-
Postów
317 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez miL;)
-
Cześć, choruję od 2,5 roku, ciężka depresja i natrętne myśli. Obecnie lepiej, choroba atakuje okresowo i ustępuje. Zarządzam ponad 1000 osób, jedna z największych firm w Polsce. Duże wyzwania, stres i odpowiedzialność, ale jestem dobry w tym co robię i szanowany przez współpracowników. Zaczynałem ponad 20 lat temu na najniższym stanowisku ale szybko awansowałem a po 6 latach dostałem propozycję przejścia do obecnej firmy na kierownicze stanowisko, skorzystałem, nadrobiłem studia i dalej awansowałem. Przez wiele lat stres ale od 8 lat duża pewność siebie, b. dobre relacje z zarządem i satysfakcja. I przyszła choroba, nagle i zmieniła wszystko.. Stałem się wrakiem człowieka, na szczęście zbiegło się to z covidem (praca zdalna, brak osobistego kontaktu) jak doszły kamery w systemach do komunikacji to wszyscy zobaczyli jak wyglądam, a że schudłem ponad 20kg to mówiłem że covid i powikłania. Nie skożystałem ze zwolnienia lekarskiego, bo miałem świadomość, że bez dyscypliny kontaktu z ludźmi nie podniosę się z choroby, wytrzymałem i powoli staję na nogi. Podejmij pracę, to Ciebie wzmocni, zobaczysz. Twoją dziewczyną potrzebuje Faceta, który będzie dla Niej oparciem i wsparciem w życiu. Jaka praca będzie dla Ciebie dobra? Trudno powiedzieć, ale przyszło mi na myśl (a czasem mam dobre przeczucie;), że powinieneś spróbować w firmie zajmującej się zakładaniem ogrodów. Tylko nie jakiś koszenie trawy na poboczach tylko profesjonalne tworzenie ogrodów/terenów zielonych. Pracowałeś w gospodarstwie rolnym (ja też od dzieciństwa i wiem jaka to ciężka praca, dużo pracy mało perspektyw..). Masz doświadczenie wyniesione z gospodarstwa, zdobędziesz nowe, może z czasem otworzysz coś swojego. Tylko nie wiem jak w tej branży się kręci zimą? Trzymaj się
- 33 odpowiedzi
-
- praca
- (i 6 więcej)
-
Cześć, jeżeli natrętne myśli nie ustępują i powodują lęk. To prawdopodobnie początek choroby. Natrętne myśli często powodują depresję. Ja tak zaczynałem. Warto też zbadać tarczycę
-
Odchodzę od zmysłów mam wrażenie, że zdradziłam chłopaka
miL;) odpowiedział(a) na ag temat w Nerwica lękowa
Cześć, a może powinnaś potraktować tę sytuacje na imprezie jako wyraźny sygnał dla Ciebie, że nie powinnaś pić alkoholu (skoro nie jesteś w stanie wyczuć granicy, kiedy przestajesz pamiętać co robisz)? Wydaje mi się, że nic złego na tej imprezie się nie wydarzyło. Kochaj swojego faceta:-) Jeżeli lęki nadal będą się utrzymywały, to tak jak sugerują przedmówcy warto się umówić na wizytę u lekarza. Dbaj o swojego faceta:-) -
Zdecydowanie lepszy od 2022. z każdym miesiącem jest poprawa w leczeniu. Zmieniłem/zmieniam swoje życie i nawyki. Otworzyłem się na ludzi i zbudowałem sporo fajnych relacji. Znalazłem grupę ludzi, którzy wzajemnie się wspierają i to daje mi i im pozytywnego kopa. Wczoraj przekazałem nowego laptopa dla niepełnosprawnego chłopca (żyje z samotną matką i mówiąc w skrócie - nie przelewa im sie) - mam nadzieję, że będzie miał miłą niespodziankę pod choinką:-) Chyba zrozumiałem, że musze się dzielić z ludźmi (również materialnie), którzy potrzebują pomocy
-
cześć, diagnozy nie postawię. Leczyć się warto.. piszę na własnym przykładzie. Wierzyć w Boga warto, nawet jak nas życie przemieli. To daje nadzieję, siłę, wiarę w zmiany i sens życia. Trzymaj się!
