Skocz do zawartości
Nerwica.com

maribellcherry

Użytkownik
  • Postów

    827
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maribellcherry

  1. Pozdrawiam Wszystkich cierpiących z powodu hipochondrii. A przynajmniej ja tak się czuję. Ja cierpię. Bardzo. Nie jestem w stanie skupić się na pozytywnych rzeczach, bo każda drobnostka, somatyczne odczucie doprowadza mnie do psychicznego cierpienia. Np teraz, zacięłam się na palcu z półtora godziny temu o deskę do prasowania (to trzeba mieć talent), o te metalową część na której kładzie się żelazko. Więc wmowilam sobie, ze na pewność bakterie toksyczne mi się tan wdały. Ludzie ja już "to czuję" jak mnie wszystko boli, wszystko, bez wyjątku, niedobrze mi itp. Odrazu umyłam to miejsce wodą z mydlem ze trzy razy, opłukalam... To co się teraz w środku ze mną dzieje to jakaś masakra... Tak się boje, że nie usnę... Bede obserwować czy coś się dzieje... Widzę siebie już walczącą o życie wręcz... Ktoś powie, że to "pryszcz". Ilu ludzi się zacięło dziwnymi rzeczami, brudnymi czy coś. Ja sama drasnelam sie raz do krwi (ale lekko akurat) nożem po krojeniu surowego mięsa i nic się nie stało, golarką się 150 tysięcy razy zacięłam. Ale raz można mieć pecha. A jeszcze ostatnio tyle się naczytałam o ludziach którzy właśnie prawie zeszli przez jakieś małe ranki... Wykańcza mnie to psychicznie ale jak widać nie mogę przestać o tym myśleć inaczej bym tego posta nie pisała... Cieszę się że jesteście. Że jest ktoś kto rozumie i mogę napisać o moich paranojach.
  2. Wierzę, że zafarbowałas wlosy! Jaki kolor wyszedł? I jak usg?
  3. Ja też mam tak z farbami do włosów. Też mam odrost. Różnica z moim naturlanym do dwóch tonów, więc nie jest źle ale zaczyna być widać. I też się zafiksowalam, że alergii od farby dostanę... Wiec stwierdziłam, ze po prostu wracam do naturalnego... Nie mam wyjścia, zadręcze się... Nie wiem na jaki kolor chcesz farbować ale najgorsze są brązy i czernie jeśli chodzi o alergię. Zawierają składnik, który może uczulić. Im dłużej się takie farby stosuję tym większa szansa na alergię ale nie znaczy, że tak musi być... Ja idę za 1,5 tyg na psychosomatyczną fizjoterapię. Mam nadzieję, że mi pomoże, bo się nie da tak żyć... Teraz mam wakacje, kilka tyg. Nie muszę auta używać. Myślę sobie czy nie poprosić o jakieś leki na te nerwicę... Z tym autem mam na myśli, że przy niektórych lekach nie wolno prowadzic. Ale zacznę znowu fiksować, że alergię na nie dostanę, na te leki... A z drugiej strony to nie da się żyć w takim strachu ciągłym... wkręcaniu sobie... Ja się ciągle boję, że coś mi sie stanie. Nawet jeśli przykładowo jadłam to co inni, to samo, z tego samego talerza... Boję się ze sie zatruje na przykład. Chociaż innym nic nie jest ja wciąż się boję...
  4. Ja nie mogę u siebie nic takiego wyczuć ale to chyba lepiej Tak mi jeszcze przyszło do głowy ze to ślinianka może? bo tętnica niczym nie może być zakończona. Może to tętniak na tej tętnicy? Ale to by chyba pulsowało i bolało... Niestety nie pomogę Ci
  5. To jest normalne. Każdy to ma. To jest normalna budowa żuchwy.
  6. Nie poradzę nic na te oczy. Tzn ja mam nadwrażliwość na światło ale ja od 30lat noszę okulary a od 15 soczewki... Nadwrażliwość na światło możesz mieć od wszystkiego, również jako objaw nerwicy...
  7. Tak, ja jestem też ciągle zmęczona. Jak miałam stres o maksymalnym natężeniu to myślałam że usnę na siedząco. Właśnie przed chwilą miałam atak, bez niczego, koszmar. Przeglądałam wakacje i czuje jak mnie coś w klatce zaczyna kłuć, mroczki przed oczami, brak tchu, serce mi chce wyskoczyć, rece mi się trzęsą, myślę...umieram...umieram... zator mam... umieram... I jak atak minął po kilku minutach to ogarnęło mnie takie ogromne zmęczenie, ze zaraz usnę.
