-
Postów
154 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Fuji
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7
-
Pojechałem na te zawody. Wyprzedziłem nawet najlepszych w województwie. Czuję trochę zniesmaczenie..... Powiedziałem, że nie będę tego ciągnął dalej i jeździł. Nie mam argumentu żeby odejść a chce odejść. Nie czuję się tam potrzebny. Właściwie ogólnie nie czuję się nikomu potrzebny.
-
16 godzin na nogach. Ciągle w biegu i w pracy. Jak nie jedno to drugie zajęcie. Nie mogę przestać. Zwyczajnie boję się to przerwać.
-
Zmęczony totalnie. Nabrałem tyle zleceń. Niewiele mniej charytatywnie.... przerosło mnie to. Z tyłu rzeczy zrezygnować będzie trzeba bo nie wyrobię. Wstając rano przeraża mnie ogrom zajęć. Doba jest zbyt krótka. Kiedyś siedziałem od 5 rano do 1 w nocy. Już nie wiem co się dzieje nawet na świecie. Ale co zrobić..... chwila bezczynności i umysł płata figle. Nie ma co narzekać. Nie wolno się poddawać. W końcu po coś tu jestem. Coś mam do zrobienia na tym świecie.
-
Ciągle myślę. Nieustannie projektuję w głowie. Udoskonalam i wymyślam technologie. Ile eksperymentów juz zrobiłem z różnym skutkiem. Wszystko na dobrej drodze.
-
Coś sprzyja. Nie wiem co się dzieje. Wszystko przychodzi jak na pstryknięcie palców. Dziwne ale prawdziwe.
-
A dzisiaj dobrze. Samochód zatankowany na full, bujam się za firmowy fajs ile wlezie. Obiady, kolację hotele. Wywalone na wszystko. Jedynie, że tak sam jestem.... Gdyby ktoś obok siedział i porozmawiał. No tak jakoś pusto tylko w tej materii. Niby dobrze, wszystko jest a coś brakuje.... Będzie dobrze. Wiem o tym. Jeszcze tu napiszę wam, że lepiej być już nie może.
-
Zasadniczo to jestem na czołówce w województwie. To nie jest, że ja jestem lewus. Normalnie kryzys przechodzę bo naprawdę walczę na samym przodzie tabeli.
-
Nic. Widzisz, że nie masz szans przy zawodowcach. Oni trenują godzinami a ja pracyjac praktycznie wcale. Fakt, że jak wyjazd bez żadnych treningów to jest świetnie. No ale wstyd się pokazywać
-
To są zawody strzeleckie. Nie potrafię poprawić błędów i zaczęło się to robić stresujące. Duża presja, nerwy, parcie na wyniki. Dążę do ideału ale nie chcę już brać w tym udziału. Ciężko mi
-
Zrezygnowałem w tym roku z zawodów wojewódzkich. Nie chcę. Zwyczajnie w świecie mam dość. Nie będę tego robił i tyle. To nie na moje nerwy
-
Moje.... dziwne, jakieś lęki. Taki lęki wewnętrzny a nic się nie dzieje.
-
Okręty podwodne to akurat nie moja branża. Są to najbardziej zaawansowane jednostki na świecie. Promy kosmiczne i łodzie podwodne są najbardziej rozwiniętymi projektami w historii ludzkości.
-
Dziękuję bardzo ale naprawdę nie masz co chylić. Jestem zwykłym człowiekiem który pracuje jak każdy. To wszystko samo przyszło przez sytuację życiowe które zmusiły mnie do pewnych działań. Zagrożenie życia i okres w którym byłem miał na to wpływ. To był straszny okres. Bardzo żałowałem tych lat... jednak gdyby nie to co się stało to bym nie trafił nigdy tutaj. Za to, że się tutaj znalazłem to dziękuję Bogu każdego dnia. Jeśli dziś miałbym możliwość zacząć życie od nowa i mieć wybór to bym wybrał tak samo a nawet gorzej. Nigdy nie wiemy co nam pisane i po co to wszystko. Moje życie się zmieniło tak bardzo.... Ciężko mi samemu to wyjaśnić. Robię tak wiele rzeczy na raz i nie brak mi sił. Jakaś siła mnie tak mocno napędza, że nie wiem jak to się dzieje. Jestem zwykłym szarym nic nie znaczącym człowieczkiem który tu siedzi i czyta co napiszecie.