- 7 odpowiedzi
-
- powitanie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Szczerze współczuję z powodu utraty brata. Nie wmawiaj sobie, że gdybyś dzwonił to by tego nie zrobił. To tak nie działa. Jak ktoś chce to zrobić i przyjdzie czarny moment to nic takiej osoby nie powstrzyma.. Dawaj siebie (miłość) innym i bierz od nich nadzieję. Trzymaj się
-
cześć Domin, w moim przypadku pierwsze leki powodowały nasilenie depresji i natrętnych myśli (masakra), potem zaczęły się mieszanki i decyzje lekarza (po dokładnym wywiadzie) to zostawiamy, z tego schodzimy i wprowadzamy następny. Po 2 latach przyjmowania leków jestem chyba na optymalnej mieszance (2antydepresant, stabilizator, coś na sen). Nawet jak przez 1-2 tygodnie jest naprawdę ok, to pojawiają się zjazdy (ale dużo łagodniejsze niż na początku leczenia). Na pierwszej wizycie też płakałem i błagałem o pomoc. Niewiele mogłem powiedzieć co przeżywam. Ja wprowadziłem sobie notes choroby, zapisywałem w nim datę i co się zemną działo danego dnia. Dla mnie ta metoda była ok, przed wizytą czytałem i wypunktowałem najważniejsze kwestie które chciałem przekazać. Dopisywałem sobie również pytania: np. o przyjmowanych innych lekach - interakcja, i inne. Notes zabierałem na wizytę i korzystałem z niego. Również na wizycie czasem notowałem wskazówki lekarza - co robić jak objawy się nasilą, że musze mieć zaufaną osobę do której będę mógł zadzwonić o każdej porze dnia i nocy jak przyjdą najczarniejsze myśli o samob.... Ito, że ta osoba musi o tym wiedzieć i zgodzić się na to... To spowodowało, że mój brat dowiedział się z czym się mierzę (popłakał się jak mu powiedziałem, że chciałem się zab..ć) ale od tamtej pory to On często do mnie dzwonił i wyciągał na powierzchnię, a czasami tylko gadał a ja słuchałem i to trochę pomagało bo mimowolnie próbowałem się skupić na tym co do mnie mówił. Na marginesie, nigdy nie mieliśmy dobrych relacji a choroba sprawiła, że bardzo otworzyliśmy się na siebie i chyba dopiero teraz jesteśmy naprawdę braćmi. Trzymaj się!
-
nie jestem lekarzem, ale alko zrobiło swoje. Odstawiłeś ale organizm chyba jednak zareagował, wprawdzie z opóźnieniem ale jednak. U mnie na lęki, natrętne myśli, depresję zadziałała dopiero paroxsetyna (60) i stabilizator 2 x dziennie. Na sen ketrel w minimalnej dawce (nawet pół tabletki 20). Początek na paroxsetynie okropny (fizjologicznie i psychicznie) ale z miesiąca na miesiąc lepiej. Trzymaj się:-)
-
Na dzień dobry (przy ogromnych lękach, natrętnych myślach i depresji) dostałem sertalinę i było tylko gorzyej... było bardzo źle (próba samob..). Zmieniłem lekarza, inne leki ale tylko lekka poprawa i zjazdy. I w końcu lekarka stwierdziła, że próbujemy paroksetynę: początek okropny, przy wchodzeniu na wyższe dawki cały organizm wariował, ale po wejściu na max, powoli przychodziła ulga. Obecnie niemal normalnie funkcjonuję, miewam zjazdy (raz na miesiąc) ale to jest do zniesienia. Setralina mnie dodatkowo wykastrowała na paroksetynie jest trochę lepiej.. Ogólnie paro oceniam jako lek który mnie postawił na nogi
-
już ponad 2 lata temu dostałem lorafen. Tabletka szczęścia:-) ... ale to narkotyk a ja nie chciałem (bałem się) się uzależnić. Chciałem pozostać sobą, cierpiący ale świadomy Mam cały czas zapas tego leku ale unikam jak ognia
-
miłość jest najwyższą wartością jaką możemy dać drugiemu człowiekowi
-
Nath, starasz się być perfekcyjna ale czy Ty naprawdę żyjesz? Czym jest dla Ciebie życie, wolność podejmowania decyzji? Ciesz się małymi sprawami a zapragniesz tych dużych. Tak, dziecko potrafi zburzyć plan.. ale potrafi odkryć siebie na nowo. Moja żona, mówila mi kiedyś, że sie nie nadaje do macierzyństwa bo płacz dziecka ją drażni.. Obecnie nie potrafię sobie wyobrazić lepszej matki dla naszych dzieci:-) Dziecko daje niesamowitą perspektywę wartości nadrzędnych. Praca jest po to abyśmy mogli żyć. Ma zapewnić środki do utrzymania. Praca sama w sobie jest wartością ale nie możemy zapominać, że nasze życie, czas który otrzymaliśmy jest nadrzędną wartością. Zacznij cieszyć się swoim życiem... bo czas biegnie nieubłaganie.. Szczęścia !
