Skocz do zawartości
Nerwica.com

OnaW

Użytkownik
  • Postów

    216
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez OnaW

  1. Na razie jeszcze testuję, ale póki co powoduje totalną senność. Biorę 25 mg w sytuacjach stresowych.
  2. Tak jak pisali poprzednicy, to typowe dla DDD: niepewność swoich działań oraz potrzeba potwierdzania ich słuszności/poprawności u innych osób. Ty z resztą zdajesz sobie sprawę z przyczyny tych lęków: dzieciństwo. Ale to za mało, mi terapia pomaga zrozumieć jak sobie z tym poradzić. Często powtarza mi terapeuta, że wiedza to jedno, a zrozumienie to co innego. Nie chodzi mi o zmuszanie Cię do psychoterapii, ale może warto dać innemu specjaliście szansę. Zwłaszcza, że Twoje lęki się bardzo rozwinęły.
  3. I ja również jestem w podobnym wieku, w przyszłym roku stuknie 30. Jestem na etapie rezygnacji z obecnej pracy i będę ruszać ze swoją działalnością (pod warunkiem, że dostanę dofinansowanie). Boję się jak cholera, ale nie mam siły już pracować dla kogoś. Pracowałam w różnych miejscach, na różnych stanowiskach. Nigdzie nie było mi dobrze. Ostatnie miejsce pracy było najlepsze pod względem współpracowników, ale sama praca-mega stresująca. Teraz spróbuję pójść na swoje, ale nie wiem czy uda mi się i w dodatku nie mam wsparcia ze strony bliskich. Ciągle słyszę z ich strony powątpiewanie. Wiem, że robią to z troski, ale to w jaki sposób to robią dobija mnie. Rozumiem Cię, co czujesz, co masz na myśli pisząc o byciu na zakręcie. Jestem dokładnie na samym środku tego zakrętu, nie wiem czy nie wpadłam w poślizg czy co za tym zakrętem się kryje. Nie żyj przeszłością, każdy popełnia błędy, na tym życie polega.
  4. Ja rozumiem, że przebywanie w bardzo toksycznym środowisku wyniszcza człowieka, bardzo dobrze że to "pieprznąłeś", ale nie rozumiem czemu masz DO SIEBIE pretensje o "zmarnowane życie" (z tym się ja nie zgadzam, bo jeszcze wiele życia przed Tobą)? Przecież na dzieciństwo wpływu nie miałeś, a to ono przede wszystkim determinuje nasze późniejsze wybory. Musiałeś gdzieś pracować, akurat tak trafiłeś, gdzie ludzie byli toksyczni, a nawet z tego co czytam groźni. Dlatego pytam: czemu masz pretensje i żal do siebie?
  5. No to skoro bandyci Cię prześladowali, to czemu masz do siebie pretensje?
  6. Jak radzicie sobie z trądzikiem neuropatycznym i zdrapywaniem strupów? Obgryzanie paznokci mam w miarę opanowane, ale jak dorwę się do twarzy, to koniec. Wyglądam potwornie, wstydzę się wyjść z domu.
  7. Czy jest ktoś w Twoim otoczeniu dorosły, któremu ufasz? Wychowawca, pedagog, ktoś z rodziny?
  8. Przeczytałam kilka pierwszych wpisów pod tym wątkiem, reszty nie miałam już siły, bo piszesz w kółko to samo. Jeżeli nie znajdujesz motywacji dla siebie do terapii, to skoro masz taką fajną żonę i ją kochasz, to dla niej pójdź i zrób z sobą porządek. Jeżeli nie, to rozstań się z tą kobietą, niech chociaż ona będzie szczęśliwa, a Ty dalej siedź sobie sam w tym mentalnym bagnie. Nie twierdzę, że miałeś lepsze dzieciństwo niż inni, ale każdy miał jakieś problemy. Teraz to tylko od Ciebie zależy co z tym zrobisz, a opcje masz dwie: marnować dalej swoje i innych życie, albo pójść po pomoc i to zmienić. Piszesz, że nie chcesz iść do specjalistów, bo nie pomogą Tobie w Twoich problemach. Ciekawe, że innym pomagają wychodzić z takiego gówna o jakim nam się nawet nie śniło. Nie jesteś jakiś wyjątkowy - dla Ciebie również jest szansa, trzeba tylko przełamać lęk i chcieć zmiany, która jest na wyciągnięcie ręki. Ludzie zmieniają swoje życia będąc znacznie starsi od Ciebie, rozwodzą się z toksycznymi partnerami, zmieniają pracę, zwiedzają świat i to wszystko po 60tce. To tak jak w matrixie - są dwie tabletki - niebieska i czerwona. Wybór należy do Ciebie.
  9. Moim zdaniem powinnaś udać się jak najszybciej do gastrologa. Przyczyn może być wiele, niekoniecznie spowodowane stanem psychicznym. Czy depresja i nerwica są stwierdzone przez psychiatrę? Jeśli tak, to czy przyjmujesz jakieś leki? No i przypatrz się swojej diecie, staraj się jeść mniej ciężkostrawnych pokarmów, jeśli jesz fastfoody, chipsy, słodycze itp. to postaraj się wykluczyć je ze swojej diety. Nie ma co gdybać, temu powinien przyjrzeć się specjalista.
  10. OnaW

