-
Postów
197 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Fuji
-
K....a mać! Wypadek samochodowy miałem......
-
Mam podobnie dlatego. Zresztą używki mnie nigdy nie urzekły. Zasadniczo to dwa razy w życiu eksperymentalnie użyłem aby sprawdzić smak a tak to nie jest mi to do niczego potrzebne. Za dużo się pijaństwa naoglądałem i ten obraz jest dla mnie wręcz ohydny. Im ktoś bardziej pijany tym unikam kontaktu z taką osobą nawet jak już wytrzeźwieje. Pijak nigdy się nie zmieni. Będzie manipulował i wykorzystywał do końca. Znam jeden wyjątek i człowieka który rzucił picie i ma się dobrze.
-
Dokładnie tak robię. Ale akurat dla pracodawcy to ja robię jak najmniej. Kompletnie się tam nie angażuję i tobie totalne poniżej minimum. Mógłbym powiedzieć, że jestem tam fizycznie tylko i organizm ma czas na odpoczynek. Jak wychodzę to się zaczyna walka z myślami więc idę na swojej małej fabryczki i zasuwam do wieczora. Pomagam po sąsiedzku i robię wszystko żeby tylko te myśli zająć pracą. Niedziela jest najgorsza jak nic nie robię. Na szczęście też już są zleceniami zawalone więc jakoś przetrwam. Ostatnio miałem tydzień takiego zrzutu jakiego dawno nie miałem. Niewiele brakło a nie wiem co by było. Obiecałem, że tego nie zrobię więc nie zrobię! Ja nie okazuję tego na zewnątrz. W tej kwestii to jest sztywniutko. Robię czasami zbyt poważne rzeczy żeby okazywać taką słabość. Dzisiaj trochę puściło. Lekka ulga. Ja nie piję bo to nie moja bajka ale tak pomyślałem żeby iść po zwykłą flaszkę i przechylić. Mniej by bolało. Ostatnio to chyba z dwa lata temu będzie jak musiałem się znieczulić. Trzymajcie się ludzie. Trzeba wytrzymać
-
Nie mam pojęcia. Nagle wszystko się wali. Plan A nie wypala totalnie. Czuję się niepotrzebny. Jakbym w więzieniu swojej głowy siedział. Patrzę na ludzi a sam jestem zamknięty i życie przecieka. Zresztą ja nie mam życia. Ja się poświęcam innym bo tylko w ciągłej pracy czuję minimalna poprawę bo mózg jest skupiony na zadaniu. Fizycznie na obrotach łącznie z niedzielami. Nie daje już rady. Staram się ale wszystko nie ma sensu. W pracy się poobrażali bo nie chciałem za błędy innych poprawek robić. Skończyłem z charytatywną pracą dla kogoś kto i tak Cię w uja zrobi. Zrezygnowałem z potężnej transakcji czując potworny lęk i teraz kontrahent się boczy. Zawodzę ludzi..... Ciągły lęk od bladego świtu.... jedyna chwila ulgi to raptem minuta po przebudzeniu. Potem to już ściska w mostku i mnie dusi do końca dnia. Przywykłem do tego kamienia na klacie bo on na niej leży od dzieciństwa. Nie znam życia bez lęku. Mam tego wszystkiego dosyć ale nie okazuje tego nikomu. Okropne myśli krążą w głowie i już sam nie wiem co robić. Najgorsza samotność w tym wszystkim. Pracuję po 12 i więcej godzin. Najgorsze są niedzielę chociaż i w nie pracuję ostatnio. Nie mam jak organizmu uspokoić. Mógłbym chociaż wódką ale ja nie piję. Zwyczajnie mozg nie potrafi funkcjonować bez lęku i nawet jak się nic nie dzieje to się boję. Do cholery..... co się dzieje ze mną....... Czy życie człowieka może się zmienić na lepsze? Z tego cholerstwa nie da się wyjść.
-
Długotrwałe przyjmowanie leków i związane z tym skutki uboczne
Fuji odpowiedział(a) na Mufiśka temat w Depresja i CHAD
Wiesz co? Czynników może być wiele i jesteś tego świadoma, że nikt Ci nie postawi na forum trafnej diagnozy bo to niemożliwe. Samo zadanie takiego pytania przez Ciebie (tak mi się wydaje) świadczy o tym, że oczekujesz potwierdzenia w tym, że to wina leków. Odstaw leki jak się da i obserwuj organizm. Wątpię aby takie coś było przyczyną takich objawów ale pewności oczywiście nie ma. Ciężko mi uwierzyć w wyjście z depresji i nerwicy. Naprawdę nie znam innego życia jak lęk i uścisk w klatce piersiowej. Całe życie tak funkcjonować muszę. Z tego co wiem to jedynym skutecznym środkiem na depresję jaki znam to.... Nawet napisać nie mogę bo mi się dzisiaj cisną łzy do oczu same. Ostatnio jest bardzo źle. -
Jest w ciężko. Nie wiem co się dzieje. Boże ratuj bo sobie nie radzę.
