Skocz do zawartości
Nerwica.com

DEPERS

Znachor
  • Postów

    2 519
  • Dołączył

Treść opublikowana przez DEPERS

  1. Każdy może zareagować inaczej. 4lata brałem 150mg , rok 300 i miesiąc wytrzymałem na 450. Jak wchodziłem na początku na lek to pamiętam, że do 150 mg była zamuła serotoninowa, na 150 już tego nie było, na 300 już prawie po wodzie mogłem chodzić, a na 450 wewnętrzne napięcie mnie rozrywało od środka , byłem agresywny i bez jakichkolwiek emocji typu współczucie, troska, miłość, nic, jak robot
  2. Mirte biorę 6 lat do niej brałem wenle przez 5 ciągiem. Wenla aktywizuje, ale w dawce powyżej 150mg. Był okres kiedy brałem 450mg wenli i 120mg mirty i owszem napęd był ogromny, ale emocji brak
  3. Tak to działa, one nie leczą tylko spłycają emocje. Od 11 lat jestem na lekach i wszystkie SSRI tak samo działały. Żadne nie poprawiły nastroju, po prostu nie czuć doła
  4. Mocny efekt to wenla+trazo, partnerka musi być wytrzymała, ale to połączenie orające moje brzusio. Teraz jestem off caps. Może i spróbuję tego combo. Mam 4 opakowania edronaxu i dwa efectinu 150 mg. Reboksetyna sama to racji bytu u mnie nie ma. Jutro zapytam lekarki co ona na to, bo to jednak powielenie nri, a takiego mixu jeszcze nie próbowałem. Brałeś/aś taki mix, czy tylko z netu wiedza?
  5. Paroksetyna jest odpowiednia do wyciszenia wszelkich myśli i negatywnych i pozytywnych. Nie ma leków które działają wybiórczo na myśli akurat negatywne, no chyba, że extazy po niej wszyscy są kochani i wszystko jest takie piękne, ale na drugi dzień już takie piękne nie jest i zdychasz
  6. Tritico+wenla=długi, ostry sex. Przerabiałem to i był ogień. Gdyby nie to, że po tritico bolał mnie brzuch, to by było zainstalowane non stop i nos się zatykał
  7. No to jesteś bardzo wrażliwy na lek. Dobrze, bo to znaczy, że nie jest to w Ciebie tak wgryzione jak we mnie. Porozmawiaj z lekarzem. Lęk to też emocje, tak jak i podniecenie, złość, radość. To wszystko trzeba ulokować na swoich torach żeby nie było destrukcyjne. Spróbuj psychoterapu
  8. Ile bierzesz wenlafaksyny? Po sulpirydzie stawałem się czuły i wyrozumiały. Ja mam ogólną słabość do kobiet, a po tym to już w ogóle oczy mi się świeciły i gadka z moich ust po prostu je urzekała. Łączyłem 300mg wenli z 100mg sulpirydu i na własną rękę bloker prolaktyny, ale to moja już sprawa. Może bierzesz za dużą dawkę, a masz wrażliwość i tak dość szybko z bagna Cię dzwignęło. Ja staram się dobrać dawkę tak żeby emocje zachować, ale i do gówna spowrotem się nie wpieprzyć. Musisz wyczuć gdzie jest ten próg który stanie się bazą i dopiero coś spróbować dołączyć, ale nie naruszając fundamentu którym będzie stabilna dawka wenli, bo jak zaczniesz kombinować z dawkami wenli i będziesz dołączał między czasie inne leki to zrobisz sobie burdel w głowie. Uwierz, ja takie błędy popełniałem i było ciężko to naprostować. Emocje muszą być, żeby je ukierunkować
