Hans

Ja myślę, że po pijanemu wzrasta odwaga i nie mówi pijany człowiek prawdy, ale powie coś żeby zabolało specjalnie, czego nie powiedziałby na trzeźwo, tyle.

Nie ma jedynie słusznej drogi, a teraz świadomość większa to i schorzeń więcej i uchybień, błędów wychowawczych. Ojciec np. dość młodo stracił ojca, wychowały go dwie kobiety i chciał ze mnie zrobić twardziela, a zrobił ciężko określić kogo.

dobre! Ja nie wiem natomiast co to jest ten facet, dla mnie to jakiś typ spod sklepu, z piwem w ręce, no ale teraz taka nowomowa, że wszystko jest *10^6.

Moi są przykładem pary, która nigdy nie powinna mieć dzieci, a ma dziecko, bo wpadła. Matka często zachowywała się w stosunku do mnie jak koleżanka (w tym negatywnym sensie, np. robiąc mi na złość itd.), a potem miała pretensje, że odwzajemniam się tym samym. Pamiętam jak miałem z 10 lat i już wtedy mówiłem 'jednodniowy zapał' jak brała jakieś postanowienie naprawienia mnie czy domu, bo wiedziałem, że zaraz będzie po staremu. Dlatego myślę, że gdyby była konsekwentna to może bym ją dzisiaj kochał. Zresztą nigdy się mną bardzo nie interesowała, mam rodziców interwencyjnych.

Nie kocham rodziców, jedyną osobę, którą naprawdę kochałem i która kochała mnie była moja babcia. I nie była to miłość bezgranicznie ślepa, bo babcia potrafiła być krytyczna i niewzruszona.

Szkoda, że ten szatan nie istnieje, bo może bym z nim jakiś pakt podpisał i przynajmniej pohulał przez te kilka lat.

Nie moge przestać męczyć Doktorka. [videoyoutube=HDxpYPKVqkI][/videoyoutube]

Dla mnie takie mieszanki, jeśli chciałem poczuć czystą fazę, zawsze były bez sensu, jedynie stosowałem jak chciałem się upodlić i nie wiedzieć, gdzie góra, a gdzie dół.

Zawsze możesz w internecie zobaczyć albo z renciny odłożyć i na żywo wtedy będziesz miał widok i jeszcze co zadziałasz. :)

[videoyoutube=FyjG1Ocwsf8][/videoyoutube] -- 27 Aug 2013, 20:05 -- [videoyoutube=pX-yx78nkgQ][/videoyoutube]

Kalebx3, Ty lepiej uciekaj póki możesz, bo Twoja teologia wyzwolenia nie ma raczej szans w starciu z Najświętszą Inkwizycją.

rotten soul, nie gniewam się. :) Starałem się wyjaśnić, dlaczego temat składania życzeń, to dla mnie czas przeszły.

Nie zrozumiałeś mnie w dwóch miejscach. Też mnie to zadowala i nie mam partnerki, dlatego nie muszę składać jej życzeń ani ich słuchać. No mam kolegów, ale już dawno złapaliśmy się na tym, że spotykamy się, żeby zakurzyć, a moja dłuższa przerwa w paleniu spowodowała, że nie widzieliśmy się na Wielkanoc ani 15 sierpnia. Bo to zazwyczaj jest Wielkanoc, Sylwester, 15 sierpnia i ewentualnie 11 listopada, no czasem jak jakiś kolega wpadnie w jakiejś sprawie na stare śmieci to się spotkamy pogadać, najbliższy teraz mieszka godzinę drogi ode mnie.

detektywmonk, voila - https://www.google.pl/search?client=opera&q=kobiety&oe=utf-8&channel=suggest&um=1&ie=UTF-8&hl=de&tbm=isch&source=og&sa=N&tab=wi&ei=XoUbUrZwz7CEB8X2gfgB&biw=1333&bih=600&sei=YoUbUof1KorDhAeZ74HACg

Kraków - dawna stolica Polaków!

