Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 606
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. eleniq

    Fobia społeczna!

    Yyy ja tylko tak mówię sobie, zwracam uwagę... czytając te wypociny naprawdę idzie się pochlastać, sorry ale takie jest moje zdanie tylko... spokojnie Czasem dużo mówię, właśnie to jest ta umiejętność którą wyćwiczyłem sam w sobie, pokonując lęk - czyli takie mówienie z dodatkową narracją kiedyś zrozumiesz... może... ściskam!
  2. Powiedzcie mi proszę coś na temat działania antyhistaminowego mirtazapiny oraz jej wpływu na sen REM. Czy mocno wysusza nozdrza i gardło? Czy jakieś stany zapalne, krostki, swędziawki po nim są? Czy sny są w miarę normalne, ciche - nie takie wyraziste, mocne i przerażające jak po niektórych SSRI? Czy mirtazapina rzeczywiście tłumi lęki, zapobiega nawrotom lęku, zwiększa pewność siebie, pomaga w życiu jakoś?
  3. eleniq

    Fobia społeczna!

    Hey fobicy! Strasznie biadolicie o tych wszystkich lękach przy fobii społecznej, aż żal dupę ściska blee, ale ja wam powiem, że fobia społeczna jest tak naprawdę stosunkowo łatwym do wyleczenia i niegroźnym zaburzeniem, leki nie są przy niej aż tak konieczne, jednak konieczna jest PSYCHOTERAPIA!!!. Leki są konieczne jedynie przy chorobach psychicznych, czyli np. schizofrenii, psychozie, chorobie dwubiegunowej czy depresji bo tu są teorie neuroprzekaźnikowe i to trzeba po prostu powyrównywać, tu sama psychoterapia jest mało skuteczna. Natomiast u podstaw fobii społecznej leży lęk (czyli uczucie) i to już trzeba zrozumieć, poznać w procesie psychoterapii, odzyskać niewykorzystany wcześniej, zakryty potencjał przez jakieś tam urazy z przeszłości. Ja leczę się na depresję na tle rozwojowym, przez którą wtórnie dostawałem też lęków. Miewam też objawy stresu pourazowego, dlatego w moim przypadku konieczne są zarówno leki jak i farmakoterapia. Wszystko po prostu zależy od specyfiki choroby. Pozdro mordki!!!
  4. @PiotrekLondon Ja Bemowo , także też pozdrawiam . Jeszcze ci powiem, że teraz zaczynam brać wenlafaksynę (SNRI), bo brałem wcześniej Fevarin (SSRI) z Ketrelem i miałem strasznie wyraziste i koszmarne sny, których skutki wciąż odczuwam w postaci napadów paniki z uczuciem rozdwajania się osobowości, niektóre rzeczy zaczęły mi się wplątywać we wspomnienia jakby, straszne to, muszę to obgadać na psychoterapii. Jeszcze czekam, aż wenlafaksyna "zaprzyjaźni się" z moim organizmem. Co do prolaktyny nie odpowiem ci, nie odczułem nic z tym związanego. Przy połączeniu Ketrel+Fevarin miałem małą akatyzję, poranne drżenie rąk, koszmary senne, dezorganizację i bardzo silne lęki przedsenne, wyraziste sny, wybudzałem się w fazie REM, przez co sen przenosił się na jawę. Do tego suchość w ustach i w gardle, stosowałem pastylki do ssania i spray do nosa. Teraz przy połączeniu Ketrel+wenlafaksyna nie mam żadnej akatyzji, zasypiam spokojnie bez lęków, sny może i są niezbyt przyjemne czasem, ale wybudzam się normalnie, budzę się o 8-9 godzinie i mogę zapieprzać na poranny trening na siłce . Widać ten Ketrel z Fevarinem nie są dobrym połączeniem jeśli chodzi o sen, natomiast w ciągu dnia bywałem pobudzony, czasem na delikatnej manii/hipomanii. Wrzucę wpis z Wikipedii co do połączenia kwetiapiny i fluwoksaminy. Widać przecież, że to niezbyt dobre połączenie: Leki hamujące funkcje wątrobowego cytochromu CYP450 3A4, który unieczynnia kwetiapinę, powodują wzrost jej stężenia w surowicy krwi i podnoszą ryzyko wystąpienia działań niepożądanych. Do substancji podnoszących stężenie kwetiapiny w takim mechanizmie należą m.in. erytromycyna, klarytromycyna, leki przeciwgrzybicze z grupy azoli (ketokonazol, flukonazol, itrakonazol), fluwoksamina, nefazodon, inhibitory proteazy HIV, sok grejpfrutowy. No i tu jest chyba ten pies pogrzebany!!!
