Skocz do zawartości
Nerwica.com

DEPERS

Znachor
  • Postów

    2 519
  • Dołączył

Treść opublikowana przez DEPERS

  1. Ja największe miałem z 75 na 150 taki wytrzeszcz i pić się mocno chciało, ale ze 150 na 300 już było mniej tyle, że ja na 150 byłem dłuższy czas, ze trzy miechy zanim wskoczyłem na więcej. Poczekaj tydzień, zalecane jest co dwa tygodnie i lżej to przejdziesz
  2. No jak dla mnie to paroksetyna to taki prawdziwy psychotrop, działanie ma podobne do neuroleptyków i czuć jej działanie. W stanach może chwalą esci, ale jak dla mnie to lek który nie wniósł absolutnie nic, przez dwa miesiące stosowania dawki 30mg. No zero, a brałem nexpram
  3. Długo już bierzesz 40mg? Ona od razu mnie nie seduje, tylko tak ze dwa miesiące pobiorę i zwarzywnia mnie, a wtedy się przesiadam na anafranil, pobiorę trochę i jak pojawiają się destrukcyjne myśli to wracam do paro i tak w kółko ☺
  4. Tak, jak dla mnie dawka 75mg działa jak 300mg wenlafaksyny. Spore dawki, to dziwne, że obsesji Ci nie stłumiły, mi do 30mg to wszystko zmiotło z OCD, było i wysokie ego, ale na depresję to tylko dała tyle, że nie miałem doła, ale i szczęścia też nie odczuwałem. Przez pewien okres próbowałem 60mg, ale sedacja okropna, ani w prawo ani w lewo i z paro też przesiadłem się na klomi i tak co jakiś czas wracam do paro, jak trochę się pojawia destrukcyjnych myśli to nie pozwalam, żeby OCD znowu zakwitło i tłumie je u zarodka
  5. One pomogą w taki sposób, że to co jest teraz dla Ciebie problemem, to już nie będzie problemem tylko lżej do tego podejdziesz. W depresji nawet głeboki wdech jest niekiedy problemem, a leki sprawią, że po prostu będziesz bardziej obojętny i nie będziesz brał tego wszystkiego tak do siebie, taki ibuprom na emocje. Wtedy już racjonalniej myśląc będziesz mógł działać w tym kierunku, żeby zrobić jak najwięcej, żeby stan psychiki poprawić
  6. Zaobserwował któryś z Was minimalną ilość spermy przy orgazmie po sulpirydzie? Zastanawiam się co mnie tak załatwiło sulpi czy paro, a może jedno z drugim. Normalnie tyle co kot napłakał
  7. No u mnie znowu sedacja, ani w prawo ani w lewo. Działanie jest przez jakiś czas, że Ci się chce, a po pewnym czasie to już byłem zombi. Mówiłem do żony, że ją kocham, a wcale tego nie czułem, zero emocji z jednej strony dobrze bo negatywnych też nie ma, ale pozytywnych też, po prostu jesteś, ale nie masz żadnego celu, jest to jest, nie ma, to nie ma. Totalna wyjebka na wszystko, nie ma strachu, ja to na dużej dawce zauważyłem, że nawet lęku wysokości nie ma, stałem na gzymsie na trzecim piętrze bez zabezpieczenia i nic, w ogóle mnie to nie ruszało co wcześniej by powodowało drżenie nóg i zawroty głowy
  8. Wiesz co, ktoś tu kiedyś wspominał o szybkim metabolizmie leków. Wszystko zależy od organizmu, ale ja dawke 75 to stosowałem tylko raz jak wchodziłem na 150, tyle, że u mnie depresja to dawki muszą być większe nie wiem jak jest w przypadku lęków
  9. 450mg to kiedyś przez miesiąc próbowałem, ale to jest dawka która pozbawia Cię wszelkich emocji, negatywnych pozytywnych, robisz coś tak po prostu z automatu w głowie jest mnóstwo myśli i pomysłów, ale ich realizacja nie sprawia przyjemności robisz to i już. O orgazmie na tej dawce też nie było mowy mimo normalnej erekcję. Nie czujesz zimna, jest ciągle ciepło. Dużo większa odporność na ból, być może tak duża dawka może wpływać na opio, albo nora tak działa, kanałowo zęba robiłem bez znieczulenia, niby ból czułem, ale mózg jakby nic sobie z tego nie robił. Poty zlewne, ale to chyba przez ciągłe uczucie gorąca i agresja. Czytałem, że w stanach ładują po 750mg, ale jak dla mnie to dawka która robi z Ciebie uniwersalnego żołnierza. Już przy 450 nie ma mowy o miłości, strachu jakiś kolwiek uczuciach
