Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samniewiem

Użytkownik
  • Postów

    285
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Samniewiem

  1. Trochę się martwie, bo rok temu jak zaczynałem brać 75, to czułem te perturbacje i czułem, że coś się dzieje w środku. Teraz nie czuje nic, trochę jak woda. Może dlatego, że wcześniej brałem inny lek (rok temu było to poprzerwie od leków), może dlatego, że biorę pregabalinę tym razem, a może dlatego (co mnie martwi), że może nie działa tym razem? Co myślicie? (dziś 16 dzień)
  2. Też ją lubie. A powiedzcie mi, bo ja zawsze max 75. Jak działa 150 na: - depresję - lęki - napęd - libido Bo tutaj padało w temacie, że aktywizująco etc. zastanawiam się co to znaczy w kontekście powyższych rzeczy.
  3. Wczoraj i dzisiaj czuje się jakby ciut lepiej. Mam jakby więcej siły i nawet trochę posprzątałem (serio sukces w porównaniu do tygodnia wstecz). Zastanawiam się, czy to wenla czy to kawa podniosła dopaminę, jak napisał @DEPERS (tak obstawiam). Chociaż mam też świadomość, że jakby nie pregabalina, to mogłoby też lęki podnieść. Może to idealne połączenie wenla+prega+kawa i wszystko się uzupełnia
  4. To pociesza, ciekawe, jak u mnie wyjdzie, ale ja jeszcze bez terapii narazie, chociaż już dzwonie i szukam. Dojść do stanu, że będą nawroty, ale lekkie, to i tak byłoby dobrze...Ja mam niestety tak, że jak już nawrót to z grubej rury całkiem... Kumam.
  5. Kurde, takiej odpowiedzi się obawiałem.
  6. Przeczytałem w jednym z tematów na forum, że każdy epizod depresyjny jest gorszy i trudniej go wyleczyć. Jak to wynika z Waszych doświadczeń? To prawda? Czy tu chodzi też o to, że człowiek się jakoś przyzwyczaja do leków i mogą one gorzej działać kolejnym razem?
  7. Czyli w skrócie to to samo, ale nie to samo?
  8. Chciałem Was zapytać o różnicę między afobamem, a klonozepanem. Dostałem ten drugi z racji faktu, iż dłużej działa i trochę mniej uzależnia, ale mam wrażenie, że są różnice w działa,5niu. Tzn. afobam potrafił dać 1-2h euforii i dobrego samopoczucia, które w na prawdę ciężkich momentach są na wagę złota. Klonozepan jednak mam wrażenie, że głównie zamula i powoduje senność. Próbowałem dawek 0,5, 0,25 i 0,125 (większych nie chce, żeby nie było problemów z zejściem). Skąd ta różnica w działaniu. Skoro to ta sama substancja efekt nie powinien być ten sam?
  9. Oh shit. He we go again. Od ostatniego posta w tym temacie niestety zadziało się tyle, że leki mnie podniosły, czułem się w miarę dobrze i...nie zrobiłem nic więcej. Wiem, że bez terapii się nie obejdzie, ale mam w sobie strach przed rozgrzebaniem niektórych rzeczy z przeszłości. Mam też w sobie strach, który opisałem gdzieś tutaj na początku, że mi się nie będzie dało pomóc. Że braknie mi siły na walkę. Zbyt duże bagno. Traumy, ocd, nerwica, depresja, /cenzura/ wie co jeszcze. Ostatnie 2-3 lata udowodniły mi w sumie jednak, że bez chociażby spróbowania dalej nie pociągnę. Za często zaczęły się nawroty. Póki co czekam, żeby mnie leki chociaż trochę podniosły i od razu działam. Jest ciężko w uj, dlatego jestem tutaj trochę nadaktywny, bo czytam, piszę, szukam chociażby pierwiastka nadziei, ucieczki czy pieron wie w sumie czego, ale jakoś muszę dotrwać aż mnie leki znów podniosą.
  10. Nie mogę już edytować, więc dopiszę - największym moim problemem jest fakt, że nie wierzę, że mi przy takich problemach da się pomóc. Stąd aż takie okresowo głębokie depresje...
  11. Właśnie myśle o behavioralno - poznawczej. Pytanie, czy ona przy traumach (które też mam do przepracowania) też jest dobra? Tak na prawdę wiem, że nie mam wyjścia w kwestii terapii, to już któryś mój nawrót już. Jak tego nie poukładam jakoś w głowie, to nigdy nie będzie lepiej...
  12. Za ok 2 tyg będę chciał zasugerować lekarce odstawienie tego. Pytanie do osób, które robiły to stopniowo. Jak to u Was wyglądało? Czy da sie z tego zejść bezboleśnie, czy zawsze będą kłopoty?
  13. A jakieś informacje, że nad czymś pracują? W sensie coś jest w trakcie i można mieć nadzieje, że wyjdzie coś "fajnego" i dostępnego dla ogółu? Wiecie coś?
  14. Powiem Wam, że czasem sobie myślę, że jestem w uj silny, że mimo moich mocnych (czasem bardzo) stanów depresyjnych jestem w stanie pracować normalnie i zachowywać reszki podstawowego funkcjonowania, ale boje się też, że kiedyś tej siły zabraknie...
  15. Ło, powiem Wam, że mimo pregabaliny matka wenla nie ma listości przy instalacji. Mocny zjazd nastroju i lęki. Przypomnijcie ile średnio będzie tak tłukło? jest szansa, że po 2 tygodniach ulży? (szukam pocieszenia)
  16. No właśnie specyfika moich epizodów depresyjnych jest taka, że są dość ciężkie niestety (myśli S, to totalny brak sensu etc). Teraz i tak jest ciut lepiej. Niby założenie miałem takie, że jak mnie wenla (oby) znów podniesie, to po tych odstatnich półtora miesiąca ciesze się życiem i trochę odpoczywam po tym, co znów przeszedłem, zanim zacznę terapie, ale jeszcze przemyśle to podejście.
  17. Trochę mnie przestraszyliście, ale i tak w sumie nie mam wyjścia. Z tym, że rozumiem, że wg. tego co piszecie, jeśli teraz jestem w głębokim dole, to lepiej jeszcze nie zaczynać? W sensie, żebym się w ogóle nie zapadł w przepaść.
  18. To trochę mnie niepokoi, bo u mnie doły to totalne zatrzymanie życia, myśli S i gapienie się w sufit cały dzień...
  19. Ok, tak zrobie. Myślicie, że warto dawać więcej szans, niż 1 spotkanie, jeśli cokolwiek mi nie pyknie na pierwszej wizycie? Może to za szybko na ocenę?
  20. Nastraszyłyście mnie przyznam. Może macie/miałyście złe nurty, ale złych terapeutów?
×