Skocz do zawartości
Nerwica.com

Matilde

Użytkownik
  • Postów

    175
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Matilde

  1. mjp, czuję się dokładnie tak samo i podejrzewam że mogłoby to jeszcze powiedzieć wiele osób z tego forum. Ale mam ciągle nadzieję że jeszcze przyjdzie lepszy czas, będę potrafiła się pozbierać, że wyzdrowieję i będę jeszcze szczęśliwa. I w to trzeba wierzyć :)
  2. Heh jasne mam jutro dwa zaliczenia ale co tam :) Siedzę na dwóch forach i przesłuchuję stare płyty Chyba się zakocham z powrotem w Beckstreet Boys! "Show me the meaning of being lonely.." Pamiętacie to? Echh stare dobre czasy, człowiek nie dołował się przy Myslovitz [Dodane po edycji:] Ej, no nie przeginacie z cenzurą? Miałam na myśli, że słucham muzyki!! :DDDDD
  3. Oj, sorki właśnie zmyliło mnie to "chciałbym". Swoją drogą równie dobrze to samo mogłabym o sobie powiedzieć, ale sama dobrze wiesz że przyjdą lepsze dni i nadzieja powróci razem z siłami. Trzeba tylko przetrzymać co najgorsze :). Niby nie mam w życiu nic o co mogłabym się "zaczepić" - celu, sensu, jak to nazwać. Ale wierzę że coś się zmieni, że warto czekać i coś w tym kierunku robić. Nie jest łatwo. Ale jakie mam wyjście? Chcę być szczęśliwa i wierzę że kiedyś będę. Ty też. Zasługujesz na to. Nawet jeśli myślisz co innego.
  4. oto_ja - Zamiast znikać lepiej znaleźć jeszcze trochę sił i spróbować się z tego wygrzebać. Warto. To że popełniłeś choćby nawet parę błędów w życiu to nie znaczy wcale że jesteś z natury zły, nikt taki nie jest. Naprawdę Abradab - Będzie OK, nie ma co panikować przed czasem. Sesja to taki piękny czas kiedy każdemu nerwy siadają, ale do przeżycia przecież. Widzę taka sama frekwencja na zajęciach jak moja :) Fajnie się zdaje coś co się widziało na oczy pierwszy raz dzień wcześniej. A co do odkładania na ostatnią chwilę nauki - to kto tego nie robi...
  5. Ech, przerzucam się na ambient. Jak mi się świetnie dziś przy tym pisało: http://odsiebie.com/pokaz/2448615---ad43.html http://odsiebie.com/pokaz/2568008---6835.html
  6. chyba naprawdę wyolbrzymiasz sytuację. Nie ma się czym przejmować, chyba nie do końca się z tym dobrze czujesz jeśl tak to przeżywasz
  7. Scrat, bądź przy niej teraz, nie trać z nią kontaktu, jeśli tylko Tobie ufa to nie zawiedź jej. I tak dobrze że przynajmniej mówi co zamierza. To znaczy że bardzo chce żeby ktoś jej pomógł. W tym przypadku bardzo dużo jest do zrobienia. Najgorzej jeśli ktoś do końca udaje że jest ok i po prostu to robi.
  8. No, miejmy nadzieję że jakoś to będzie... Dzięki wam, kochane jesteście :* Ja tak już mam, najpierw muszę swoje odpanikować a potem zbieram d... i działam Basieq, damy radę!
  9. Hah prawda, że od razu się humor poprawia kiedy wiadomo że nie tylko ja mam przerąbane? A z doświadczenia wiadomo że najlepiej się pisze wszelkie prace na tzw. "odp... się" na ostatnią chwilę po nocach w ogóle się już nie przejmując co się tam wypisuje! Więc póki co szalejmy, na wszystko przyjdzie czas
  10. Ale to nie jest temat ani o jednym ani o drugim
  11. Spokój!!! Że też macie siłę sobie dogryzać o byle co, zazdroszczę. Szkoda zdrowia
  12. "W każdym z was jest wariat!" - jak śpiewa Myslovitz. Nawet w zdrowych :) Ja nawiedzam temat w celu wiadomym. A więc: Mam atak paniki związany z pracą licencjacką która jest w proszku. Teoria nie poprawiona, obliczenia co prawda mam, ale nie mam wykresów z powodu nienawiści do programu MS Excel. Wychodzą mi te wykresy w cały świat, więc nie mam się co brać za interpretację. Nie mam sytuacji synoptycznych. Do 14 czerwca praca ma być zatwierdzona przez recenzentów. Nie wiem jak się z tym pozbieram bo w międzyczasie zaczynają się zaliczenia a ja mam dopiero jeden przedmiot do przodu. Jutro kolos z audytów a ja jestem jak sparaliżowana nie mogę się za to zabrać. Pierdzielę to wszystko już, tak się dobrze już czułam a psychika mi się posypie jak na złość akurat wtedy kiedy absolutnie nie jest to wskazane. Nie mam w dodatku czasu na terapię, przełożyłam wizytę i znów będę musiała to zrobić. Czuję się w tej chwili kompletnie rozwalona. Jestem żałosna, wiem, nie musicie mi mówić. Nie chce mi się na daną chwilę żyć, jestem z tym wszystkim zupełnie sama, żadnego wsparcia. Ekhhhhhhhhhhh
  13. Matilde