  8. A ja mam na odwrót, ja się zmagam z za niską temperaturą. I mam jej straszne skoki. Wczoraj miałam pomiędzy 35.8-36.2 a dzis... 34.4.... a w pewnych momentach niżej bo pokazał sie error zamiast wyniku... A czuję się gorąca lub ciepła po prostu. Mi ta obniżona temperatura zaczęła sie okolo 10 lat temu po pierwszej ciąży...
  9. Normalnie jakbym o sobie czytała. W wielu kwestiach się indentyfikuje. I wiesz co jest najgorsze, związałam sie z kimś i weszlam do takiej rodziny i kultury w której takie zachowania sie sa akceptowalne. Nie moge być sobą, nie mam upust tej calej frustracji i to doprowadziło do szeregu problemów typu nerwica. Ale niestety nie wiem co Ci więcej napisać. Chyba jedynie psycholog...
  10. Wiesz, mi się wydaje, że to nic złego, bo skoro masz to już pd tylu lat z przerwami, to jeśli byłoby to coś poważnego to już by się kosmiczne rzeczy z Tobą działy a najprawdopodobniej już by Ci tu z nami nie było. Ja zawsze się nowych rzeczy boję, jak np teraz, buczy mi w prawym uchu, czuję jakbym coś tam miała, boli ale całe szczęście lekko przy nacisku. Do tego przy schylaniu kłuje mnie pod szczęka, tez z prawej i boli głowa od podstawy też z prawej! A w czwartek tak mnie głowa bolała że myślałam ze serio zejdę. Więc idę w pon do lekarza i jeśli się to nic groźnego okaże to następnym razem będę spokojniejsza bo paniki i tak nie unikne. A Ty zawsze do lekarza możesz iść dla pewności.
  11. A może ty po prostu źle szukasz i nie takich koboet szukasz? Poszukaj dziewczyny na swoim poziomie, z podobnymi zainteresowaniami. Załóż konto na jakiś portalu randkowym i rozejrzyj się tam. Nie wiem jaki typ dziewczyn Ci się podoba. Ale zwykle intuicyjnie szukamy partneta, który podobny jest do nas... Pod każdym względem... Charakter jak i wygląd... Moja babcia zawsze mówi: każda potwora ma swojego amatora... Hahaha... To tak na rozluźnienie Masz znajomych kolegów? Żeby z nimi gdzieś wyjść? Jakie masz zainteresowania? Zapisz się może do jakiegoś koła naukowego jeśli Cię takie sprawy interesują. Jeśli jesteś wierzący choć na katechezy/oazy... Jeśli lubisz sport, idź na siłkę, może jakaś księżniczka będzie pomocy potrzebować ciężko też tak coś napisać, bo osobiście Cię nie znam ALE już daje mi do myślenia, że jak nietaktownie zachowałeś się wobec psycholożki z tym pytaniem czy związałaby się z prawiczkiem... To przyszło mi do głowy, że może nietaktownie również prowadzisz rozmowę z kobietami? A idź Ty może do trenera od związków? Taki facet ma dużo doświadczenia i to jego praca, żeby Ci pomóc i nauczyć Cię obejścia z kobietami.
  12. Wydaje mi się, że raka boisz się najbardziej ponieważ bardzo bliska Ci osoba na to zmarła. Ja np najbardziej różnych bakterii, pasożytów itp bo tego nie widzę gołym okiem, nie mam pod kontrolą. Ogólnie nie lubię nie mieć kontroli w życiu a niestety niezawsze jest to możliwe. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że póki nie mamy tej złej diagnozy to jesteśmy zdrowi... Mój mąż choruje na wrzodziejące zapalenie jelita grubego ... Co dwa miesiące dostaje kroplówki z silnym lekiem po którym jest dwa dni nieżywy, a wszystko po to, żeby mu jelita nie wycieli i nie wstawili stomii... I niewiadomo jak długo jego nerki i wątroba wytrzymają, a gościu jest radosny, uśmiechnięty i cieszy się życiem... I nie zadręcza się tak jak ja... Mi oficjalnie nic poważnego nie jest, w sensie żadnej choroby somatycznej prócz jakiś tam bzdet typu arytmia czy zapalenie zatok nie mam zdiagnozowanych... I jest mi tak głupio czasem, że wkręcam sobie czasem naprawdę bardzo poważne choroby...
