Skocz do zawartości
Nerwica.com

essprit

Użytkownik
  • Postów

    1 437
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez essprit

  1. Jasne, zgadzam się że w takie miejsce idą osoby zaburzone/chore ... które nie do końca odpowiednio mogą coś oceniać/rozumieć. Już nawet nie pisząc o jakiś tam urojeniach ... Ostatnio, w jakimś artykule - był opis policjanta któy 20lat pracował szukając pedofilów w sieci /a więc musiał tam siedzieć, oglądać etc./ ... i po tych 20latach sam dokonał to samo. I jakoś wierzę, że to wyłącznie wpływ pracy na tego człowieka. To tak a propos pracy z trudną materią/pacjentem i wpływem
  2. To fakt, warto mieć mądrych wokół siebie Dla mnie to był za duży wstyd, żeby komukolwiek powiedzieć że chadzam w takie miejsce. No i skończyło się marnie. A poźniej po latach - już mądrzejsza i silniejsza - umiałam lepiej wybierać .... chyba
  3. Zapomniałam - Resilient - obiłeś mordę czy poszłeś na skargę ?
  4. Evia, to jest ogromna pułapka co piszesz. Jasne, czasem tak może być. Ale co w sytuacji gdy PACJENT opowiada rzeczy (karalne, niepoprawne, whatever ...) które MIAŁY MIEJSCE ?? Kto mu uwierzy ? I taki skrót myślowy - że urojenia, że chory, psychiczny są dość delikatnie ujmując okrutne i niesprawiedliwe wobec tych osób. Ot, choćby przykład niejakiego pana psychologa S. - który "leczył" dzieci (chyba autystyczne?), a de facto je molestował. Kto uwierzy takiemu dziecku ? Noo może tutaj to prostsze - bo ludzie szybciej uwierzą małym dzieciom niż dorosłemu z zwichrowaną psychiką... Ale to co chciałam napisać - że zawsze trzeba coś takiego traktować poważnie. A nuż, skrzywidzisz ponownie taką osobę.
  5. Evia, myślę że terapia ma sens - choćby z tej przyczyny że sami terapeuci (którzy bądź co bądź mają większą wiedzę niż my) muszą iść na swoją terapię . Wydaje mi się, że z samej wiedzy nikt się jeszcze nie wyleczył. Bo tak - można by przeczytać książki, albo samemu dojść skąd akurat u mnie coś jest ... no i powinnam być zdrowa Dupa, tak to nie działa ;///
  6. Pani z doktoratem też by mnie nie zachęciła - bo to mi mówi, że ona więcej czasu miała /ma/ nos w książkach niż pracy/doświadczenia z pacjentami. Naan, a trudność jest w tym - że człowiek nie wie, nie zna się, kto jest kim, do kogo z danym problemem pójść, czy to co widzi/czuje w gabinecie jest normalne czy już chore - a jeśli chore to po czyjej stronie I tak można w kółko. W tej mierze jestem wyjątkowo okrutna do takich wszystkich speców.
  7. A ja myślę że taki psycholog to jeszcze pół biedy. O niebo gorsi są ludzie, nie po psychologii / psychiatrii - którzy szkolą się na psychoterapeutów. A więc wszelkiej maści inni lekarze, pedagodzy, socjolodzy, informatycy historycy etc. To jest dla mnie niepojęte ...
  8. Co jest potrzebne ? Chęć zmiany Ciuchy pewnie też - chyba że chcesz na golasa biegać, telefon - czemu by nie. Jedzenie szpital daje, nocleg również W dziale "oferty" - masz przydługi wątek o tym oddziale.
  9. zaburzenia osobowości ? somatyzacja ? Chyba nie ma co gdybać tylko jeżeli jest Ci źle w życiu, to idź do psychoterapeuty - który Ci powie co można zrobić. Terapia, leki albo nic
  10. http://www.ztr.krakow.pl/index.php?s=terapeutyczna ?
  11. Baronowy, jasne że idź. Sam piszesz że przegrywasz życie i że żyjesz w nędzy. To co masz stracić ? Tą nędzę ? Chyba dobrze, nie ? Pokój i pracę - nawet jakbyś miał stracić obecną - w dzisiejszych czasach znajdziesz NOWĄ. A tam przez ten czas - jak go dobrze wykorzystasz - nauczysz się radzić sobie / żyć inaczej .
  12. Hahahha, Jetodik - chyba coś tam działa, skoro było Ciebie stać na takie słowa
  13. Ego, skoro tak mówisz to może masz racje. Ja tego nie wiem, bo trudno odpowiadać jak nie ma do czego Tylko mnie zastanawia jedno - skoro jest tak jak piszesz, to po co jesteś na takim forum ?
  14. A co ma Ego - religia do leczenia ? Nie mam najmniejszej ochoty Ciebie przekonywać. Chcesz rozmawiać - napisz o sobie, to - jak napisałąm - inni mogą się odnieść.
