Skocz do zawartości
Nerwica.com

Polanka

Użytkownik
  • Postów

    165
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Polanka

  1. Odkryłam niedawno że jestem nadwrażliwa. Kiedyś również znałam to określenie, ale okazuje się że nadwrażliwość staje się czyjąś cechą i nie jest częścią nerwicy ale cechą charakteru. Wrażliwość to co innego, wrażliwość jest dobra ale nadwrażliwość może być problemem i moze miec tez swoje przyczyny. To wiele zmienia, bo jesli ktos jest nadwrazliwy i jeszcze cierpi an nerwice, depresje to pomimo wyzdrowienia wciaz moze byc nadwrazliwym. Jak to odkryłam zdalam sobie sprawe ze nieraz odczuwanie bólu i cierpienia wiaze sie z nerwica lekowa i pojawial sie lęk a okazuje sie ze to poprostu emocje i nie mamy na nie wplywu. To wszystko zazwyczaj powduje jakies krzywdzace przezycia z przeszlosci. Warto przeczytać ten tekst i zastanowic sie nad swoimi uczuciami bo moze to byc poczatek swojej osobistej psychoterapii. Tutaj jest link do tego tekstu http://www.radykalnewybaczanie.fora.pl/artykuly-powiazane-z-radykalnym-wybaczaniem,3/meandry-wybaczania-mira-prajsner,104.html
  2. To może być NADWRAŻLIWOŚĆ -tak to sie wlasnie nazywa, nawrazliwa jest jakas czesc populacji jest to chyba ok 15 %. Ja tez to mam. Mozesz o tym poczytac w necie sa tez chyba ksiazki. pozdro
  3. te dni płynące, niby tak szybko a jednak powoli. W obawie przed jutrem zatracam się we własnym umyśle... a im dłużej myślę, tym bardziej boli smutek przeszywa duszę i ciało bo wciąż GO mało.. wciąż mało.. ale wiem, że nadejdą ciepłe dni mimo bólu, mimo smutku idę do celu wytrwale stosując zasady umysłu i serca i rzucam się ze skały mając wierząc, że nauczę się latać I lecę, frunę, niesiona przez los On co dzień nowy zadaje nam cios Pokazując prawdę o życiu znikomą Ukazując prawdę o mnie- szaloną...
  4. Polanka

    X czy Y?

    powiedziec;p hehe masz wtope sex czy papieros
  5. Polanka

    Nasze hobby i pasje! :)

    wszystko co związane z tworzeniem. Pisanie, robienie biżuterii, a ostatnio zainteresowałam się i wykonuję decoupage. Wzięło mnie też na zbieranie breloczków. A i to moze przez nieuwage ale mam za duzo kosmetyków;p pozatym moje hobby to nerwica umysł i cała psychologia i czytanie książek. Warto wymyślać różne rzeczy, nie liczyć na to iż coś samo przyjdzie. pozdro
  6. Wpadłam na pomysł żebyśmy napisali razem wiersz. Każdy doda coś od siebie po zdaniu. Tak żeby tworzył całość. Jedna osoba może ile chce, ale żeby tworzył całość to po zdaniu lub dwóch. Nawet jeśli nie jesteście mistrzami poezji to i tak może być fajnie. Bez wysiłku tylko to co nam na myśl przyjdzie:) Piszmy co czujemy. OK zaczynam I te dni płynące, niby tak szybko a jednak powoli. W obawie przed jutrem zatracam się we własnym umyśle...
