Skocz do zawartości
Nerwica.com

maribellcherry

Użytkownik
  • Postów

    827
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maribellcherry

  1. Bo mi sie w ogole od poczatku nie chcialo chodzic do psych i na terapie. A teraz to juz w ogole nie mam zadnej ochoty
  2. Nie no jasne, ze tak bym nie chciala. Strata czasu wtedy chodzenie do niego. Ale ja naprawde nie mam z tym juz problemu. I nie weszlo to az tak jak Wy mnie tu odbieracie. Moze macie takie odczucia przez to jak to opisalam wszystko. Ale w rzeczywistosci, poczulam sie w tamtym momencie jakby mi ktos z nienacka sprzedal liscia. I rzeczywiscie w ten dzien po wizycie bylam zla. Ale potem juz spoko. Wiec ... jakos mi to nie przeszkadza.
  3. Mozliwe, ze masz racje. Ale ogolnie juz mi powoli zaczyna to wisiec. Ale rowniez nie napisalam, ze sie przywiazalam po 5 spotkaniach. Napisalam, ze powoli zaczelam sie oswajac z nim. Absolutnie nie przywiazalam sie do niego. Ale chcialam miec osobe, ktorej moge zaufac. Okej, czyli wchodzi na to ze to ja jednak mam jakies fubzdziu w glowie. Spoko, juz mi ogolnie zaczyna wisiec ten psycholog i jego zachowanie. Rowniez milego dnia!
  4. Jeszcze raz, po raz 2948488448, ja nie mieszkam w PL i nie place za psychologa, psychiatre i wszelkie terapie z wlasnej kieszeni, bo akurat mam ubezpieczenie zdrowotne, ktore to wszystko obejmuje. Lekarz do ktorego chodzilam byl powiedzmy tak jak w PL na NFZ. Nie wzial ode mnie ani grosza. Za wszystko zaplacil moj ubezpieczyciel. Ja i tak jestem zdania, ze 5 spotkan to szybko. Ja nie zdarzylam sie nawet dobrze oswoic z tym kolesiem a tu juz wypad. Cieszylam sie ze zdecydowalam sie na psychologa, ze sie przelamalam bo kompletnie nie mialam ochoty na takie rzeczy, czulam wstyd i osobista porazke. Psycholog kojarzy mi sie ze slabymi ludzmi, a ja taka byc nie chce. Wiec poczulam sie zawiedziona i odrzucona. I jestem zupelnie juz zrazona do psychologa. Naprawde nie chce mi sie latac po psychologach i szukac “tego jedynego”. Chce miec kogos komu moge zaufac. A sie okazalo ze mnie koles po prostu wystawil za drzwi. Ale ja nie mam problemu z pogodzeniem sie z decyzjami innych czy dawaniem im przestrzeni. Ogolnie wisi mi kto co sobie podejmuje za decyzje. (Oczywiscie nie mowie tutaj o bliskich osobach ale akceptuje ich decyzje). Tutaj jest inna sprawa z psychologiem. On mi nie powiedzial na poczatku ze np chce zobaczyc czy mi moze pomoc czy nie. I po paru spotkaniach podejmie decyzje. Gdybym wiedziala to bym juz drugi raz nie poszla do niego. Nie tracilabym czasu na niego Kompletnie mnie tym zaskoczyl. Uwazam ze mam prawo byc zawiedziona. Ale akceptuje jego postanowienie.
  5. Tak w ogóle to odkrylam takie cos na insta https://www.instagram.com/neuroplastyka/ Poczytajcie sobie. W sumie to co tu jest napisane jest logiczne i wiadome ale uswiadamiamy sobie pewne sprawy dopiero po przeczytaniu o tym. Duzo tu jest o duchowosci i ciele, dlaczego boli od psychiki itp.
  6. To fajnie, ze lepiej. Tak zakladam, skoro tutaj nikt nie pisze znaczy, ze nie ma takiej potrzeby czyli to znaczy, ze jest lepiej. Ja sobie bede pisac, bo u mnie jest kiszka jak zawsze. Podejscie (pierwsze) do zabawy z psychologiem nie udane. Wiec pomecze sie jeszcze. Moze znowu sie zdecyduje na innego. Ale u nas to jest tak, ze za kazdym razem trzeba miec skierowanie. NIe chce mi sie non stop latac do rodzinnego.