  15. Ego, sorry - ale nie chce mi się czytać 12 stron i jeszcze jakiś film oglądać. Mogę co najwyżej do tytułu Są to omamy. Napisz w tym wątku o sobie - to Ci podpowiemy, odniesiemy się jakoś. A przykład z teologią jest nieadekwatny, całkowicie.
  16. Ego, nie zapomnij że terapia jest wykładana na medycynie i nie jest to w żaden sposób szarlataneria. Gdyby to była wiedza z dziedziny "wróżenia z czarodziejskiej kuli" to w żadnym szpitalu psychiatrycznym by jej nie stosowano. Ja sobie myślę, że po 1. nie jest ona dla wszystkich, po 2. nie jest też na każdy problem (chorobę). A do jakiegoś twojego przykładu nie odniosę się twojego bo nie znam.
  17. Jetodik, akurat ja mam fazę nielubienia terapii - ale odpowiem Ci przeciwnie do twojego ulubionego i znanego myślenia. Np masz lęki - z powodu wkurzającej matki (o czym sam nie wiesz). Wg mojego myślenia po terapii ---> NIE MASZ LĘKÓW; matka nadal jest jaka jest - ale nie ma wpływu na Ciebie. Wg twojego myślenia po terapii ---> MAM LĘKI, AKCEPTUJE LĘKI, matka nadal jest jaka jest i ma wpływ na Ciebie.
  18. Ego, jeżeli ktoś nie wierzy w taką formę leczenia to w ogóle nie powinien się na niej znaleźć - w znaczeniu, że t. powinien odmówić podejmowania się leczenia. A to dlaczego tak trudno leczyć wydaje mi się wynika z tego że TY nie jesteś tym samym co np.: chora nerka, której poda się lek i działa. Nerka nie ma myśli, uczuć, osobowości, nie boi się czy nie złości. Dajesz tabletę i działa, ot biologia. A z zaburzeniami psyche wszelkiej maści tak to już jest - że nie da się ich "oderwać" od właściciela, podać pigułę i już (poza tymi stricte biologicznymi).
  19. Będę miła dzisiaj Tutaj piszesz coś ważnego --- "Nikt zaś z nich nie kształtował we mnie samodzielności i decydowania o sobie". Gdyby to próbowali robić to NIE BYŁABY TO ŻADNA TWOJA SAMODZIELNOŚĆ a co najwyżej dzielność terapeuty. Każdy sam to robi - i jak się domyślam, uszanowali twoją samodzielność/decydowanie o sobie - bo nie trzymali Ciebie w terapii. Tylko pozwalali CI decydować o sobie. A to co Ty chyba chciałeś to właśnie przeciwieństwa tego - ŻEBY KTOŚ ZA CIEBIE DECYDOWAŁ CZY ZA CIEBIE "wytworzył" SAMODZIELNOŚĆ .
  20. Naan, bo dla mnie opowieść jest niespójna, nielogiczna. Ale to jest moja ocena i nikt się z nią zgadzać nie musi
  21. Zakąłdając, że autorka nie koloruzyjue opowieści przedstawiając się jako ta pokrzywdzona, a t. jako ten wstrętny typ .... to - jak sama napisała, nie mówiła o swoim ex, a swoich problemach - PODSTAWOWA sprawa, t. nie interesuje spotkanie/zobaczenie/poznanie jakiejś bliskiej/ważnej osoby pacjenta ... bo praca jest nad tym, co pacjent ma w głowie na temat tej osoby, a nie jaka jest "obiektywna" prawda. I może mylne, jakoś mnie nikt się nie pytał skąd mam telefon/namiar do terapeuty przez TELEFON ! A dzwoniłam do kilku. No, ale to może być nieobiektywne.
  22. Podejrzewam, że Emilia to do mnie Dla mnie jest to nielogiczne. Jeżeli ona wiedziała kogo przyjmuje to - LOGICZNIE - nie pozbywałaby się jej i jak autorka postu podejrzewa, byłaby dla niej żródłem informacji ... Logiczne dla mnie jest inna opowieść - pani ją przyjęła, a autorka - jak rzekła prowadziła monolog przez wiele minut - i wtedy t. (na spotkaniu) usłyszała kim jest autorka i skąd się wzięła. Po prostu, opowieść autorki dla mnie kupy się nie trzyma.
  23. A ja ci nie wierzę ... bo jest to nielogiczne. Skoro wiedziała że ty to ty, to po co by się z tobą miała umawiać ? I sms słany w trakcie terapii ??? Dla mnie brzmisz mało wiarygodnie, sorry. A z siostrą też nie powinnaś być u tej samej osoby.
  24. Dodam jeszcze, że dopiero w trakcie spotkania dowiedziała się od Ciebie, że jesteś "związana" z jej pacjentem ... Żaden t. nie pyta przez telefon czy zna pani moich pacjentów )) Jak dla mnie - zachowała się bdb i nawet dała Ci namiary na innych specjalistów, a wcale nie musiała. De facto tak myślę, wcale nie szłaś tam na terapię.
  25. Zgadzam się Winter, terapia nie jest dla wszystkich i na wszystko.
×