Skocz do zawartości
Nerwica.com

Doktor Indor

Użytkownik
  • Postów

    426
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Doktor Indor

  1. Ja usłyszałem od przyjaciela mojego ojca coś zupełnie przeciwnego Ale to akurat komplement.
  2. Ten indor jest dziki stale. Ale to wyżły trzeba mieć. Łyżwy. A ja mam tylko pazury i dziób. I jeszcze ten podzespół gulgoczący mam.
  3. A rodzina od strony mamy? Jakaś jej siostra, brat, albo ktoś inny? Pamiętają go pewnie.
  4. Ale sama mówiłaś, że ten nie jest udomowiony. Dziki indyk, to i szczuplejszy, i skrzydła mocniejsze ma. Poza tym jak jest motywacja, to i siła (w tym przypadku nośna) się znajdzie.
  5. Masz kogoś innego w rodzinie, z kim mógłbyś porozmawiać o tym, jaki był twój ojciec?
  6. Tylko nie zapomnij zapukać i zapytać o papier. I może skończmy już tę kloaczną wymianę myśli
  7. No to pozostaje załatwić się, że tak powiem, na własną rękę. To jest zaleta bycia ptakiem. Nie zastanawiasz się, czy wypada, czy nie wypada. Po prostu szybujesz sobie pod niebem i pozwalasz, żeby cały stres z ciebie uciekł prosto na przechodzących dołem ludzi… Polecam bycie ptakiem.
  8. A jesteś tam najmłodszy czy jest tam ktoś młodszy? Jak jest ktoś młodszy albo niższy hierarchią to go wykorzystaj do przyniesienia ci kibla i posadzenia cię na nim.
  9. A żadnego miejsca przeznaczonego do załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych tam nie ma? Takiego wiesz, normalnego, porcelanowe ucho, te sprawy.
  10. Hmm. Tak, to czasem jest skutek, ale miałem na myśli szerszy aspekt – po prostu nie trzeba czegoś pamiętać poznawczo, pamiętać konkretnych scen, żeby to miało na nas wpływ. Mały Albert zapewne nie pamiętał: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mały_Albert
  11. Lej pod siebie, w końcu to melina.
  12. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie miał gorzej i ktoś, kto będzie miał lepiej, ale to nie znaczy, że nasze przeżycia są nieważne.
  13. Co masz na myśli mówiąc o zamrożeniu?
  14. Ale spokojnie, zawsze znajdą się tacy, którzy będą taką szkodę negować. Bo przecież „inni mają gorzej”, „przynajmniej cię nie bili”, itd.
  15. Nie, akurat tu kluczowy był wzorzec behawioralny a nie samo wspomnienie. No ale terapia już za mną.
  16. Nie, raczej razem do tego doszliśmy. Bo w sumie skąd ona miałaby cokolwiek o mnie wiedzieć, jeśli nie ode mnie? To terapeutka, nie czarownica. Oczywiście że można. Trauma siedzi w emocjach. Poznawcze wspomnienie to tylko dodatek.
  17. To już może nie wycinaj jej więcej numerów
  18. Przez to wasze gadanie o szynkach nabrałem ochoty na kanapkę z szynką.
  19. To przerażająca statystyka i zupełnie rozbieżna z moją bańką – ale jak wziąć pod uwagę całą Polskę, i A i B, to może i tak jest. W każdym razie nawet mój ptasi móżdżek wystarczył, żeby wyrosnąć z bajek do straszenia dzieci. Poza tym ptaków nie można chrzcić. Mojemu tatusiowi mógłbym najwyżej ptasie guano zostawić na grobie. Na nic więcej nie zasłużył.
  20. No to jej faktycznie dobry numer wyciąłeś…
  21. Tak. Ciało pamięta. W okresie do 3 roku życia działy się jakieś straszne rzeczy. Nie wiem dokładnie jakie (choć mam jakieś skrawki informacji), ale objawy są jednoznaczne, na terapii też to wyszło (i ten wiek 0-3 to opinia terapeutki, na pewno w okresie prewerbalnym). Ja sam mam tylko jakieś urywki pamięci, ale to już z późniejszego okresu (chyba najwcześniejsze z wieku ok. 5-6 lat).
×