Skocz do zawartości
Nerwica.com

maribellcherry

Użytkownik
  • Postów

    829
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maribellcherry

  1. Byłam akurat dziś u rodzinnej i zapytałam o to. Ona wiąże spadek wagi z nerwicą i stresem i tym ze ogólnie mniej jem bo nie jestem w stanie przez te wkręty przełknąć. No i żeby tyle nie myśleć więcej się ruszam czyli jeżdżę na rowerze często...
  2. @Teksas super ze po zebie czyli po problemie, poboli i przestanie. Ja tam akurat bolu fizycznego najmniej sie boję. W każdym razie dobrze ze masz to za sobą. A to coś pod zębem co niby na zdjęciu wyszło? @xD_ lo matko i córko... Dobrze ze na badaniu byles. Pociesze cie, hipochondrycy żyją najdłużej bo lekarzach latają i wykrywają wszystko na czas. Skoro lekarz mówi ze rak tak nie wyglada to nie. Nie masz raka. Moze biopsja by sie przydala zeby wątpliwości rozwiać? Nie wiem, nie znam się. A lekarze zawsze we wszystkim zdrowia życzą, mi nawet z bólem glowy czy grypa. Ah i nie czytają miedzy słowami lekarza czy jego gestami bo sie niepotrzebnie nakrecasz. Zbadaj to dziadostwo dla pewności co to jest dokładnie. To ze guzek to nie musi być rak. @Fabienka o ile dobrze pamiętam jutro masz badania na jelita i żołądek? Mocno trzymam kciuki, odezwij sie po i napisz jak było i jaki wynik. Bedzie dobrze, musi! A ja umieram znowu, na wrzody tym razem, chociaz znowu w sumie, nie tym razem. Ktore nie wiem czy mam czy nie... Ale cos mnie zabolało=zakulo w żołądku chyba i stwierdziłam ze mi wrzody chyba chcą pęknąć i az napadu paniki prawie dostałam. Nie usne ze strachu. Wciąż mam te cholerną kropkę na kciuku ktora mi zejsc nie chce i kluje wciaz jak nacisne. Ale chyyyyyba jest troszkę mniejsza....chyba.... .Bylam u rodzinnej znowu bo od zmysłów odchodzilam już z powodu paru dolegliwości ale ona nie widzi nic niepokojącego. Ponoć nerwicę mam książkowa.... Ech... Życzę wszystkim miłego i w miarę spokojnego wieczoru.
  3. Chodzi mi o to, czy przy tych wszystkich nerwicowych dodatkach można chudnąć i aż tak? Ja nie jem też jakoś super mało... Jem mniej, wolniej, to fakt.... Często pomijam posiłek. Często czuję głód ale nie zwracam na niego uwagi. Mam też czasem tak że zastanawiam się czybtonco czuje to glod czy nie, czy chce mi się pić czy nie... Wiem ze to zaburzenia nerwicowe więc dlatego też napisałam w tym dziale. Z wczoraj do dziś zleciało mi 1.5kg... zaczynam się poważnie martwić... Może ma ktoś podobnr doświadczenia? Czy jest już ze mną tak źle psychicznie?
  4. Hey, Mam nerwicę lękową, hipochondrie, stany depresyjne, nerwice natręctw (myślową i mycie rąk). Ciągle sie boję ze zatkam sie podczas jedzenia i udusze lub dostanę alergii lub sie zatruje zaczelam mniej jeść i wolniej, mam na myśli normalne posilki. Natomiast wciąż siegam czasem po slodycze, piwo 0.0% typu radler czy 1-2 w miesiącu wino. Mimo to chudnę. Zaczelam okolo 6 tyg temu. Schudłam okolo 3.5kg... Nie czuję sie źle. Mam wiele różnych objawów jednak nie wiem czy to nerwica czy choroba...
