
Samniewiem
Użytkownik-
Postów
276 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Samniewiem
-
Czyli w skrócie to to samo, ale nie to samo?
-
Chciałem Was zapytać o różnicę między afobamem, a klonozepanem. Dostałem ten drugi z racji faktu, iż dłużej działa i trochę mniej uzależnia, ale mam wrażenie, że są różnice w działa,5niu. Tzn. afobam potrafił dać 1-2h euforii i dobrego samopoczucia, które w na prawdę ciężkich momentach są na wagę złota. Klonozepan jednak mam wrażenie, że głównie zamula i powoduje senność. Próbowałem dawek 0,5, 0,25 i 0,125 (większych nie chce, żeby nie było problemów z zejściem). Skąd ta różnica w działaniu. Skoro to ta sama substancja efekt nie powinien być ten sam?
-
Oh shit. He we go again. Od ostatniego posta w tym temacie niestety zadziało się tyle, że leki mnie podniosły, czułem się w miarę dobrze i...nie zrobiłem nic więcej. Wiem, że bez terapii się nie obejdzie, ale mam w sobie strach przed rozgrzebaniem niektórych rzeczy z przeszłości. Mam też w sobie strach, który opisałem gdzieś tutaj na początku, że mi się nie będzie dało pomóc. Że braknie mi siły na walkę. Zbyt duże bagno. Traumy, ocd, nerwica, depresja, /cenzura/ wie co jeszcze. Ostatnie 2-3 lata udowodniły mi w sumie jednak, że bez chociażby spróbowania dalej nie pociągnę. Za często zaczęły się nawroty. Póki co czekam, żeby mnie leki chociaż trochę podniosły i od razu działam. Jest ciężko w uj, dlatego jestem tutaj trochę nadaktywny, bo czytam, piszę, szukam chociażby pierwiastka nadziei, ucieczki czy pieron wie w sumie czego, ale jakoś muszę dotrwać aż mnie leki znów podniosą.
-
Nie mogę już edytować, więc dopiszę - największym moim problemem jest fakt, że nie wierzę, że mi przy takich problemach da się pomóc. Stąd aż takie okresowo głębokie depresje...
-
Właśnie myśle o behavioralno - poznawczej. Pytanie, czy ona przy traumach (które też mam do przepracowania) też jest dobra? Tak na prawdę wiem, że nie mam wyjścia w kwestii terapii, to już któryś mój nawrót już. Jak tego nie poukładam jakoś w głowie, to nigdy nie będzie lepiej...
-
A jakieś informacje, że nad czymś pracują? W sensie coś jest w trakcie i można mieć nadzieje, że wyjdzie coś "fajnego" i dostępnego dla ogółu? Wiecie coś?
-
Powiem Wam, że czasem sobie myślę, że jestem w uj silny, że mimo moich mocnych (czasem bardzo) stanów depresyjnych jestem w stanie pracować normalnie i zachowywać reszki podstawowego funkcjonowania, ale boje się też, że kiedyś tej siły zabraknie...
-
No właśnie specyfika moich epizodów depresyjnych jest taka, że są dość ciężkie niestety (myśli S, to totalny brak sensu etc). Teraz i tak jest ciut lepiej. Niby założenie miałem takie, że jak mnie wenla (oby) znów podniesie, to po tych odstatnich półtora miesiąca ciesze się życiem i trochę odpoczywam po tym, co znów przeszedłem, zanim zacznę terapie, ale jeszcze przemyśle to podejście.
-
Trochę mnie przestraszyliście, ale i tak w sumie nie mam wyjścia. Z tym, że rozumiem, że wg. tego co piszecie, jeśli teraz jestem w głębokim dole, to lepiej jeszcze nie zaczynać? W sensie, żebym się w ogóle nie zapadł w przepaść.
-
To trochę mnie niepokoi, bo u mnie doły to totalne zatrzymanie życia, myśli S i gapienie się w sufit cały dzień...
-
Ok, tak zrobie. Myślicie, że warto dawać więcej szans, niż 1 spotkanie, jeśli cokolwiek mi nie pyknie na pierwszej wizycie? Może to za szybko na ocenę?
-
Nastraszyłyście mnie przyznam. Może macie/miałyście złe nurty, ale złych terapeutów?
-
To mało pocieszające przyznam, bo ja już i bez psychoterapii mam głębokie stany depresyjne A pomogła chociaż finalnie?
-
Czy w psychoterapii jest możliwość, że np. leki mnie podniosą, minie mi epizod depresyjny, a któryś moment psychoterapii wywoła kolejny epizod?
-
Tak jak piszę Depers mam plan ją wykorzystać do wchodzenia. Jak Ty sie czujesz na takim zestawie? Wenla w przeszłości jak miałem epizody, to potrafiła mi podciągnąć nastrój i motywację do góry, prega mam wrażenie, że zmula i tą motywację trochę odbiera u mnie. Jak jest u Ciebie? Właśnie tak chce zrobić, spróbować ją odstawić nawet już za 2-3 tygodniach. Pytanie na ile bolesne to będzie. Narazie wziąłem dwie tabletki 75mg i nawet nie poczułem. Oczywiście wkręcam sobie zmartwienie, że może nie działa, ale zobaczymy. Metoda eliminacji wiadomo dobra, ale ja już spanikowany, że właściwie cały styczeń przespałem i przeleżałem w łóżku i nie chce kolejnych miesięcy tak stracić. Trochę w panice czekam z nadzieją, że coś mnie podniesie w miarę szybko, wiesz.
-
Daj znać, bo jestem ciekaw co Twój lekarz wymyśli.
-
A czy ktoś z Was bierze pregabalinę z wenlą i może napisać, jak się sprawdza? Pytam, bo biorę pregę i mam wrażenie, że totalnie ora emocje (pozytywne też) i zastanawiam się, czy nie zaora także efektu przeciwdepresyjnego wenli, a ten efekt wyglądał u mnie przy poprzednich podejściach tak, ze pojawiała się motywacja, dużo bardziej pozytywne myślenie i lepszy nastrój.
-
No on jest aktywizujący, u mnie było podobnie. Co mówi Twój lekarz? U mnie wenla docelowo 75 i wystarczało, ale ja mam słabą głowę do leków.