  7. wszystko wskazuje na padaczkę, można zachorować nagle. ;//
  8. No właśnie czy ktoś jest w takiej sytuacji że przez zmianę miejsca zamieszkania, albo szkoły, pracy, albo przez nerwice albo po prostu tak wyszło nie ma żadnych przyjaciol od serca, nie mówiąc o chocby jednym? (na kogo mozecie najbardziej liczyc)
  9. Nio to mogę rzecz że mam to samo co Ty wlascicielko tematu. Jest tylko jeden sposób, musisz zdać sobie sprawę że to tylko pochodzi zewnątrz a nie z wewnątrz ciebie. Ty z tym walczysz a to tylko mysli. Wierzyc ze jest sie siłą która walczy z chorobliwymi myslami. Nie jestes nimi, one ci sie po prostu przytrafiają. Jesli chodzi o strach przed duchami, mialam kiedys sytuacje ze u chlopaka zaplilo sie swiatlo w kuchni, czulam czyjas obecnosc (jego zmarly tata) tak mi sie wydawalo, ale nikt mi nie uwierzyl. Wierz w to ze zycie pozaziemskie istnieje ale jest dobre. Tak jak odżucając wszelkie szkodliwe rzeczy czlowiek czuje sie wolny i szczesliwy. Nie trzeba nic dodawac trzeba sie tylko niektorych rzeczy pozbywać. Może cie wspierac myśl o dziecku, żeby dla niego zachować spokój i żeby samo w przyszlosci sie nie balo. Moze cos pomoglam moze nie, ja z tym mysleniem codziennie zdrowieje.... piękne uczucie. Życzę wszystkim zdrowia :)
  10. Nodame, -powiedziałam "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" w trakcie ustnego egzaminu do doktora, który ubrany na czarno siedział na podwyższeniu mnie rozwaliło, niektorzy mowia robia takie rzeczy zeby sie popisać a my mamy to we krwi:D:D:D:D:
  11. kiedys wracajac ze szkoly wsiadlam w zly tramwaj i zajechalam na 2 koniec miasta a pozniej myslalam jak wrocic, wynioslam tez niechcacy spryskiwacz do roślin (o dziwo pikacz nie dzwonil a ochroniarze nie widzieli hehe), a ostatnio wsiadlam do samochodu policyjnego (bylam pijana)
  12. Boję się o to i nie pragnę a nawet proszę was abyście przez moje zastanowienia, jesli bylyby dla was nowe nie zaczeli sie zamartwiac tym co ja bo jesli tak bedzie to tylko dlatego ze to przeczytacie. Raczej chciałam podzielić się z wami moimi odkryciami którę przechodzę sama na sobie i których się boję i mnie zastanawiają. Gdyż trudnym i lękającym dla mnie jest pojęcie zła. Zawsze starałam się wybierać dobre ścieżki ale jak czułam że robię źle (to już poprzez mylną wiarę w Boga) że jak np. powiem coś zbyt wyniośle, albo pomyślę o kimś źle to już jest grzech i rodzi się poczucie zła we mnie. Choć już czasem nie wiem czy to zwykly lęk czy wlasnie zło. Bo znam tez uczucie dobra, kiedy robię coś z serca, albo jak kocham- to uczucie takiej błogości. Wszystkie odczucia przeżywam w klatce piersiowej, tu też chciałam was zapytać czy również tak macie?? Że jak czujecie coś (milosc, przyjazn, lęk, ból, gniew) czy wtedy te wszystkie uczucia pojawiaja sie w okolicach klatki piersiowej?? Ale wracając do tematu, najbardziej przeraża mnie fakt czy np. mordercy, (zabicie kogos to ogolnie rozumiane najwieksze zlo), ludzie ktorzy specjalnie robia innym zle i sobie czy to wszystko nie bierze sie u nich z powodu zaburzen psychicznych? Tak zło to chyba zaburzenie. Ale rodzi sie kolejne pytanie, czy my, ja ktora mam zaburzenia