  5. @Teksas jak Twój ząb? Daj znać co tam się okazało @ashee ja nie mam żadnego doświadczenia z lekami ale czytałam gdzieś nawet na tym forum że przy jakichkolwiek zmianach występują zawsze pogorszenia na początku. Co do odporności ja mam też mam słabą. I też wkręcam sobie że mam jakąś poważną chorobę krwi. Mnie bolą dodatkowo mięśnie, kości, zmęczona to jestem codziennie od 2016 roku... W dodatku wychodzą mi wybroczyny na ciele od czasu do czasu, pojedyncze plamki średnica 0,5cm, ale to mi wychodzi jedna plamka na miesiąc, nie że wysypuje mnie czy coś, a dodatkowo jeszcze to od początku sierpnia zaczęłam chudnąć... Kiedy nie odchudzam się ale fakt że mniej jem przez nerwicę bo boję się że się zatruje, zatkam albo dostanę alergii i ćwiczę więcej żeby nie myśleć o tym co czuje, gdzie boli itp... Moze odezwie się tu ktoś kto ma doświadczenie z lekami, myślę że to nie białaczka bo to potrzebaby było więcej typowych objawów.
  6. Czyli musisz czekać do jutra. Ciężka noc przed Tobą. Przede mną też bo pryszczyka rozdrapalam przez przypadek i boję się że mi się bakteria wda jakaś... My hipochondrycy mamy naprawdę ciężkie życie, na własne życzenie...
  7. Przytulam mocno i trzymam kciuki. Zgadza się, usuń te ósemkę w cholerę. Ja mam dentystkę za 1,5 tyg. Też mnie coraz częściej boli ten ząb a mam tam dziurę tylko. U mnie chodzi akurat o 6. Chyba że się w międzyczasie coś zrobiło. A po rtg nie powiedzieli co to coś pod zębem może być?
  8. Oh przez przypadek wysłałam poprzednią wiadomość która automatycznie mi się w okienku pojawiła, bez sensu, nie wiem jak ty wyłączyć. W każdym razie... Umieram... W poniedziałek coś mnie zakulo na czubku kciuka, patrzę, a tam taka mikro brązowa kropeczka (dosłownie wielkości ukłucia szpilką). Myślę sobie, świetnie, umieram, jakaś bakteria mnie je... Ale poza kropeczką która sobie jest i lekko kłuje przy ucisku to nic mi nie jest, w sensie nie mam opuchnięte czy czerwone nawet, no nic kompletnie. Nie mam pojęcia co to może być. Stwierdziłam że gdyby to jakaś bakteria była, zakażenie czy coś to raczej by mnie bardzo bolało, byłoby opuchnięte itp, a tu nic kompletnie. Ale to 5 dzień dziś a to jest jeszcze i nie mnie o nerwicę przyprawia... Czy miał ktoś coś takiego albo wie co to może być? I może mnie pocieszyć? To wygląda tak jak np na paznokciach robią się czasem takie mini czerwone lub brązowe kropeczki... No nie pójdę z tym do lekarza no... Wyśmieje mnie... A ja tu odchodzę od zmysłów że to mi nie zniknęło jeszcze...
  9. Wiesz myślę że wyjdzie po prostu jelito drażliwe. Przewlekły stres robi swoje. Ja okolo 13 lat temu zachorowałam na jelito drażliwe i też miałam okropne zaparcia trwające dniami, bole brzucha (nie pamiętam tylko czy tak silne jakbu Ciebie, ale mogą być takie silne przydrazliwym) i ogólnie różne inne ekscesy. Ale dobrze że będziesz miała te wszystkie badania.
  10. Wiesz myślę że wyjdzie po prostu jelito drażliwe. Przewlekły stres robi swoje. Ja okolo 13 lat temu zachorowałam na jelito drażliwe i też miałam okropne zaparcia trwające dniami, bole brzucha (nie pamiętam tylko czy tak silne jakbu Ciebie, ale mogą być takie silne przydrazliwym) i ogólnie różne inne ekscesy. Ale dobrze że będziesz miała te wszystkie badania.
  11. Też tak miałam. Nerwica wróciła po kilku latach ze zdwojoną siłą przez ciężki stres którego doświadczałam od roku czasu. Stres zaczął sie oo koniec 2017 ale było znośnie, taki ciężki stres zaczął sie dokładnie rok temu, wrzesień 2018... I teraz kompletnie nie potrafię jej ujarzmić, nerwicy..