  7. Tez bym sie wystraszyla. Moze usun go po prostu i tyle. Bez czekania co sie rozwinie.
  8. Mam nadzieje, ze uda sie szybko cos znalezc. Jak ja ostatnie tygodnie bylam bardzo zajeta przebudowa garazu to moja hipochondria tez troche zelzala.
  9. Czy w Waszym otoczeniu tez tyle ludzi chorych? nie na korone a na jakas dziwna grype czy cos? Ludzie tak kaszla i zalega im to dlugo gdzies za mostkiem chociaz juz dawno nie sa chorzy. Mnie dzis dusi za mostkiem. Im wiecej mnie dusi i o tym mysle tym... jeszcze wiecej mnie dusi. Jestem przerazona. Tez pokasluje. Ale mysle, ze to akurat od zimnego powietrza. Bylismy w sob na jarmarku bozonarodzeniowym. do damego wieczora. Niby bylam cieplo ubrana, nawet siedzielismy chwile przy takich fajnych farelkach infrared. Wg mnie nie zmarzalam az tak, no ale moze mi sie wydaje. W kazdym razie dusi mnie strasznie.
  10. Nie pale. Czytalam (oczywiscie, jakze inaczej), ze palaczy to starszych a mlodych to wirus hpv. U mnie stwierdzono kilka lat temu te dwa onkonogenne (najgorsze) hpv 16 i 18 ale ponoc moj organizm sam je zwalczyl. Ale to bylo kilka lat temu a te wypustke, jak pisalam mam juz min 15 lat.. mysle ze nawet dluzej. W sumie dobrze, ze ucichlo. Moze to znak, ze u reszty jest (w miare) okej. Fajnie.
  11. Mam taka wypustke, ze tak nazwe, na jezyku. (Na jezyku widoczne sa takie kropki cos jak na truskawce, i to wyglada jakby taka kropka wlasnie sie powiekszyla. Ale to jest takie latajace u mnie, nie guz taki typowy). Mam to juz jakies 15-20 lat. Ruszajace sie, jakby bylo z jednej strony przyczepione do jezyka. Mam w sumie takie dwie, jedna mniejsza, jakies 1,5mm i druga wieksza 3mm... Juz jakis czas temu zauwazylam, ze ta wieksza lekko urosla. Ale ostatnio zaczelam sie temu bardzo przygladac i mnie to przerazilo. W sumie jest to jasne kolory skóry/jezyka/policzków. Okraglo kwadratowe (jak bylo mniejsze bylo cale okragle). W sumie nie wygalda to zle, nie krwawi, nie ma nadzerek, jame ustna mi dentystka sprawdzala we wakacje w kireunku stanów przedrakowych i bylo okej. Ogolnie nic sie z ta wypustka nie dzieje, nie przeszkadza mi w jedzniu itp. Ale wiecie, schiza juz jest. Oczywiscie najlepiej isc do lekarza a nie tu schizowac. Ale... chcialam sie wygadac.
  12. Ja mam aktualnie raka jezyka. A co u Was? Jak przygotowania do swiat?
  13. Ja uwazam, ze psycholog powinien zrobic co w jego mocy, zeby pomoc pacjentowi. Dla porownania: Ja ucze ludzi jezykow obcych. Po 5 lekcjach jestem w stanie stwierdzic jaki to typ ucznia, co mu potrzebne zeby sie nauczyc, a nie czy naucze go czy nie bo wiele zalezy od niego…ale tez ode mnie np odpowiednia ksiazka do nauki. Dopiero po 2-3 miesicach moge powiedziec czy cos z tego bedzie czy nie. Wciaz uwazam ze 5 spotkan z psychologiem to bylo dosyc malo. Ja dopiero zaczelam sie rozkrecac i ufac kolesiowi a on mnie “rzucil”. On wiedzial, ze to moj pierwszy raz u psychologa i w sumie potraktowal mnie niepowaznie. I moze nawet dobrze. Ale zrazilam sie i juz nie pojde nigdy do psychologa.