  10. No to spróbuję, bo zero pociągu, chyba paro mnie wykastrowało bo było 40 mg i to dość długo
  11. Jak u Was z pociągiem seksualnym? Brałem tritico parę lat temu, ale nie pamiętam jak to było. Po paro i klomi zapomniałem co to chcica, a wytrysk jak jest to mizerota. Zero podniecenia
  12. No mam wrażenie, że kawa to tylko mnie rozdrażnia przez wyrzut adrenaliny. Tak, badałem wszystkie hormony. No ja nie odpuszczam,11 lat brnę ciagle, szukam, ale już nie przyczyny bo to hujostwo endogenne, tylko jak ten nastrój poprawić. Na początku brania jest w miarę, ale zaraz jest sedacja i staje wszystko w miejscu, był taki miesiąc, że brałem paro, wenle, klomi, sulpi i mirtę na raz, ale nic to nie wnosiło, nawet sidów nie było, tylko pot i kapeć w ryju. Próbowałem welbutrin z tritico później jakaś kombinacja była esci i mirta i to wszystko miesiącami żeby się upewnić, że to nie to. Z najgorszego doła wyciagnęła mnie paro, ale nastrój ciągle słaby. Anchedonia i sedacja
  13. No i to tak jest. Próbowałem już chyba wszystkich SSRI, Sari, nassa, Snri, dri i klomi. Wszystkie te leki po pewnym czasie powodują sedacje nawet welbutrin i wenlafaksyna niby pobudzają, a tak naprawdę nic się po nich nie chce, a wszystko przez hujowe samopoczucie, bo jak ma Ci się coś chcieć kiedy jest Ci źle. Próbuje teraz kombinacji klomi+mirta, a jak jest za duże napięcie przeskakuje na paro+mirta do tego sulpiryd są dni, że jest werwa i ma się chcice, ale większość to sedacja i zmęczenie picie kawy nic nie zmienia, ciągle jest ciężko i nic się nie chce
  14. Tak, tym bardziej, że mój psychiatra ceni się 250zł i to nie ważne czy wizyta czy recepta, przelew musi być. Toteż od kąd pandemia wybuchła o receptę i poradę nie trzeba się prosić i czekać bo wszystko można załatwić telefonem w parę minut
  15. Ja przez to przeszedłem, była tragedia myślałem, że to nigdy się nie skończy, że jestem jakimś męczennikiem. Spróbuj tej teleporady to jest dla ludzi. A tak od siebie i z orientacji to Ci szczerze napiszę, że snri to moim zdaniem nie jest dobry pomysł gdy ma się myśli samobójcze. Mnie osobiście paroksetyna uwolniła od NN, taki chill umysłowy. Spróbuj zadzwonić, powiedz jak jest na prawdę co czujesz, co bierzesz obecnie, jakie dawki. Nie zrażaj się jak powie coś nie po Twojej myśli. Powiedz wszystko, swoje emocje, uczucia, co najbardziej Cię męczy, że nie dajesz rady, a może uda się pomóc. W tym gównie, trzeba trzymać rękawicę w górze, mimo, że jest ciężko, chce się płakać nikt Cię nie rozumie, a Ty zapadasz się całkiem w odchłani i pytasz dlaczego to akurat mnie to spotyka, gdy inni normalnie żyją, ale nie martw się bo Ty też będziesz i to tylko kwestia czasu, nie wenla to inny lek, jest ich mnóstwo