    Powiedzieliście?

    Przyjął ze zrozumieniem, tym bardziej że zaznaczyłam że nie liczę na taryfę ulgową tylko chcę żeby wiedział w razie czego bo sama nie wiem jak to będzie z dyplomem, i tylko proszę o minimum wyrozumiałości. Ale zauważyłam że jest od tej pory wyczulony na moje zachowanie, np. na to jak reaguję na jego krytykę. Ja się bałam po pierwsze niezrozumienia, tego że sobie pomyśli że chcę właśnie jakiegoś specjalnego traktowania. Nawet nie wiedziałam jak to powiedzieć i kiedy ale sytuacja sama się nadarzyła. Bałam się, ale teraz czuję się dużo swobodniej na seminariach, tym bardziej że ludzie z grupy też mniej więcej mnie znają i nie muszę chociaż tam udawać że wszystko jest super i że jestem silna.
  14. Marcin, z kolegów którzy siedzą u rodziców i nic nie robią raczej sobie za przykład nie bierz. Chyba za bardzo się przejmujesz studiami, nie wszystko trzeba zaliczyć w pierwszym terminie i na 5 Słuchaj, musisz wiedzieć czego tak naprawdę chcesz. Mam wrażenie że nie masz żadnego pomysłu na siebie, robisz tak jak zawsze to co rodzice mówią bo tak wygodnie ale jednocześnie zaczynasz zauważać że coś nie jest ok, to nie jest sposób na życie. Fajnie, że sobie to uświadamiasz, to już pierwszy krok. Teraz decyzja czy nadal żyjesz wygodnie zgodnie z planem rodziców, czy chcesz żyć swoim życiem. To nie jest łatwa decyzja ale każdy prędzej czy później musi się jakoś na życie zorientować. Masz już te swoje 20 lat, podejrzewam, jeśli nie masz żadnych planów i wizji nt. przyszłości to może dobrze że tu trafiłeś i osobiście radzę wybrać się do psychologa. Bo możliwe że to jakiś głębszy problem
  15. Ja osobiście mam nadzieję że nic nie ma po tym życiu, ale to się okaże. Nie wybiegam tak daleko myślami w przyszłość żeby się martwić o ewentualne życie po śmierci, jeśli nie wiem co będę robić po studiach. Judasz i Hitler byli samobójcami ale oprócz tego byli zbrodniarzami. Wierzę że człowiek zabijający siebie z rozpaczy z wiarą w koniec cierpienia nie będzie tak okrutnie potraktowany przez Boga, żeby cierpieć wiecznie. Świat sam w sobie jest piękny, tylko ja do niego nie pasuję. Dlatego nawet w nielicznych chwilach szczęścia nie boję się śmierci i cieszyłabym się na jej spotkanie, w moich myślach nie chodzi o to :"Wszyscy jesteście poj***ni, więc mam was w d* i wyp**lam z tej imprezy", tylko wiem że to ze mną jest problem i nie mam sił go rozwiązać. Inni potrafią jakoś życ a ja się czuję jakbym nie dostała i nigdy nie przeczytała instrukcji życia tórą inni mają w małym palcu. Jedynym wyjściem wydaje mi się skończyć to wszystko.
  16. Hej ja też tak mam, jak już prawie zasypiam, zdarza mi się widzieć coś takiego - prawie jak sen ale nie do końca - ogromna fasada budynku, przed którym stoję, tak, że nie widzę ani rogów budynku, ani dachu, tylko ta wielka ściana frontowa,jakby się wcale nie kończyła, jakieś kolumny, gzymsy i to wszystko tak niezrozumiale wielkie i przytłaczające że czuję się w porównaniu z tym ogromem jakby mnie w ogóle nie było, jakiś straszny lęk że może istnieć coś tak przerażająco wielkiego. Wcześniej zdarzało mi się to tylko w dzieciństwie, w gorączce towarzyszącej zapaleniu płuc, po lekach itp. . Ale w zeszłym roku to wróciło całkiem niespodziewanie i bez powodu, na wyjeździe przy dużym zmęczeniu i w stresie. I od tego czasu zdarza się dosyć często, przy większym dole, towarzyszy innym lękom bo nazwałabym to strasznym lękiem, chociaż uczucie nie do opisania...
