Skocz do zawartości
Nerwica.com

Matilde

Użytkownik
  • Postów

    175
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Matilde

  1. Według mnie powinnaś iść do psychologa, powiedzieć mu to co nam, zacząć jakąś terapię. Leki to nie jest rozwiązanie problemu, nie wyleczysz się nimi jak z grypy. Leki wyciszają lęk przed ludźmi, ale to nie znaczy że jego już w ogóle nie będzie. Najlepsza byłaby jakaś dobra terapia, żebyś uporała się z problemem do końca. Jeden krok bardzo ważny zrobiłaś przyznając sama przed sobą że nie jest ok i że wartoby coś z tym zrobić. Możesz sobie zrobić ściągę o czym chciałabyś powiedzieć specjaliście, bo w stresie można o wielu rzeczach zapomnieć. Psycholog to człowiek będzie chciał Ci pomóc.
  2. Hej, witam Cię na forum. Nie masz się czego bać, każdy tu ma jakieś mniejsze lub większe problemy i nie jest naszym celem ośmieszanie kogokolwiek. Wiesz, choć trudno mi było nadążyć za myślami, które chciałeś przekazać, po części utożsamiam się z tym co napisaleś. To ze sam siebie nawet nie umiesz określić, lub że sam przed sobą nie chcesz się przyznać do niektórych swoich cech i zachowań nie ułatwi nam stwierdzenia, co Ci jest. Pozatym nie jesteśmy tu od tego. Proponuję wizytę u specjalisty, nie patrz na to jak na jakąkolwiek utratę niezależności, psycholog Cię nakieruje najwyżej, lub doradzi, ale prawda jest taka że tak czy inaczej będziesz sobie musiał poradzić sam. Człowiek zdrowy nigdy nie zrozumie chorego, więc nie masz się co spodziewać, że psycholog Cię zrozumie tak, jakbyś tego chciał. Ale i tak moze Ci pomóc. A my tu tylko możemy Cię jakoś wspierać i wysłuchać. Pozdrówki
  3. Idź! Spróbuj, zawsze to będzie jakaś mobilizacja do przełamywania lęków i do aktywniejszego życia!
  4. jasio25, słuchaj, podziwiam Cię, naprawdę. Też bym się chciała tak pozbierać jak Ty, ale ciągle brakuje mi siły. Wiem, co chciałabym robić w życiu, ale co innego wiedzieć a co innego to naprawdę realizować. Ja w tej chwili robię tylko to co muszę (studia). Pozatym nie wychodzę z domu. A tyle miałam planów i marzeń... Ciągle wierzę że kiedyś "się wezmę", ale na wierze się kończy. Dałeś mi nadzieję swoim przykładem że da się wygrać walkę o siebie i mam nadzieję że kiedyś będę mogła napisać tu coś podobnego co Ty. Ale jak daleka do tego droga...
  5. Nom, objawy nerwicy. Na moje oko to nawrót choroby niestety. Ale zobaczymy co powie lekarz. Ja oczywiście życzę zdrowia
  6. Hej, Olga, może powiedz mężowi że potrzebujesz porozmawiać na temat tego co się wydarzyło, że dopiero kiedy wyrzucisz z siebie emocje te jeszcze nie wypowiedziane i nie przeżyte do końca, które ciągle bolą będziesz mogła pogodzić się z tym. Czujesz potrzebę z nim o tym rozmawiać, nie ze specjalistą, to jest wasz ból, on Cię najlepiej zrozumie. Poproś go żeby raz Cię wysłuchał i potem nie wracajcie do tego, jeśli nie będzie tego chciał. Ale łatwiej się tym dzielić z kochaną osobą a nie udawać że tego nie było. I postarajcie się o dziecko, życzę dużo szczęścia.
  7. Poszarpałam sobie nogę nożem. Już nie mogę...
  8. Wiesz, ja też tak mam. Ale ja po prostu przestałam jeść na siłę. Jem tylko wtedy kiedy naprawdę jestem głodna. To jest czasami w ogóle nic przez cały dzień a czasami cały czas. To się nawet sprawdza. Wcześniej ze strachu wolałam nic nie jeść, bo się bałam że zwymiotuję gdzieś w miejscu publicznym. Zdarzało się że nawet przez tydzień nie jadłam nic porządnego, tylko jechałam na cukierkach i czekoladzie żeby trochę energii załapać. Doszło do tego że przestałam odczuwać głód i jadłam coś dopiero wtedy kiedy zemdlałam i stwierdzałam że ostatnie co miałam w ustach oprócz wody to był obiad 3 dni temu. Nabawiłam się jakiejś głupiej anemii. Więc tak. Na odżywkach się nie znam, ale jedz jak uważasz a nie staraj się jeść kiedy nie jesteś głodny bo stanie się to udręką.