    Hej wszystkim!

    Hej, też mam taką nadzieję, choć czasem zaczynam wątpić. Mimo wszystko walczę.
  11. OnaW

    Witajcie :)

    Byłaś u psychiatry? Bierzesz jakieś leki? Może chciałabyś spróbować psychoterapii?
  12. Środkowa. Najstarszy jest brat, który brał na siebie kredyty żeby matka mogła spłacać długi spowodowane przez hazard, do tej pory jeszcze nie spłacone, a młodszy brat pełnił funkcję maskotki i później w szkole sprawiał najwięcej problemów wychowawczych (bójki, problemy z nauczycielami). Ja miałam raczej funkcję niewidzialnego dziecka i kozła ofiarnego, gdy próbowano mnie wciągnąć w rolę maskotki czułam się bardzo niekomfortowo - grałam na pianinie i gdy byłam młodsza chciano się mną w ten sposób chwalić i musiałam przed gośćmi grać. W szkole gimnazjalnej dokuczano mi i przez długi czas nikt w domu o tym nie wiedział. Pamiętam jak nie poszłam na bal gimnazjalny i matka miała do mnie o to pretensje. Już w tedy wiedziała o tym, że byłam wyśmiewana i że nie mam żadnej koleżanki, z domu wychodziłam tylko do szkoły i na dodatkowe zajęcia, nigdy żeby spotkać się ze znajomymi. Największy szok dla rodziców był gdy, się okazało w szkole średniej, że grozi mi nie zdanie do następnej klasy. Miałam już wtedy ewidentne objawy depresji, nikt tego nie zauważył, ani w szkole, ani w domu. Jedyną osobą, która zwróciła uwagę, że coś jest nie tak, była nauczycielka ze szkoły muzycznej, która uczyła najpierw mnie, a potem młodszego brata. Ja cicha, wręcz zahukana, a młody pyskaty i krnąbrny. Raz chciała ze mną porozmawiać o zachowaniu brata i wtedy zaczęłam płakać. Wówczas powiedziała, że widzi bardzo duży problem. U nas ewidentnie był widoczny podział ról charakterystyczny dla rodzin DDD.
  13. OnaW