a jednak nie mysle a nawet wzbraniam sie przezd tym aby skrzywdzic innych mimo ze mnie duzo ludzi skrzywdzilo nie mam potrzeby aby swoje problemy odreagowywac na innych. A dlaczego jednak ktos potrafi zabić? mieć w oczach pustke, zionac nienawiscia, pogardą? Czy to jest jeszcze wieksze zaburzenie, czy w momencie zaburzen ktos wybiera takie wlasnie sciezki? Jak ja np mam takie stany ze umieram i nawet dzieje sie tak z moimi narzadami a ktos robi mi krzywde nie mam ochoty mu oddawac, ale za to moge sie obwiniac. Gdzie tu granica zeby zyc w zgodzie ze soba i nie krzwydzic przy tym innych? Jesli ktos ciebie skrzywdzi czujesz ból, ale albo mozna wziac go do siebie albo wyzucic, ale jak aby kogos nie zranic? Tym bardziej ze mnie prawie wszystko rani, jak ktos nie jest zbyt mily dla mnie, dziwnie spojzy itp. Juz nie wiem czy powinno to draznic czy nie. I co jest dobre a co zle tez nie wiem. Ale znam tez uczucie checi zla. Wiem ze w zyciu wiecej krzywd zrobilam sobie niz innym choc mi tak mowili. Np z pijanswem, papierosami, checia bycia zlym ale nie robieniem nic. To jest straszne. Co o tym myślicie?? Czy ten czlowiek ktory bez oporu jest w stanie komus zadac smiertleny cios, okrasc, zgwałcić, pozbawic czegos lub nawet ranic mocno slowami?? Nie mam pojecia co taki moze czuc, chyba nie mam. Chcialabym wiedziec aby sie przed tym uchronic. Ale jednak dzieje sie tak ze niektorzy maja w sobie wiecej dobra, inni wiecej zla. A nie sa chorzy. Albo przynajmniej nie widac ze sa. Na czym to polega. Czy my wszyscy nalezymy do Boga czy moze niektorzy? Z czym wam sie kojazy zło?? Zauwazyliscie ze ludzie sa zazwyczaj przecietni, ani dobrzy ani zli, tacy sa normalni? Czy moze normalniej by bylo na kazdym kroku patrzec na innych, z radoscia wspierac, szczerze zalezec na dobru innych. Tak nie ma! Jest pól na pol i to mnie wqrza. Bo w kazdym musze sprawdzac czy jest bardziej OK czy nie. Wiem ze nie tylko mnie to wqrza. Sorki ze sie tak rozpisalam, ale pisalam co mi w duchu leży. Buźka
  13. Polanka

    Przeciwieństwa

    mania- walka miłość
  14. Nio własnie i mnie sie wydaje ze kompleksy to jeden z problemów ktory napedza nerwica. Byc moze wogole "kompleks" to juz jest cos nie tak z psychą i robi sie od tego nerwica albo jeszcze bardziej poteguje. Ja moge powiedziec na swoim przykladzie ze przekonalam sie iz poprawienie walorów fizycznych nawet zmienienie tego co nam nie pasi NIE SPOWODUJE UWOLNIENIA SIĘ OD KOMPLEKÓW! Ostatnio zdałam sobie z tego sprawę. Ponieważ ciężką pracą i głodowaniem osiągnełam upragnioną sylwetkę i co? I NIC. ZAwsze sie cos znajdzie a to ze skóra mniej jędrna, albo to albo tamto. Kommpleksy i tak tkwią w psychice. "fajny wygląd" to często kwestia wielkiego wysilku a bo trzeba dluzej sie szykowac przed wyjsciem, wiecej wydawac na kosmetyki, upiekszacze a pozatym zawsze sie pilnowac bo jak ktos czuje ze robiac dane rzeczy wyglada dobrze to bedzie to powtarzal nawet jesli bedzie to kolidowac czasem z wazniejszymi rzeczami. Mnie sie wydaje ze to zalezy od nas czy sie lubimy czy nie. Ale ja to wogole jestem dziwna bo robiac to wszystko nieraz czuje na sobie spojzenia mezczyzn i nawet