Poza wigiliami pracowniczymi, z których można się wykpić, nie pozostało mi więcej okazji. Babcia, którą zawsze odwiedziałem w jakieś rocznice, już nie żyje i tylko od niej mogłem tych życzeń słuchać. Rodziny nie odwiedzam na żadnych spotkaniach, najbliżsi wiedzą, że nie ma sensu składać mi życzeń i nie wymagają tego ode mnie. Sylwestry np. są dobrą okazją, żeby się ponarkotyzować w starym, małym gronie, które traktuje tą datę w systemie binarnym "zaćpaj-wypocznij", bo są do dyspozycji dwa dni, a przynajmniej 1.5. O życzeniach nie ma mowy, bo każdy ma to gdzieś, na szczęście, tak jak i zmianę daty. O urodzinach i imieninach nie pamiętam i o moich tak samo nikt nie pamięta. Jestem samotny - nie słyszę życzeń ani obrażania się za ich brak od partnerki.

rotten soul, ja też miałem problem ze składaniem życzeń, dlatego zazwyczaj wypowiadałem tą formułkę, którą wymieniłeś o zdrowiu i pomyślności, a potem to jak Kiepski życzyłem zdrowia, zdrowia i jeszcze raz piniendzy. carlosbueno, a u mnie obchodzili imieniny, choć jeszcze dla mojego dziadka nie było różnicy czy mówi po polsku czy po niemiecku, no ale to pewnie dlatego, że dziadek ożenił się z babcią z innego regionu i co ciekawe żadne z tych terenów, z których pochodzili nie leżą teraz w Polsce. No, a wracając do tych imienin to była to kolejna okazja do ściskania i życzeń, których nie lubiłem.

[videoyoutube=ZBR2G-iI3-I][/videoyoutube]

Nigdy nie mogłem sobie przypomnieć tej bajki ani nigdy jej już potem nie widziałem, ale pamiętam, że to była to kreskówka albo występowały kukiełki i że to niby były zabawki w jakimś domu i wiem jeszcze, że był tam tygrysek. W każdym razie jak oglądałem tą bajkę to strasznie ryczałem, potem jak sobie przypomniałem o niej to też ryczałem. Nie wiem co to do tematu wnosi, ale chętnie bym tą bajkę zobaczył teraz.

bittersweet, nie, nigdy nie miałem nk, facebooka, bo to wiązało się ze zdjęciami, niestety, ale mam hopla na tym punkcie. Jedne zdjęcie w wersji cyfrowej jakie mam to to, które tu kiedyś wrzucałem - http://img178.imageshack.us/img178/8/fotshj7.jpg

bittersweet, do dzisiaj mi nie wyrosły poza kilkoma bladymi w okolicach sutków, a na głowie teraz mam 3 mm. Ja nie mam tyle odwagi, nie podoba mi się moje ciało, do tego zdjęcia kradną duszę!

*Monika*, najlepiej jakbyś wrzuciła zdjęcie od tyłu, rozgarniając swoje długie włosy dłońmi na wysokości szyi, oczywiście odziana tylko we włosy. Piszę Ci to jak Ślązak (z pochodzenia) Ślązaczce.

Kalebx3, masz bardzo zgrabne ciało.

Ja nie zapomnę włoskiego pornosa, gość jak dochodził to krzyczał "o mamma mia!",do tego w przekomiczny sposób.

anna.anakaia, odpowiedzialnie i fajnie. Ja też jestem za tym, żeby robić, bo jak to mówią "nic na gębę". Co do Azjatek to najbardziej mi się podobają Japonki, Chinki i Wietnamki, inne z tamtego rejonu też, ale te wymienione przeze mnie mają rysy twarzy najbardziej przyciągające oko. Jedynym mankamentem jest to, że średnia wzrostu jest tam niższa niż w np. w Polsce.