Skocz do zawartości
Nerwica.com

Alienated

Użytkownik
  • Postów

    3 485
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alienated

  1. Lolo Ferrari. Swego czasu próbowała nawet swoich sił w przemyśle muzycznym . http://www.youtube.com/watch?v=TBbaDU_MZdQ
  2. Facet jest w stanie dostrzec czego w Twoim życiu brakuje i proponuję uważać ponieważ, zdaje się, ma zamiar z premedytacją wykorzystać te potrzeby pod pozorem ich zaspokojenia. Kiedyś przeglądałem książkę o tematyce seksuologicznej, w której ktoś przedstawił schemat, według którego im starszy mężczyzna, tym bardziej zainteresowany jest młodszymi kobietami. Osobiście nigdy nie zdecydowałbym posunąć się aż tak daleko, ażeby próbować uwieść dziewczynę tyle lat od siebie młodszą, ale może nie jestem jeszcze aż tak stary i dopiero z czasem do tego dojrzeję . -Zażartowałem jedynie .
  3. Ale dlaczego nie zaspakaja?? to może niech pogada z żoną:) nie mówie o zmianie ciała no młode ale doświadczone babki potrafią zdziałać takie cuda że nie chce się odchodzić. Tylko potrzebne są chęci, umiejętności i pooglądanie trochę filmów dla dorosłych montechristo, w kwestii umiejętności doświadczonych kobiet nie musisz mnie przekonywać . Wszystko jednak ma swoje granice i po pewnym czasie naturalnym jest, że ludzie zaczynają czuć się sobą nawzajem znudzeni... Drobna poprawka . Nie jest to regułą w każdym przypadku, ale część osobników płci męskiej po osiągnięciu tzw. wieku średniego zaczyna wariować, szukając coraz to nowych przygód...
  4. Moim zdaniem to również ewidentna ściema ze strony sympatycznego pana . Upatrzył sobie łakomy kąsek i stosuje, zapewne sprawdzone, metody mające na celu zaliczenie kolejnej odskoczni od małżeńskiego łoża, które nie zaspokaja już jego fantazji .
  5. wovacuum, ona nie żyje. Od przeszło dziesięciu lat!
  6. Wkurza mnie chora zawiść ludzi w stosunku do siebie nawzajem. Patrzenie sobie na ręce w oczekiwaniu, że osoba, której nie darzy się szczególną sympatią popełni w końcu błąd, który będzie jej można w najmniej oczekiwanym momencie wypomnieć. Wkurza mnie bezceremonialne włażenie w dupę jednym, podczas gdy innych chciałoby się po prostu zgnoić. -Ot tak, za chociażby bardziej akceptowalną dla ogółu aparycję. Wkurza mnie, że dzisiaj zwolniono ode mnie z pracy kobietę, którą jako jeden z nielicznych od samego początku potrafiłem zaakceptować. -I wszystko to zapewne tylko dlatego, że ktoś był wystarczająco wredny, by z uporem godnym podziwu podkopywać pod nią grunt i w konsekwencji swój zamierzony cel osiągnąć... Chodzę po tym świecie nie od wczoraj, ale chyba na zawsze zagadką pozostanie dla mnie dlaczego niektórzy potrafią być takimi skończonymi prostakami .
  7. Korba, być może narażę się tutaj co poniektórym tego rodzaju stwierdzeniem, ale prawdziwie atrakcyjną wydaje mi się kobieta, na twarzy której oprócz wrodzonej niebanalnej urody odnaleźć można również ślady świadczące o tym, że jej wiedza o życiu nie pochodzi wyłącznie z książek Poddając Cię ocenie według powyższego kryterium, stwierdzam, że jeszcze młoda laska jesteś! I wszystko to pomimo różnicy zaledwie jednego roku, która nas dzieli marcja, a tutaj coś, co powinno, jak sądzę, trafić w Twój oryginalny gust http://i.wp.pl/a/f/film/033/53/88/0238853.jpg
  8. Coś mi podpowiada, że daleko Ci do negatywnego przykładu podanego przeze mnie powyżej;) "Znudzone baby" to chyba przede wszystkim pozostałość po minionej epoce w połączeniu z syndromem wypalenia zawodowego. Jeśli wolno mi spytać, dlaczego nie zajmujesz się już psychologią?