jest to mile ale wiecie co? nawet mnie to nie cieszy tylko denerwuje. Nawet nie robie jakiejs wielkiej tapety bo twarz wiem ze mam ogolnie ladna ale jednak jak tak wyjde z domu nie zabardzo (dopracowana) to niepodświadomie moze brakuje tych spojzen nie wiem... Dlatego JAK NASZYBCIEJ NIE CZEKAJĄC NA NIC TRZEBA SIEBIE POKOCHAĆ I KOCHAĆ ZAWSZE nawet jak sie przytyje gram, jesli ktos powie ze jestes brzydki nawet wtedy A I ROBIĆ WSZYSTKO ŻEBY TO NAM BYŁO DOBRZE NIE INNYM- bo nie wiem czy zauwazyliscie ale takim ludziom najlepiej sie zyje co wlasnie niczego zlego do siebie nie biora. A przeciez i tak najwazniejsze jest aby znalzc kogos kto bedzie cie kochac taki jaki jestes, i wlasnie te wady i zalety ze wzajemnością oczywiście. CZYLI PAMIĘTAJCIE KOCHAĆ SIEBIE POMIMO WSZYSTKO TO DZIAŁA!!!! PRZYKŁAD?? Spójrzcie np na Super Nianie z TVNu :)))))
  15. Założyłam ten temat, z ciekawości czy posiadanie kompleksów tyczy się w jakimś stopniu nerwicy. Sama cierpię na nerwicę lękowo-depresyjną z natręctwami. Od zawsze się czymś przejmowałam a to że szczepionka za bardzo jest widoczna, albo jestem za gruba, mam zabardzo wystający brzuch, za małe piersi, brzydki nos. Ponoć zawsze byłam piękną dziewczyną, przez ost 2 lata schudłam 15 kg teraz ważę 55 przy wzroście 172, i niby udało mi się osiągnąć cel. Wydawało mi się że jak popracuję nad ciałem , żeby wyglądać świetnie, to wzrośnie moja samoocena. Ale tak się nie dzieje. Niby niczego mi niebrakuje a ja dalej mam kompleksy. Wymagam od siebie żeby zawsze wyglądać dobrze, a jak wygladam to nic mi to nie pomaga a nawet szkodzi bo jak widzę zazdrosne spojzenia to mysle ze wole byc brzydka. Jak mi ktos mowi ze fajnie wygladam nie wierze w to. Czesto wciagam brzuch, zastanawiam sie jak widza mnie inni. Obawiam sie ze smieja sie ze mna mimo ze teraz byc moze naprawde zrobilam sie super laska, dalej w to nie wierze. Dalej sie sobie nie podobam i chce cos zmieniac. I robie to tylko po to zeby na zewnatrz wygladac dobrze, zeby nikt sie nie przyczepil a sama mam gdzies juz jak wygladam. I czuje ze zrobilo sie to u mnie jakims lekiem i natrectwem. Nie chce by mnie ktos ocenial po wygladzie ze wygladam super to pewnie czuje sie super i przez to nie bedzie chcial pomoc. A nieraz w rzeczywistosci tak mialam, choc nie wiem czy dlatego ale tak czułam. Wczesniej myslalam ze jestem za gruba, teraz ze za chuda boje sie tez starzenia. To jest dodatek do moich zaburzen ze ogolnie czasem niewiadomo co ze soba mam zrobic. Bo i tak zle i tak niedobrze:) Jak juz wygladam tak jak chce to nie cieszy mnie to tak jak powinno. Czasem nawet juz nie wiem kim jeste i jak wygladam bo chce miec ten obraz przed soba a przeciez nie mozna zobaczyc siebie z boku bedac soba:) I jeszcze jedno, czy macie może tak że zastanawiacie się czy jesteście (wasz byt) jest ciałem, czy jesteście tą osobą którą widzice w lustrze, czy może jestescie duszą w ciele?, czy umysłem w ciele?? Mnie ogarniąją takie mysli. A jak czujecie sie i wygladacie nienajlepiej czy przejmujecie sie tak bardzo wygladem?? Ja na pocieszenie zaczelam myslec, ze np jak widze zajebista usmiechnieta i otwarta laske to ona tez moze