  17. ja jestem leworęczna ale prawą też piszę. tylko szybciej mi się męczy prawa ręka i inny charakter pisma. Można się tego spokojnie nauczyć tylko potrzeba czasu. mi zajęło kilka lat niespecjalnie systematycznego treningu
  18. Ja jestem baranem i to najbardziej "baraniastym", bo z pierwszej dekady. Można by pomyśleć ze wszelkich opisów tegoż znaku że psychikę mam nie do zdarcia, a jednak... Według jednego z licznych horoskopów jestem trrującym tojadem - to mi się podoba!
  19. Ja też, ze 70% piosenek które słucham jest dołujących, ale mam listę odtwarzania "Pozytywne" i kiedy wiem że nie mogę sobie pozwolić na dół, to słucham do zdarcia M. in. Spread your wings Robbiego Williamsa, Runął już ostatni mur TILT, Ciepły śnieg Lady Pank, Dni których nie znamy Grechuty, Czas spełnienia Indios bravos, Back to the beach Sertab, Beautiful day U2, Classical Gas Vanessy Mae... Albo zabawne, które przywołują uśmiech: Crazy Loop, Love Me Arsenium , albo Przystojny Stefan Kobranocki a tak w ogóle kojarzycie Master Blaster? :) Może mało ambitne ale przypomina mi dobre czasy
  20. Zastanów się, jak radzi poprzednik co tak naprawdę chcesz w życiu robić. Spełnianie oczekiwań rodziców wbrew sobie nie jest dobrym pomysłem. A jesli chodzi po prostu o to, że nie pasuje Ci życie w Krakowie z dala od rodziców to wydaje mi się że mógłbyś dojeżdżać codziennie, 40 km to nie tak znów daleko. Z każdej sytuacji jest wyjście!
  21. tzn.? zmniejszające widoczność? I to działa? Na stare blizny też? Rzuć jakąś nazwą. Niby mam taki krem ale nic nie daje próbuje jakimiś peelingami ale nie widzę efektów
  22. Hej, Korba, już nie pamiętasz, jak wtedy mówiłaś że już nigdy więcej Ci taka głupota do głowy nie przyjdzie? Naprawdę chcesz to wszystko znów przeżywać? A nie pamiętasz jak terapeutka Ci mówiła że jeszcze będziesz zdrowa? Proszę Cię pozwól sobie czasami na słabość, nie można cały czas udawać silnej, ale nie myśl o samobójstwie. Kto by tu pisał, gdyby Ciebie zabrakło...
  23. Matilde

    Powiedzieliście?

    Wie bardzo niewiele osób. Garstka znajomych, promotor, współlokatorka czyli ludzie z którymi spędzam dużo czasu i przed którymi nie dałoby się tego ukryć. Jakoś to przyjęli do wiadomości, nikt mnie nie wyzywa od wariatek, ale i do końca mnie nie rozumieją, czasami traktują jak dziecko co mnie doprowadza do szału a czasem tracą do mnie cierpliwość co jest już bardziej zrozumiałe, ale ogólnie da się jakoś z nimi funkcjonować i nie czuję się tak bardzo źle w ich towarzystwie. Wsród reszty świata staram się udawać że wszystko w jak najlepszym porządku i dlatego po części czuję taką niechęć do ludzi, bo trzeba się głośno śmiać, być błyskotliwą i hałaśliwą żeby ktoś przypadkiem nie pomyślał że coś jest nie ok...
  24. Oby nie. Słuchaj, Tobą całe życie. Chciałabyś je dobrze przeżyć, to jest do zrobienia. Rób to co lubisz, nie dawaj się chorobie, nie szukaj na siłę przyjaciół czy miłości, to wszystko przyjdzie samo. Naprawdę warto będzie doczekać szczęścia.
×