  9. Dajcie sobie już spokój, od trzech stron jakieś chore kłótnie, naprawdę. Niektórym się chyba strasznie nudzi i szukają zaczepki. Albo uważają się za lepszych od innych. Że też macie na to siłę, na złośliwość idzie bardzo dużo energii. Którą możnaby spożytkować na pracę nad sobą. A pozatym co za offtop
  10. W styczniu zeszłego roku popełnił samobójstwo mój przyjaciel. Bardzo mi bliski. A teraz, przedwczoraj dokładnie mój znajomy się powiesił. Nie było mnie w domu jakiś czas i dowiedziałam się w taki okropny sposób przez telefon. Obaj byli alkoholikami. Obaj mieli życie którego nie życzyłabym nikomu. Ale Marek miał dzieci, takie kochane córeczki, miał dla kogo żyć... Naewt nie wiem co z nimi będzie. Czy istnieje inny szatan niż alkohol? I jeśli wszyscy uciekają ztego cholernego świata to może mają rację?
  11. Jezuu znowu... następny znajomy się powiesił. A inny znajomy musiał mi to znienacka przez telefon w formie plotki powiedzieć. Niedobrze mi... Sorry że wam to w ogóle piszę ale jak ja mam się pozbierać...
  12. Basior, nie taka znowu sąsiadka, ja jestem z Barwinka. Pozatym jestem 10 lat młodsza a po trzecie taki sposób nie jest najszczęśliwszy na szukanie partnera. Nie tylko na tym forum. Najlepiej najpierw próbować podzdrowieć i naprawdę wychodzić do ludzi żeby nie było takiej sytuacji że się tak odetniesz od ludzi że już nie masz się z kim umówić a piwo. Sama się odizolowałam a teraz nie umiem wrócić. Życzę wszystkiego najlepszego pzdr :)
  13. Taaak licytujmy się kto ma gorzej... Na pewno nam to poprawi humor Heh a może chciała Cię poderwać. My już tak mamy, boimy się ludzi, wkręcamy sobie wiecznie że dziwnie wyglądamy, że jak ktoś się na nas patrzy o sekundę w naszym mniemaniu za długo to mamy ochotę uciec gdzieś daleko... To nie pomaga w nawiązywaniu znajomości, niestety. Też sobie nie umiem z tym poradzić. Basior, no wiesz, na Słonecznym tyle lasek ładnych, wrażliwych mieszka, do Rabarbaru byś wyskoczył, zaszalał, karaoke pośpiewał i na pewno byś jaką wyrwał Tak się nie da, im bardziej chcemy kogoś znaleźć tym bardziej nikogo nie ma. Ludzie oceniają po pozorach, a my, no cóż nie robimy dobrego wrażenia. Pozostaje nam wierzyć że ktoś nas zechce nie za coś tylko pomimo czegoś
  14. Chłopaki, ja na was nie naskakuję że jesteście (tutaj sobie wstawię słowo które mi pasuje) bo nie wierzycie więc nie rozumiem po co wy tu rzucacie oskarżenia o zabobony i okłamywanie siebie samych? Ja mam swoje zdanie a Ty swoje i super, szanujmy to.
  15. Gdzieś przeczytałam taka myśl: "Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, działaj tak jakby wszystko zależało od Ciebie". Myślę żę to dobra strategia, u mnie się sprawdza. Nie dostaniemy niczego w prezencie czekając na cud. Dostaniemy wsparcie jeśli działamy w słusznej sprawie. Mnie to bardzo odpowiada. Nie lubię siedzieć bezczynnie
  16. Zawsze wierzyłam w Boga tylko trudno mi było Go odnaleźć w swoim życiu. Teraz mam nadzieję jestem na dobrej drodze, czuję go przy sobie jak najlepszego przyjaciela, który nic nie musi nawet mówić, wystarczy że jest... Łatwiej mi wiedząc że ktoś mnie wspiera i mam nadzieję że tak już zostanie
  17. Ja to już nawet nie szukam chłopaka tylko w ogóle kogokolwiek z kim możnaby pogadać... A ludzie naokoło są tacy obojętni...
  18. Matilde