miec straszne problemy ze sobą. Jak takich ludzi widzicie to nie zazdrośćcie bo wiem po sobie że jak tak wygladam i sie zachowuje to w glebi nieraz czuje ze umieram :) no stety lub niestety nie kazda super wygladajaca i zachowujaca sie osoba tak ma bo nieraz ma to wszystko i jest zdrowa i szczesliwa. Sama staram sie zyczyc wszystkim obojetnie jacy są- jak najlepiej. Hmm nio dobrze Czekam na odpowiedzi tylko plis nie smiejcie sie ze mnie bo dla mnie to już nerwica. Nie mam pojecia czy inni tak mają pozdrawiam
  16. hej pogadamy kiedys na gg? 9641024 Polanka:)
  17. A mnie się wydaje że Twój problem moze byc powazny i dosc oryginalny dlatego nawet nikt ttutaj moze takowego nie miec ale wqrza mnie ze sie z Ciebie smieją. Smianie sie jest dziecinne. Tym bardziej jak dla kogos jest problem. Mnie sie wydaje ze kazdy czlowiek kazdy z nas jest inny, a kobiete i mezczyzne rozni tylko cialo. Wiec jesli piszesz ze chcialbys byc kobieta to chodzi ci raczej o to ze chcialbys przybrac jej cialo ale po co? IStnieja faceci ktorzy maja wiecej damskich cech np nieraz w rozmowie ze mna zdawalo mi sie ze jestem bardziej twarda i meska od niejednego. Nieraz mialam z takimi do czynienia i nie pomyslalam ze sa slabi czy kobiecy tylko po porstu tacy faceci. Moze ty nalezysz do tych bardziej romantycznych cieplych itp jesli znajdziesza 2 polowke moze ci byc bardzo wdzieczna za te cechy. A poki nie nosisz stanikow, nie myslisz o sobie ONA nie pragniesz plci meskiej to wszystko z toba ok. Choc niektorym pomagaja psycholodzy to moze spobuj ewentualnie... pozdro
  18. Witaj ja mam to samo:) Też mi sie wydaje ze jak robie cos wyjatkowego, i jak wszyscy zwracaja na mnie uwage to wtedy moje poczucie wartosci jest tak silne i jestem szczesliwa, moge wszystko. Niestety zadko mi sie to udaje. A wiem ze potrafie rozbawic, jestes zabawna ale nerwica i depresje calkowice usuwaja te cechy. Ja tez pytania do mnie, wogole jak ktos cos do mnie mowi traktuje nieraz jako ataK! z tego powodu nie moge gadac z ludzmi choc z 2 strony bym bardzo chciala na luzie rozmawiac. Czesto mi zazucano ze nie umiem sluchac, a ja wiem ze umiem i to nawet bardziej niz inni bo wczuwam sie w czujes emocje nawet zdaza mi sie czuc czyjs ból a ktos tego nie wie i rani slowami :ty sluchasz wogole?, jak sie zagapie np. Choc i czasami naprawde nie umiem sluchac np mojej matki ktora codzien do mnie cos mowi i ma taki nieprzyjemny glos ze czasem wylaczam sie jak mowi i tylko przytakuje. Byc moze taki problem ma wiecej ludzi niz nam sie wydaje. Wogole to i mnie niektorzy nie umieja sluchac i sie nie przejmuja to ja tez ich mam w dupie. To normalne. Ale problem sie pojawia kiedy chcemy olać to a nie możemy. Moze to byc jakas cecha osobowosci u Ciebie jesli nie cierpisz na zadne nerwice itp. Ale mimo wszystko opisane przez Ciebie sprawa w zupelnosci do mnie pasuja i Cie bardzo rozumiem. Pozdrawiam Polanka