  16. Ruszy na pewno. Piąty dzień to kwitnące podkręcenie wszystkiego i lęku i przytłoczeń. Po dwóch tygodniach to powinno przejść. Ja na początku brania odczuwałem lęk którego nigdy wcześniej nie miałem. Było ciężko na prawdę, ale to trzeba przeczekać, słońce wzejdzie i dla Ciebie. Zmiany w chemi mózgu zachodzą bardzo powoli. Gdybyś nie dawał rady to dzwoń na pogotowie. A jak jeszcze czujesz się na siłach to teleporada. Mi najlepiej na leki wchodzi się przy neuroleptyku on wycisza ten natłok myśli powodowany przez instalację leku. Możesz zadzwonić i zapytać o poradę. Nie można się poddawać nigdy. Nawet jak masz okropny lęk to sobie wmawiaj, że to przejdzie te myśli ustaną i przestaną być destrukcyjne i tak się stanie. Na pewno to ustąpi, ale nie na pstryk palcem, tutaj czas jest potrzebny. Zajmuj głowe czym innym . Będzie dobrze
  17. Wiem jak to jest z rozterką brać-nie brać, a może dawka a może zmiana leku. Spokojnie będzie lepiej, tutaj czasu potrzeba i w tych lekach się tego nie przeskoczy. Z tele porady zawsze możesz skorzystać. Na wenli początkowo nie ma apetytu, ale później jest ok, trochę ciągnie do słodyczy ja już byłem w takim stanie, że nie rozmawiałem z nikim, nawet samobójstwo wydawało mi się żałosnym bezsensem, ale wenla mnie z tego wyciągnęła. Wytrzymaj, a będzie lepiej
  18. No u mnie źródłowa to jest depresja cholernie ciężki tamat i stosuje różne kombinację leków bo po paru miesiącach, zawsze mam tak, że machina zaczyna stawać. Wenlafaksynę brałem ciągiem wiele lat, ale ona sama to słabo kręciła karuzelą za nim weszła na tyle, że było lepiej to minęło ze trzy miechy. Wiesz co, wejdź sobie na tele porady psychiatryczne, ja przez internet się zalogowałem zadzwonił w ciągu 20 minut powiedziałem o co chodzi, normalnie mnie wysłuchał i przepisał leki. Może chociaż spróbuj
  19. 75mg to taka dawka którą stosuje się jak już z najgorszego bagna się wyjdzie, docelowo jest 150mg. Snri kręci myśli nawet później w dużej dawce w końcu to noraa, ale sero trzyma lęk, że się tego nie odczuwa tak bardzo, jak na OCD to lepszy zdecydowanie anafranil, może ora fizycznie, ale jest moim zdaniem lepszy niż wenla która w wysokiej dawce daje sztuczny napęd i napięcie. Paro pięknie zamiata OCD, ale po paru miesiącach już jesteś warzywem emocjonalnym. Dlatego jak paro już za mocno mnie otumania to przeskakuje na 37,5 anafranilu i 100mg sulpirydu i tak parę miesięcy, jak za dużo jest myśli to przesiadam się spowrotem na paro i tak Trwam. Ogólnie jak wenla wejdzie to nie ma po niej siduw, ale ona na OCD to jest słaba, na depresję też. Huśtawki nastrojów są duże, natłok myśli pozytywnych, ale i negatywnych. Na co ją bierzesz?
  20. Taka jest różnica, że np faxolet ma zbite peletki w środku 150mg ma trzy. W efektinie masz malutkie kuleczki i to setki to rzecz jasna kiedy one się wysypia wszystkie na raz to jest większe wchłanianie niż trzech zbitych paletek. Ja brałem i efektin i faxolet i welafax w którym też są kuleczki i faxolet działał mimo tego samego steżenia co efektin, słabiej, ale zdażyło mi się nie brać trzy dni faxoletu i EO nie miałem, a na efektinie po dwóch dniach przerwy już zapy były. Wydaje mi się, że to może być tą różnicą
  21. Cześć. Jaką masz chorobę demielinizacyjną? U koleżanki wykryto dwa ogniska w moście mózgu, zebrało się paru neurologów profesorów od demielinizacji i nie wiedzą co to jest, wykluczyli SM. Do tego doszła jej depresja na którą bierze escji i zero poprawy, ma prosić o zmianę na paro, Ona nigdy takich leków nie brała to może ją dźwignie, albo chociaż spłyci tego doła co ma. Traci pamięć ma ciagłe bóle głowy, a zawsze była wesoła. Mocno ją to choróbsko przytłoczyło, a ma 37lat, szkoda życia
×