  9. Trudno mi oceniać czy w przypadku mężczyzn jest to rzeczywiście jakąś regułą. W każdym razie, sama idea wypłakiwania się na ramieniu drugiemu osobnikowi tej samej płci ot tak, z marszu, wydaje mi się odrobinę popaprana . Z kobietami w roli terapeutów jest zupełnie inaczej. O wiele łatwiej się przed nimi otworzyć i złapać głębszy kontakt. -Pomijam tutaj rzecz jasna fakt, kiedy mam naprzeciwko siebie sprawiającą wrażenie znudzonej, kompletnie nie zainteresowanej tym co usiłuję jej przekazać babę, która gotowa jest jedynie skwitować wszystko co właśnie usłyszała jakimś idiotycznym komentarzem. Znalazłem się już w przeszłości w podobnej sytuacji i... ręce mi po prostu opadły . Wszystkiego z pewnością nie wiem, ale nie będzie tego również wiedział mój potencjalny terapeuta . Jego sugestie mogą okazać się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę bądź kompletnie chybionymi uwagami, których próba wcielenia w życie pochłonie tylko niepotrzebnie mój czas i energię. Dodam, że niezależnie od rezultatu, w przypadku leczenia prywatnego, opłaty za każdą sesję zmuszony będę uiszczać regularnie. Po co więc zadawać sobie zbędny trud w sytuacji, kiedy moje własne metody wydają się sprawdzać całkiem nieźle. Tak jak wspomniałeś jest to w znacznym stopniu kwestią motywacji a ja czuję się aktualnie znacznie lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Mam w związku z tym przynajmniej pewne podstawy przypuszczać, że udział w terapii nie jest dla mnie rzeczą niezbędną... .
  10. Myślę, że psychoterapia może jak najbardziej stanowić efektywny sposób rozwiązywania problemów mających swoje podłoże w nerwicach, ale w niektórych przypadkach okazuje się mało skuteczna. Pomijam tutaj kwestie najbardziej oczywiste takie jak nawiązanie swego rodzaju więzi w relacji pacjent -terapeuta oraz umiejętność odpowiedniego zaangażowania się w sprawę tego ostatniego. Myślę, że jednym z podstawowych warunków umożliwiających czerpanie wymiernych korzyści z tej formy leczenia jest w przypadku pacjenta komunikatywność na odpowiednim poziomie oraz, co właściwie wiąże się z tym bezpośrednio, umiejętność przekazania swoich odczuć w zorganizowanej i czytelnej dla dla drugiej osoby postaci. Ja sam dla przykładu, kompletnie nie potrafię porozumieć się ze swoim lekarzem i chcąc dostarczyć mu rzeczowych informacji na temat stanu, w jakim się znajduję, musiałbym chyba sporządzać na bieżąco notatki jego dotyczące. W swoich przemyśleniach doszedłem do wniosku, że nie mam już ani czasu, ani ochoty angażować się w poszukiwania odpowiedniego specjalisty, dojeżdżać na regularne konsultacje, nie mogę też za bardzo pozwolić sobie na ryzyko związane z ponoszeniem kosztów długotrwałego leczenia prywatnego bez żadnej gwarancji jego powodzenia. Być może jestem w błędzie, ale mam wrażenie, że na poziomie co najmniej porównywalnym jestem w stanie pracować nad rozwiązywaniem własnych problemów indywidualnie i przy niewielkim jedynie wsparciu farmakologicznym, którego wyeliminować, przynajmniej na razie, nie sposób. Jeśli więc ktoś odczuwa potrzebę wzięcia udziału w psychoterapii, celem chociażby zapoznania się z tego rodzaju metodami pracy nad sobą, nie zniechęcam. Ja natomiast stawiam na własną kreatywność w tym zakresie... Cokolwiek nie miałoby to oznaczać .