  9. No to i tak długo wytrzymujesz, ja nie spałem dwie noce pod rząd, wewnętrzne napięcie. Ja i tak cierpię na bezsenność, a wczoraj zjadłem 120mg mirty i nie usunąłem. Ktoś tu pisał, że sex po tym ok , a czym ten sex uprawiać jak skurczony i zimny jak trup. O żadnym sexie nie ma mowy, już paro lepsza mimo, że i tak w libido mocno się wgryza, ale chociaż jest czym ja już się z tym lekiem rozstaje ze względu na brak snu i kastracja totalna. Nie sadzę żeby on w jakiś sposób się rozkręcił, jedynie pogłębił by problem. Jedyny plus to brak zmęczenia mimo braku snu, ani psychicznego, ani fizycznego, ale nie o takie działanie mi chodziło. Nastrój fatalny
  10. Wszystkie SSRI spowalniają metabolizm także powstają złogi i to wszędzie. Ja na wenlafaksynie miałem podniesiony dwukrotnie LDL, na paro nie mierzyłem, ale pewnie też coś podnosi jak wszystko zwalnia. Co do gniecenia w klatce, to na paro miałem bardzo nieregularne bicie serca, wręcz wibrowało i to do takiego stopnia, że pulsoksymetr nie był w stanie zmierzyć tętna, a na ciśnieniomierzu pokazywało arytmię, brałem 40mg ponad rok, ale nie czułem, gniecenia, ani żadnego bólu, po prostu tak sobie hulało, ale bezkolizyjnie
  11. Tak więc, jestem po pierwszej tabletce i na razie jedyne co czuje to nie mrowienie, ale takie uczucie na skórze jak przy wysokiej adrenalinie włosy tak jakby chciały się zjeżyć. Wrażenie zimna, ale jest mi ciepło. No i to na tyle, raczej bezkolizyjnie będzie się na nią wchodziło, no i liczę na to, że bujnie ona motywację. Dziś wziąłem jedną, a jutro wezmę dwie, bo tyle docelowo mam brać
  12. A moja to mówiła, że już nie pamięta kiedy to ostatni raz przepisywała , ale Ona mi bardzo ufa i ja jestem osobą która dokładnie potrafi opisać to co czuje i przedstawiłem stosowne argumenty co do przepisania akurat rebo. Potzrebuje zdjęcia blokady, bo chęci mam, ale takie wątłe, brak zmotywowania. SS/SNRI mnie ogołacają z emocji, więc to dla mnie żadne leczenie depresji, lęków nie mam i już z najgorszego bagna się wygrzebałem, teraz zostaje to pchnąć dalej. Od Października psychoterapeuta mnie zwodzi z terapią, a dokładnie z jej terminem rozpoczęcia, teraz miał covid, no i jutro, albo we czwartek ma mi przysłać termin wizyty, się okaże
  13. No i przepisał, ale jutro będę dopiero startował bo w aptece nie było. Teoretycznie 2x4mg ed. Zobaczę jutro co będzie po pierwszej
  14. No u mnie znowu welbutrin nic nie wskórał. No nic spróbuję Jak lekarz przepisze
  15. A długo bierzesz? Ja mam dzisiaj lekarza i mam zamiar poprosić o rebo, bo zrobiłem od wczoraj of caps i może by coś drgnęło sulpiryd daje chęci, ale jest blokada żeby je zmaterializować i tak myślę, czy rebo by jej nie zerwała, tylko biorą pod uwagę też żeby z libido było ok. Jakieś tam poty, czy drżenie to mi nie przeszkadza. Na 300mg wenli to cały wibrowałem i ciągle byłem spocony, ale ona mocno hamuje sero i jej działanie na nore jest za słabe w stosunku do niej i jedno nosiło drugie przyebywało no i z tego zradzało się napięcie i agresja. No jak dla mnie snri to pomyłka serotonina blokuje działanie noradrenaliny, ale niektórym pomaga. No cóż każdy reaguje inaczej, ale wydawałoby się, że nurt jest jeden, a jednak nie. Jak u Ciebie z libido? jeśli mogę zapytać oczywiście i czy bierzesz ją już na tyle długo, żeby już poczuć działanie terapeutyczne
