
Venus
Użytkownik-
Postów
708 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Venus
-
amalka podziwiam Cię. Ja rok temu, gdy stwierdzono u mnie nerwicę, też przyjęłam taką postawę i poradziłam sobie. Ale teraz gdy to wróciło, ze zdwojoną siłą, tak mnie wymęczyło, że nie mam siły się temu przeciwstawić. Wiem, ze to błąd, ale inaczej już nie potrafię.
-
Victorku ja może nie odczuwam gorąca, ale okropne duszności, nie mogę oddychać no i od szyi po czubek głowy jakby wzrost ciśnienia i wrażenie jakbym puchła. To jest okropne. Potem jak mi to mija to od razu zaczynam płakac i nawet nie wiem dlaczego.
-
Ja mam to samo, dlatego tak mnie strach non stop zżera. No nic, we wtorek idę do psychologa, może mi te głupie myśli jakoś z głowy wybije!
-
I skąd się to gówno bierze?? Łapie człowieka, jak nawet o tym nie myśli. Przecież to można cholery dostać!
-
Ja jakoś żyję, ale ciągle nie mogę się zdobyć na odwagę i wziąć lek. Dlatego ciągle jadę bez leków.
-
Gosiulka sama nie wiem. Czuję się tak jakby mnie wszystko przytłaczało. Złości mnie to, że nie mogę żyć normalnie i każdy dzień mi umyka. Czuję, że tracę czas. Teraz jeszcze ojciec poszedł spać, bo troszkę sobie wypił, mama wyszła, a ja zostałam sama ze swoim lękiem, który od razu mnie opanował. Mam wszystkiego dość. Albo się w końcu coś zmieni na lepsze, albo ja oszaleję. Wczoraj matka też wyskoczyła do mnie z tekstem, że jest jej źle, to ją zapytałam dlaczego. Odpowiedziała mi gromko, że to już ja powinnam wiedzieć dlaczego. Nic nie powie wprost, tylko jakimiś ogródkami. Dobija mnie tylko swoim podejściem. Czuje, że w tym domu ja z tego bagna nie wyjdę.
-
Normalnie totalna załamka...mam mega doła, chce mi się wyć. Czuję tylko ogromny lęk! Nie mam już sił!
-
Ja mam dziś dzień do dupy. W nocy nie spałam, znowu miałam telepkę i duszności, nawet teraz ledwo oddycham. Do tego jeszcze się przeziębiłam. Przez nieprzespaną noc usnęłam nad ranem i wstałam późno bo przed kilkoma minutami i znowu nie rozpoczęłam przyjmowania leków Tylko się pochlastać!
-
bee84 chyba też będę musiała sobie coś takiego wkręcić. Ech...
-
19_latek trzymam kciuki. Ja dziś wyszłam do kościółka i czułam się w nim dobrze , ale pewnie tylko dlatego, że poszłam z rodzicami, konkretnie z mamą bo tata poszedł wcześniej. Gdybym miała iść sama to była by panika nie z tej ziemi Ciągle nie mogę się zdobyć na odwagę żeby choć do sklepu kilka kroków podejść sama, mam mega lęka. ---- EDIT ---- No właśnie ja się boję wyjść przez ten atak on jest tak okropny, że faktycznie mam wrażenie, że nie wrócę do domu, że coś się ze mną stanie. Boże, jaki to jest koszmar. Wiem, że do tej pory nic mi nie jest, ale ciągle mam stracha, że będę chodziła, chodziła i coś mi się w końcu stanie. Obłęd!
-
motylcio a jak długo bierzesz leki??
-
Ja nie piłam No, to mój pierwszy post w Nowym Roku Czuję się jakoś dziwnie, znowu jakieś dziwne uczucie w głowie i w brzuchu, a nawet o tym nie myślę...skąd się te cholerstwo bierze??? Mam nadzieję, że jakoś stanę jednak na nogi, czego Wszystkim Wam życzę.
-
Ja tez Życzę Wszystkim siły, wytrwałości w leczeniu naszych przypadłości. Nowego Roku bez lęku!
-
Gosiulka ileś tam już wytrąbiła tego Martini??
-
Ja tam siedzę w domku, nigdzie się nie wybieram i się cieszę Nawet nie miałabym ochoty gdzieś wychodzić bo ta paskudna nerwica mnie wykończyła i jestem solidnie zmęczona...
-
Martini?? Ja, ja, ja...z lodem
-
człowiek nerwica tulam tulam...mocno tulam
-
Ja też chętnie potulam mmmrrrr...
-
Gosiulko zapisałam się też w innym miejscu do psychologa, dzięki czemu wizytę mam już 6 stycznia i nie muszę czekać do 23-ego. Pani doktor wczoraj dała mi do zrozumienia, że jestem na dobrej drodze, muszę tylko uwierzyć w siebie i zmienić tok myślenia. Jest to trudne, ale próbuję! Jedynie teraz zaczęłam obawiać się leków (dopiero je wykupię), bo przeczytałam trochę o ich skutkach ubocznych i nieco spanikowałam, ale staram się być dobrej myśli. No właśnie, muszę zmienić swoje myślenie!
-
Witajcie ponownie. Victorku doskonale Cię rozumiem, właśnie takie wrażenie że znikam miałam dzisiaj. Normalnie szok i koszmar. motylcio tak to z nami jest, że jedna nocka trafi się spokojna a 15 kolejnych do d... No, a ja właśnie wróciłam od pani neurolog-psychiatry, nieco kasy mnie to kosztowało, a raczej moich rodziców, ale...czuję się zupełnie inaczej. Przeprowadziła ze mną wywiad psychologiczny, wygadałam się jej, powiedziałam co mi leży na sercu, choć i tak to jeszcze nie wszystko bo zabrakło czasu, ale czuję się zupełnie inaczej. Wytłumaczyła mi dlaczego czuję się tak paskudnie i teraz czuję się już bezpieczniej. Ciekawe tylko jak zareaguję na leki, ale postaram się być dobrej myśli...
-
No a ja niedawno wróciłam ze szpitala, gdzie byłam po wynik EEG. I jak sądziłam, i jak napisał tu wcześniej Victorek, wypadło ono prawidłowo! A ja kurde zdycham! Dzisiaj w nocy się obudziłam i miałam wrażenie, że mnie nie ma, choć widziałam swoje nogi i ręce. Masakra. Az musiałam siebie dotknąć, uszczypnąć, żeby się przekonać, że to jednak ja, że jestem. Normalnie takiej derealki to jeszecze nie miałam!
-
Wychodzącym z domu? No nie powiedziałam bym! Od listopada byłam na zewnątrz może 5-6 razy, tylko tyle. Nie wychodzę bo się boję, że mnie atak złapie na ulicy. Zresztą boję się wszystkiego. Głowę mam tak dziwną, że boję się rano wstać z łóżka, boję się umyć, boję się zrobić cokolwiek. Normalnie jak psychol!
-
Ja dzień mam taki nijaki, znów głowa jakaś dziwna, trochę mnie potrzęsło. Jutro mam wizytę u nowej psychiatry, no i sprawdzę jeszcze jednego psychologa, może dostanę się do niego wcześniej! Jestem wrakiem!