-
Postów
2 519 -
Dołączył
Treść opublikowana przez DEPERS
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
DEPERS odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Jeśli pojawiły się z czasem włączenia tritico, to efekt instalacji leku -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
DEPERS odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Ja rano po przebudzeniu zawsze na trazodonie miałem jakiś dziwny niepokój, taki z niczego po prostu taki spięty byłem, ale tylko parę tygodni go brałem ze względu na bóle brzucha i bardziej nadpobudliwy byłem -
Dla takiej dorosłej jak ja też nie i wielu innych. Ja kiedyś błądząc też brałem ogromne dawki często zalecane przeze mnie samego i tu był błąd, teraz po 11 latach łykania tabletek wiem, że najlepsze są dawki z pogranicza światów, gdzie ten realny ma granicę z tym obojętnym wywołanym dużymi dawkami leków. Musi być stan zachowania emocji, żeby starać się nad nimi panować, a tylko małe dawki na to pozwalają w innym wypadku zasypujemy gówno piachem, a z tym gównem pozytywne emocje
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
DEPERS odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Tritico zwiększa wydzielanie tlenku azotu z krwi stąd obrzęki tkanek miękkich(śluzówki), ale i erekcja jest konkretna dzięki temu -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
DEPERS odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Ja brałem 300mg wenli i 150mg trazo i to lekarz mi przepisał. Czułem ciągle napięcie układu nerwowego, ale sex był boski -
Psychoterapią to jest dla ludzi uległych z charakteru i którzy normalnie żyli, ale coś w ich życiu zaburzyło normalne myślenie, a nie dla takich którzy się urodzili z predyspozycjami do lęków i dołów. Byłem na trzech spotkaniach z psychoterapeutą i on się ciągle na mnie patrzył i tylko słuchał jak ja mu opowiadam. Na trzecim spotkaniu zapytałem go na czym to w ogóle polega bo mi się już nie chce gadać o wszystkim i patrzeć na niego i słuchać tego jego pieprzonego mhm, a on do mnie, że jestem agresywny i mam osobowość która jest zamknięta dla przekazu od innych ha ha nie wiem co on mi chciał przekazać telepatycznie, ale jego przekazy kosztowały 190zł za 50min. Wysrać się mogę na taką pomoc, tak się pożalić to się mogę do kumpla za free i jeszcze się kawy napijemy i coś mi doradzi i opowie jak on sobie radzi z problemami
-
Z 11 letniego zajadania się tymi specyfikami to mogę Ci poradzić, że najlepsze to są dawki z pogranicza, czyli na tyle wysokie żeby podtrzymać stan przed zapadaniem się w mrok, ale i na tyle niskie żeby Cię nie zobojętnić, bo tylko wtedy można nad tymi emocjami panować. Brałem ogromne dawki wenlafaksyny i po odstawieniu było spowrotem gówno. Teraz już staram się być na dawkach minimalnych które mnie trzymają na powierzchni i mam jakieś emocje i uczucia. Okropny jest stan sedacji i obojętności nie wiele lepszy od depresji
-
Każdy może zareagować inaczej. 4lata brałem 150mg , rok 300 i miesiąc wytrzymałem na 450. Jak wchodziłem na początku na lek to pamiętam, że do 150 mg była zamuła serotoninowa, na 150 już tego nie było, na 300 już prawie po wodzie mogłem chodzić, a na 450 wewnętrzne napięcie mnie rozrywało od środka , byłem agresywny i bez jakichkolwiek emocji typu współczucie, troska, miłość, nic, jak robot
-
Mocny efekt to wenla+trazo, partnerka musi być wytrzymała, ale to połączenie orające moje brzusio. Teraz jestem off caps. Może i spróbuję tego combo. Mam 4 opakowania edronaxu i dwa efectinu 150 mg. Reboksetyna sama to racji bytu u mnie nie ma. Jutro zapytam lekarki co ona na to, bo to jednak powielenie nri, a takiego mixu jeszcze nie próbowałem. Brałeś/aś taki mix, czy tylko z netu wiedza?
-
Ile bierzesz wenlafaksyny? Po sulpirydzie stawałem się czuły i wyrozumiały. Ja mam ogólną słabość do kobiet, a po tym to już w ogóle oczy mi się świeciły i gadka z moich ust po prostu je urzekała. Łączyłem 300mg wenli z 100mg sulpirydu i na własną rękę bloker prolaktyny, ale to moja już sprawa. Może bierzesz za dużą dawkę, a masz wrażliwość i tak dość szybko z bagna Cię dzwignęło. Ja staram się dobrać dawkę tak żeby emocje zachować, ale i do gówna spowrotem się nie wpieprzyć. Musisz wyczuć gdzie jest ten próg który stanie się bazą i dopiero coś spróbować dołączyć, ale nie naruszając fundamentu którym będzie stabilna dawka wenli, bo jak zaczniesz kombinować z dawkami wenli i będziesz dołączał między czasie inne leki to zrobisz sobie burdel w głowie. Uwierz, ja takie błędy popełniałem i było ciężko to naprostować. Emocje muszą być, żeby je ukierunkować
-
No to i tak długo wytrzymujesz, ja nie spałem dwie noce pod rząd, wewnętrzne napięcie. Ja i tak cierpię na bezsenność, a wczoraj zjadłem 120mg mirty i nie usunąłem. Ktoś tu pisał, że sex po tym ok , a czym ten sex uprawiać jak skurczony i zimny jak trup. O żadnym sexie nie ma mowy, już paro lepsza mimo, że i tak w libido mocno się wgryza, ale chociaż jest czym ja już się z tym lekiem rozstaje ze względu na brak snu i kastracja totalna. Nie sadzę żeby on w jakiś sposób się rozkręcił, jedynie pogłębił by problem. Jedyny plus to brak zmęczenia mimo braku snu, ani psychicznego, ani fizycznego, ale nie o takie działanie mi chodziło. Nastrój fatalny
-
Wszystkie SSRI spowalniają metabolizm także powstają złogi i to wszędzie. Ja na wenlafaksynie miałem podniesiony dwukrotnie LDL, na paro nie mierzyłem, ale pewnie też coś podnosi jak wszystko zwalnia. Co do gniecenia w klatce, to na paro miałem bardzo nieregularne bicie serca, wręcz wibrowało i to do takiego stopnia, że pulsoksymetr nie był w stanie zmierzyć tętna, a na ciśnieniomierzu pokazywało arytmię, brałem 40mg ponad rok, ale nie czułem, gniecenia, ani żadnego bólu, po prostu tak sobie hulało, ale bezkolizyjnie