  16. No właśnie, to co nie czujesz pociągu sexualnego, nie staje, czy co? Ktoś tu pisał, że na rebo mu chęci wróciły, ale to tylko jeden chłopak, mało kto tutaj się wypowiada na temat działania tego leku. Każdy tylko pyta o działanie, a mało kto pisze z osób które to biorą. Więc shit, albo ego tak wysokie, że nawet tu nie zaglądają
  17. Witajcie, wypowiedzą się faceci jak jest z libido po rebo? Są chęci, podniecenie, da radę wzbudzić namiętność i takie tam?
  18. Serotoninowa sedacja, dość szybko Cię dopadła, mnie zazwyczaj po dwóch, trzech miesiącach dopiero zwarzywnia. Wszystko zależy od dawki, wenla w dużej dawce to ze mnie robota robiła, dobra na wojnę, kładł bym wszystkich bez mrugnięcia okiem mnie paro nie zwarzywnia, ale tylko 10mg, bo na większych jestem zombi. Esci nie powodowało u mnie nic, nawet placebo. Trazodon ból brzucha i przez dwa tygodnie coś chciało ruszyć, ale później już stanęła karuzela. Mirta to tylko nasenne działanie na mnie ma, a miansa nie ma żadnego. Anafranil trochę działał, ale po pewnym czasie powodował już NN. Leki przeciwdepresyjne które powodują apatię i sedację. Czyli objawy depresji tylko kombinacje leków mi pomagały i ruszenie dopaminy, ale nie bupropionem, bo on dawał tylko noradrenalinowe napięcie i ta cena ha ha śmiech na sali. Sulpiryd który dźwiga ładnie dopaminę bez reszty ketonów kosztuje 30zł, a welbutrin który podnosi praktycznie samą noradr kosztuje 170zł. WTF?
  19. Ja brałem sildenafil i tylko głowa bolała na drugi dzień jak na kacu. Co do chudnięcia to po dwóch miesiącach i Ci się unormuje wszystko. Ogólnie ja na wenlafaksynie nic nie schudłem. Porozmawiaj z lekarzem o tym i zapytaj czy w Twoim przypadku mógłby dorzucić Ci np mirtę. Po niej powinieneś przytyć i ona fajnie zazębia się z wenlą
  20. Wiesz co, poczekaj dwa miesiące na jednej dawce, po 12 dniach to nic nie możesz powiedzieć na temat potencjału tego leku. Ja brałem 5 lat wenlafaksyne i na dawce 300 mg byłem rok, przez te pięć lat miałem OCD, ale bez destrukcyjnych myśli. Po pięciu latach odstawiłem i te myśli stały się destrukcyjne, przeszedłem na paroksetyne i po miesiącu byłem już na dawce 40mg i te myśli po prostu zniknęły, nawet ciężko miałem je sobie wyobrazić, po dwóch miesiącach już byłem sedacyjnym robotem zero jakiegokolwiek strachu, nic. Emocje znikły, leciałem tak rok i przeskoczyłem na anafranil+ mirta i znowu te myśli się pojawiały, ale bez crashu i wróciło trochę emocji. Później mieszałem paro z sulpirydem, czasami wenle z mirtą i pojawiał się też anafranil bo po nim były też chęci. Teraz od poniedziałku jestem na 10mg paro do wyciszenia 100 mg sulpi dla chcicy i 30-45mg mirty na sen dawka zależna od tego jak mnie danego dnia zmula do snu. I to połączenie jest na OCD i na moją depresję jak na razie najlepsze od 11 lat. Po czterech dniach czuję się jak prawie zdrowy i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Prolaktynę trzymam cabergoliną lekarz o tym wie, badam co jakiś czas hormony, a po sulpirydzie miałem prolke 120 w normie do 40. Teraz jest w normie i już jest też chęć na sex i to z dnia na dzień coraz większa. Pobierz dłuższy czas jedną dawkę żeby wiedzieć czy ten lek jest dla Ciebie czy też nie. Jak nie to już zamkniesz rozdział paroksetyny bo będziesz miał pewność, że to jednak nie jest lek dla Ciebie
×