na miejsce i zabrakło już dla mnie numerków... Umówiłem się wstępnie na termin przypadający dopiero za dwa tygodnie. Uczucia mam raczej mieszane... Do tego czasu mogę już po prostu zupełnie nie pamiętać co działo się ze mną przez ostatnie dni .
  21. Nie dziewczyny. To nie do końca tak. Mnie po prostu nic innego już nie pozostało i jestem tego w pełni świadomy... Sam nikogo nie ranię, ale nie pozwalam się też zranić innym... Wolę już się więcej nie oszukiwać...
×