-
Trenuję sam jak i z ludźmi strzelectwo sportowe i bojowe. Jestem instruktorem i przygotowuję ludzi do egzaminów jak i zawodów. Przeprowadzam szkolenia do uprawnień w zawodzie wymagającym umiejętności posługiwania się sprzętem obronnym. Produkuję także podzespoły na linię produkcyjną do wielkiej fabryki produkującej ciężarówki. Zajmuję się naprawą jachtów i innego sprzętu pływającego. I tak to moje życie wygląda. Wypełnione zajęciami z każdej strony.
-
Ja pracuję od dawna po 10h. Od nowego roku robię po 8 ale co z tego jak po 15 idę do siebie i robię do 19....
-
Nie szalej. "Góra"Cię zatrzyma jak przesadzisz. Mnie wychamowała tak, że mało życia nie straciłem. Zacząłem przesadzać i tak to się skończyło.
-
Nigdy nie będzie samotny ten kto w sercu kogoś nosi.
-
Czy ciekawy.... raczej nie. Może i robię dużo rzeczy, staram się jak mogę. Ludzie czasami to doceniają i jest to miłe. Jednak w środku czuję brak tak wielki, że nie potrafię go nawet opisać. Sam nie jestem w stanie ogarnąć tego. Skoro tu jestem to widocznie Bóg też mnie lubi.... chociaż? Jedynie za co mogę Mu podziękować to zdrowie i osoby które udało mi się spotkać na drodze mojego życia.... Szczególnie........ Dzisiaj z jednej strony wszystko dobrze a z drugiej to aż płakać by się chciało. Wszystko będzie dobrze. Tego jestem pewny. Kiedyś tu napiszę, że nic więcej w życiu już nie chcę bo mam wszystko i czuję szczęście całym sobą.
-
Niby wszystko jest, niby ok..... ale coś brakuje..... normalnie taka pustka która powoduje, że zadaję sobie pytanie. Po co ja to wszystko robię? Czy to ma sens? Smutno i się martwię. Nie o siebie się martwię.
-
Problemy..... poker face i ostro do przodu. Nie poddam się. Przecież jest po co żyć. Jeszcze jest....
-
Przestałem się angażować w cokolwiek w pracy. Tylko i wyłącznie minimum lub mniej. Polecam bo nikt nie doceni pracy i zaangażowania.
-
Nie wiem. Jak jakaś maszyna..... Po co, w jakim celu, gdzie sens..... robić coś bez celu?
-
A może ja już nie jestem człowiekiem......
-
Wiem. Tylko ja całe życie działam jak maszyna bez uczuć. Kiedy w końcu mogłem wyrazić uczucia bo czułem całym sobą ,że inaczej się nie da. No to wtedy zabolało jakby żywym ogniem ktoś przypalał. Ja tyle biorę na siebie żeby nie myśleć. Zastanawiam się czy ja mam jeszcze uczucia?
-
Pomocy nie mam. Problem po problemie rozwiązuję sam. A kto ma niby mi pomóc? Porozmawiać można ale nikt za mnie nic nie zrobi. Trzeba zacisnąć zęby, udać ze jest wszystko dobrze i robić. Najgorsze, że ja się naprawdę staram aż nieomal krew uszami idzie a i tak efektu nie widać. Za dużo na siebie obowiązków narzucilem. Zbyt wiele za bardzo odpowiedzialnej roboty. Ja jestem w tym sam. Czasami człowiek padnie na kolana i załamuje ręce. Facet cierpi w samotności. Nikt tego nie widzi.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7