-
Kreatynę możesz śmiało brać. Jest jednym z najbardziej przebadanych suplementów a do tego zostało potwierdzone w 100% działanie. Bierz z pełnym spokojem. Nie zaszkodzi a wręcz przeciwnie.
-
Za 6 godzin odprawa.... zacznie się męcząca niedziela. Po co ja to wszystko robię......
-
Wróciłem z pracy... patologia totalna. Tak mi dzisiaj nerwy zszarpali, że mam serdecznie dość. Masakra z ludźmi. To jest coś nie do ogarnięcia. Wypada schamieć totalnie bo inaczej nie przejdzie.....
-
Wiesz.... Ja się trzymam dosyć mocno. Specyfikacja mojego zajęcia jest złożona. Szkolenia, wykłady, treningi,zawody. To nie jest raz w czas. Muszę być ciągle w gotowości bo treningi są w tygodniu i nie mogę ich odpuścić. Wyjazdy są daleko. Pilnowanie bezpieczeństwa wymaga sporo skupienia. Cieszy mnie uśmiech ludzi których coś nauczę a to co robię się ciągle rozwija. Tam gdzie mieszkam to jest strasznie wysoki poziom i duża presja psychiczna na mnie ciąży. Łamię się często ale nie wolno mi się poddać. Najlepszy nie jestem. Staram się jedynie robić to z całego serca. Ostatnio byłem w szkole na zajęciach. Wszyscy mówią jaka ta młodzież trudna, lejby, cipciaki itp. Ciągle mówię wszystkim od zawsze, że ....uja tam. Mają problemy depresje ale są wspaniali. Tacy trudni a jakoś ze mną jakoś normalni. Bo trzeba znać język i traktować równo. Pomóc i doradzić. Skoro mi życie nie wyszło to niech komuś je umilę chociaż przez moment czymś ciekawym. Może jeszcze nie przepadłem. W środku jestem nikim. Chciałbym żeby ktoś kiedyś jak zniknę z tego świata to ktoś kiedyś miło o mnie wspomni..... Mało prawdopodobne.....
-
Wiem... kosztował mnie sporo wyrzeczeń i wiele pracy. Tylko po co....? Sam w tym wszystkim jestem. Co mi z tych umiejętności teraz? Moja satysfakcja? Nie ma jej. To jedyne co robię dobrze. Wczoraj wpadłem w jakiś wewnętrzny amok. Drużyna składa się z trzech ludzi. Nawalili w dynamicznej sytuacji z jakiegoś powodu. Trzech na jednego zostałem... To co się wydarzyło aż wojskowi komentowali z niedowierzaniem. Sam się rzuciłem i pokonaliśmy przeciwka. Ja tego nie widziałem bo byłem odcięty emocjonalnie. Nie uśmiechnąłem się ani na moment podczas inauguracji. Tam gdzie startuję to jest najwyższy poziom w Polsce i nie jest łatwo. Ale myślisz, że to mnie cieszy? No nie. W środku czuję pustkę. Moje życie od dziecka było skopane. Moich chwil szczęśliwych w życiu było bardzo malutko. Jedno jest pocieszające.... parę lat temu bym napisał, że nie było takich chwil.
-
U mnie tak samo to widać. Wróciłem z zawodów gdzie zdobyłem złoto.... zdjęcia, medale, statuetki, gratulacje..... a w środku... rozerwany w pół w bólu i beznadziei. Walczę z tym każdego dnia.... Najgorsze, że tracę sens robienia czegokolwiek.... No bo po co? Nie mam już celów, straciłem pragnienia i sens. Życie przestało cieszyć.... Nic nie potrzebuję i nie chcę. Robię wszystko robotycznie patrząc na ludzi pełnych szczęścia. Nikt i nic mnie nie motywuje. Zmarnowałem życie, wszystko przepadło.