  19. Drogi kolego zaprzestań takiego myślenia póki jeszcze nie wpadłeś w depresję ani nerwicę. Nie wiem ile masz lat ale sądzac po wieku licealnym to ok 16-18. Niestety cała albo przynajmniej cześć prawdy polega na tym że wszystko zależy od tego co myślisz. Możesz nieświadomie pomyśleć "Życie jest bez sensu a ja straciłem zdolność do czucia" i jeśli podświadomość Twoja była w miare słabym stanie mogła tą myśl uznać za prawdziwą. A później to tylko nieświadome lub świadome pielęgnowanie tych złych myśli. Teraz jeśli nie chcesz tak myśleć a myślisz wymaga to pewnego wysiłku aby to zmienić, najlepszym sposobem jest zamiana tych myśli na przeciwne czyli ilekroć pomyślisz np. nie ma sensu- pomyśl chociaż "jest sens, bo skoro się nad nim zastanawiam musi jakiś istnieć". Kilka razy wymieniłeś słowo sens, uwierz że mało kto na ziemii go zna (chodzi o sens własnego życia). Jest to temat rzeka. Nazywasz siebie pustym, bezosobowym, bezuczuciowcem. Jakby czuła się osoba którą byś tak przezwał? No właśnie fatalnie, i może to wydawać Ci się głupie ale to właśnie dlatego czujesz sie fatalnie, bo tak myślisz o sobie. Jest jeszcze taka szansa że dalej dojrzewasz i szukasz swojego powołania może nieświadomie zastanawiasz sie kim chcialbys byc w przyszlosci bo po liceum powinno sie pojsc na jakies studia i jest to dosc powazna decyzja. (Choć i tak można zmieniać kilka razy). Pozatym poczekaj aż to się zmieni, ja pamiętam że za czasów liceum myślałam nawet zupełnie inaczej niż teraz. Czas naprawdę wszystko zmienia a od nas zależy w jakim to dzieje się stopniu. Buzka ps.sorki za mozliwe bledy
  20. a ja chcę Wam podżucić fajną piosenkę jeśli nie znacie, (ale jeśli słuchanie piosenek wrażliwych was osłabia to nie słuchać) do mnie trafia i nawet pomaga może Wam też :) tu link http://jack4126.wrzuta.pl/audio/8pdKsRn9mBK/dka_donkilla_-_moja_modlitwa tytuł: DKA DonKillA - Moja Modlitwa Pozdrawiam Was kochani :*
  21. Jest tu wogóle ktoś kto chciałby się zaprzyjaźnić lub wymienić sie dowiadczeniami i pogadac np na gg?? jesli tak niech do mnie napisze chetnie wesprę kogoś i pomogę sama cierpie na narwice lękową. Pozdrawiam:)
  22. asdf- tylko przy kolacji? nie czujesz potrzeby ucieczki w innych miejscach?
  23. hej jeśli mogę Was jakoś pocieszyć to mój dzisiejszy dzień wyglądał tak: -po 2 ledwo przespanych nocach -poszłam na zajęcia -od ich rozpoczęcia aż do ich zakończenia czułam nieustanny lęk w wymiarach od 1 do 10 z nacikiem na stan 10 w skali od 1-10 objawy: ból serca, brzucha, gardła, płuc, oczu, ścisk, niemożność ruchów, zaniżenie wartości, ból wewnętrzny, głowy, łapanie oddechow, -prawie z nikim nie rozmawiałam wlasciwie z nikim -przegapiłam kilkanaście miłych chwil w ktorych moglam poczuc sie szczesliwa ale rąbana nerwica nie pozwoliła -próby walki ze sobą nie pomogły wewnętrznie znó przetrzymałam zajęciach wrocilam do domu i w nim siedze, coz moge pomyslec na koniec dnia? moze tylko tyle ze i tak jutro bedzie gorszy Macie tak czasami że jeśli czujecie że musiscie juz opuscic jakies miejsce z powodu lęku (np miejsce pracy, szkole)i pomimo ze udaje wam sie zostac czujecie zsie z tym jakos lepiej, ze cos wam sie udalo, pomaga wam to, jakas satysfakcja? ja jak bylam mlodsza zwiewalam i bylo zle teraz nie zwiewam wytrzymuje gdzies a pozniej jest jeszcze gorzej ze mna tyle tylko ze wypelnialm jakies zyciowe obowiazki. Udaje wam sie siebie docenic bez problemu?
