
Venus
Użytkownik-
Postów
708 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Venus
-
Drugi dzień na całej tabletce. Czuję się dziwnie, nie jest źle, ale też nie jest dobrze. Znowu mam tak dziwne odczucia, ze nie potrafię ich nazwać.
-
Dziwny dzień dziś u mnie. Obudziłam się znowu z uczuciem zatrzymywania się serca, ale ogólnie czułam się dobrze, nie czułam lęku. Niedawno wzięłam już całą tabletkę Paromercku, trochę się boję, ale jestem dobrej myśli.
-
Ja zdycham drugi dzień przez okres. Jak się budzę to czuję się bardzo dziwnie, jakiś lęk, ale nie wyraźny, spięcie, wrażenie jakbym miała wpaść w panikę i jakby coś się działo z moim mózgiem. Czuję się jak psychicznie chora. Zastanawiam się już czy to lek czegoś mi w głowie nie wywija, ale to pojawiło mi się wczoraj jak okres dostałam więc to raczej od tego. No i znowu chce mi się potwornie beczeć
-
Ponieważ sama biorę ten lek i wiedząc co robi z człowiekiem depresja, kiedy zwleka z przyjęciem leku ja bym Ci radziła wziąć go już teraz. Jeśli będziesz czekała to nie wiadomo w jakim będziesz stanie później i czy dasz radę chodzić na psychoterapię. Zresztą do tego czasu Twój stan może się na tyle poprawić, że terapia przyniesie do tego bardzo dobre efekty. Depresji tak naprawdę bez leków się nie wyleczy.
-
Hejka wszystkim U mnie jakoś leci. Słuchajcie spóźniłam się godzinę z przyjęciem leku (ale już wzięłam), chyba nic się nie stanie jak wzięłam godzinę później?
-
Lucy86 ja na początku brania ParoMercku też byłam okropnie senna i miałam okropne nudności. Czułam się ogólnie bardzo źle, ale teraz jest już ok. Jeśli chodzi o sprawy seksu, to wcześniej nie miałam na niego ochoty, nie chciałam nawet o nim słyszeć, ale teraz to już co innego Czy może on powodowac zaburzenia na tym tle, jak widać może, ale nie znaczy, ze one u Ciebie wystąpią. Każdy reaguje inaczej. Nie myśl o tym, że będzie źle. Myśl, że będzie wszystko ok, w końcu ten lek ma pomagać.
-
Atio no to gratulki i życzonka, abyś miał z kim jechać. Na pewno dasz radę. Może to akurat Ci dobrze zrobi. :) Ja czuję się dobrze. Byłam na wizycie kontrolne u Pani doktor. Leku na razie nie zmieniamy, jedynie może na następnej wizycie dostanę coś na zwiększenie apetytu, abym nieco przytyła, bo nadal mi widać żebra i kości.
-
No u mnie działa, ale chyba nie cuda, tylko zwyczajnie
-
O rany, nie dawno wstałam. Tak mnie ogarnął sen po zwiększonej dawce, że musiałam się legnąć. Spałam prawie 4 godziny...ciekawe co ja będę w nocy robiła? Do tego mam nowy kłopot...wyrzyna mi się kolejna ósemka, ryjek mnie boli jak nie wiem. Jedna ósemeczka już mnie tak załatwiła, że połamały mi się dwa zęby, teraz parzeć jak połamią się następne.
-
Lilianna też Ci zazdroszczę tego sexu U mnie dzień też się zaczął beznadziejnie, znów ataki. Jednak dziś wzięłam zwiększoną dawkę leku...
-
No cóż...niedługo biorę paro kolejne 5mg, które dołożę do tych dziesięciu wziętych rano... Znowu pietram...