-
Zawody strzeleckie. Ja zwyczajnie nie potrafię już się nawet tym cieszyć. Ja to robię ale nie czuję sensu. Nie ma z tego zupełnie nic. Jestem tylko numerkiem w tabeli i niczym więcej. Tracę dzień denerwując się i to wszystko. Bez sensu.... mogłem zostać w domu i coś zrobić.
-
Co mi z tego.... Wszystko traktuję jak jakiś obowiązek i tyle. Nie wiem czy poczuję kiedyś szczęście i się uśmiechnę....
-
Szlag by to. Obiecałem, że się nie złamię i pieprznę tym. Ale nieeeeeee, musiałem się zgodzić! Jadę na zawody a nie chcę. Wypaliłem się w tej materii. Izoluję się a teraz muszę jechać w tłum..... moje durne decyzje! Następnym razem odmówię. Nie dam się namówić.
-
Mi tak samo nikt nic nie doradzał. Ja także nic nie doradzam. Absolutnie nie powinniśmy nikogo słuchać. Można wysłuchać ale robić swoje bo to nasze życie. Mamy się poparzyć żeby zrozumieć. Czasami nie ma innej drogi. Mnie nauczyło, że trzeba ludziom pomagać ale jeśli widzisz, że to zaczynają wykorzystywać to absolutnie należy się od takich rzeczy odcinać. Mnie ktoś uczył a teraz ja to robię. Trzeba być uczciwym, budować wartość i nie rozdawać swojej energii na prawo i lewo. Dlatego właśnie trzeba próbować coś zmieniać, zmienisz siebie to zmienisz wszystko wokoło. I uwierz mi.... czasami klęknę na kolana i zawyję sam w rozpaczy i złości... Tylko nie ważne ile razy upadasz.... ważne żeby się podnosić za każdym razem.
-
Kolego drogi. Wszędzie szukasz wymówki lub problemu. Najchętniej bym się wyjechał ale języka nie znam. Nie zrobię tego czy tamtego bo coś tam. Właśnie na tym to wszystko polega... żeby robić mimo lęku, niewiedzy i strachu. Nie wiesz? Dowiedz się. Pytaj Wyjazd to prosta sprawa. Busy jeżdżą, zamawiasz telefonicznie. Dzwonisz do agencji których pełno i jazda Boisz się nieznajomości języka ? Translatory itp na zawołanie...... tylko po co? W sklepie obsługa polska, w banku siedzi polak, w metrze... zgadnij? Na ulicy co pięć metrów usłyszysz nasze soczyste polskie k....a. O to akurat nie ma się co martwić. Papiery podpisujesz, miejsce zamieszkania dadzą i pracujesz z innymi. Nie odczuwasz, że jesteś z granicą. Jedynie wypłat w ojro. Możesz wszystko tylko małymi krokami ale do przodu. Wyjazd nie jest głupim pomysłem bo pozwoli na radykalną ale potrzebną zmianę. Boimy się tego czego nie znamy. Ale właśnie to kształtuje nasze życie więc działaj chłopie. Masz to życie żeby żyć jak chcesz a nie jak inni Ci karzą. Nie patrz na problemy a na możliwości. Problemem nie są inni tylko Ty sam. Życzę Ci naprawdę żebyś wziął życie w swoje ręce i robił wszystko aby się usamodzielnić. Zwyczajnie..... rzuć się w przepaść życia a ono się wszystko samo wydarzy. Twoje miejsce gdzieś jest i czeka. Jedyne co trzeba to wyruszyć w "podróż ".
-
Wezwania do wojska 2025 kat A a pozniejsza choroba depresja?
Fuji odpowiedział(a) na newuser999 temat w Socjologia
Nie myślcie o takich rzeczach. To zbędne. Jeśli życie jest zagrożone to zrobisz wszystko. Chodzi o to żeby potrafić obronić się. To tylko wiedza której oby nie trzeba używać. Jesteśmy cały czas sterowani i się nam dużo rzeczy wmawia. Nawet wypowiedź o kosmitach. Jeśli coś jest to już na bank musi być źle do nas nastawione? Ludzie sami sobie piekło na ziemi robią. -
Wezwania do wojska 2025 kat A a pozniejsza choroba depresja?
Fuji odpowiedział(a) na newuser999 temat w Socjologia
A ja to widziałem i znam tych co tam byli. Brałem udział w takich szkoleniach. O dziwo nie miałem oporu ale to się nie liczy bo nie czułem zagrożenia. No ale stosuję ten rodzaj ćwiczenia w celu podtrzymania umiejętności dynamicznych. Statycznie to masz czasu a czasu a jak masz na eliminację celu poniżej trzech sekund to się robi ciekawie. -
Wezwania do wojska 2025 kat A a pozniejsza choroba depresja?