  11. Pomysł zakłada opodatkowanie zarówno mężczyzn jak i bezdzietnych małżeństw, przez co rozumiem, że samotnym kobietom również nie miałoby się upiec. Osoby niezdolne do posiadania potomstwa z przyczyn zdrowotnych nie są brane pod uwagę. Pytanie tylko jak szeroko należy powyższe założenie rozumieć. Zwróciłaś uwagę na bardzo słuszny aspekt dotyczący kondycji psychologicznej. Mam świadomość, że być może narażę się w tym momencie niektórym użytkownikom, ale jestem zdania, że w wielu wypadkach decyzje odnośnie zakładania rodziny podejmowane są zbyt pochopnie albo w ogóle stanowią wynik przypadku. Rozumiem, że każdemu może się tego rodzaju sytuacja przytrafić i byłoby niepoważnym z mojej strony poddawać krytyce ludzi, których ona dotyczy. Z przerażeniem w oczach obserwuję natomiast przypadki kompletnie niedojrzałych emocjonalnie osobników, będących w moim odczuciu po prostu skończonymi kretynami, którzy zdążyli dorobić się już potomstwa i swój wypaczony system wartości przekazują następnie swoim dzieciom. Nie jest to zjawiskiem wcale tak rzadkim jak mogłoby się wydawać, dlatego zastanawia tym bardziej idea motywowania społeczeństwa za pomocą jakiejś absurdalnej ustawy do pomnażania liczebności i przyczyniania się tym samym do postępującej jego patologizacji (wybaczcie mi, proszę, to ostatnie określenie ).
  12. Zastanawiałem się gdzie umieścić ten wątek i ostatecznie doszedłem do wniosku, że nadaje się on zarówno do działu "off topic" jak i "problemy w związkach i w rodzinie". Zupełnie niedawno natrafiłem w sieci na artykuł informujący o projekcie ustawy nakładającej na osoby nie posiadające potomstwa specjalnego podatku. Zdaję sobie sprawę, że w naszym kraju podobny pomysł nie jest absolutną nowością i w przeszłości mężczyźni stanu wolnego zmuszeni byli stawiać czoła podobnemu problemowi. Przyznam jednak, że mowę mi odjęło, kiedy przeczytałem, że w dzisiejszych czasach ktoś w ogóle potrafi posunąć się do tego rodzaju propozycji pozyskiwania dodatkowych środków, celem łatania dziury budżetowej. Argumentacja pomysłodawców sprowadzała się głównie do tego, że zagraża nam niż demograficzny i trzeba chwytać się wszelkich możliwych środków, ażeby temu przeciwdziałać. Innymi słowy, dodatkowe obciążenia finansowe miałyby skłonić osoby niepozostające w sformalizowanych związkach do zajęcia w życiu bardziej odpowiedzialnego stanowiska, przez co rozumieć należy częstsze zakładanie przez nie rodzin. Nie ukrywam, że samemu zaliczając się do wspomnianej kategorii poczułem się tutaj sprowokowany do zajęcia określonego stanowiska i kompletnie nie zgadzam się, ażeby ktoś odgórnie dyktował mi, w jaki sposób powinienem zorganizować sobie życie. Pomijając zresztą moje widzimisię w tej sprawie, jestem zdania, że w Polsce najzwyczajniej brak jest warunków pozwalających na w pełni świadome angażowanie się w przedsięwzięcie zwane rodziną a odzwierciedleniem tego stanu rzeczy jest w głównej mierze zaistniała sytuacja. Poniżej zamieszczam link do artykułu i czekam na wasze opinie... http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12654883,wiadomosc.html?ticaid=1adf2
  13. Co do tematu, może warto by go trochę rozwinąć? Ostatecznie pomysł jego założenia nie wziął się przecież znikąd. Co pewien czas trafiają do nas kolejne doniesienia i włos się człowiekowi momentami jeży od czytania idiotycznych komentarzy zamieszczanych przez tzw. internautów. Nie wiem czy jest to spowodowane coraz powszechniejszym dostępem do medium, jakim jest właśnie internet czy po prostu żyjemy w kraju takiej totalnej nędzy i ciemnoty, że nie sposób sobie tego nawet w pełni uświadomić .