-
Victorku jeszcze niedawno bałam się kłaść spać i może w podświadomości coś jeszcze siedzi, ale sądzę, że to od aktywizującego działania paromercku. Budzę się o 5 rano i jestem wyspana-mogę działać Tolerancja leku jak na razie ok, na początku miałam podwyższone tętno i dość spore nudności, ale minęło. Teraz czeka mnie zwiększenie dawki, bo do tej pory brałam 10mg, i zobaczę jak będzie po tym. Jedyny minus tego leku to niestety obniżenie odporności
-
Victorku wysokie tętno przy niskim ciśnieniu jest jak najbardziej normalne. Serce bije szybciej, aby zwiększyć obieg i ciśnienie krwi. A że teraz pogoda jest jaka jest, jest duszno to tym bardziej bije szybciej, wtedy się pocimy i nasz organizm się schładza, no a do tego jeszcze nerwica Mnie początkowo wzrastało ciśnienie, a ostatnio tez spada. Jednak ogólnie serce już mi tak nie wali, jak jeszcze niedawno, ale zauwazyłam, że ostatnio trochę znów przyspiesza i to jak położe się spać. Wtedy jak się uspakajam i usypiam, trochę to dziwne...
-
Victorku a dziękuję, całkiem nieźle się miewam. Paromerck działa jak na razie całkiem przyzwoicie, choć ataki jeszcze mam, ale niestety to dziadostwo ustępuje bardzo powoli. Powoli kończę pierwsze opakowanie i w następnym tygodniu wizyta kontrolna u pani doktor. Oczywiście czeka mnie zwiększenie dawki, ale myślę, że będzie ok. A u Ciebie jak z samopoczuciem?
-
Właśnie, mam dokładnie to samo. Albo ten "lot" do tyłu i niżej, ale jakby mi się nogi podnosiły, własciwie jakbym miała zrobić fikołka do tyłu, albo wygiąć się w tył i zacząć spadać. Masakiera
-
Victorku gdzieś Ty był? Jasne, że znam to uczucie zapadania. Jak czytałam tu na forum, bardzo dużo osób z nerwicą ma te uczucie. Ja coś takiego miałam w nocy z reguły, jak próbowałam usnąć. Hehe, ja też się wybieram do fryzjera i się zastanawiam czy mnie tam nosic na fotelu nie zacznie.
-
Ja mam o tyle dobrze, że nie czuję się senna. A że zmęczona, to co innego. Senność, a zmęczenie to trochę inne rzeczy. No i fakt, z rana czuję się gorzej, ale staram się już na tym nie skupiać, nie poddawać się temu. Czasami mam wrażenie, że przyzwyczaiłam się do tego złego samopoczucia i trudno mi się od niego odzwyczaić. Może wcześniej nawet się mu poddawałam. Dlatego teraz jak wstaję rano, to próbuję robić to co robiłam przed chorobą- i kurcze, chyba jest lepiej.
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
Venus odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Ja biorę lek od półtora miesiąca i też się ciagle boję sama wychodzić, a chciałabym robić już tyle rzeczy. 19_latek poproś może o zmianę leku, tylko zaznacz, że nie chcesz Seroxatu. -
qwas ja nawet jak nie narzekam to mam negatywne odczucia, i co? Więc mi to już nie robi różnicy.
-
U mnie kolejny "zajebiaszczy" dzień...wszystkiego się odechciewa
-
Pewnie i słuszna uwaga, ale ja podejmowałam rozmowę z moimi bliskimi o moich problemach. Jednak niestety w zamian otrzymałam pretensje, obwinianie mnie. Nie potrafię też wyjść do ludzi, nie potrafię przełamać moich lęków. Tyle chciałabym robić, ale wciąż uwiązuje mnie lęk. Powoli zaczynam uczyć się z tym "żyć".
-
Moj dzisiejszy dzien jest okropny! Po raz kolejny przekonalam sie ze nie moge zaufac wlasnej matce. Jest mi tym bardziej przykro bo ciagle potrzebuję czyjejsc pomocy, a mam tylko rodzicow przy sobie. Nie wiem, czy w koncu powinnam zaczac zyc samodzielnie? Mam ochote robic tyle rzeczy, a się boję bo boje sie gdzies sama wyjsc itp. Czy zeby z tego padołu wyjsc powinnam tym bardziej wychodzic mimo, że serce wali, mimo, ze mam wrazenie, ze zemdleje albo umre? Nie wiem juz! Nie wiem jak się ratować!