Fuji odpowiedział(a) na newuser999 temat w Socjologia
Każdy się gdzieś zawsze odnajdzie. Mówisz schizy.... każdy coś tam ma. To wszystko jest kwestia wykorzystania. Nie ma złych ani dobrych schiz. Weźmy np. Takiego seryjnego mordercę polskiego pochodzenia Richarda Kuklinskiego. Człowiek ten był seryjnym mordercą pracującym dla mafinej rodziny Gambino. Zamordował minimum 200 osób i to są jedynie liczby szacunkowe bo on sam nie liczył swoich ofiar. Przyznał się do wszystkiego jak już i tak dostał wyrok dożywocia za 5 osób. Dlaczego był w tym "dobry"? To bardzo proste... jego mózg był całkowicie pozbawiony empatii. Śmierć człowieka nie robiła na nim wrażenia. Chłop szedł normalnie na robotę, robił ją a później wracał nie myśląc. Jego mózg tak właśnie funkcjonował od wczesnego dzieciństwa plus hardcorowe wychowanie w domu i mamy seryjnego mordercę. Wyobraźmy sobie takiego człowieka z wyłączoną empatią, brakiem lęku itp. w wojsku. Co mamy? Żołnierz idealny! Nie ma oporu przed wykonaniem rozkazu. Z doświadczenia żołnierzy to wam powiem, że żołnierze szkoleni w warunkach takich jak nasze i większości armi gdzie konfliktu nie ma mają jeden problem. Prosty przykład. Strzelasz na ćwiczeniach do papierowej tarczy i tak to wygląda sytuacja na takich ćwiczeniach. Są to ćwiczenia statyczne i dynamiczne ale zawsze używa się do tego tarcz papierowych z sylwetką. Ten sam człowiek który taki tor przeleci bezbłędnie o dobrym czasie wysiada psychicznie w jednym momencie. Jakim? Wystarczy zmienić tarcze na ubranego manekina w mundur. Wierzcie mi na słowo, gość jest wykluczony na dobry miesiąc idąc na l4. On wie, że to manekin ale sam fakt, że widzi postać a nie rysunek wywołuje u niego taką a nie inną reakcję. Uruchamia się myślenie i naprawdę psychika wysiada na chwilę. To się da przestawić ale trzeba czasu bo ci ludzie wracają. Poukładają sobie w głowie i znowu ćwiczą. Także... postać Richarda Kuklinskiego jasno pokazuje nam, że człowiek z jakimiś schizami może być przez społeczeństwo potępiony ale gdyby ten sam człowiek zakręcił się w innym środowisku to w tej chwili byśmy mieli obraz bohatera wojennego który by przeszedł przez piekło a i tak nie wiedziałby co to jest PTSD. -
Wezwania do wojska 2025 kat A a pozniejsza choroba depresja?
Fuji odpowiedział(a) na newuser999 temat w Socjologia
Uwierz mi.... tam też są ludzie i do końca nie mają zdrowego odbiory rzeczywistości.... Oj uwierz mi.. czasami mają bardzo spaczony ten obraz. Ich postrzeganie jest tak samo skrzywione przez pracę jaką wykonują. -
Wezwania do wojska 2025 kat A a pozniejsza choroba depresja?
Fuji odpowiedział(a) na newuser999 temat w Socjologia
Chłopie.... idziesz bez zastanowienia jak nic. Wszystko ideolo z Twoim wiekiem. Teraz to się uczy ludzi a nie się znęca nad kimś. Pamiętaj... każda nasza zmiana, każdy ruch w naszym życiu, każdy człowiek który staje nam na drodze jest po to abyśmy się rozwijali i szli do góry. Każde doświadczenie czegoś nas uczy. Idź do wojska a nauczysz się dużo. Przekonasz się na jakim niekiedy badziewiu musisz ćwiczyć...... lol. Grota z Radomia to nie mogę w ręce trzymać bo dostaje wysypki na rękach i stwierdzam u siebie upośledzenie w stopniu umiarkowanym... haha. No a jak w ręce jest cokolwiek z platformy ar to się nagle + 50 do mocy. No niestety..... jako kraj nie możemy z jakiegoś powodu produkować dobrego sprzętu bo nam nie wolno. -
Wezwania do wojska 2025 kat A a pozniejsza choroba depresja?