    działanie kawy

    Kawa na pewno wypłukuje magnez. Pozatym ja też mam podobne dolegliwości po kawie. Ja mam wysokie ciśnienie i pewnie nie powinnam pic tyle kawy ale po prostu ją lubię. Ja ogólnie piję mocną kawę bez cukru i mleka i o ile jedna nie bardzo na mnie działa, to po dwóch często zdarza mi się trząść, być nadmiernie pobudzoną, niespokojną. Nie uważałam tego w swoim przypadku za coś szczególnie dokuczliwego, może dlatego że ogólnie przyzwyczaiłam się do moich rozlicznych dolegliwości codziennych, ale jeśli Tobie to przeszkadza w życiu to może ogranicz kawę jeśli zdołasz albo spróbuj bezkofeinowej (choć ja w życiu tego nie próbowałam).
  19. nie wiem nie potrafię tego zrozumieć. dziś po prostu leżałam na łóżku nawet nie pamiętam o czym myślałam. I nagle taki atak inaczej tego nie umiem określić. na uczelni bywało już gorzej, z ludżmi na roku bardzo dobrze się aktualnie dogaduję. Wczoraj skończyłam pisać pracę zaliczeniową którą napisałam w ostatniej chwili, byłam taka zadowolona. Ale wieczorem pomyślałam o jeszcze nie zaliczonym egzaminie na który wyprosiłam trzeci termin i się pocięłam. TO moja typowa reakcja na stres. Ten egzamin mam jutro ale uczę się, nieźle mi idzie, jestem dobrej myśli.. ja płaczę jak mi ktoś umrze, ewentualnie jest ciężko chory, innych sytuacji nie pamiętam kiedy bym płakała. I to tak!Chyba że to dopiero zapowiedż czegoś...
  20. Jezu już dawno nie miałam ataku takiego histerycznego płaczu jak dziś. Ostatnio płakałam w maju zeszłego roku tak mi się to rzadko zdarza że pamiętam. Wtedy miałam chociaż powód. A dziś? Nie wiem, po prostu się trochę boję ale żeby aż tak... Oddechu nie mogłam złapać. Strasznie mnie to wykończyło.
  21. Hej Adam! Wiesz też niestety myślę że problem jest w Tobie. I na to poczucie wyższej wartości też się za bardzo nie obrażaj, bo coś w tym jest. Chociażby to pogardliwe opowiadanie o kolegach. Jest w Tobie dużo jakiejś złości która może zniechęcać. Z drugiej strony kompleksy. (Etiaxil naprawdę pomaga). Czujesz się mądrzejszy i dojrzalszy od innych, a kto sobie lepiej radzi w życiu? No właśnie. Ja bym się zastanowiła na Twoim miejscu nad psychologiem jakimś jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. Ludzie z internetu wydają się lepsi bo tak naprawdę ich nie znamy. Nie widzimy ich wad bo nie jesteśmy z nimi na co dzień. Nie ma się co czarować ideałów nie ma. O egzamin nie masz się raczej co martwić dobrze się uczysz więc nie będzie problemu. Ja do gimnazjum co prawda chodzilam dawno temu i może się coś zmienilo ale pamiętam że nauczyciele mówili o tym egz. jakby nie wiem co to było a było więcej straszenia niż wszystkiego. Banalny był po prostu. Tak że jak ci próbne dobrze idą to możesz spokojnie spać. Jak już o gimnazjum to nie wiem czemu tak wszyscy mówią że tam tak źle, ile artykułów o tym czytałam. Że w tym wieku ludzie są okrutni. Dla mnie to były najlepsze lata zawsze byłam samotnikiem ale w gimnazjum ludzie byli po prostu ok. Chciałabym tam wrócić...
  22. w ramię prawe bo jestem leworęczna. i w uda. Zmarzluch ze mnie ale jakieś rybaczki się w lecie zdarzają więc bardziej wysunięte części kończyn oszczędzam. Z przedramieniem sobie dałam spokój bo ciągle się trzeba pilnować żeby rękaw nie podwinął się za wysoko, nawet naczyń nie mogłam spokojnie umyć bo się bałam że ktoś zobaczy. Ale w tym domu nie ma spokoju współlokatorka mi wlazła niedawno rano do łazienki jak byłam w koszulce na ramiączkach myłam sobie zęby i zobaczyła całą rękę zaczęła wrzeszczeć co mi się stało powiedziałam że nic i czy może łaskawie wyjść. No ale pierwszy raz zauważyłam jak to paskudnie wygląda ja sobie nożyczki upodobałam całe płaty skóry sobie wycinam. I że może to głupie jest
  23. Matilde

    Szukam EDZIULKI.

    Hej, to ja [*EDIT*]
  24. A ja pierdzielę kupiłam sobie ptasie mleczko i wieczorem zjem całe przy jakiejś głupiej komedii romantycznej. Moja współlokatorka w drugim pokoju w ten sam debilny sposób spędzi wieczór, co z tego że z chłopakiem. Jak się nie ma polotu to i facet nie pomoże Życie może być i tak pełne miłości, niekoniecznie do faceta, można kochać rodzinę, psa, przyjaciółkę i z nimi spędzać czas. Ten jedyny znajdzie się albo i nie szkoda tracić czasu na czekanie na coś co może nigdy nie przyjść... Dla mnie jest ważne żeby być potrzebną i lubianą przez ludzi. Jasne że czasami jest trudno bez kogoś ale cóż... Nie ja pierwsza i nie ostatnia jestem singlem inni jakoś z tym żyją. A ja odkrywam nagle że znowu pojawiają się w moim życiu ludzie których można będzie nazwać przyjaciółmi, mam nadzieję. Z tego czerpię jakieś tam małe szczęście. Nie wiem na jak długo ale ogólnie jest dziś spoko
  25. Matilde

    A ja mam odwrotnie

    Mam anemię na zbyciu Chcesz? Łap! Tak na poważnie to bardzo ciekawy temat. Niektórzy podejrzewam, boją się cierpienia a nie tego że umrą. Tak jak ja. Pod samochód bym chętnie wpadła żeby się zabić na miejscu. Ale nie chce mi się cierpieć ileśtam czasu aż śmierć sobie łaskawie o mnie przypomni. Jak już mam żyć to lepiej być w miarę zdrowym. Swojego czasu często trafiałam do szpitala, pamiętam ból, jakieś chore zabiegi, kroplówki, leki, leki. Cierpienie. Nie spieszy mi się tam z powrotem.
×