    Brak ruchu

    Jeśli chodzi o odżywianie to warto stopniowo (bardzo ważne) wycofać z diety najgorsze zło jakim są słodycze, słone przekąski czy napoje słodzone i zastępować je zdrowymi produktami, np. gdy masz ochotę na coś słodkiego to zjedz sobie owoca którego najbardziej lubisz albo takiego co jeszcze nigdy nie jadłaś. Gdy z kolei chcesz zjeść coś słonego (chipsy, chrupki, solone orzeszki itp.) to zjedz sobie np. orzechy (ja uwielbiam nerkowca) czy pestki (np. słonecznik, dynia). A zamiast słodkich napojów spróbuj przestawić się na soki (najlepiej świeżo wyciskane czy tłoczone, w ostateczności soki 100% czyli takie bez dodanego cukru) i picie wody z np. cytryną i miętą. Czy jadasz w ogóle warzywa, owoce, mięso, nabiał, jajka? Co robisz gdy jesteś w łóżku? Śpisz tylko czy np. czytasz, siedzisz w telefonie?
  14. Ja też oddawałam zawsze kasę gdy od kogoś dostałam, np. na urodziny. Pamiętam jak raz tego nie zrobiłam - masakryczna afera była. U nas akurat to mama trzymała kasę, ale miała problem z rozsądnym jej gospodarowaniem, zwłaszcza gdy przez jakiś czas grała bez opamiętania na maszynach. Temat pieniędzy u mnie w domu zawsze był problematyczny, dlatego od 18 uro w wakacje zawsze pracowałam (zwykle nic nie udało mi się odłożyć, bo albo robiłam zakupy do domu, albo swój prezent od rodziców - prawo jazdy sobie sama musiałam opłacić, albo matka chciała żebym jej dała), a na studiach zaczęłam pracować weekendowo, bo o pieniądze zawsze była wojna. Staram się teraz pilnować wydatków, ponieważ muszę się sama utrzymywać.
  15. No to z kolejnych podobieństw, to wg rodziny ojca, jesteśmy "wyrzutkami", "tymi gorszymi". Do tego stopnia, że gdy dziadkowie (rodzice ojca) mieli którąś okrągłą rocznicę ślubu I robili sporą imprezę, to nas, jako jedynych z wnuków, nie zaprosili I nasz ojciec również uważa, że mama nastawiła nas przeciw niemu. A nasza matka została ze swoim mężem, żeby dzieci miały ojca. Co z tego, że przeszliśmy dzięki temu przez małe piekiełko... Moim zdaniem jednak to były tylko wymówki, ona z powodu lęku przed byciem samą jest z ojcem. Super to ująłeś, będę sobie tę myśl za każdym razem powtarzać.
  16. Ja to wiem, ale uczucia, emocje zupełnie są od tego oderwane W dodatku mama też jest zaburzona i wiem, że sama sobie nie pomoże. Czuję wobec niej powinność, że skoro ona całe życie się dla nas poświęcała, to teraz ja muszę ją wspierać. Ja ze swoimi braćmi rozdzielaliśmy rodziców gdy się kłócili, nawet zdarzało się, że się bili. I tak było jeszcze nie dawno. U mnie z kolei nie do końca tak jak u Ciebie: ojciec nigdy nas nie uderzył, rzadko, ale zdarzyło mu się swoje dzieci wyzywać. Wobec matki był i jest bardzo agresywny słownie, zdarzy mu się też uderzyć ją. Od kilku lat zaczął też mieć problem z alkoholem. Jest też człowiekiem, który mistrzowsko manipuluje, byleby osiągnąć swój cel, a w dodatku nie można na nim w ogóle polegać. Mama z kolei bardzo często była agresywna słownie i fizycznie wobec nas, ale było to spowodowane tym, że większość obowiązków spoczywała na niej, nie miała żadnej pomocy ze strony ojca no i nie dawała sobie z tym psychicznie rady. W dodatku ojciec zdradzał i być może nadal zdradza matkę, która ma na tym punkcie obsesje. No właśnie to jest niesamowite, że ktoś wymaga od innego człowieka, żeby miał takie same poglądy na każdy temat jak on. Trzymam kciuki! Ja od razu nie powiedziałam, aż w końcu usłyszeli, że będę się widziała z lekarzem i dopytywali co to za lekarz. No i się zaczęło dramatyzowanie i lamentowanie jaka to ja głupia jestem, że psychotropy biorę. Nie przyswajają, że jestem zaburzona przez dzieciństwo. Dlatego się zastanów czy powiedzenie swojej mamie o tym nie przyniesie Ci przypadkiem więcej szkody niż pożytku. Mama nawet nie dawno oglądała nagrany film z naszego dzieciństwa i jeszcze próbowała przekonywać mnie, że byliśmy szczęśliwymi dziećmi, bo na tym nagraniu jest uwiecznione to jak na nas krzyknęła, a my za chwilę się bawiliśmy jak gdyby nigdy nic. Nie przyszło jej do głowy, że się odcieliśmy w tym momencie od emocji.