  5. @PiotrekLondon Ja biorę Ketrel już około roku. Zaczynałem od dawki 100mg na noc, pamiętam spałem bardzo głęboko, wstawałem bardzo wyspany, potem rano czułem lekkie osłabienie, w dzień czułem niesamowitą równowagę psychiczną, myśli toczyły się bardzo logicznie, jednym ciągiem, zero chaosu. Potem brałem 150mg i teraz biorę 200mg. Te 200 to lekarz mówi, że to już dawka bardzo mocno stabilizująca i przeciwdepresyjna. Na tej 200 to jestem pewny siebie bardzo, miewam łagodne stany maniakalne, czuje jakbym miał taką zaporę w głowie chroniącą mnie przed przykrymi emocjami. Znaczy to się najbardziej dzieje wieczorem i w nocy. Rano bywam lekko przytlumiony czasem. Te 50mg to tylko nassenie i lekko tłumiąco może działać, ale na pewno nie stabilizująco. Dawka stabilizująco-przeciwdepresyjna to tak od 200 przeważnie, czasem 150. Im większa dawka tym Ketrel bardziej oddziałuje na receptory. Pamiętaj też, że neuroleptyki osiągają swoje PEŁNE działanie dopiero po 12-36 tygodniach, tu trzeba być bardzo cierpliwym, więc nie dziw się, że na początku trochę zamula czy coś.
  6. Brałem Fevarin od 2 klasy liceum i nic nie pomagał. Psychiatra nie chciała mi go zmieniać, ja jeszcze wtedy bardzo młody nie rozumiałem tego, nie wiedziałem o psychoterapii itd i brałem go przez 5 lat, co bardzo się zaczęło odbijać!!! Lekarka dołączyła mi około roku temu Ketrel do niego i przez takie połączenie miałem przed snem dziwaczne objawy takie jak zespół niespokojnych nóg, lęk przed samym sobą, niepokój, jakieś takie dziwne postrzeganie wspomnień i bardzo przerażające, nielogiczne, koszmarne i bardzo wyraziste sny. Lekarka mimo licznych skarg apropo koszmarów nic z tym nie robiła, tylko kombinowała z dawkowaniem, tłumaczyłem jej, że w internecie pisze o interakcjach fluwoksaminy z kwetiapiną, oczywiście ona niezbyt tym się przejęła. Wytrzymywałem to, byłem cierpliwy, lekarka nie zmieniała mi leku, dopiero kiedy te koszmary zaczęły na siebie nachodzić, przenosić się na jawę, powodowały bardzo poważne napady lęku panicznego z krzykiem, uczuciem rozdwajania się osobowości i dziwacznym zachowaniem. Leki z grupy SSRI po pewnym czasie przestają działać i wręcz zaczynają bardzo szkodzić. Teraz muszę wychodzić z tego trudnego koszmarnego okresu, zawaliłem już trzeci kierunek studiów i komu mam za to podziękować? No chyba nie sobie... jak myślicie? Na szczęście lekarka zmieniła mi lek w końcu, jeszcze nie zaczął działać, ale mam nadzieję, że już będzie dobrze, chociaż dalej są jakieś napady lęku panicznego, ratuję się Xanaxem. Ale najlepsze jest to, że jak już teraz nie biorę Fevarinu to nie mam już zespołu niespokojnych nóg, dziwacznych myśli przed snem i wyrazistych snów. Mało tego, nie mam zatkanego nosa, krwawień z nosa ani suchego gardła rano. Budzę się normalnie, śpię 7-8 godzin, budzę się o ludzkich porach np o jakiejś 9-10 rano, a nie jak wcześniej o 12-13 przez ten pieprzony Fevarin to wszystko było. Widać Fevarin coś dziwnie reaguje z innymi lekami w tym właśnie Ketrelem. Wrzucam wpis z Wikipedii: Leki hamujące funkcje wątrobowego cytochromu CYP450 3A4, który unieczynnia kwetiapinę, powodują wzrost jej stężenia w surowicy krwi i podnoszą ryzyko wystąpienia działań niepożądanych. Do substancji podnoszących stężenie kwetiapiny w takim mechanizmie należą m.in. (...) FLUWOKSAMINA!!! (...). Widać czasem pacjent jest mądrzejszy od lekarza i wie lepiej o swoim zdrowiu...
×