Fuji odpowiedział(a) na newuser999 temat w Socjologia
Powodzenia z takimi akcjami.... Zresztą co tu pisać? Chcesz to idziesz. Nie chcesz to nie idziesz. Po takich akcjach to złamać psychicznie żołnierza to....hmmmmm. Myślę, że doba wystarczy i gacie pełne a psychika ustawiona jak szwajcarski zegarek. Zresztą, po co takie akcje jak nikt Ci tam krzywdy nie robi. Jak za Twój wybryk wszyscy by po dupie dostali to byś nie miał raczej problemu z jedną osobą a wszystkimi jakie tak są i to nie na wyższym szczeblu tylko na Twoim. Szkoda teoretyzować. Pracuj nad sobą i się niczego nie bój. -
Wezwania do wojska 2025 kat A a pozniejsza choroba depresja?
Fuji odpowiedział(a) na newuser999 temat w Socjologia
Oczywiście, że tak. Komisja nie wychwyci wszystkiego. Ludzie w trakcie miewają kontuzje lub psychicznie sobie nie radzą i dowódca też człowiek i raczej woli nie robić sobie problemów gdyby się coś stało. Teraz się dmucha bardziej a wtedy to był duży przemiał więc jak coś umknęło na komisji to rozpatrywano na jednostce co robić dalej. Przeszkolenie z użycia broni. Ale nie mówię o szkoleniu w stylu weź do ręki na 5 minut, odstrzel i odłóż tylko konkretne zapoznanie, ćwiczenia praktyczne i dydaktyczne. Organizuję ćwiczenia dla szkół i to działa. Trzeba oswoić ludzi bo u nas w kraju się broń demonizuje. To jest takie samo urządzenie jak wiertarka czy mikser. Używasz zgodnie z przeznaczeniem i jest bezpiecznie. Przez podejście z chumorem, bez lęku można nauczyć kogoś dobrych nawyków. Uwierz mi.... starych trepów ciężko nauczyć bo nawyki miewają okropne bo w ich głowie są lepsi od innych bo oni są soldier w mundurze i oni wiedzą co robią. Prawda jest taka, że rutyna ich gubi bo cwaniakują. Osoba świeża się boi, powoli przełamujesz strach i prowadzisz spokojnie dodając elementy chumorystuczne które rozluzniają grupę. No i dzieje się magia... cywil ma lepszy wynik bo się słucha. Widzisz wtedy ten uśmiech na twarzy i widzisz jak morale rosną i ludzie się uczą już sami. Zachowanie się z żelastwem to jedno ale reakcja na zagrożenie to drugie. Edukacja, szkolenia i ewentualne proste ćwiczenia są w stanie zdziałać cuda. Jak sama nazwa broń służy do obrony a nam się w głowach ciągle wmawia jej funkcję bardziej ofensywną. -
Wezwania do wojska 2025 kat A a pozniejsza choroba depresja?
Fuji odpowiedział(a) na newuser999 temat w Socjologia
Pozwólcie drodzy przyjaciele, że Wam nakreślę jak to w tym wojsku jest tak naprawdę. Moja styczność w wojskiem opiera się na kontaktach bieżących z ludźmi którzy tam są wręcz bym powiedział na linii frontu ukraińskiego włącznie. Wojsko pozostawiło po sobie wiele stereotypów z PRL ale także wiele ich tam zostało co wynika ze specyfikacji służby i przepisów je regulujących. W czasach poboru przymusowego do wojska szli wszyscy, ci co chcieli i co nie chcieli a nawet osoby które przez system nie zostały do końca zweryfikowane zdrowotnie prawidłowo. Oczywiście choroby wychodziły w trakcie i dowództwo taką osobę zwalniało ze służby. W tej chwili mamy WCR i można się zgłosić na ochotnika i armia takich osób poszukuje. Stało się to normalną pracą jak każda inna. Dobrowolność jest jak najbardziej wskazana bo idą tylko Ci co chcą tam iść i czują, że to ich powołanie. To jak się wojsko reklamuje to jedno a rzeczywistość to drugie. Są plusy i minusy jak wszędzie. Co do fali itp.... Była ale teraz to nie wchodzi w grę. Żołnierz idący z poboru był człowiekiem nieswiaodmym co go czeka. Myśl o domu i rodzinie, dawnym życiu, niósł niepokój i lęk. Wszystkie zajęcia bezsensowne w stylu mycia kibli do przesady, malowanie trawy na zielono i kopanie dołów aby zakopać niedolalek papierosa miały na celu złamanie