Ja z kolei jak się nie wyciszę przed snem to za nic nie usnę. Tylko lekkie ćwiczenia relaksacyjne ewentualnie pomogają. Ale obecnie biorę tyle leków, że muszę uważać by nie usnąć na siedząco.
Eh, dzisiaj czuję się tak cudownie, że mógłbym powiedzieć, że wyzdrowiałem.
Niestety zapewne ten dobry nastrój skończy się z końcem dnia dzisiejszego. Gdyby to było takie proste.
Ale nie poddaję się, chodzę do psychiatry i psychologa oraz nie piję alkoholu. Nie niszczę swojej kuracji.
Mogą to być też objawy nerwicy. Ja też mam tak w głowie: "jak nie odłożysz tego w ten sposób to umrzesz". Dla mnie to normalka. Ale to raczej objaw OCD - zaburzeń obsesyjno komulsyjnych.
Staraj się nie zwracać na nie uwagi, a jak zwrócisz to pamiętaj. To jest tylko lęk. A lęk jest tylko w Twojej głowie. To nie dzieję się naprawdę. To tylko nic nie znacząca myśl. Mózg może wymyślić nam dosłownie wszystko.
Polecam terapię u psychologa lub u terapeuty. Byłem raz u psychologa i jestem zadowolony :)
Tak, też mam podejrzenia schizotypii oraz CHAD'u. Ciężko skupić mi na czymś uwagę. Szybko się nudzę. Nie mogę wysiedzieć na wykładach. Sięgam po używki by się rozładować. Jak czytam książkę to mam milion myśli. Czasem tylko wieczorem jak leki dobrze zaskoczą to mam ukojenie w postaci pustki w głowie.
Też jestem sztucznie podniecony, ale to wszystko przez leki. To one kontrolują pracę mojego mózgu i już się do tego przyzwyczaiłem. Trzeba nauczyć się z tym żyć.
Podziwiam. Ja znam się krótko z benzodiazepinami, ale miałem już kilka odstawek i były piekłem. Póki je ma się pod ręką to jest wszystko fajnie i pięknie. Gorzej jak zaczyna ich brakować. Wtedy stajemy przed wieloma dylematami. Ja raz prawie ze łzami w oczach błagałem psychiatrę o pomoc bo byłem w takim stanie, że mi demony po pokoju chodziły. Teraz na szczęście wiem jak z tego korzystać (i tak przedobrzam), ale robię tak by móc zawsze spokojnie redukować dawki.