  12. Czyli mamy w sumie bardzo podobnie. Czyli zajęcie się czymś bardzo pomaga w odgonieniu lęków i natrętnych myśli
  13. @nerwa może rzeczywiście infekcja sie rozkręca ale od samej nerwicy też może głowa boleć. Ja jestem znowu dziś niewyspana. Padłam wczoraj około, nie wiem, 21 czy coś... Przespałam spokojnie do 3.40 i pobudka, przewracanie się z boku na bok, znowu płytkie spanie, pobudka znowu o 5.45, usnęłam jeszcze na godzinę i musiałam już wstać... A w ogóle to mi od około tyg jest zimno. Nie cały czas ale kilka razy dziennie w spoczynku, zimne dłonie i stopy. Już w międzyczasie poczytałam że to problemy z krążeniem prawdopodobnie, objaw Raynauda... Aż się boję dalej czytać.... I mam wrażenie że czasem w lewej stopie mam siny paznokieć od dużego palca zwłaszcza jak mi zimno...
  14. U mnie w ciągu dnia to katastrofa zwłaszcza jeśli mam mało do roboty. Najlepiej jest wieczorem jak już w łóżku leżę i rano po przebudzeniu, nie dochodzą do mnie żadne bodźce lub w małym natężeniu, nie odczuwam bóli, lęków. W ciągu dnia jest okropnie. Staram się ciągle czymś zajmować, żeby nie myśleć (mam do tego natręctwa myśli na tle chorobowym, ciagle myślę o tym jak się czuje, czy cos mnie akurat boli. A jak np teraz cmi mnie głowa to skupiam się na tym bólu i wymyślam guzy mózgu i takie tam) ale czasem zwyczajnie potrzebuję usiąść... Wiec wtedy jest czas na myślenie itp. Co Wam pomaga w ciągu dnia nie myśleć tyle, odgonić te lęki itp
  15. Miła rozmowa z panem, który mnie egzaminował i buziaki na dobranoc od mojego syna. Oh i jazda na rowerze po uroczej wsi, ah ten zapach wieczornego powietrza i piękne krajobrazy...
  16. Dobrze że tu jesteś. Powodzenia.
  17. A ja dziś wkręcam sobie guza mózgu... Naprawdę się boję, glowa mnie rozbolala, a zaczęło sie od klucnw okolicy serca i pachy i potem zaraz zaczęła mnie głowa boleć. I teraz się boję czy te problemy ze spaniem to może od głowy...od tego guza... Siedziałam dziś w pociągu i miałam napad paniki. Myślałam ze zacznę zaraz płakać. Tyle ludzi w około mnie. Ale udało mi sie zachować zimną krew i szybko o tym zapomniałam bo akurat musiałam wysiadać.
  18. O matko, ona w ogóle nie powinna tak do Ciebie mówić wg mnie bo tylko Cię nastraszyła. Bez badan, wyników nic sie nie mówi... Mocno trzymam kciuki, wynik będzie dobry, musi!
  19. Okej, czyli ktoś na ze spaniem też jak ja... czyli to od nerwicy być może. Co do materaca to nasz już by się przydało wymienić. Często mam wrażenie że mi się źle na nim śpi. Może od tego też te pobudki czy bóle pleców. Chociaz ja mam też przepuklinę gdzieś w kręgosłupie ale wyszła mi ona z 5 lat temu i była malutka, nie nadająca się do leczenia. Może teraz się pogorszyło... Co do bólu głowy. Jak byłam u lekarki ze swoimi bólami głowy, powiedziala mi że gdyby to było poważne to by było inaczej. Rzyg dalej niż się widzi i bardzo złe samopoczucie od głowy, że nie jest się w stanie funkcjonować... To jest podobno coś rzucającego się w oczy i typowego jeśli w głowie coś się dzieje. I bóle które świadczą o patologii są głębokie, z wewnątrz na zewnątrz. Bóle niepatologiczne z zewnątrz do wewnątrz... Ale nie wiem czy ta reguła zawsze się sprawdza czu są jakieś odstępstwa... Myślę, że u Ciebie to nic poważnego chociaż wiem, że mogłaś się wystraszyć. Mnie z miesiąc temu tak głowa bolała że nie mogłam sie skoncentrować... Byłam w Niemczech na wakacjach i musiałam o cos kelnerkę zapytać, nie mogłam się wysłowić, chociaż bardzo dobrze mówię po niemiecku (jestem po germanistyce), byk na byku ale tak mocno mnie głowa bolała, bol chodzil mi po calej głowie, uciskal, opsywal wwiercal sie, troche mi niedobrze bylo, zaczęło sie od mrowienia/cierpnięcie szyi... ale wierzcie mi... myślałam ze zejdę, w życiu tak mnie głowa nie bolała. Więc starałam sie myśleć o slowach mojej rodzinnej, co by się ze mną działo gdyby to był ból zagrażający zdrowiu... Nie wzięłam tabletek, mam wysoki próg bólu. Przeszło samo przed wieczorem... Nie martw się... A jeśli masz wątpliwości to jedynie lekarz. My tu możemy sie pocieszać, wspierać, wymieniać się doświadczeniami, jęczeć, zrzędzić, narzekać...ale nie zastąpimy lekarza i jego diagnozy...