psychiki aby człowiek nie myślał o domu. To prosta metoda ale skuteczna. Fali w wojsku nie ma w tej chwili. Nie można także być tam odludkiem bo się nie da. Teraz rzeczywistość na stan obecny ciągle dalszy. Wojsko potrzebuje głównie do zmechu ( czytaj "mięso armatnie"). Dowódców to tam nie brakuje bo kadry mają naprawdę pod dostakiem nawet w rezerwie. Wszystkie te szkolenia itp wiążą się z budowaniem armii na papierze bo w kwitach się muszą wykazać wytyczne ,że się armia buduje. Wszystkie szkolenia rezerwy to działanie na odwal się i tyle. Wydawanie używanych mundurów i butów to norma w całym wojsku więc niech ktoś nie myśli, że rozfoliuje nówka sztukę jak przyjdzie . Co do kategorii wojskowej to jak że wszystkim.. można ją zmienić i ponownie stanąć przed komisją. Wiadome, że na stan obecny możemy być niezdolni ale jak się wyleczymy to jak najbardziej. Sam znam ludzi co mieli kat D i zmienili ją na A i wyjechali na misje. Zasadniczo wszystkie rzeczenia lekarskie w sprawach MON czy innych służbach są ważne 3 miesiące. Tak się przynajmniej wymaga tego WPA i myślę, że dalej jest podobnie. Kwestia to czego się tam nauczymy... to już różnie... trafiacie na beton. Zasady przestarzałe i regulaminowe. Szkoleniowcy nie mogą przekroczyć przestarzałych ram szkolenia. Sprzęt stosowany w wojsku jest nie do końca dobry. No nie ukrywajmy.... szyją tym co mają. Buty to istna tragedia bo ani one na lato ani na zimę... a o karabinie Grot(czytaj szrot) nie będę się wypowiadał bo za coś takiego powinny się posypać wysokie stanowiska. Skąd to wszystko wiem? Ćwiczę z żołnierzami i razem trenuję nawet ze służbami AT. AT to jest klasa sama w sobie bo robią naprawdę świetne szkolenia i od nich można się nauczyć bardzo dużo. Żołnierze z MON przychodzą czasami się podszkolić do takich ludzi jak ja i naprawdę mogę powiedzieć, że im tam brakuje podstaw nawet. Mało tego.... są nieświadomie niebezpieczni i nieodpowiedzialni a wynika to z braku wiedzy na temat przepisów jak i braku nauki prawidłowych nawyków. Nie chcę pisać co odwalają ale to są naprawdę grube tematy a ci ludzie są Bogu ducha winni bo nieświadomi. Ale spokojnie.... uczę jak mogę i są zadowoleni skoro wracają. Służba w koszarach to jedno... ale wojna.... Tutaj nie ma już litości... Widziałem prawdziwe wojenne PTSD. Powiem jedno.... tutaj są wszyscy zdrowi... cokolwiek macie to jesteście zdrowi. Widziałem ludzi co jak się na nich popatrzyło to sie wiedziało jedno...., że nie jedno życie odebrał. To są ludzie dla których to zwykła praca... On wychodzi z koszarów i wraca zmęczony jak murarz po robocie tylko jeden stawia mur z cegieł a drugi odesłał na tamten świat ileś żyć. Co do kasy... im wyższy stopień tym lepiej ale o stopnie trudno bo im oficerów nie trzeba więc utrudniają. Jeśli ktoś chce się nauczyć naprawdę obsługi sprzętu, spróbować i podnosić swoje umiejętności to cywilnie będzie o wiele lepszy niż nie jeden żołnierz.... Ja polecam to jako coś co pomoże pracować nad sobą. Poczuć odpowiedzialność, respekt, dorosnąć... ale naprawdę to wszystko uczy pokory jak się popełni błąd..... a tutaj nie ma miejsca na błędy.... Uczę tego na wykładach i przekazuję tą wiedzę ludziom... Wiecie kto jest najlepszym żołnierzem.... Nie jakiś narwany pseudo rambo koksu... Zwykły, spokojny człowiek który myśli. Tu niemo siłę chodzi a opanowanie... Życzę wszystkim chętnym iść tego aby im się udało bo staniecie się silniejsi. Moim zdaniem każdy powinien być przeszkolony i mieć możliwość obrony swojej rodziny i bliskich. Państwo nam nie pomoże a raczej nam utrudnia. Prawnie leżymy jako obywatele bo mamy całkowity zakaz obrony. Jeśli ktoś to przeczytał to naprawdę chylę czoła.