  13. Rozumiem Cię. Ja dosyć często słyszę to tu to tam, że ktoś zachorował na raka a po 3 miechach już go nie było. Najbardziej chyba ekstremalna historia to o wujku mojego ucznia, który trafił do szpitala (nie wiem dokładnie co się stało) i dopiero w szpitalu zdiagnozowali guza mózgu a na drugi dzień umarł... Synek znajomych, 2,5 roczku, wesołe dziecko, zdrowe by się wydawało, nic ich nie niepokoiło wcześniej. Znajomy wyczuł u niego guzka podczas mycia zębów. Okazało się to rakiem ślinianki... I mam dokładnie takie same myśli jak ty... Możemy czuć się dobrze a być śmiertelnie chorym... Nie wiem co Ci napisać bo sama nie wiem jak siebie wesprzeć. Po prostu chyba cieszyć się chwilą... Życiem... Ze teraz jest dobrze... Regularnie się badać... Więcej i tak nie możemy
  14. Wiesz nie jestem lekarzem. Ja jak mam anginę to zwykle bardziej dokucza mi lewy migdał i od niego zawsze się zaczyna. Jak przeczytałam o tej kropce białej czy coś na migdale odrazu mi się to z ropą skojarzyło. Po prostu lekarzowi pokazać i uwierzyć, jeśli powie, że nie masz się czym martwić jakkolwiek to trudne będzie.
  15. Witam Wszystkich Hipochondryków, Jestem tu nowa. Przedstawiłam się w dziale Wiam. Przeczytałam Wasze ostatnie posty i sobie myślę, jak my sie zadręczamy. Ja akutalnie "choruję" na zapalenie ucha od pałeczki błękitnej, akurat w tym mken, bo za 5 minut może się wszystko zmienić. Fakt, że ucho mam zatkane i jakby mi coś tam latało w nim. Przy ucisku mnie boli czasem. I w ogóle skupiam się bardzo na tym uchu. Mąż mi dwa razy do ucha zaglądał ale nic tam nie ma mówi. Do tego dochodzą jeszcze inne sprawy "zdrowotnej" przez które nie jestem w stanie funkcjonować, jeszcze weekend więc jest czas na "myślenie". Cały czas się zadręczam, szukam w necie, czytam, od razu widzę u sibje objawy. Przez to płaczę i mam ataki paniki, że mam wrażenie, ze sie zaraz udusze albo zawału dostane. Co chwilę mierze temperature. Normalnie szaleństwo. W pon mam wizytę u rodzinnego narazie. Obym dożyła. @patrycja03 to może być przewlekle zapalenie migdałków. @Bognaa bóle ze stresu możliwe. Ja też to akurat mam, tzn podobnie jak ty tylko mnie boli w momencie jak się nachylam.
  16. Jestem Maribell, mam 34 lata, dwójkę synów i nawet spoko męża. I tak jak Wy, niestety zmagam się z nerwicą lękową i hipochondria. Pierwszy raz dopadła mnie około 11 lat temu. Następnie się wyciszyła z małymi epizodami po czym wróciła w tym roku z mega natężeniem przez stres w związku i w pracy. Zaczęła już wracać około 2.5 roku temu ale było jeszcze znośnie. Natomiast teraz doszło do tego, ze np nie jestem w stanie nawet sie wykąpać cała pod prysznicem, żeby nie zamoczyć nosa i uszu i nie zarazić się czymś z wody, więc myję się na raty, że tak nazwę. Nie jestem w stanie wsiąść do samolotu bo się na pewno rozbije lub ja dostanę jakiegoś zatoru w trakcie lotu i umrę. Nie jestem w stanie jeść, bo jeszcze jedzenie mi utknie i się udusze. U dentysty nie wezmę znieczulenia, bo dostanę jeszcze na nie alergię i zejdę i tak mogłabym wymieniać. Potrafię przepłakać całą grypę bo to sepsa bankowo i umrę... Fajnie, że jest to forum i możemy się wzajemnie wspierać. Mi nerwica i hipochondria odbiera radość życia. Nic tylko kłaść się do trumny....
×