Skocz do zawartości
Nerwica.com

essprit

Użytkownik
  • Postów

    1 437
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez essprit

  1. Twój problem NIE JEST problemem seksuologicznym ani somatycznym. A jaką diagnozę postawili Ci lekarze psychiatrzy ? Z jakiego powodu byłeś na terapii 2 m-nej ? I oczywiście - TERAPIA GRUPOWA jest tą, której potrzebujesz. O ile.
  2. Wiesz ... tak sobie myślę, że takimi wymiotami (nad którymi MASZ KONTROLĘ) robisz wszystko, żeby jednak pozostać z rodzicami. Nieświadomie jakoś realizujesz ICH PLAN na twoje życie. Jak chcesz skończyć ten rok na studiach i wprowadzić plan wyprowadzki, skoro jesteś słaby fizycznie ? Bądź co bądź wymiotując x razy na dzień, nie masz siły na nic innego. Może to banał, ale jakoś tak to funkcjonuje. Dalej, jesteś bardzo dużo spraw świadom. Na chwilę obecną - tak z mojej perspektywy - staraj się jak najmniej przebywać w domu (kontaktować z rodziną), jak najmniej wymiotować ... tak, żeby być w stanie FIZYCZNIE się od nich odseparować wyjeżdżając do Warszawy. A tam ... znajdź sobie dobrego terapeutę od zaburzeń odżywiania. Z bulimii jak najbardziej można się wyleczyć ... a póki co jest Ci potrzebna, żeby "przeżyć" w takim otoczeniu ...
  3. essprit