  14. Szkoda, ze nikt tu nie pisze. Bo w sumie bardzo fajny watek, na podbudowanie samego siebie, ale rowniez zaczerpniecie inspiracji od innych. Ja dzis: pomalowalam framuge, zmienilam posciel posprzatalam zaraz bede gotowac kruczaka z ryzem Tak, jestem matka, wiec robie takie rzeczy i ciesze, ze mimo gowna hipochondrycznego we lebie jestem w stanie to zrobic. @alone05 nie wiem ile masz lat, ale wyobraz sobie, ze Twoja matka sie czuje tak gówniano jak Ty.... I jesli zrobi to wszystko co nalezy do jej codziennych obowiazków mimo napadów paniki, depresji, hipochondrii, i innych szajsów to wierz mi, dla doroslego jest to tez mega sukces i radosc, ze jednak dzien nie byl stracony. Bo my w przeciwienstwie do dzieci (ktore musza sluchac rodziców, chodzic do szkoly i sie uczyc=i tyle z ich obowiazków), to mamy naprawde duzo wiecej rzeczy do wykonania. Procz pracy jeszcze i domu to i gówniaka na glowie mamy, ktorym sie trzeba zajac. Wiec taki rodzic z problemami, jak to ogarnie to jest git.
  15. Glowa mnie zaczela bolec. Ale tak dziwnie. Najpierw zaczely oczy, potem zeszlo z oczu i weszlo na czolo nad lewym okiem. Potem bolalo oko i czolo. Teraz doszedl zab i boli czolo. I czuje jak rozchodzi sie teraz bol na przod glowy. I mi niedobrze lekko. Ale mam wrazenie, ze jednak bardziej boli po lewej. Mam od jakiegos tyg znowu problemy jelitowe. Mam nadzieje ze to bardziej od tego mi niedobrze anizeli od glowy. Oczywiscie wkret na guza mozgu. Przypominaja mi sie rozne historie o naglych poczatkach chorob z guzem mozgu i jestem juz przerazona. Wczoraj obudzilam sie tez z bolem glowym b lekkim ktory szybko i samoistnie przeszedl. Ale zwalilam na wino wypite wieczor wczesniej. Wczoraj procz herbaty wieczorem to nie pilam nic innego.
  16. W kazdym razie pozegnalismy sie. Mam isc na terapie grupowa.
  17. Ale po co mam mowic o dda skoro to moje przypuszczenia, ja nie wiem na pewno... CO to zmieni? Ja sie skupilam na hipochondrii bo to mi ciazy a nie przeszlosc, nie dziecinstwo.
  18. Ale ja nie mam wyksztalcenia laboranta Poza tym chemia i bio to nie dla mnie. Nie to, ze pracy szukam. Ale rozwazam taka mozliwosc. Ja maluje i lubie ogolnie prace reczne, np skrecanie, malowanie itp. iee lubie jedynie zajmowac sie malymi czesciami gdzie trzeba bardzo sie skupiac i precyzyjnie robic. Nie lubie jak zajmuje to bardzo duzo czasu, szybko sie nudze, wiec musze robic cos co szybko idzie ( w sensie szybko sie robie/wykonuje) i cos innego, bo monotonia mnie zabija. Stwierdzam, ze chyba moglabym zajmowac sie takimi lekkimi czynnosciami wykonczeniowymi hahaha. Dzieki za linka, ale jak pisalam, mieszkam za granica. Wiec musze tu szukac. Co do myslenia, to samo stwierdzil moj psych. Za duzo mysle.
