-
Postów
197 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Fuji
-
Nie poddawaj się. Bądź dobrej myśli. Skup się na pozytywach nawet drobnych. Jeśli coś się nie układa to pamiętaj.... widocznie się jeszcze układa.
-
Jakby ktoś mi w pysk dał....
-
Naftan_Limes postanowił znów się leczyć i mieć towarzystwo forumowiczów.
Fuji odpowiedział(a) na naftan_limes temat w Witam
Witaj -
Martwię się..... Dlaczego człowiek bardziej się o kogoś martwi niż o siebie?
-
Siedziałem w garażu robiąc notatki. Podszedł jakiś chłopak i poprosił o pomoc bo zatrzasnął mu się garaż i nie mógł otworzyć. Zamek się popsuł i klapa.... Zleciało się fachowców ale nie poradził sobie żaden. Poszedłem po narzędzia, chwila zabawy, więcej pracy głową i otworzyłem. Dałem mu jeszcze kłódkę żeby mógł sobie tymczasowo zamknąć. Był bardzo zadowolony, że mu ktoś pomógł. Mila historia dla mnie bo lubię pomagać. Mi to w życiu niewiele osób pomogło.
-
Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...
Fuji odpowiedział(a) na madeline20 temat w Nerwica natręctw
Moja rada.... z chamstwem trzeba po chamsku. Odcinasz się od patoli a jak nie pomoże to konkretna awantura. Raz konkretnie i spokój. Nie trać czasu na ludzi którzy nic do Twojego życia nie wniosą. Skup się na sobie i wartościowych osobach -
Autyzm zaburzenia intelektualne martwię się o przyszłość
Fuji odpowiedział(a) na Wentyl1996 temat w Kroki do wolności
Nie myśl o sobie źle. Każdy jest inny i wyjątkowy. Nie wiesz jaki silny jesteś. Nie wesz o tym jeszcze ale się dowiesz w swoim czasie. Ja ci powiem żebyś nie porównywał się do innych. Prosty przykład.... pracuję, żyję, robię na trzy etaty nieomal. Czy sobie radzę? Pewnie powiesz, że tak. Ale w środku sobie nie radzę bardzo często i co mam zrobić. Jedna moja praca wymaga w tej chwili dużej odpowiedzialności. Bałem się zaczynając i ciągle czuję respekt do tego co robię. Czuję tak samo lęk, że sobie nie poradzę a jakoś to się dzieje. Jestem tu i piszę..... Jeden taki gościu wydawał się być przekozak nie do zajechania.... no i co? Nie żyje bo się zastrzelił. Wydawało się, że nic go nie złamie a tu zaskoczenie było dla wszystkich. Poradzisz sobie i jestem tego pewny. Dużo o tym nie myśl, żyj, staraj się jak potrafisz a będzie dobrze. Nie jesteś beznadziejnym przypadkiem. Szkołę człowieka którego nikt nie chciał uczyć bo instruktorzy rozkładali ręce. I co? Nie poddałem się i go wziąłem pod skrzydła. Efekty są, trzeba cierpliwości i zacięcia. Jestem uparty... ostatnio na szkoleniu i moich wykładach ludzie powiedzieli, że nie spotkali nigdy kogoś kto by uczył z taką pasją. Ja jestem cienias ale się staram i ludzie to widzą. Życie to nauka więc się ucz. Szanuj siebie. Ciebie nie muszą, zakceptuj słabości i staraj się je pokonywać. Żyjesz więc możesz wszystko. Ci na cmentarzu nie mogą już nic. Bądź silny. -
Nie miej nigdy dość. Jak jest ciężko to trzeba zacisnąć zęby i dalej do przodu. Dawniej unikałem problemów. Mnie by tu nie było i pewne rzeczy się zmieniły przez to, że żyję. Teraz wybieram trudniejszą drogę za każdym razem. Podejmuję się działań karkołomnych bo tak trzeba. Ja tego dla siebie nie robię już. To tylko skutek uboczny. Pamiętaj, nie wolno się poddawać. Lina na gałęzi zawsze się zdąży znaleźć. Nadzieja umiera ostatnia.
-
Nie bój się życia bo życie jest właśnie po to aby je przeżyć. Nie wiemy co nas czeka i kiedy nastąpi jego koniec. Zdaję sobie sprawę z trudności życiowych. Każdy przez nie przechodzi kim by nie był. Nie wolno się poddawać i trzeba się rozwijać. Skąd wiesz co życie przyniesie? A może czeka Cię coś wielkiego? Strach jest potrzebny w naszym życiu i ma nam służyć aby nas chronić. Rób to czego się boisz. To najistotniejsze żeby mimo strachu działać. Ja teraz się nie boję ale na początku bałem się i robiłem mimo wszystko. Teraz robię i nie boję się. Nie ma naprawdę powodu do strachu. Wszyscy zmierzamy w jednym kierunku...