    Witam! prosze o pomoc

    "Nasze życie było piękne" = " ... w tym czasie piliśmy dużo alkoholu". Pozostaje Ci współczuć, że masz takie wyobrażenie pięknego życia ... A jeszcze, dziwne że masz objawy wyłącznie w sytuacji kiedy masz kontakt ze swoim chłopakiem. Może nie dziwne - ale powinno dać Ci do myślenia. Nie ma czegoś takiego jak rozdwojenie osobowości, co zaś się tyczy schizofrenii - to osoba w przeważającej liczbie przypadków nie jest tego świadoma. Myślę sobie, że lepiej będzie zaprzestanie czytania definicji danych chorób i wyszukiwania ich (produkowania) u siebie. Jeżeli chcesz mieć diagnozę to udaj się do psychiatry.
  4. Człowieku N a dlaczego nie ? Psyche z sexem jest jak najbardziej powiazane
  5. Skąd w ogóle pomysł, że JA POTRZEBUJĘ POMOCY ? Heh, tak się składa że ja akurat MAM WIEDZĘ. Szkoda tylko, że inni się na to nabiorą - ja zaś mam nadzieję, że będzie ich jak najmniej.
  6. Wiesz co, JA uważam że powinnaś podjąć PSYCHOTERAPIĘ a nie ładować siedo szpitala. To tak jakbyś z grypą chciała sie dostać na oddział zakażny szpitala. Po 1 - grypę leczy się INACZEJ, a po 2 - wystawiasz się na inne choroby. A już całkiem pisząc normalnie: - dobry psychiatra skierowałby Ciebie do psychologa lub psychoterapeuty - gdyby psychiatra nie był namawiany to by Ci tego nie zlecił ? (uwaga na marginesie) A dalej - jak wrócisz do domu to PROBLEM BEDZIE ISTNIEĆ DALEJ ! Problemu psychicznego NIE USUNIESZ podczas pobytu w szpitalu - co najwyżej uświadomią Ci żródło ... I co potem ? Psychoterapia jak najbardziej, tym bardziej że MASZ 18 lat. Noo, ale twoje życie Jesteś osobą dorosłą i sama ponosisz odpowiedzialność za swoje decyzje.
  7. Sabaidee, nie ważne czy to wygląda jak sanatorium czy jak z horrorów. Ze względu na mechanizm zaburzenia - pobyt w szpitalu (vel sanatorium) jest totalnie bezsensowny !!!
  8. A ja myślę, że głupotą jest pakowanie się do szpitala ! Szpital da Ci zewnętrzną kontrolę - będziesz sie starać, będziesz wzorowym pacjentem. A ledwo wyjdziesz - zaczniesz jeść na nowo. Dlatego NAJLEPSZYM rozwiązaniem jest chodzenie na psychoterapię w warunkach jakich żyjesz. A zatem - znajdź sobie psychoterapeutę (certyfikowanego !) oraz do psychiatry po leki (dorażnie). Poza tym, pobyt w szpitalu psychiatrycznym nie pozostaje obojętny. Gdybyś miała psychozę - ok, ale z czymś takim ? Never never never. Biorąc pod uwagę efekt końcowy.
  9. Hmm, a więc - prezerwatywa zmniejsza czucie miejscowe. Dlatego kup sobie jakieś srodki anty dopochowe - żeby SPRAWDZIĆ czy to rzeczywiście ona jest przyczyną (oczywiście nie po 1 próbie) - pali papierosy a to jedna z gł przyczyn zab.wzwodu - moze to też być efekt jakiś waszych problemów w relacji - może też jakieś ukryte skłonności homoseksualne - bardzo ważna jest też wasza rozłąka (czy te problemy są większe na samym początku jak przyjeżdza czy pózniej - jak ma już wracać ?) A że nie lubi kontaktów oralnych - jak ktoś wcześniej napisał - NIE JEST wcale nienormalne W zależności co jest przyczyną można to leczyć, choćby lekami typu Viagra.
  10. Adoptować 10 latka. Jedyne co mi się tu rzuca w oczy - bo rozumiem ogólną niechęć wobec tej całej absorbującej aktywności - to twoja chęć rozwoju osobowości. Póki co pokazujesz ogromną niedojrzałość w/w, i lepiej żebyś jednak się bawiła a nie zajmowała dzieciakiem - dla twego i jego dobra. I jeszcze jedno, dziecko NIE MA być twoim partnerem czy opiekunem na stare lata - jeżeli z takich motywacji chciałabyś je jednak mieć, to też lepiej odrzuć ten pomysł. Lepiej teraz ciężko pracować, żeby móc sobie opłacić na starość opiekunkę. Jeżeli twój partner również nie chce mieć dziecka, to po co masz się do tego zmuszać i wciskać w społeczne normy ?
  11. Jezuu, i pewnie metoda też leczy hemoroidy ? Nie dajcie się nabrać ! A do autora, trzeba być szczególnie perfidnym żeby wykorzystywać chorych ludzi.
  12. A dla mnie brzmisz jak dziecko. Nie potrafisz o pokój zadbać, a chcesz zająć sie domem ? I kolejna ułuda - że jak się wyprowadzisz to stanie się to, to i to Twoje problemy są w Tobie - i zmiana otoczenia nie wiem czy coś da. Teraz oskarżasz matkę, a po wyprowadzce będzie to kolezanka, chłopak, sąsiad - whatever. Fajnie jest zmieniać siebie WŁAŚNIE w tym 'niesprzyjającym" otoczeniu ... Choć generalnie - jestem jak najbardziej ZA USAMODZIELNIENIEM SIĘ. Tylko nie miej takiego magicznego i dziecięcego myślenia.
  13. Abstarahując od wszystkiego co opisałeś, dlaczego Ty jesteś w takim związku ? To co opisałeś ja zrozumiałam w taki sposób (może mylnie), że Ty byłeś (jesteś?) łącznikiem między byłymi partnerami. Po jaką cholerę Ty miałeś się kontaktować z jej ex chłopakiem ? Umożliwić im kontakt, godzić, walczyć o jej "dobre imię" ... whatever - po co ? Jak kończy się związek z kimś, to nie wykorzystuje się nowe partnera do takich działań. Bardziej jawisz się jako jej kumpel bądź brat, a praktycznie wcale jako partner. Bardziej bym się zastnowiła na twoim miejscu - dlaczego w taką rolę wlazłeś i dlaczego w tym wszystkim nie myślałeś o sobie.
  14. Życia za własnego syna nie przeżyjesz. Pozwól mu popełniać błedy i dokonywać własnych wyborów. Pozwól mu DOROSNĄĆ.
  15. Najlepszym rozwiązaniem byłaby psychoterapia dla syna (u certyfikowanego psychoterapeuty; Polskiego Tow.Psychiatrycznego lub PTPsychologicznego). A w większości to są terapie płatne. Sam to napisałeś, że raczej on się nie wybierze. Możecie go tylko namawiać - żeby spróbował, że to dla jego dobra. Można dywagować, że ma jakieś stany depresyjne (a jego picie idealnie się w to komponuje), poza tym też "straty" - jego studia, a i też wizja przyszłości w związku z orientacją (ot, choćby brak własnego potomka). A przy założeniu, że tam rzeczywiście nie pójdzie to pozostaje Wam tylko egzekwowanie panujących zasad w domu (o ile takie macie). Np.: jest dorosły, pracuje i się nie uczy, to niech zrzuca się na koszty utrzymania; sprząta; wyprowadza psa etc A jak nie - poinformować go z wyprzedzeniem o dacie wyprowadzki. W/w działania żeby go jakoś "uruchomić" do życia. Inna opcja, Wy jako rodzice możecie się udać osobiście po poradę do psychologa.
  16. 1. Zamieszkać osobno, o ile to możliwe. 2. Pod żadnym względem nie dawaj mamie tego, czego chce - czyli pocieszania, stawiania w centrum, nadskakiwania. W ten sposób tylko pogarszasz sytuację, bowiem utrzymujesz ją w tym. To jest tak jak z dzieckiem, które drze się na cały sklep o zabawkę - drze się wtedy kiedy wie, że to przyniesie skutek. Jak tylko raz się złamiesz, jesteś na przegranej pozycji. A im bardziej będziesz się starała traktować mamę normalnie, tym więcej ona będzie "wariować". 3. Zadbaj o siebie i swoją rodzinę.
  17. Zuza, zbadaj sobie TSH, fT3, fT4 oraz kortyzol.
  18. Istnieje taka możliwość ale ... wątpie Póki co jeszcze się z Nim komunikuje - co prawda karteczkowo - ale komunikuje. A to znaczy, że nie jest jej obojętny. A swoją drogą, coś z-32 musiałeś zmajstrować - tak sobie myślę, że musiałeś ją jakoś wkurzyć skoro w taki sposób z Tobą rozmawia. Noo, ale to już sobie rozwiązujcie na terapii.
  19. Wirtualnie nie znajdziesz remedium. Ale ... jeśli macie karteczkowy system komunikacji. To zrób tak. Zadzwoń do terapeuty par, umów wizytę. A jej napisz np.: "wtorek, 18:00 - zapraszam na terapię" ) Jakkolwiek ! Bez osoby 3 - obiektywnego i bezstronnego terapeuty - nie obędzie się teraz.
  20. Carlos, i chyba w tym jest pies pogrzebany. Jesteśmy społeczeństwem strasznie narcystycznym. Każdy ma być piękny, młody, sprawny, bogaty. Co najgorsze, mówi się że "można" to osiągnąć. A tak wcale nie jest. Często pewne rzeczy/stany są nieosiągalne i niezależne od Ciebie. A co do "pola" to też masz rację. W krajach rozwijających się (typu Indie, Chiny) o niebo lepiej przystosowują się osoby po chorobach psychiatrycznych, a i też odsetek kolejnych epizodów jest niższy (np.: schozofrenia). I też jest odmienne myślenie -> tam osoba jest chora w danym czasie (szpital), wraca do domu i jest określana jako zdrowa, powraca do społeczeństwa. A u nas osoba z diagnozą schizofrenii jest "chora" całe życie -> często schemat: szpital, renta i koniec.
  21. Raz widziałam film o dzieciach głównie z ADHD w USA. Jednym słowem przerażające. Już w wieku 6/7 lat aplikuje się im tony leków (pochodna amfy) ! Dzieciak zbyt problematyczny, zbyt żywy i hałaśliwy - zaraz diagnoza ADHD. Ale bacząc na system ubezpieczeniowy w USA - szybciej, taniej "leczyć" lekami niż psychoterapią. Ba ! a jeśli już to tylko poznawczo - behawioralną - gdzie dany problem ma być rozwiązany w 10 - 12 sesji
  22. essprit