  20. Nie rozumiem o co Ci chodzi i nie wiem co to nerwica ptsd normalnie to bym o tym poczytała ale że mam hipochondrie to sam rozumiesz... Kolega miał pecha... Zdarza się... Przykre ale zdarza się. Skoro jest coś co pozwala ci odgonić myśli i to lubisz no nadal to rób. Spróbuj jednak sie zrelaksować. Techniki relaksacyjne raz jeszcze. Zapytaj psychologa albo fizjoterapeuty. Fijzo też się na tym znają.
  21. Tak, też tak mam. Dlatego jak jestem w PL to lecę na badania prywatnie. Bo w kraju gdzie mieszkam to jak jest się już jedną nogą na tamtym świecie to dopiero biorą człowieka na poważnie. Chociaż moja rodzinna jest jeszcze nawet spoko. Ale ja ostatnio średnio zo 1.5 miesiąca byłam u rodzinnej więc ona wiedząc o mojej nerwicy, stresie i hipochondrii też już ma mnie pewnie za debilke. Tylko najgorsze jest ze ja man ciagle cos innego, coś nowego. Np. od kilku dni czasem bolą mnie plecy na wysokości płuc. I źle śpię od około 2-3 tyg. Zawsze się często budziłam w nocy np na sikanie ale ostatnio budzę się również nawet jak nie czuję że musze iść siku... I mam wrażenie że śpię potek bardzo płytko. Zasypiam okolo 22-23 i budzę sie różnie, czasem o 1 a czasem o 3... I potem, po tej pobudce źle mi się śpi już do rana. Płytko właśnie, zajmuje mi czasem więcej czasu żeby usnąć, czasem znowu sie obudzę raz lub dwa... No więc zmierzam do tego że to jest coś co jest nowe... I co mam zrobić... Normalnie to bym poszła do lekarki... Ale aż mi głupio...
  22. Witaj Ja nie jestem z Twoich okolic. Raczej to chyba na tym forum nie ma znaczenia. Myślę że większość jak nie wszyscy z nerwicą mają takie problemy jak Ty. Ja nigdy nie mogę się zrelaksować, ostatnio było to chyba z 6-7 lat temu. Ja żyję z ciągłymi bólami wszystkiego... Uczę się technik relaksacyjnych... Terapeutka każe mi w domu siadać i przez 10 minut siedzieć z zamkniętymi oczami, ręce na kolanach spodem dłoni do góry, mięśnie luźno i tak mam robić jak najczęściej się da. Jak nie da się 10 min to 5 chociaż, może następnym razem uda się 20... Możliwe że żyjesz w takim stresie. Nie wiem. Też tak mam... Chyba każdy, bo nerwica stresuje... Ja staram sie ogarnąć że tak powiem. Staram się akceptować co czuję. Tłumaczyć sobie że tak jest, nic nie zrobię, nie koncentrować się na tym bo /nie umieram/ (czyt. Mam hipochondrie), to tylko stres... Oddychać głęboko. Fajnie że zmieniłeś pracę. Ja też zwolniłam się z poprzedniej, narazie jestem w domu. Zajmuję się domem i dziećmi i dochodzę do siebie. Chcę iść do pracy na pół etatu. Tzn 2 a max 3 dni. Najchętniej 2. Jak jestem w domu a reszta w szkole i w pracy to idę na rower... Dużo jeżdżę żeby nie myśleć tyle i się zrelaksować. Pomaga mi. Dobrze fizycznie się potem czuję, w głowie nie do końca bo po powrocie do domu znowu dochodzą do mnie różne bodźce i wraca obawa o zdrowie i życie wręcz. Kiedyś miałam tak że uwielbiałam sama być w domu a teraz staram sie w nim jak najmniej przebywać... A ty poszukaj może w necie technik relaksacyjnych, idź na sport, znajdź hobby. Chodzi o to żeby myśli zająć, skupić się na jakiejś czynności a nie na np oddychaniu... Życzę ci powodzenia!