  24. A ja bym chciała nic nie czuć. Tzm znam stan nic nie czucia spowodowany paraliżem lękowym, ale pozatym zdaża mi sie czuc jednoczesnie za duzo np w jednej chwili lęk złość miłość, wstyd i w tym momencie czuje jak moj mozg eksploduje i jestem bliska śmierci. W rezultacie jednak tylko staję się blada i wyczerpana;/ wolalabym nic nie czuc
  25. Witam! Po raz pierwszy piszę na tym forum.. Jeszcze nigdy nie opowiedziałam swojej historii w interencie dlatego przed tym też odczuwam pewien lęk. Lecz chciałabym zwierzyć się z moich problemów bo zauważyłam czytając Wasze posty że nie jestem z tym sama.. zastanawiam się tylko czy to co przeżywam jest tym samym co wy.. Chciałabym byście ocenili moje przeżycia pod kontem własnych i ocenili czy jestem chora czy nie... Zacznę od tego że tak jakby urodziłam się z nerwicą, tzn ze zmianami w mózgu (nie upośledzieniem tylko zmianami jakis fal alfa i beta)co aż do wieku dojrzewania skutkowało w tikach nerwowych różnego rodzaju, np jagorsze jakie pamiętam to trzęsienie całym ciałem co potrafilo niezle wykonczyc i narobci obciachu..Od zawsze dodatkową przeszkodą było to że moja rodzina tego nie rozumiała.. w wieku 8 lat moji rodzice się rozwiedli, nigdy nie czułam żeby się kochali.. ani zeby mnie kochali..Od tego czasu tata ma mnie gdzieś a z mamą zaczęły się tylko problemy. Jako najbliższa osoba nigdy nie potrafiła mnie zrozumieć..sama miała ze sobą problemy ale to ja mając ze sobą ogromne problemy jako dziecko już wtedy musiałam jej pomagać choć sama tej pomocy potrzebowałam..wysyłała mnie do psychologów zażywałam też leki nic mi to nie dalo a tylko pogarszalo! Chyba dlatego że ja wiedzialam ze to co przezywam jest bez sensu umialam sobie wszystko wytlumaczyc wiec co mi z gadek psychologow i co mi z lekow po ktorych czulam sie jak narkomanka..tak myslalam..Najwaszniejsze bylo dla mnie zrozumienie które po dziś dzień nie otrzymałam od moich rodziców, jedynie siostra mnie rozumie bo sama miewała depresje, jednak jako dziecko też nie widziałam w niej wsparcia. Największe problemy zaczęły się w szkole, notorycznie przeżywałam stresy, tiki nerowe zamienily sie w leki i natrectwa. Nie moglam wytrzymywac w szkole, bałam się ludzi, czyłam sie gorsza choc w glebi serca wiedzialam ze jestem przyjacielska i pozytywnie zwariowana i gdybym byla "normalna" bylabym bardzo lubiana..wagarowalam a w domu mialam tyko awantury..jednym slowem kazda chwila byla wtedy koszmarem, nie mialam nikogo kto by mi wierzyl ze naprawde jest mi ciezko a nie zdziwiam. Szybko doroslam a miedzy czasie zauwazylam tez ze mam w sobie duzo jakby to ująć ..mądrości? Nie wiem czy to przez nerwicę ale nie umialam sie bawic ani imprezowac , wyluzowac sie tak jak inni, robilam to ale nie do konca z checia. Od małego pisalam wiersze i sentencje i czułam że tylko Bóg może mi pomóc. Przeczytałam bardzo mądra ksiazke "moc pozytywnego myslenia", czytalam tez Biblie..ale to był dramat nawet to nie dawało mi oczekiwanego ukojenia. Wiem że pewnie to rozumiecie jak cżłowiek może się czuć w takiej sytuacji.. Teraz kiedy mam iepełne 20 lat mogę pwoiedziec o tylko tyle ze nigdy nie bylo dobrze i nie jest to przesadą..bo różne