  19. No ale ja wlasnie to odbieram jako, ze jestem przypadkiem beznadziejnym. I to we mnie lezy, ze oni mi nie moga pomoc a nie, ze ich kompetencje sa za male. Ja mam wrazenie rowniez, ze mam jakas blokade. Ze od pewnego momentu moj mozg nie przyjmjmuje juz nic bo jest zmeczony i pelny i dlatego psych nie widzi postepu. Nerwica z hipochodnria, obnizenie nastroju, wg mnie ADD (nie ADHD), aaaaaale nie wiem.... Badali mnie na adhd i nie wyszlo, na add nie badali, ale czasem mam wrazenienie, ze przejawiam symptomy add. Mysle ze rowniez DDA (aczkolwiek nikomu o tym nie mowilam i nie mialam na to badania i nie powiem, do grobu zabiore chocby nie wiem co. Moze to klucz, moze powinnam na to miec terapie ale nie powiem nikomu o tym). Tez bym chciala miec fajna prace, nie wiem jaka. Ja mam teraz wlasna frime gdzie prowadze kursy jezykowe, ale na tym nie zarabia sie kokosów. Kosztuje mnie tylko stres czy ktos sie zglosi na kurs, a jak sie zglosi to czy nie zrezygnuje, bo wtedy wiadomo przestaje placic. A ludzie maja rozne sytuacje zyciowe, wiec zdarzylo mi sie, ze ktos zrezygnowal, albo w ogole nie chcial zaplacic po wybraniu lekcji itp. Jak bym miala zamienic swoja firme na jakas fajna prace na umowie to bym to zrobila. Ale ja nie lubie pracowac z ludzmi, nie jestem typem teamplayer. Jak kot chodze swoimi drogami i robie po swojemu. NIe nadaje sie do pracy w szkole, bo nie mam podejscia do dzieci. Ja mam malo cierpliwosci do dzieci i one mnie irytuja. Pracuje z doroslymi i jest lepiej. W kraju gdzie mieszkam potrzebni sa fachowcy oraz osoby do opieki zdrowotnej, ale w zyciu nie moglabym byc np pielegniarka (z moja hipochondria hahahaha), bo rowniez na przyklad nie pobiore krwi... no way.... nie zaloze cewnika NO WAY... w zyciu... NIe ma sensu sie przekwalifikowac. Myslalam o asystentce lekarza, ale tu gdzie mieszkam asystentka pobiera np cytologie... Tez tego nie zrobie....
  20. Dzis mam spotkanie z psychologiem i w sumie to nawet nie wiem co mu powiedziec. Dzis mamy rozmawiac min o tym czy mam dalej do niego przychodzic czy nie. Orientowalam sie u mnie w miejscowosci w sprawie tej terapii psychosomatycznej (nie somatycznej jednak, zle zrozumialam wtedy). Prowadzi ja osoba tez z mojej miejscowosci a tu sie wiele osób zna i nie chcialabym zeby via via sie wydalo ze ja mam takie problemy, bo nikt tego nie wie, prócz meza. Moglabym poszukac w innych miejscowościach. Dojazd nie jest daleki, do najblizszej wiekszej niz moja mam 15minut. Ale powiem szczerze, ze nawet mi sie nie chce szukac i chodzic na taka terapie. Ja od poczatku pisalam (ale na hipochondrii), ze ja w ogole nie mam ochoty chodzic do psych i na terapie, ale robie to ZEBY NIE BYLO. Wiec dzis powiem psych, ze (raczej na pewno) konczymy, bo i tak mi takie cos zasugerowal tydzien temu.
  21. maribellcherry

    Smutne Święta

    Ja mialam raz jakies takie dziwne zatrzymanie swiadomosci ze tak nazwe (opisywalam na hipochondrii) po swiatlach dyskotekowych. Tzn nie wiem na pewno czy to przyczyna byla bo to sie nie stalo odrazu tylko po kilka miniut po wyjsciu ze szkoly (juz w samochodzie w drodze do domu, to byla dyskoteka szkolna).
  22. maribellcherry

    Smutne Święta

    To sa moje pierwsze Swieta ktore kompletnie mnie nie ciesza... Jeszcze w zeszlym roku tak sie cieszylam i az sie dziwilam czemu? Po ozdoby chionkowe poszlam juz we wrzesniu. Teraz juz wiem, musialam sie nacieszyc za wszystkie nadchodzace Swieta bo bedzie kiepsko. Jeszcze rodzina meza ktora musze znosc.... Przespalabym w tym roku ten czas....
  23. Umarlabym W jakim celu taka umiejetnosc?
×