-
Gdyby śmierć usiadła obok mnie i powiedziała " czas minął " Co bym jej powiedział?.....
-
Był człowiek. Sportowiec, zdrowy tryb życia. Dziś rozmawiasz .... nie wiesz, że za kółka godzin zniknie... Patryk i światło gaśnie. Plany, marzenia, zobowiązania.... Nie ważne.... koniec. Nie ma litości. Jak to zrozumieć? Szkolenie przebiegło bezpiecznie, wszyscy żyją. Śnieg i zimno, warunki bardzo złe ale wszyscy dali radę. Ważne, że pomogłem i zadowoleni. W środku aż boli dzisiaj!
-
Też samotność mnie zabije jeśli nic się nie zmieni. Najgorzej być samotnym w tłumie.
-
Czy to wszystko na sens ? Widocznie ma skoro jeszcze tu jestem. Niedziele są ciężkie. Za dużo myśli. Wszystko się układa. Trzeba być silnym. W tym roku rezygnuję z zawodów. Może już całkowicie. Pojechałem w tamtym tygodniu i wróciłem z pucharem. Nawet nie odebrałem. Nie cieszy już nic.....
-
Nic .. i tak to trwa
-
Jednak mamy wpływ na wszystko tylko niewiele o tym wiemy. Pamiętajcie. Tworzymy naszą rzeczywistość a Bóg lub to co nim nazywamy nam pomaga. Sam się o tym przekonałem jak wydarzyło się coś co przerosło moje oczekiwania i nie mogłem w to co się stało uwierzyć. Może przez to, że nie uwierzyłem do końca to jest co jest.....? Nie wiem. Ale nasza wiedza jest malutka. Nam się wydaje, że wszystko już zostało wymyślone a to nawet nie jest początek. Najtrudniej jest usiąść i nic nie robić. Przychodzą myśli które nie powinny. Dlatego tworzę coś ciągle. Zbudowałem głośnik na bt. Nikt nie wierzy, że go zrobiłem własnymi rękami. Lecę zacharowywać się dalej.
-
Mamy ogromny wpływ.
-
Mam po co żyć. Nie mogę tak dla siebie coś zrobić. Ciągle pomagam komuś a sam jestem na szarym końcu.
-
No czuję się zupełnie niepotrzebny. Robię tyle różnych rzeczy... Tylko po co mam to robić.... jaki sens?
-
Pojechałem na te zawody. Wyprzedziłem nawet najlepszych w województwie. Czuję trochę zniesmaczenie..... Powiedziałem, że nie będę tego ciągnął dalej i jeździł. Nie mam argumentu żeby odejść a chce odejść. Nie czuję się tam potrzebny. Właściwie ogólnie nie czuję się nikomu potrzebny.
-
16 godzin na nogach. Ciągle w biegu i w pracy. Jak nie jedno to drugie zajęcie. Nie mogę przestać. Zwyczajnie boję się to przerwać.
-
Zmęczony totalnie. Nabrałem tyle zleceń. Niewiele mniej charytatywnie.... przerosło mnie to. Z tyłu rzeczy zrezygnować będzie trzeba bo nie wyrobię. Wstając rano przeraża mnie ogrom zajęć. Doba jest zbyt krótka. Kiedyś siedziałem od 5 rano do 1 w nocy. Już nie wiem co się dzieje nawet na świecie. Ale co zrobić..... chwila bezczynności i umysł płata figle. Nie ma co narzekać. Nie wolno się poddawać. W końcu po coś tu jestem. Coś mam do zrobienia na tym świecie.
-
Ciągle myślę. Nieustannie projektuję w głowie. Udoskonalam i wymyślam technologie. Ile eksperymentów juz zrobiłem z różnym skutkiem. Wszystko na dobrej drodze.
-
Coś sprzyja. Nie wiem co się dzieje. Wszystko przychodzi jak na pstryknięcie palców. Dziwne ale prawdziwe.
-
A dzisiaj dobrze. Samochód zatankowany na full, bujam się za firmowy fajs ile wlezie. Obiady, kolację hotele. Wywalone na wszystko. Jedynie, że tak sam jestem.... Gdyby ktoś obok siedział i porozmawiał. No tak jakoś pusto tylko w tej materii. Niby dobrze, wszystko jest a coś brakuje.... Będzie dobrze. Wiem o tym. Jeszcze tu napiszę wam, że lepiej być już nie może.
-
Zasadniczo to jestem na czołówce w województwie. To nie jest, że ja jestem lewus. Normalnie kryzys przechodzę bo naprawdę walczę na samym przodzie tabeli.