tragedie i choroby ktore mnie dotknely bylyby latwiejsze gdyby nie dodatkowa choroba psychiczna. Nie pamietam milych chwil z dziecinstwa, ono wogole bylo koszmarem ..i tak z biegiem lat celem stalo sie to zeby skonczyc szkole srednia co mi sie udalo poprzez nauczanie indywidualne w gimnzajum, szkole specjalna liceum i w koncu skonczone liceum w szkole dla doroslych.. Te wszystkie lata uplywaly w jakims dziwnym letargu.. dopiero wczoraj tak nagle uderzyly wszystkie leki ze zdwojona siłą..wlasciwie bez powodu.. To wszystkie co zbieralo sie we mnie przez te wszystkie lata uroslo w jeden ogromny lęk. Wystraczy ze pomysle o nim czuję się rozpiera mnie jakby nie miescil mi sie w glowie..nie ma konrektnego powodu, przebiednie jakas mysl ktora nawet nie jest mysla i zamienia sie w lęk..walcze z tym ile sil ale powraca.. dziś nie wytrzymując kolejny setny raz blagalam o pomoc Boga..przez chwile wydawlao mi sie ze naprawde mi pomogl prosilam go kolejny raz zeby mnie to raz na zawsze opuscilo..pomyslalam ze jak uwierze w to cala soba to sie uda..i w sumie.. troche pomoglo ale czy czuje sie wolna? nie! bo zawsze zostaje pamiec o tym co sie przezywalo wiem co to znaczy lęk tak bardzo zna sie ten bol ze az trudno uwierzyc zeby na zawsze zniknal. Przeciez wystarczy ze sie o nim pomysli..Wczoraj wlasnie mialam mysli o tym ze moglabym kogos skrzywdzic..bylam na silowni i krecila sie obok mnie jakas laska ktora denerwowala mnie swoja osoba moze przez to jak sie poruszala chcialam jak ochlapac woda jak mylam rece obok niej w kiblu..I jak na te chwile najwiekszym moim probleme jest to ze wiem jak sobie radzic wiem zawsze co zrobic, wiem ze jak olalabym te mysli i lek to to pomaga ale mam poczucie winy.. ze powinnam to rozgryzc wiedziec dlaczego jakis lęk mnie gnebi i zamknietre kolo bo na niektore rzeczy naprawde nie ma wytlumaczenia...Jest jeszcze jedna sprawa od 3 lat mam chlopaka, ktorego kocham i mimo roznych nawet i bolesnych przejsc z jego i mojej strony jestesmy razem i nikogo innego bym nie chciala..on tez nie rozumie moich problemow ale nie winie go za to bo czasem stara sie mnie pocieszyć..I wlasnie mamy plan zalozyc biznes.. mysle ze to jest jedyny sposob na zycie ktory mnie interesuje bo nie mam zadnych aspiracji, nie chce tez isc na studia bo wiaze sie to znow z jakims strachem a pozatym co ludzie mjaka po studiach w dzisiejszych czasach i jaka dobra prace mozna zdobyc? Na wsparcie pieniezne oczekuje od mamy i z dotacji unijnych to znow wiaze sie z duzym stersem bo wiem ze jakby nam sie nie udalo to mama do konca zycia bedzie mowic ze miala racje ( bo nie wierzy we mnie) a mie juz by chyba nie chcialo sie zyc. I nie moge przez newrice sie skupic na planach zwiazanych z biznesem a chcialabym sie temu w pelni posiwecic ale wlasnie przez choroba nie moge... Ehh to chyba wszystko co moglabym teraz napisac.. wiem ze sie rozpisalam ale to i tak tylko mała cząstka tego wszystkiego. Nie zdziwie sie jak nie bedzie wam sie chcialo tego czytac;p Ale licze na jakieś odpowiedzi i komentarze..Przepraszma za błedy i Dziękuję tym którzy to przeczytali. I życzę wszystkim powodzenia ponieważ zasługujemy szczęście... 3majcie się :)
×