  23. Ja się staram zachowywać normalnie nawet jak czuję że właśnie mam atak paniki, ewentualnie wychodzę szybko do łazienki... Też nie chcę żeby moje dzieci miały lęki więc staram się przy nich nie panikować. Ja stwierdziłam, że może raka nie mam ale wrzody żołądka... Tu gdzie mieszkam trzeba na wszystko mieć skierowanie. Jak mieszkałam w pl to szlam na badanie kiedy chciałam. Płaciłam za to sama ale byłam spokojniejsza... A teraz to tortury, że nie wiem czy mi coś poważnego czy nie. Byłam już daaawno temu pierwszy raz i kilka miesięcy temu drugi raz z tymi bólami brzucha/żołądka czy czegoś (bo wtedy miałam 1-3godz po jedzeniu i w określonych porach roku: typowe dla wrzodów) ale rodzinna nie stwierdziła wrzodów na podstawie wywiadu (tak, tu tak to działa). Myślę że gdyby to były wrzody rzeczywiście to bym dawno w szpitalu na nie wylądowała bo ten żołądek to mnie od 2-3 lat męczy (lub gdyby to rak był to już bym pewnie dawno zeszła) ale że nie miałam badań w kierunku wrzodów ( tylko badanie krwi ogólne na kilka różnych rzeczy w grudniu 2018 i usg brzucha i rtg klatki dwa lata temu) to wkręcam sobie wrzody, raki... Na święta może dopiero będę w pl... A w tym czasie to trudno będzie za badaniami latać bo i tak przychodnie i laboratoria będą zamknięte, a ja nie pojadę na dwa tyg czy tydzień tylko na 3-4 dni...
  24. Ja się staram zachowywać normalnie nawet jak czuję że właśnie mam atak paniki, ewentualnie wychodzę szybko do łazienki... Też nie chcę żeby moje dzieci miały lęki więc staram się przy nich nie panikować. Ja stwierdziłam, że może raka nie mam ale wrzody żołądka... Tu gdzie mieszkam trzeba na wszystko mieć skierowanie. Jak mieszkałam w pl to szlam na badanie kiedy chciałam. Płaciłam za to sama ale byłam spokojniejsza... A teraz to tortury, że nie wiem czy mi coś poważnego czy nie. Byłam już daaawno temu pierwszy raz i kilka miesięcy temu drugi raz z tymi bólami brzucha/żołądka czy czegoś (bo wtedy miałam 1-3godz po jedzeniu i w określonych porach roku: typowe dla wrzodów) ale rodzinna nie stwierdziła wrzodów na podstawie wywiadu (tak, tu tak to działa). Myślę że gdyby to były wrzody rzeczywiście to bym dawno w szpitalu na nie wylądowała bo ten żołądek to mnie od 2-3 lat męczy (lub gdyby to rak był to już bym pewnie dawno zeszła) ale że nie miałam badań w kierunku wrzodów ( tylko badanie krwi ogólne na kilka różnych rzeczy w grudniu 2018 i usg brzucha i rtg klatki dwa lata temu) to wkręcam sobie wrzody, raki... Na święta może dopiero będę w pl... A w tym czasie to trudno będzie za badaniami latać bo i tak przychodnie i laboratoria będą zamknięte, a ja nie pojadę na dwa tyg czy tydzień tylko na 3-4 dni...
  25. A ja się cieszę, nie lubię lata przede wszystkim że jest skwarnie i nudno...i "trzeba" wyjechać na wakacje, i pakować toboły, no nie trzeba ale...trzeba... Lubię jesień zimę wiosnę, jak jest chłodniej. Kocham śnieg i spacery zimą jak w nos szczypie. Zaczyna się szkoła, sezon piłkarski, fajne filmy w tv, święta, babie lato, spacery po jesiennym parku, wieczory pod kocem z herbatą, dni z gorącym kakao. Żyć żyć żyć!!!!!!!!!!!! Kocham!
×