  14. Nie znaczy od razu, że trzeba popadać z tym w przesadę... Subtelna korekta tego i owego, szczególnie wraz z upływem czasu staje się opcją, którą coraz częściej zaczynamy brać pod uwagę...
  15. Jeżeli chodzi o temat operacji plastycznych, uważam , że wszystko jest dla ludzi. Odpowiedzmy sobie szczerze ile (osób) spośród nas, mając pełny dostęp do tego rodzaju oferowanych przez współczesną medycynę sposobów skorygowania własnej zewnętrzności byłoby w stanie zupełnie oprzeć się pokusie(?) .
  16. Zgadłaś . -Zaskakując mnie tym samym ponieważ z tego ujęcia dla mnie przynajmniej byłoby to dość trudną sprawą... A Kate Bush też lubię, ale raczej w wersji audio, choć jako do kobiety, pod względem aparycji, też nic do niej nie mam... No może poza tym, co widziałem na ostatnich teledyskach .
  17. No tak, ale posiadać taką słodką, bezpłciową buźkę w jej wieku nie każdemu będzie dane .
  18. Chodzi głównie o to, że większość tych młodocianych aktoreczek, modelek (czy Bóg jeden wie kogo jeszcze), z ich słodkimi, ładnymi buziami nie robi na mnie w zasadzie żadnego wrażenia. Wystarczy w jeden z cieplejszych, słonecznych dni udać się gdzieś w miejsce publiczne, ażeby bez trudu napotkać przynajmniej kilka dziewczyn, które pod względem urody bez trudu mogłyby z wyżej wspomnianymi konkurować. Tutaj potrzeba czegoś, co rzeczywiście wyróżnia konkretną osobę spośród innych i, jak znam życie, dla każdego może to być coś zupełnie innego. Przykłady, jakie w tej chwili przychodzą mi do głowy mogłyby, w niektórych przypadkach, spotkać się z kompletnym brakiem zrozumienia, ale tak z ostatnich dni, dość spore wrażenie wywarła na mnie jedna z ostatnich sesji fotograficznych tej pani... Zgadniecie kto to?
  19. Widzę, że w przeciągu zaledwie jednego dnia udało wam się natrzaskać imponującą ilość postów . Przeglądam sobie te pojawiające się tu i ówdzie przykłady kobiet postrzeganych przez was jako atrakcyjne i zastanawiam się jednocześnie co byłoby gdybym sam postanowił wkleić kilka własnych propozycji . .
  20. No to ja już widzę wszystkich tych, którzy dotychczas mieli na tym punkcie kompleksy jak z ochotą przyznają się do swojej aparycji . Co się tyczy kobiet, zależy też co kto rozumie przez odrobinę ciałka tu i ówdzie. Tak, jak to już wcześniej zostało wspomniane, rzecz jest do przyjęcia pod warunkiem zachowania odpowiednich proporcji i... granic zdrowego rozsądku . Jeszcze inna sprawa, że są ludzie, których podobne klimaty zwyczajnie kręcą. Z mojego punktu widzenia jednak, facet nie powinien sprawiać wrażenia drobniejszego od swojej kobiety...
  21. "Nawzajemnie" . Miło się gawędziło!
  22. Masz rację, to wszystko chore na maksa, ale myślę, że większość ludzi reaguje w ten sposób. Podczas "publicznych wystąpień" postawa akceptowalna dla ogółu a po powrocie do domu zaczyna się odreagowywanie tego wszystkiego i cierpią na tym Bogu ducha winne osoby...
  23. W pracy, tak jak napisałaś, staram się przyjmować sprawy takimi, jakie są, bez specjalnej reakcji dostrzegalnej dla innych. Kiedy wracam do domu natomiast, budzi się już we mnie jakaś ukryta agresja i większość znajomych osób, sąsiadów etc... próbuję omijać z daleka... Strasznie mnie wtedy drażnią... Poza tym dość chyba typowe objawy jak: wzmożona potliwość, zaburzenia krążenia... this kind of shit...
×