    Jestem nikim...

    Aż się odezwę Bardzo fajna dyskusja się wywiązała. Jakoś agresją i nieposzanowaniem innych wieje z twojej strony, i aż korci napisać ze strony katolika, ale tego nie napiszę To co starano Ci się pokazać to fakt, że zaburzenia psychiczne leczy się u psychiatry/terapeuty - KTÓRY MA DOŚWIADCZENIE, PRAKTYKUJE I MA SUPERWIZJĘ. A nie u siostry zakonnej. I to było tylko to. A że Ty widzisz całą masę ataków na twoją wiarę, to już twój problem. Choć pewnie nawet przez 1 sekundę nie pomyślisz, że mogłaś się mylić. Jesteś tak zacietrzewiona w swoim poglądzie ("ataku na wiarę"), że nic do Ciebie nie przemówi. Siostra, ksiądz - są idealni do rozmów o wierze, i całej sfery z tym zwiazanej. Lekarz/psycholog - do leczenia, a nie do rozmów o wierze. Gdybyś była buddystką to też napisałabym to samo ! I może zrozumiesz - gdzieś napisałaś że pomógł Ci ksiądz/siostra i było dobrze. I po jakimś czasie znów przyszły problemy. Ot, skrót twoich słów. I clue - WSPARCIE jakie oni Ci udzieli jest dobre ale tylko na chwilę; jest wsparciem ALE NIE JEST LECZENIEM twoich problemów psychicznych. Bo te, j/w, leczy się u specjalistów typu psychiatra
  23. Tak na prawdę to jak jest b.żle - wystarczy stawić się w samym szpitalu, bez żadnego skierowania. Przyjmą od razu.
  24. Idealny artykuł dla WDR !!
  25. Tabletki ziołowe ?? Hehhe, dobre dobre. Masz zdiagnozowaną depresję i się nie leczysz. Ba ! I oczekujesz i pytasz o zdrowie. Z forum czy tabletek ZDROWIA nie uzyskasz. Masz iść jeszcze raz do psychiatry, wykupić receptę i zacząć zażywać leki. Jakbyś miała raka to też bedziesz czekać aż przyjedzie ktoś za pół roku, żeby z Tobą pójść na chemioterapię ?? Telefon do ręki i się umów. Idź sama ! Noo, chyba że czerpiesz przyjemność masochistyczną z obecnego stanu. Piszesz, ze opuścili Ciebie bliscy ludzie. Co to znaczy że opuścili ? Co takiego zrobili ? A także - co Ty zrobiłaś że się od Ciebie odsunęli ?
×