  17. Oni się zawsze wkurwiają gdy w czymkolwiek się z nimi ktoś nie zgadza/ odmawia To jest trochę bardziej złożone, rodzice moi nigdy razem nie powinni być, od zawsze były w domu pomiędzy nimi awantury, mieszali w to mnie i moje rodzeństwo, no i oczywiście swoje frustracje na nas sobie odbijali. Generalnie podział wygląda tak: mama jest ofiarą, a ojciec oprawcą. No i gdy teraz się od tego odcinam czuję ogromne wyrzuty, że zostawiam mamę na pastwę losu. Np. ostatnio gdy mnie odwiedzili, na koniec spotkania mama się rozpłakała. Czuję się potworem. Hmmm, a może warto spróbować wynająć, nawet w tym samym mieście gdzie masz obecną pracę, tylko sam pokój? Albo czy rodzeństwo nie jest w stanie Ci pomóc? Też, zwłaszcza gdy rozmawiam z mamą, to bardzo często kończy się na jej pseudo psychiatrycznych analizach ojca. I to w sumie jest zadziwiające - zgadza się z psychologią, że ludzie są psychopatami i podejrzewa o to również ojca, a z tym że córka ma depresję, zaburzenia lękowe i zaburzoną osobowość już się nie może zgodzić.
  18. Nie masz możliwości się wyprowadzić czy nie chcesz? Tak, to jest najczęściej poruszany temat. Nawet gdy mówię o czymś innym to i tak ostatecznie cała rozmowa sprowadza się do dzieciństwa i relacji z rodziną
  19. A widzisz, moi z kolei zaszczepieni. Nie wiem dlaczego bardziej ufają szczepionce, która powstała niedawno niż psychiatrii i psychologii, które znacznie dłużej funkcjonują. Trudno, nie wiem jak sobie poradzę ale jakoś muszę.
  20. No ja właśnie teoretyczne podstawy znam, tylko co z tego gdy nie umiem tego ogarnąć psychicznie. Dokładnie tak robię. Za każdym razem poczucie winy mnie przytłacza, czuję że jestem niewdzięczna. Gdy próbuje sobie to przetłumaczyć pojawiają się somaty, mam gonitwę myśli, nawet teraz to pisząc, musiałam się zatrzymać, bo nie mogę zebrać myśli, doszło też napięcie całego ciała. Na terapii to już w ogóle odjeżdżam, bo dochodzą bóle głowy, światłowstręt, napięcie i bóle zwłaszcza w nogach. Chciałabym wiedzieć jakie są konkretne metody żeby to pokonać, bo już nie mam siły, nie wiem co robić. Nie wydaje mi się, żeby cokolwiek zrozumieli. Wręcz przeciwnie, próbują nawet mnie odciągać od leczenia. Leki to wg nich zło, a psychoterapia bez modlenia się do Boga mi nie pomoże. Serio. A nie są to ludzie mało inteligentni. Mama ma wyższe wykształcenie - polonista, pedagog, więc teoretycznie powinna mieć "otwartą głowę", a ojciec gdyby nie wyjechał z Polski, to pewnie dokończył by studia prawnicze. Rozumiem, że za ich czasów młodości leczenie to był wstyd i osoba z problemami psychicznymi była stygmatyzowana, wręcz wykluczana ze środowiska, ale przecież czasy się zmieniły. I oni o tym wiedzą. Czytają, grzebią w internecie, są na bieżąco z wieloma tematami, więc ta ich niechęć w kierunku psychiatrii i psychologii jest dla mnie w ogóle nie zrozumiała.
  21. W jaki sposób odciąć się emocjonalnie od toksycznych zachowań rodziców? Nie mam na myśli fizycznego rozstania na zawsze, tylko takiego uczuciowego w tych momentach, gdy ich postępowanie jest dla mnie szkodliwe. Jestem dorosła, mieszkam w innym mieście, przyjmuję leki, chodzę co tydzień na terapię i staram się nie dawać wciągać w konflikty rodziców, ale wówczas odczuwam silne poczucie winy. I druga sprawa, jak rozróżniać co jest już toksyczne, a co jeszcze w normie?
  22. OnaW

    Juz nie daje rady

    Cześć @Wiola2105 Byłam w podobnej sytuacji co Ty, nie miałam z kim porozmawiać o swoich problemach. I poza terapeutą jedynym miejscem gdzie spotykam się ze zrozumieniem jest właśnie to forum. Też uważam, że byłoby dobrze gdybyś udała się do specjalisty po pomoc.
  23. OnaW

    kosz

×