Skocz do zawartości
Nerwica.com

Venus

Użytkownik
  • Postów

    708
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Venus

  1. A ja znowu mam często takie uczucie, że patrzę na coś, wiem co widzę ale to do mnie nie dociera. Często też idę ulicą, widzę gdzie jestem, wiem, że znam te miejsce, ale mimo to...nie wiem gdzie jestem!
  2. Victorku ze mną było by lepiej, gdyby moje zdrowie tak nie szwankowało (i to nie te psychiczne), ale że po odstawieniu pewnych specyfików czuję się źle, choć jest to normalne, nie potrafię wierzyć w to, że jeszcze trochę i będzie dobrze! Dobija mnie jeszcze to, że najgorzej zaczynam się czuć po wyjściu z domu. Jutro muszę jechać na ostatnie zajęcia na kursie i po prostu się boję! A to wszystko przez te cholerne hormony które na dodatek działają na mój układ nerwowy
  3. Ja sobie próbuję wkręcać pozytywy, ale to w ogóle na mnie nie działa. Wszyscy mnie jakoś próbują podtrzymywać na duchu, ale to w ogóle do mnie nie dociera! Ech...
  4. cleo27 dziękuję, odpisałam jak na razie trzymam się ok, choć chodzę okropnie skołowana
  5. cleo27 ja brałam hormony bo miałam problemy ginekologiczne. I od czasu jak je zaczęłam brać nerwica powróciła. Wzięłam tylko jedno opakowanie i znalazłam się w szpitalu z początkiem zakrzepicy. Przez to musiałam je odstawić i odstawienie ich tak nagle spowodowało rozchwianie gospodarki hormonalnej w organizmie, bo mój organizm nie przyzwyczaił się jeszcze do tych hormonów, które mu dostarczałam, a już musiał zacząć produkować je z powrotem sam. I stąd to rozchwianie. Naprawdę, każdy to przechodzi inaczej, ale ja akurat okropnie. I takich przejść nie życzę nawet największemu wrogowi. Dziś noc miałam przez to wszystko nieciekawą-najpierw nie mogłam usnąć przez ból głowy, potem ból ten obudził mnie nad ranem. Nie mogłam dalej usnąć bo zaczęło mi się kręcić w głowie i miałam wrażenie, że tracę przytomność i nagle wszystko się skończyło. W końcu usnęłam, ale spałam tak, że dopiero niedawno wstałam! Chciałabym aby choć te hormony mi się ułożyły, bo z tą nerwicą to mam pomieszanie z poplątaniem!
  6. cisha ja mam też coś takiego jeśli chodzi nawet o zwykłe przeziębienie. Zaraz zaczynam się bać czy to nie coś poważniejszego. Teraz mam już totalne jazdy, bo mam w organizmie rozregulowane hormony i jest masakra. Wracam dzisiaj z kursu - całe szczęście wiózł mnie tata - i czuję, ze znów robi mi się słabo, czuję się jakbym miała mdleć, mam dreszcze i wiem, ze to od tych cholernych hormonów, a jednak wpadam w panikę bo to coś innego, coś poważnego. Niedawno przez te hormony leżałam w szpitalu i zaraz zaczynam myśleć, panikować, że coś przeoczyli i jednak coś jest nie tak. To jest gorsze jak koszmar. Naprawdę siebie samą podziwiam, ze ja jeszcze chodzę. Boję się wyjść na ulicę bo nigdy nie wiem kiedy od tego dziadostwa znowu się źle poczuję. Wiem, że to jeszcze potrwa, ale już nie mam siły. Najgorzej, ze działa mi to właśnie na układ nerwowy. Ciągle mnie trzęsie, w nocy się budzę po kilka razy i jak się obudzę to też z dreszczami. Po prostu chce mi się od tego wyć!!!!
  7. A ja mam dzisiaj dzień do niczego...masakra... Odwaliłam dzisiaj największą głupotę w życiu... Dostałam w zeszłym tygodniu pracę...byłam we czwartek i w piątek, bo się przyuczam... do piątku było wszystko ok, ale do soboty złapałam znowu doła jak lej po bombie, znowu się załamałam i nie wiem dlaczego...Dzisiaj się obudziłam i zaczęłam bez powodu ryczeć i nie pojechałam do pracy! Nie radzę sobie z niczym! Moje samopoczucie nie pozwala mi nic robić, nie pozwala mi funkcjonować, nie pozwala podjąć pracy, a ja mam już dość siedzenia bezczynnie i na czyimś utrzymaniu. Ja zwariuje!
  8. Witam wszystkich cieplutko! To mój pierwszy post na forum! Cóż też jestem nerwicowcem! Zaczęło się rok temu, miałam trochę stresów związanych z szukaniem pracy. Wszystko się zaczęło od momentu, kiedy po rozmowie o pracę wróciłam do domu i chciałam odpocząć. Zrobiłam sobie kawę i zaczęłam rozmawiać przez gg. W pewnym momencie zakręciło mi się w głowie i zaczęło mnie trząść. Sądziłam początkowo, że to od kawy, ale niestety zaczęło się robić coraz gorzej, szczególnie gdy się wieczorem kładłam spać. Zawroty głowy, wysokie ciśnienie tak, że miałam wrażenie, ze wszystkie naczynia w organizmie mi się porozrywają. Zasypiałam dopiero nad ranem, na godzinkę z kawałkiem i trwało to trzy miesiące. Tak, przez trzy miesiące prawie nie spałam. Doszło do tego, że bałam się w ogóle kłaść wieczorem do łóżka. A gdy się położyłam to nie mogłam się doczekać rana. Poszłam do mojego lekarza, który skierował mnie najpierw do neurologa. Pani doktor od razu stwierdziła nerwicę wegetatywną. Dostałam najmniejszą dawkę Hydroksyzyny, ale po kilku tabletkach odstawiłam ją bo byłam po niej okropnie senna. Radziłam sobie uspokajającymi herbatkami ziołowymi. Pomogło! Do października tego roku był spokój. Wszystko się zaczęło jak z powodu problemów ginekologicznych dostałam hormony. Niestety znalazłam się przez nie w szpitalu. Od tego czasu mam dziwne wrażenie, jakbym miała prawą połowę ciała cięższą, szczególnie prawą połowę głowy, no i znowu mnie trzęsie, mam zawroty głowy. Wyniki szpitalne miałam i tak dobre, także zdążyłam w porę. Jednak ciągle się obawiam, że może te dolegliwości to wynik odstawienia hormonów, może jeszcze ich działanie na mój układ nerwowy. Nie wiem, już głupieję. Widzę jednak, że mam typowe objawy nerwicy. Czy ona po tym wszystkim powróciła? Też mam problem z podróżowaniem autobusem, z przebywaniem w mieście, bo właśnie wtedy te dolegliwości się pojawiają. Mam ciągle bardzo wysokie tętno, nawet 120, a tego już nie czuję. Nie wiem co o tym myśleć, boję się, że coś mi się tanie na ulicy. Zaczęłam nową pracę i boję się ciągle, że coś się mi stanie w trakcie pracy. A nie chcę z niej rezygnować. Ciągle nie czuję się bezpiecznie. Jak na razie nie mam jak udać się do psychologa przez pracę, a chciałabym w końcu normalnie żyć!
×