-
ja wjechałem na 3 tabletko rano (60mg - to chyba maksymalna dawka tego leku) do tego 2 razy dziennie stabilizator (on faktycznie przynosił ulgę już wcześniej ale napady lęku nadal były, szczególnie gdy przestawał działać). Ale wchodzenie na paro powinno być stopniowe bo ten lek początkowo mnie przemielił. Zresztą to lekarz dobiera dawkę. Paro początkowo zwiększa poczucie lęku i depresję (ja myślałem, że oszaleję) ale po kilku tygodniach przynosi ulgę
-
cześć, ja od roku biorę paroksetynę i dopiero ten lek pomógł. fluoksetyny - nie brałem
-
Nerwica, lęki, obsesje a religia, wiara i Bóg
miL;) odpowiedział(a) na Anilorak temat w Nerwica natręctw
Spici, dlaczego uważasz że to Bóg wpędził Ciebie w depresję? -
Podobnie jak kolega, uważam, że to początek nerwicy, depresji. Mój szwagier miał takie same objawy i poszedł do psychiatry dopiero jak powiedziałem mu że ja też się leczę i wytłumaczyłem mu, do czego może doprowadzić nieleczona depresja (że może osiągnąć taki stan, że nie będzie w stanie sam iść do lekarza). Posłuchał, poszedł i jest lepiej. Na początku choroby zazwyczaj pomagają mniejsze dawki leków, ja poszedłem jak już byłem wrakiem i ciężko z tego wyjść. Grunt to trafić do dobrego lekarza
-
Cześć, diagnozę może postawić tylko lekarz. Może to początek choroby, może za dużo bodźców(telefon, Internet, itp). Plagą Twojego pokolenia jest wycofywanie się ludzi z rzeczywistych relacji do relacji, świata wirtualnego. Spróbuj znaleźć sobie taki temat, zagadnienie które Cię wyciszy, potwierdzi wartość człowieka, miłość, dobro. Tak, wiem, że to może się wydawać bzdurą, ale gdy mnie atakuje choroba to ja w ten sposób mogę przekierować myśli na pozytywny świat, coś co mnie przerasta Trzymaj się:-)
-
Nerwica, lęki, obsesje a religia, wiara i Bóg
miL;) odpowiedział(a) na Anilorak temat w Nerwica natręctw
Cześć, po pierwsze jesteś inteligentna, dostałaś się na studia (piszę o tym bo wspomniałaś że czułaś się gorsza). Po drugie kontynuuj leczenie. Po trzecie zacznij inaczej na Boga, spróbuj zrozumieć siebie a wtedy zrozumiesz Boga. Mnie choroba bardzo zbliżyła z Bogiem. On Ciebie kocha, jeżeli upadasz to On Ciebie podnosi. Wyobraź sobie Boga, który stwarza wszystko, wszystko.. cały wszechświat.. aby w tym wszechświecie stworzyć człowieka.. On poza czasem, materią i przedtrzenią. Bezpostaciowy a jednocześnie w ciele człowieka - Jezusa. Bóg, który dał się zabić ludziom aby uratować ludzi i dać nadzieję. Pamiętaj- w tobie jest cząstka Boga - Twoja dusza- prawdziwa Ty:-). Zazwyczaj ludzie oblepiają tę duszę syfem ale ona ciągle jest. Jak nie dajesz rady to powiedz poprostu: "Jezu, ja sama nie dam rady. Działaj Ty" Pamiętaj że dla Boga jesteś najważniejsza i On zawsze będzie w Ciebie wierzył:-) -
Najlepszy lek na nerwice natręctw myślowych
miL;) odpowiedział(a) na ateneczkap777 temat w Nerwica natręctw
Mnie wyciszyła paroksetyna -
A ja czuję się dobrze, właśnie kończę obiad dla całej rodziny:-)
-
Mi też pomogła dopiero paroksetyna, obecnie na dawce 60mg, do tego 2 x dziennie stabilizator Lamitrin. Na spanie minimalna dawka ketrelu ale ostatnio zasypiam bez niego. Paroksetyna wchodziła okropnie, wszystko się nasilało, myślałem że zwariuję ale po wejściu na max dawkę zaczęła działać. Alkohol odradzam bo po chwili ulgi wpada się na dno studni.
-
Cześć, współczuję zastanawiam się czy z depresji można się całkowicie wyleczyć? Nawet jak doprowadzimy się do jako takiego stanu to ta choroba i tak zostawia w nas swoje piętno. Ważny jest lekarz (człowiek), który naprawdę chce nas poznać (nasz stan, myśli..) i chce o nas powalczyć. ja spotkałem taką osobę i walczymy. Chociaż bywają momenty, w których oboje kwitujemy wizytę zdaniem "życie pani doktor, życie panie M. Jak będziesz zainteresowana, to moje dać namiar. Nie możesz się poddać. Nie możesz. Sens życia istnieje, tym sensem jesteś Ty
-
Jeżeli natrętne myśli będą się utrzymywać i pojawi się lęk, niepokój to jesteś na drodze do depresji